| Autor |
Wiadomość |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Seweryn nie wiem czemu, według mnie błędnie, traktujesz ateistów jako ludzi którzy nic innego nie czynią w swoim życiu tylko cierpią bo są niewierzący. To już prędzej osoba wierząca ma wątpliwości i obawy, niż niewierząca. Zapewne ateista boi się o to samo o co wierzący, bo w gruncie rzeczy te same rzeczy nas dotyczą, teraz obawa o rodzine i prace itp., a czasem o śmierć, natomiast raczej nie czyni tego nieustannie. Utożsamianie ateisty z człowiekiem, który ciągle boi się że umrze i już go nie będzie to jakaś dziwna mania.
No i to ciągłe przekonanie że jak nie Bóg to jedyną moźliwością jest przypadek i nicość jako alternatywa... oraz wmawianie wszystkim że tak właśnie myślą...
Ale do rzeczy:
1) Dlaczego nie warto zabijać ludzi?
Jak już pisałem pytania są dziwnie sformułowane, niektóre nie tylko dla teisty. Kwestia zabijania, czyli odbierania życia jest regulowana przez boże prawo. Były i są przypadki gdy można odebrać życie, ale są też i takie że bezwzglenie tego czynić nie można. I tak niewinnego nie można zamordować, natomiast wobec przestępcy kara śmierci jest dopuszczalna. To nie jest kwestia czy warto, lub nie, tylko czy można lub nie można.
2) Jak wyobrażasz sobie świat, w którym liczy się tylko materializm?
Widać to świat wyzbyty ze wszelkich uczuć i współczucia. Liczy się korzyść i nic więcej.
3) Dlaczego społeczeństwo bez Boga jest lepsze?
To jak rozumiem, dla nas tutaj to powinno brzmieć dlaczego społeczeństwo wierzące, uznające Boga jest lepsze. Wystarczy poznać naukę Boga o miłości i to chyba już jest dość sugestywne. Ale to chyba utopia, jednak mamy wręcz nakaz dążyć do niej. A ponadto może poprostu dlatego że skoro Bóg jest i taka jest Jego wola to nie ma alternatywy, wszystko co jest Mu obce będzie w jakiś sposób gorsze...
4) Czego boi się ateista?
To już powyżej odpowiedziałem.
5) Co powiedziałbyś/powiedziałabyś na Sądzie Ostatecznym?
Czy jest potrzeba coś mówić, czy wogóle jest sens coś mówić? Według mnie pytanie troche bezcelowe, bo skąd niby ktoś ma to wiedzieć co by powiedział i to się tyczy każdego i wierzącego i niewierzącego.
|
| N lut 24, 2008 17:02 |
|
|
|
 |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
WIST napisał(a): Seweryn nie wiem czemu, według mnie błędnie, traktujesz ateistów jako ludzi którzy nic innego nie czynią w swoim życiu tylko cierpią bo są niewierzący. To już prędzej osoba wierząca ma wątpliwości i obawy, niż niewierząca. Zapewne ateista boi się o to samo o co wierzący, bo w gruncie rzeczy te same rzeczy nas dotyczą, teraz obawa o rodzine i prace itp., a czasem o śmierć, natomiast raczej nie czyni tego nieustannie. Utożsamianie ateisty z człowiekiem, który ciągle boi się że umrze i już go nie będzie to jakaś dziwna mania. No i to ciągłe przekonanie że jak nie Bóg to jedyną moźliwością jest przypadek i nicość jako alternatywa... oraz wmawianie wszystkim że tak właśnie myślą... .
O tym piszą sami Ateiści więc pretensje nie do mnie .Tak na prawdę Wiście nie ma innej alternatywy albo Stwórca albo samo z siebie .Bo niby jaka jest inna alternatywa ?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| N lut 24, 2008 21:46 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Wszyscy ateiści czy tylko ci których wypowiedzi miałeś okazje czytać?
