Czy nawet dla Boga są równi i równiejsi ?
| Autor |
Wiadomość |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Mi się wydaje, że w pytaniu bardziej chodziło o to, że jedni żyją w dobrych rodzinach a inni beznadziejnych i oni mają się znacznie trudniej.
Ale tak jak napisałem, każdy będzie sądzony indywidualnie i w zależności od tego co otrzymał na ziemi będzie się od niego wymagać mało albo dużo.
Bo Bóg jest sprawiedliwy.
|
| Cz lut 14, 2008 11:42 |
|
|
|
 |
|
paweł28
Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 15:28 Posty: 174
|
0bcy_astronom napisał(a): Mi się wydaje, że w pytaniu bardziej chodziło o to, że jedni żyją w dobrych rodzinach a inni beznadziejnych i oni mają się znacznie trudniej.
Wszyscy mają te same szanse i możliwości na osiągnięcie nieba.
Ludzie z rodzin beznadziejnych i trudnych nawet tym bardziej, bo kiedy jest trudno i ciężko np... w rodzinie człowiek zazwyczaj bardziej pragnie Boga i się na Nim opiera.
Ale Bóg daje każdemu taką samą szansę i nie ma dla niego równych i równiejszych!
_________________ Pozdrawiam:)
Paweł
|
| Cz lut 14, 2008 11:58 |
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Pawełku.  Stoimy po tej samej stronie, mi o to chodzi w moich wypowiedziach. 
|
| Cz lut 14, 2008 12:04 |
|
|
|
 |
|
paweł28
Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 15:28 Posty: 174
|
0bcy_astronom napisał(a): Pawełku.  Stoimy po tej samej stronie, mi o to chodzi w moich wypowiedziach. 
To fajnie. 
_________________ Pozdrawiam:)
Paweł
|
| Cz lut 14, 2008 12:16 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Mi się wydaje, że w pytaniu bardziej chodziło o to, że jedni żyją w dobrych rodzinach a inni beznadziejnych i oni mają się znacznie trudniej.
Nie chodzi mi tylko o rodzine (choć oczywiście jest bardzo ważna) ale ogólnie na nasze otoczenie ludzi, sposób/warunki życia bo te czynniki są chyba dla moralności najważniejsze. Nie przecze, że ludzie wychowani w patologicznym środowisku potrafią się z niego wyrwać tak samo jak tym z dobrego zdarza się stoczyć ale to wszystko jednostki, wyjątki potwierdzające regułę.
|
| Cz lut 14, 2008 18:48 |
|
|
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Bóg jest sprawiedliwy.
Króle zostaną uniżeni a biedni wywyższeni.
Pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi.
Jezus powiedział, wielu z was na ziemi dozna ucisku i niesprawiedliwości.
Nikt nie powiedział, że na ziemi wszyscy będą mieli takie same warunki. No wiem, że łatwo powiedzieć, ja mam domek, studiuję, komputerek mam, ale po śmierci wszystko zostanie wyrównane, i Ci co cierpieli za życia np, będą mniej cierpieć w czyśćcu, a może co innego, nie wiem, nie Ja jestem sędzią. 
|
| Cz lut 14, 2008 19:06 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Bóg jest sprawiedliwy. Ciągle to powtarzacie ale byłoby miło gdybyście przedstawili jakieś argumenty Cytuj: Nikt nie powiedział, że na ziemi wszyscy będą mieli takie same warunki.
I to jest właśnie niesprawiedliwe jeśli nie mamy takich samych warunków to znaczy, że niektórzy od początku mają łatwiej a inni pod górkę i wiatr w oczy.
|
| Cz lut 14, 2008 19:49 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Tak, jedni mają łatwie a inni wiatr w oczy, natomiast nie znaczy to że Bóg wszystkim nie da tyle łąski ile im potrzeba. Tutaj cały czas jest ten element ponadnaturalny, czyli Bóg. Samym filozofowaniem my tutaj nie dojdziemy do porozumienia. Podobnie od jednych wymaga się więcej, od innych mniej. To jest sprawiedliwe właśnie.
|
| Cz lut 14, 2008 22:37 |
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Wyobraź sobie, że wszyscy są tacy sami, tak samo wyglądają ( bo byli by brzydsi i ładniejsi) Mieszkają w takich samych warunkach, mają takie same zainteresowania i umiejętności. Tyle samo zarabiają i wykonują taką samą pracę... To dla Ciebie jest równość?
