Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 11, 2025 1:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Cierpienie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 9:33
Posty: 4
Post Cierpienie
Witam. Mam pytanie, które gnębi wielu i które pewnie było już gdzieś na forum. Dlaczego cierpimy? Ja sobie to tłumaczę tak, że Bóg chce abyśmy się przez to do Niego zbliżyli. Ok, z tym mogę się zgodzić, bo sama przez swoje cierpienie zbliżam się do Boga i czuję jakby większą Jego obecność. W większości przypadków to ludzie sami są winni tego, że cierpią...ale nie mogę zrozumieć dlaczego rodzą się chore dzieci, bez rączek, nóżek albo z inną straszną chorobą...czym one zawiniły???dlaczego Bóg na to pozwala?Dlaczego pozwala na ten ogrom nieszczęść które dzieją się na świecie?Czemu nie skończy tego już teraz, tylko przygląda się?Po za tym Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący, więc dlaczego skoro wiedział co będzie się działo na Ziemi, nie zapobiegł temu?Po co ten eksperyment?


Śr lut 13, 2008 10:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Re: Cierpienie
annika napisał(a):
...ale nie mogę zrozumieć dlaczego rodzą się chore dzieci, bez rączek, nóżek albo z inną straszną chorobą...czym one zawiniły???dlaczego Bóg na to pozwala?Dlaczego pozwala na ten ogrom nieszczęść które dzieją się na świecie?

A gdzie Ty tu dostrzegasz cierpienie? Kto cierpi i z jakiego powodu? Bo ja znam ludzi kalekich, którzy kochają, są kochani i nie cierpią z powodu tego, że np. bez dłoni jeden znajomy się urodził...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr lut 13, 2008 10:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 9:33
Posty: 4
Post 
Jak dziecko rodzi się chore to nie cierpi??Super życie, na wózku, bez rąk, nóg...a jego rodzice? to jest tylko przykład. Są inne, jeszcze gorsze choroby. Swoją droga podziwiam ludzi, którzy są np.przykuci do wózka albo co gorsza leża tylko w łóżku jak jarzynka i cieszą się, że istnieją...ja czasem nie potrafię wykrzesać z siebie chęci do życia, mimo, że mam sto razy lepiej.


Śr lut 13, 2008 11:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Annika - a może po to, byśmy my nauczyli się kochać? Byśmy nauczyli się odpowiedzialności za to, co wokół nas? Każdy z nas w jakiś sposób cierpi za głupotę czy winy innych - ja za czyjeś, ktoś za moje. Taki jest świat i trzeba to przyjąć. Dlatego jedyną odpowiedzią jest miłosierdzie, w obie strony...

Może nie trzeba pytać dlaczego tylko po co? Nie co to spowodowało, nie szukać winnych, ale po co tak się stało, co im i nam ma to dać?

To nieoczywista i indywidualna odpowiedź. Ale znam wypowiedzi matek, którym choroba dziecka przewróciła życie, że nie zamieniły by swojego życia na inne. One w tej chorobie otrzymały skarb.

Ja wiem, łatwo tak mówić, gdy nie jestem chora. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że czasem trzeba umierać na nowotwór, w pełnej zależności od innych, by doświadczyć że jest się kochanym. Choćby w ostatnich dniach życia...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr lut 13, 2008 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
annika napisał(a):
Jak dziecko rodzi się chore to nie cierpi??

Może cierpieć z powodu bólu, ale przez pewien czas po urodzeniu nie będzie cierpieć bo dla niego to będzie naturalne, że ono nie ma przykładowo nogi.
Przecież Ty nie odczuwasz cierpienia z powodu, że masz dwie ręce i dwie nogi, prawda? Pewnie nie, bo uważasz to za normalne, podobnie uważa dziecko, które nie posiada kończyny - uważa, że to normalne i nie odczuwa cierpienia, dopiero porównywanie się z innymi, zazdrość i dziwne zachowanie się ludzi wiedzie w takich przypadkach do cierpienia.

annika napisał(a):
Super życie, na wózku, bez rąk, nóg...a jego rodzice?

No właśnie, co złego jest w życiu na wózku? Że się kosmonautą nie zostanie? Ja nie żyję na wózku i też nie zostanę, a zawsze chciałem być pilotem/kosmonautą - czy mam cierpieć z tego powodu jako osoba pokrzywdzona przez los/karmę/Boga?

A ci rodzice czemu cierpią? Przecież oczekiwali dziecka i mają dziecko - w czym tu dostrzegasz cierpienie?

annika napisał(a):
Są inne, jeszcze gorsze choroby. Swoją droga podziwiam ludzi, którzy są np.przykuci do wózka albo co gorsza leża tylko w łóżku jak jarzynka i cieszą się, że istnieją...ja czasem nie potrafię wykrzesać z siebie chęci do życia, mimo, że mam sto razy lepiej.