W tym przypadku nasza niewiedza wcale nie znaczy że nie ma alternatywy. Ja sam już pisałem że Bóg (ten w którego wierzymy) nie jest jedyną naukową odpowiedzią na potrzebe istnienia pierwszej praprzyczyny. Bóg zapewne nie objawił się tak bez powodu. Bo co nam podpowiada rozum? Że jest coś na samym początku, ale jakie to jest to już kwestia naszych domysłów. My ludzie przypisujemy otoczeniu cechy którymi sami się kierujemy - celowość, potrzebę ograniczeniw czasie i przestrzeni pewnych zjawisk, czyli początek i koniec. Nie znamy nawet małego wycinka świata a chcemy wyrokować o całości, której nawet nie umiemy określić w granicach. To wszystko to są tylko i wyłącznie filozoficzne dyskusje, bo nie mamy wiedzy o tym jak jest faktycznie. Mamy teorie, które w najlepszym wypadku sięgają sekund po powstaniu wszystkiego, a co wcześniej? Moja wyobrażnia, opierająca się na wiedzy o tym jak mało wiemy nie pozwala mi wyrokować zatem z pewnością o całym wszechświecie. To że był jakiś początek to jest też założenie. A jeśli całość absolutna jest tak zbudowana że pojęcie początku jest mylne? Tylko nam się wydaje że coś musi być tak a nie inaczej bo nasze życie ma początek i koniec, bo ma jakiś cel. Podobnie kiedyś mogło się ludziom wydawać że ludzie żyjący po przeciwległej stronie Ziemi musieliby pospadać. Oni tylko nie wiedzieli tego co my wiemy.
Nasza sytuacja jest taka że jeśli nawet jest jakiś początek to jest on nam i tak nie dostępny do poznania. Zatem pod to nieznany możemy sobie podłożyć jako założenie że to Bóg, Allach, a może jakaś jeszcze inna istota, ale to nie wyniaka z samego istnienia (jeśli istnieje) jakiegoś początku.
|
| N lut 24, 2008 22:23 |
|
|
|
 |
|
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
WIST !
Cytuj: ...już pisałem że Bóg (ten w którego wierzymy) nie jest jedyną naukową odpowiedzią na potrzebe istnienia pierwszej praprzyczyny.
Jako ateiste drażni mnie ta wypowiedź , sugerująca że bóg jest jedną z teorii naukowych .
Nauka nie toleruje boga z przyczyn zasadniczych .
Mechanizm poznawczy zwany nauką nie toleruje boga , bo tolerować go nie może . Idea boga niszczy naukę , a nawet samą logikę na której nauka się opiera .
Co do reszty waszej dyskusji to :
1. Nikt niema wątpliwości że istnieje pierwsza przyczyna [ ba może nawet pierwsze przyczyny  ] .
2. Niema żadnych uzasadnionych obserwacji wskazujących , że pierwsza przyczyna miała charakter świadomości na wzór ludzkiej , a nawet wręcz przeciwnie .
3. Mamy teorie wykraczające poza Wielki Wybuch [ WW ] .
Niezależnie czy miało by to być załamanie symetrii wielowymiarowej przestrzeni , czy bifurkacja qbitów informacji z rejestru kwantowego nic nie wskazuje by było to działanie w jakikolwiek sposób świadome .
Dostępna nam wiedza [ jedyna jaka dla naszych świadomości istnieje ] zaczyna się wraz z istnieniem czasu , czasu naszej rzeczywistości .