Tu chodzi o to, że każdy będzie cierpiał tyle samo w stosunku na tyle ile jest silny wytrzymywać cierpienia.
Zapiszę ci wzór
i - Należy do liczb całkowitych od jeden to tyle ile jest ludzi.
Ci - Cierpienie w ciągu życia jednostki
Wi - Wrodzony współczynnik cierpienia jakie jest w stanie wytrzymać i do jakiego jest przystosowana jednostka.
Ci/Wi = Const.
|
| Pt lut 15, 2008 0:50 |
|
 |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
A postaw się na miejscu Boga: chcesz komuś wybaczyć i chcesz kochać a tymczasem osoba kochana ma Cię w nosie i gardzi Twoją miłością.
Nie sądzę żeby ktokolwiek tak samo traktował wiernych przyjaciół i poniżających go wrogów. Poznanie Boga i dobre życie w dużej mierze zależy od nas samych i np osoba pochodząca z patologicznej rodziny nie musi dalej ciągnąć tej patologii pod warunkiem, że nie będzie siedzieć z założonymi rękami. Mówi się, że nikt się nie rodzi złodziejem- ale jednocześnie nikt się nie rodzi leniwym beztalenciem które nie znalazłoby innego sposobu na uczciwe życie - na tym polega mądrość ukierunkowana na Boga, że szuka się dobra tam, gdzie panuje zło.
Bóg nikogo nie przekreśla i wiele kart naszego życia pozwala nam zapisywać bez Jego wyraźnej woli czyli innymi słowy Bóg ma względem nas zamierzone cele ale ich realizacja zależy od nas i naszego podejścia do tej sprawy.
Pozdrawiam
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| N lut 17, 2008 13:34 |
|
 |
|
nieosiągalna
Dołączył(a): So lut 16, 2008 21:32 Posty: 8
|
Moim zdaniem każdy z nas jest równy w oczach Boga.
Mamy prawo do wyboru (zła/dobra) tutaj na ziemi.
Po śmierci będziemy sądzeni wg tej samej miary.
jeżeli ktoś ma lekkie życie nie oznacza to, że będzie miał lżej po śmierci. Więcej otrzymałeś więcej Bóg od Ciebie wymaga. Pozornie może wydawać się, że poprzednie zdanie przeczy równości. Tylko pozornie, zastanówcie się nad tym
nie ma równych i równiejszych. Tak to widzę.
|
| N lut 17, 2008 13:45 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Wyobraź sobie, że wszyscy są tacy sami, tak samo wyglądają ( bo byli by brzydsi i ładniejsi) Mieszkają w takich samych warunkach, mają takie same zainteresowania i umiejętności. Tyle samo zarabiają i wykonują taką samą pracę... To dla Ciebie jest równość? Mruga 2 Tu chodzi o to, że każdy będzie cierpiał tyle samo w stosunku na tyle ile jest silny wytrzymywać cierpienia.
chodziło mi o równe szanse by zostać dobrym człowiekiem i osiągnąć zbawienie to nie musi oznaczać absolutnej identyczności. Statystycznie ludzie urodzeni/żyjący w pewnym środowisku rzadko mogą żyć uczciwie, częściej popadają w różne patologie nie dlatego, że chcą zrobić na złość Bogu ale ponieważ tak już działa nasza świadomość, że wzorce czerpiemy z otoczenia bo właśnie pod wpływem otoczenia się kształtuje i zależy właściwie w takiej samej mierze od szczęścia co np. zdrowie czy uroda.