To może raczej Ty cierpisz, a nie oni i dokonujesz na innych ludzi projekcji swojego cierpienia?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr lut 13, 2008 11:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 9:33
Posty: 4
Post 
Co złego jest w życiu na wózku????Nie chodzi o to, że się kosmonautą nie zostanie! Chodzi o zwykłe, przyziemne sprawy tak jak umycie się, zjedzenie...jak się nie ma rąk to co można..??tylko liczyć na łaskę innych. I wtedy właśnie potrzeba drugiego człowieka, który ma siłę żeby temu sprostać.


Śr lut 13, 2008 11:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
filippiarz napisał(a):
No właśnie, co złego jest w życiu na wózku? Że się kosmonautą nie zostanie? Ja nie żyję na wózku i też nie zostanę, a zawsze chciałem być pilotem/kosmonautą - czy mam cierpieć z tego powodu jako osoba pokrzywdzona przez los/karmę/Boga?


Filippiarz, kosmonautą może i nie zostałeś, ale piszesz jakby z kosmosu ;)


Śr lut 13, 2008 12:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
A ja zacznę wypowiedz w ten kontrowersyjny sposób.
Ptaki mają skrzydła a ludzie nie, ja nie mam skrzydeł a jak by mi się przydały... Ale nie cierpię specjalnie z tego powodu (choć od zawsze moim wielkim morzeniem było latanie)
Żyjemy bez skrzydeł i nawet o tym nie myślimy.
Ktoś żyje bez nogi na pewno ma ciężej, albo bez ręki, ale to jest dla niego tak normalne jak dla nas brak skrzydeł i praktycznie nie myśli o brakującej kończynie.

Odnośnie cierpienia to jest taka prawda, że Bóg skazuje nas na cierpienie takie, jakie jesteśmy w stanie wytrzymać.

Jest tyle tych przypadków:
"Słyszałaś, ktoś się rozbił i 2 lata spędził na tratwie czy tam na bezludnej wyspie, ja bym tak nie umiała"
No właśnie ty byś tak nie umiała, ale on umiał i jego to spotkało.

Tak samo jest z chorobami, to że my sobie byśmy nie poradzili z jakąś chorobą to nie znaczy, że inni sobie nie poradzą.
Ja np myślę, że nie poradziłbym sobie teraz nie tyle na wózku co w szpitalu na łóżku do końca życia.
Za to inni (Ja mam czasem nieuzasadnione bóle w okolicach serca tak mocne, że karetka musi po mnie przyjeżdżać, co ciekawe jestem całkowicie zdrowy z badań wynika, a ból jest tak wielki, że czasem nie jestem w stanie no nic robić nawet się podnieść z ziemi) inni mówią, że nie poradzili by sobie z tym co ja mam, a ja sobie radzę... i co więcej, jestem mimo tego szczęśliwym człowiekiem.

Czasem np rodzi się dziecko i umrze zaraz po narodzinach. Śmierć takiego dziecka nie jest bezcelowa, no może mieć na celu np, przybliżenie rodziców, albo coś innego.

Pamiętaj, cierpienie spotyka ludzi, ale tylko takie cierpienie jakie indywidualnie są w stanie wytrzymać.


Śr lut 13, 2008 12:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
annika napisał(a):
Co złego jest w życiu na wózku????Nie chodzi o to, że się kosmonautą nie zostanie! Chodzi o zwykłe, przyziemne sprawy tak jak umycie się, zjedzenie...jak się nie ma rąk to co można..??tylko liczyć na łaskę innych. I wtedy właśnie potrzeba drugiego człowieka, który ma siłę żeby temu sprostać.

Nikt nie jest w stanie robić wszystkiego. Niektórzy nie mogą zostać kosmonautami a niektórzy nie mogą sami jeść i się myć. Każdy w życiu czegoś nie może - czy to oznacza, że wszyscy cierpią?
Ja się cały czas pytam poważnie - gdzie widzisz cierpienie w życiu na wózku i gdzie widzisz cierpienie u ludzi opiekujących się takimi ludźmi?
Dlaczego niektórzy z "pokrzywdzonych" i ich opiekunów faktycznie cierpią, a inni żyją szczęśliwie?
Zastanów się - odpowiedź na to jak najbardziej istnieje :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr lut 13, 2008 12:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 17:41
Posty: 17
Post 
myślę że nie powinnismy sie wypowiadac w imieniu chorych i na wozku... i niemozemy w zadnym wypadku generalizowac. to sa tak samo ludzie i jedni sa szczesliwi inni nie. kazdy ma jakies swoje problemy i swoje obciazenia w zyciu. dla jednych jest to niepelnosprawnosc a dla innych np. nie spelnienie w zyciu zawodowym. od czlowieka i jego doswiadczenia zalezy czy cos jest dla niego cierpieniem czy nie. do zycia na wozku idzie sie przyzwyczaic i byc szczesliwym tylko czasem przychodzi troche zazdrosci ze inni moga chodzic "a ja nie". ale tak samo jest z ludzmi pelno sprawnymi ktorzy zazdroszcza sobie na wzajem roznych rzeczy a i niepelnosprawnym tez czesto mozna roznych rzeczy zazdroscica moze raczej gratulowac bo duzo jest wlasnie ich zasluga.
ja wychodze z zalozenia ze swiat i nasze doczesne zycie nie jest po to zebysmy byli uglaskani i ulizani na smierc, ale po to zeby nas jakby "przetestowac" i doswiadczyc zebysmy moze pozniej docenili niebo i zycie po smierci w ktorym juz niebedzie tego calego zla i cierpienia...