Pozdrawiam .
|
| Pn lut 25, 2008 1:58 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
danbog nie potrzebnie się oburzyłeś. Niewątpliwie cięzko mówić o wierze jako naukowej, a o Bogu jako moźliwym do zbadania, udowodnionym. Zresztą jak pisałem, to wszystko są rozważania czysto filozoficzne. Natomiast moja wypowiedz miała wogóle inne znaczenie. Odwoływałem się do kwestii pierwotnej przyczyny i nieumyślnie tak sformułowałem moją wypowiedz, ale jej sens zawiera się w tym że pierwsza praprzyczyna to sugestia tylko i wyłącznie że jest jakaś pierwsza praprzyczyna, której formy nie jesteśmy w stanie poznać, a wiemy tylko że musiała(?) być, zatem nie możemy, tylko i wyłącznie na gruncie rozumu, mieć pewności że to jest ten sam Bóg w którego wierzymy i którego wyznajemy. Natomiast niepotrzebnie schodzimy z tematu. To była naprawde tylko niezależna uwaga, która może została niezbyt fortunnie sformułowana, a której tutaj nie zamierzam rozwijać.
|
| Pn lut 25, 2008 2:16 |
|
|
|
 |
|
Amsterdam
Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 9:17 Posty: 11
|
Pyt. pierwsze "Dlaczego nie warto zabijać ludzi?" równie dobrze można by było zapytać dlaczego nie warto kraść, kłamać i źle traktowac rodziców? Rozumiem że podstawą tego pytania było sugerowanie się dekalogiem i praw tam zawartych. Podobnie pytanie drugie. Pytanie te sprowadzają sie tak napawde do tego czy warto byc dobrm człowiekiem nie krzywdzić innych. (prosze nie pytajcie sie co znaczy być dobrym człowiekiem bo chyba wszyscy intuicyjnie to czujemy bez względu czy jesteśmy wierzacy czy też nie)
Teista odpowie zapewnie, że warto przestrzegać praw danych ludziom przez BOGA bo zostaniemy osądzeni po śmierci i będzie czekać nas niebo lub piekło, w zależności czy przestrzegaliśmy bożych praw czy też nie. Zasada kija i marchewki, badx dobry dla innych bo jak nie to posmierci spotka Cię kara, a jka bedziesz dobry dla innych to po śmierci spotka Cię nagroda. Dość prosta ale zarazem skuteczna metoda byśmy się tu na ziemi nie pozabijali i żyli w miare w zgodzie. Jednaze czy ateista nie wierzący w Boga, zycie wieczne, piekło i niebo odrazu będzie kradł zabijał , gwałcił i rabował zgodnie z zasada hulaj dusza piekła nie ma? Czy wierzacych powstrzymuje przed czynieniem zła jedynie wizja sądu ostatecznego i Boga który ich ukarze za złe uczynki? Tym samm odp. na pytanie trzecie i czwarte. Społeczenswto świadome i rozumne potrafi zyć w zgodzie i nie krzywdzic bliźniego nawet wtedy gdy nie wierzy w boga. Społeczeńswto nieświadome, prymitywne ajace upust wszyskim swoim żądza potrzebuje bata i marchewki by sie nawzajem nie powyrzynać.
Zadając pytanie "dlaczego" , rozmumiem przewrotnie, poddajesz w wątpliwość fakt , że mimo wszystko warto jest być "dobrym" człowiekiem. Czy odpowiedź że warto ma być uzasadniona tylko tym, że wówczas będziemy się podobali Bogua w przeciwnym wypadku bedziemy ukarani (znów kij i marchewka) "czyńcie swoim bliźnim tak jak byście chcieli by oni wam czynili" (Jezus z Nazaretu) lub "postępuj tak aby twoje postępowanie było normą ogólnie obowiazującą" (Johann Wolfgang von Goethe). Czyz nie jest to wystarczajacy powód i pytanie "dlaczego" , mimo że przewrotne, jest w zasadzie retoryczne?
Pytanie ostatnie dot. sądu ostatecznego. No cóż odpowiem , że starałem sie postępować tak jak bym chcial by inni postępowali wobec mnie. Myśle że bez obaw bym stanał przed takim sądem (chociaż napewno bym się zdziwił, ze w ogóle jest) Jeśli natomiast po smierci poprostu "gaśnie swiatło" i nie ma nic nie będę musiał odpowieadać na pytanie piąte  Pozdrawiam 
_________________ Wstawaj Panie, czekają Cię wielkie czyny.
|
| Pn lut 25, 2008 11:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|