Co do cierpienia to jeśli faktycznie każdego spotyka tylko tyle ile może wytrzymać to czemu ludzie tak często nie wytrzymują? Chyba nie powiesz, że przez złośliwość bo innego wyjaśnienia nie widze...
|
| N lut 17, 2008 16:54 |
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
No napisał(a): Statystycznie ludzie urodzeni/żyjący w pewnym środowisku rzadko mogą żyć uczciwie, częściej popadają w różne patologie nie dlatego, że chcą zrobić na złość Bogu ale ponieważ tak już działa nasza świadomość, że wzorce czerpiemy z otoczenia bo właśnie pod wpływem otoczenia się kształtuje i zależy właściwie w takiej samej mierze od szczęścia co np. zdrowie czy uroda. Gdybyśmy rodzili się tylko raz i w dodatku nasze narodziny i warunki startu w życie byłyby czystym przypadkiem to rzeczywiście nie byłoby to sprawiedliwe, bo przecież każdy chciałby urodzić się w rodzinie ludzi dobrych, szlachetnych i w dostatku, czyli w tych optymalnych warunkach które rzekomo sprzyjają dobrym wyborom i byciu lepszym człowiekiem, ale przecież tak nie jest. Dusza ludzka jest znacznie starsza i wielokrotnie już dokonywała różnorakich wyborów, tzn. wybierała rodziców czyli kiedy i gdzie się ma urodzić oraz środowisko zewnętrzne. Wybór ten jest zależny od tego jak ambitny ma być ten plan (aby dusza mogła zrealizować swoje przyszłe cele.) Jeśli plan ten jest ambitny to i gorsze warunki startu, przeważnie rodzi się w patologicznych rodzinach. Ale wszystko to są wybory świadome i celowe bo celem naszego życia tu na Ziemi nie jest samo tylko życie ale jego doświadczanie czyli nauka, a nauka potrzebuje różnych warunków zewnętrznych, raz takich a raz innych. Raz rodzimy się w rodzinach bogatych a raz w biednych, raz w środowisku patologicznym a raz ludzi szlachetnych. Może być i tak, że mimo optymalnych warunków zewnętrznych nie sprostamy wyborom, jesteśmy np.: bogaci a nie potrafimy dzielić się tym z innymi (czyli dobre warunki mogą także deprawować), jesteśmy próżni i woda sodowa uderza nam do głowy itd. I odwrotnie – pomimo gorszych warunków startu wychodzimy na ludzi. Cytuj: Co do cierpienia to jeśli faktycznie każdego spotyka tylko tyle ile może wytrzymać to czemu ludzie tak często nie wytrzymują? Chyba nie powiesz, że przez złośliwość bo innego wyjaśnienia nie widze...
Bywa i tak że dusza wybrała zbyt ambitny plan i nie sprostała swoim wcześniejszym wyborom, wtedy najczęściej kończy się to samobójstwem, ale po śmierci jest otoczona (mino wszystko) szczególną opieką. 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Pn lut 18, 2008 0:05 |
|
 |
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Co masz na myśli mówić nie wytrzymują?
Chodzi Ci o samobójstwo?
Samobójstwo to rozległy temat, ale często samobójstwo jest drogą na łatwiznę.
Och, wyrzucili mnie ze szkoły nie widzę sensu życia idę się zabić...
Jest to ucieczka od tego co na nas czeka, często bardzo egoistyczna.
Człowiek ma wolną wolę i może się zabić, ale zawsze jest to zły wybór.
Ale to nie jest temat o samobójstwach.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
| Pn lut 18, 2008 0:19 |
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
To pytanie jak sądzę skierowane jest do No, ale może odpowiem.
Ci ludzie po prostu nie wytrzymują presji otoczenia które zresztą sami wybrali, czyli (jak wspomniałem wyżej) wybrali zbyt ambitny plan. Oczywiście samobójstwo to zły wybór, to ucieczka przed konsekwencjami, przed cierpieniem itd. Ale jest nadzieja, że następny wybór będzie bardziej realny i skrojony na miarę tej duszy. 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Pn lut 18, 2008 0:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|