Śr lut 13, 2008 12:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 9:33
Posty: 4
Post 
to może i racja, że każde cierpienie ma jakiś sens.moje pewnie także. tylko skoro jest tak, że każdy dostaje tyle ile potrafi unieść to dlaczego jest tyle samobójstw??


Śr lut 13, 2008 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
annika napisał(a):
tylko skoro jest tak, że każdy dostaje tyle ile potrafi unieść to dlaczego jest tyle samobójstw??

Znałem chłopaka, który chciał popełnić samobójstwo bo miał twarz zsypaną brzydkimi pryszczami i nie mógł sie ich pozbyć. Dlaczego jego cierpienie było tak wielkie, że chciał się zabić?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Śr lut 13, 2008 13:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Samobójstwo to ogólnie wielkie pojęcie, i powiem Ci, że też dużo o tym myślałem
Jeżeli ktoś jest chory psychicznie to te jego samobójstwo to to co innego...
Jeżeli ktoś popełnia samobójstwo bo np nie wiem, wyrzucili go ze szkoły to idzie na łatwiznę... jest w stanie to wytrzymać, ale idzie na łatwiznę...
Jeżeli ktoś ucieka przed lwem i skoczy w przepaść, to nie jest to samobójstwo też takie proste wynikające, "o jakie moje życie jest ciężkie" tylko człowiek podejmuje tą decyzje pod wpływam chwili w desperacji i panice.
Samobójstwo jako eutanazja dla osoby starej też jest pójściem na łatwiznę i niepodejmowaniem cierpienia jakie na nas czeka.
Samobójstwo kamikadze, to poświęcenie, własne życie dla życia przyjaciół i rodziny i to jest pochwalane.
Jakie są tam jeszcze... Był taki motyw w filmie, że ktoś chciał popełnić samobójstwo i przyszedł policjant, żeby go przekonać żeby tego nie robił i gadają tam na parapecie, a później przyszła mama tego policjanta i siary mu narobiła (policjantowi) i wtedy ten niedoszły samobójca mówi "a ja myślałem, że to ja sobie siary narobiłem" i zszedł i nie popełnił samobójstwa"(No ale to tylko jakaś komedia była)

Samobójstwa to szeroki temat, ale ta część samobójstw o którą Ci raczej chodzi to jest ucieczka i draga na łatwiznę, i nie podcięcie się roli jaka na nich czekała.


Śr lut 13, 2008 13:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Samobójstwo kamikadze, to poświęcenie, własne życie dla życia przyjaciół i rodziny i to jest pochwalane.


Rzeczywiście poświecenie ,kamikadze rozbija samolot zabijając setki osób ,pozbawiajac dzieci ojców ,żony meżów ,matki synów . I to według ciebie jest pochwalane :?

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Śr lut 13, 2008 13:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
filippiarz napisał(a):
annika napisał(a):
tylko skoro jest tak, że każdy dostaje tyle ile potrafi unieść to dlaczego jest tyle samobójstw??

Znałem chłopaka, który chciał popełnić samobójstwo bo miał twarz zsypaną brzydkimi pryszczami i nie mógł sie ich pozbyć. Dlaczego jego cierpienie było tak wielkie, że chciał się zabić?


Chciał popełnić... chcieć a zrobić to 2 różne rzeczy, każdy chyba czasem chciałby umrzeć z przeróżnych powodów.
Podejrzewam, że ten chłopak chciał, ale chyba jednak tego nie zrobił.
Ja nie wiem, ja nie jestem stwórcą, nie wiem po co mu to cierpienie, może gdyby nie ono w przyszłości by za bardzo patrzył na wygląd innych i przez to byłby nieszczęśliwy a tak nauczy się, że wygląd nie jest taki ważny... I nie będzie oceniać po wyglądzie innych ludzi... A może co innego... Nie wiem...
Wiem, że dostał takie cierpienie i jest je w stanie wytrzymać. No i chyba wytrzymał co nie?


Śr lut 13, 2008 13:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL