Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 18:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Preegzystencja duszy 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54
Posty: 819
Post 
filippiarz napisał(a):
Rozbroiłeś mnie z tym niezrozumieniem reinkarnacji :D
Pycha niszczy wszystko... :mad:

1.1 Mylisz się-J 4:24 BT "Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie."
Nie ma różnicy pomiędzy Jezusem jako Bogiem a Jezusem jako Człowiekiem.Jest to –co pisałem wcześniej o duszy i ciele-przejaw Jego istnienia w ciele - Hbr 10:5 Br "Dlatego [Chrystus] przychodząc na świat powiedział [do Boga]: Nie chciałeś ofiary ani daru, lecz utworzyłeś mi ciało."Ciąg dalszy jest w końcowych rozdziałach Apokalipsy właściwie rozumianej.
1.2 To,że ‘nie widzisz możliwości’ nie znaczy,że tak nie jest.
‘niebo’ to stan i miejsce – Rdz.1.1 a Niebo to sam Bog. ’niebo’ jest przedsionkiem Nieba.
2.5 Nie wygłupiam się tym razem.Naprawdę nie masz pojęcia o istocie chrześcijaństwa. Znajomość paru cytatów to nawet nie wiedza.
Co do reinkarnacji to znany acarya z tradycji wisznuickiej powiedział do swych uczniow,że nikt nie jest w stanie w pelni poznać tego zagadnienia podobnie jak nikt nie jest w stanie zrozumiec Boga.Na początku wydaje się to proste-jak matematyka w podstawowce.Jednak matematyka nie kończy się w zakresie szkoly podstawowej.Podobnie jest z podejściem do chrześcijaństwa przez ateistycznych myślicieli,początkujących adeptow różnych ścieżek religii azjatyckich do reinkarnacji czy ‘mózgowych’ a nie duchowych teologów do Boga.
:razz:


Cz sty 24, 2008 22:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54
Posty: 819
Post 
filippiarz napisał(a):

Wracając do meritum - opis powstawania człowieka powinien rozwiać wątpliwości co do preegzystencji duszy duchowej - najpierw jest formowane martwe, materialne ciało a dopiero potem zostaje tchnięte w nie życie.
Nie.
Nie rozumiesz przekazu z Ks.Rodzaju.
:razz:


Cz sty 24, 2008 22:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
On napisał(a):
Nie rozumiesz przekazu z Ks.Rodzaju.

Ależ nie, to Ty nie rozumiesz przekazu z Ks.Rodzaju.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz sty 24, 2008 22:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
filippiarz napisał(a):
Człowiek zbawiony nie traci ciała, w momencie śmierci zyskuje po prostu nowe, doskonalsze i odrodzone.


A co stoi na przeszkodzie by stwierdzić, że dusza zawsze posiada jakieś tam ciało i wcale nie musi go zyskiwać po śmierci. Ciało to tylko „zewnętrzne” narzędzie działania, jest zawsze takie jakie jest konieczne na konkretnej płaszczyźnie bytowania, czyli dusza posiada tyle „ciał” ile jest wymiarów w szeroko rozumianym Wszechświecie. Wszystko jasne i proste :-D

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz sty 31, 2008 13:20
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
W zasadzie powinniśmy mówić o ciele,duszy i duchu (soma,psyche i pneuma) To greckie słowo pneuma ma odpowiednik hebrajski ,o ile się nie mylę,który brzmi ruach i stanowi pierwiastek boski w człowieku. Powstaje więc pytanie czy ten pierwiastek boski nie egzystuje ponad czasem w naszym ziemskim rozumieniu?


Cz sty 31, 2008 16:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Oczywiście, można i w ten sposób rozłożyć istotę ludzką na czynniki składowe, należy jedynie pamiętać, że każdy taki podział jest względny. W rzeczywistości nie ma żadnego podziału, żadnych zauważalnych „granic”, czyli wszystkie te aspekty wzajemnie się przenikają albo raczej jeden (aspekt) stopniowo przechodzi w drugi.
Podział ten ma jedynie znaczenie dydaktyczne ze względu na różne własności tych składowych.
Można to porównać do światła słonecznego. Wiemy, że składowe światła białego to spektrum widmowe różnych kolorów, od fioletowego do czerwonego, w rzeczywistości jednak każdy kolor stopniowo przechodzi w drugi, a granice między nimi są jedynie umowne.

Podział na ciało, duszę i Ducha także wynika jedynie z tego, że każde z nich ma inną rolę do spełnienia i inne własności, ale stanowią jedną organiczną całość. Ciało czyli narzędzie działania duszy, jest to zawsze ta część istoty ludzkiej która wysunięta jest najbardziej na „zewnątrz”, niezależnie gdzie aktualnie (istota ta) przebywa. I tak, po śmierci ciała fizycznego jego rolę przejmuje najbliższe z kolei, czyli ciało energetyczne, jest to, to ciało które bezpośrednio było związane z fizycznym (je ożywiało), lecz po jego śmierci automatycznie przejęło jego rolę. Ono także nie jest wieczne i gdy ulegnie dezintegracji rolę ciała przejmuje następne, astralne (emocjonalne) itd.

Duszę przeważnie traktujemy jako nasze „Ja”, albo jestem „Tym”, często duszę traktujemy także jako naszą osobowość i słusznie, bo następny z kolei (aspekt) w tym spektrum czyli Duch, już nie należy do indywidualnej osobowości ale łączy sobą wszelkie byty, czyli takiego Ducha nie można podzielić na kawałeczki, :) (trochę w tobie a trochę we mnie). Duch to w zasadzie Bóg, który jak „nit” łączy w sobie wszelkie życie. Można powiedzieć, że my jako osobowości stopniowo zatracamy („rozpuszczamy”) się w Bogu.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lut 01, 2008 3:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 13, 2007 2:08
Posty: 139
Post 
Ciekawy jestem w jaki sposob kosciol wycofa sie z twierdzenia, ze dusza stanowi nasze "Ja", kiedy rozwiazemy jak w wyniku procesow zachodzacych w mozgu powstaje swiadomosc. To nie bedzie latwe do odkrecenia bo przeciez nasze jestestwo nieodwracalnie znika wraz z komorkami mozgowymi. Teoretycznie mozna wytlumaczyc wszystko, ale kazda zmiana pozycji musi sie negatywnie odbic na autorytecie kosciola. W przeszlosci takie numery byly latwiejsze do przeprowadzenia bo nie bylo tak szybkiej i dalekosieznej sieci informacji jak obecnie. Wszelkie zmiany frontu mialy czas "ulezec" sie i powoli wniknac do powszechnej swiadomosci. Dzisiaj trudno uwierzyc, ze kiedys kosciol ekskomunikowal (i gorzej) tych, ktorzy zgadzali sie z teoria Kopernika...

Co ciekawe, nawet przy braku dokladnej wiedzy naukowej, juz dzisiaj chrzescijanie powinni zadawac sobie to pytanie. Jak wytlumaczyc na przyklad fakt, ze czlowiek ktory doznal urazu mozgu czesto traci nie tylko pamiec, ale tez czesc osobowosci? Przeciez niematerialna dusza powinna byc odporna na wszelkie materialne ulomnosci. Czy oficjalna postawa kosciola jest taka, ze dusza "dopasowuje" sie do stanu mozgu? Nie mam pomyslu jak mozna by to inaczej usprawiedliwic, a i ten jest naciagany.


Pt lut 01, 2008 4:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Sprawa jest stosunkowo prosta, dopóki dusza jest zintegrowana z ciałem fizycznym (czyli człowiek po wypadku ciągle żyje) – to mimo wszystko nadal odczuwamy ciałem, czyli de facto pracę mózgu, ( zresztą, człowiek w stanie czuwania zawsze jest świadom (bezpośrednio) tylko procesy zachodzące w fizycznym mózgu – dusza natomiast działa w tle), co prawda ciało to jest częściowo uszkodzone ale nadal funkcjonuje. Jeśli np.: zostanie uszkodzony obszar odpowiedzialny za pamięć długoterminową to oczywiście ten ktoś nie będzie pamiętał wcześniejszych zdarzeń, ale to nie oznacza to, że automatycznie staje się kimś innym, ponieważ zapisy tych zdarzeń nadal istnieją, bo istnieje „program” czyli dusza.

Czy jeśli uszkodzi Ci się jakaś część komputera np.: monitor to przecież nie będziesz twierdził, że straciłeś wszystkie informacje zawarte w PC, po prostu nie możesz ich jedynie zwizualizować czyli bezpośrednio odczytać, one nadal istnieją jako program (dusza).
Gdyby taki ktoś poddał się medytacji to wszystko mógłby sobie „przypomnieć”, oczywiście tylko w trakcie tej medytacji, po wyjściu z niej nadal niczego by nie pamiętał. (w czasie medytacji bezpośrednio wchodzimy w „program”, a funkcje mózgu są chwilowo wyłączone)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt lut 01, 2008 12:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 27, 2008 14:27
Posty: 8
Post dusza jaka prawda??
przeczytałem różne wypowiedzi, i również chciałbym coś dodać od siebie.

SŁOWO „DUSZA” W BIBLII

Rozważmy najpierw kwestię duszy. Jak pamiętasz, Biblia została spisana głównie po hebrajsku i grecku. Wspominając o duszy, pisarze biblijni posługiwali się hebrajskim słowem néfesz lub greckim psyché. Te dwa wyrazy występują w Biblii ponad 800 razy. Po przeanalizowaniu ich kontekstu widać wyraźnie, że w Piśmie Świętym zasadniczo odnoszą się 1) do człowieka, 2) do zwierzęcia i 3) do życia człowieka lub zwierzęcia. Przyjrzyjmy się tym trzem znaczeniom w różnych wersetach.

Człowiek.
„Za dni Noego (...) niewiele osób, to jest osiem dusz, zostało bezpiecznie przeprowadzonych przez wodę” (1 Piotra 3:20). Słowo „dusze” oznacza w tym miejscu ludzi — Noego i jego żonę oraz trzech ich synów z żonami. Podobnie jest w Księdze Wyjścia 16:16, gdzie we wskazówkach co do zbierania manny powiedziano Izraelitom: „Nazbierajcie trochę (...) według liczby dusz, które każdy z was ma w swoim namiocie”. A zatem ilość zbieranej manny zależała od liczby osób w rodzinie. Inne przykłady użycia wyrazów „dusza” lub „dusze” w odniesieniu do człowieka bądź grupy ludzi można znaleźć chociażby w Księdze Rodzaju 46:18, Jozuego 11:11, Dziejach Apostolskich 27:37 i w Liście do Rzymian 13:1.

Zwierzę.
W biblijnej relacji o stwarzaniu czytamy: „Przemówił Bóg: ‚Niech się zaroją wody rojem dusz żyjących i niech stworzenia latające latają nad ziemią po obliczu przestworza niebios’. I przemówił Bóg: ‚Niech ziemia wyda żyjące dusze według ich rodzajów, zwierzę domowe i inne poruszające się zwierzę oraz dzikie zwierzę ziemi według jego rodzaju’. I tak się stało” (Rodzaju 1:20, 24). We fragmencie tym ryby, jak też zwierzęta domowe i dzikie zostały określone takim samym słowem: „dusze”. Rozmaite zwierzęta, w tym również ptaki, nazwano duszami także w Księdze Rodzaju 9:10, Kapłańskiej 11:46 oraz Liczb 31:28.

Życie.
„Dusza” czasami oznacza czyjeś życie. Bóg rzekł do Mojżesza: „Pomarli wszyscy mężowie, którzy nastawali na twoją duszę” (Wyjścia 4:19). Na co czyhali wrogowie Mojżesza? Na jego życie. A gdy wcześniej Rachela rodziła Beniamina, „jej dusza uchodziła (ona bowiem umarła)” (Rodzaju 35:16-19). Rachela straciła wtedy życie. Warto też zwrócić uwagę na wypowiedź Jezusa: „Ja jestem wspaniałym pasterzem; wspaniały pasterz daje swą duszę za owce” (Jana 10:11). Wiadomo, że Jezus oddał za ludzkość swoje życie. W wersetach tych więc słowo „dusza” jednoznacznie odnosi się do czyjegoś życia. Więcej takich przykładów znajdziemy w Księdze 1 Królów 17:17-23, w Ewangelii według Mateusza 10:39 i Jana 15:13, a także w Dziejach Apostolskich 20:10.

Z dalszego studium Biblii można dowiedzieć się, że w całej tej Księdze ani razu nie pojawiają się określenia „nieśmiertelny” czy „wieczny” w zestawieniu ze słowem „dusza”. Przeciwnie, Pismo Święte wyraźnie mówi, że dusza umiera, to znaczy jest śmiertelna (Ezechiela 18:4, 20). Dlatego martwą osobę nieraz nazywa po prostu „zmarłą duszą” (Kapłańska 21:11).

Zgadzam się iż koncepcja duszy nieśmiertelnej była znana większości religii pogańskich, które nigdy nie miały nic wspólnego z religią którą aprobował Bóg.

W jaki sposób więc nauka ta dostała się do chrześcijaństwa? skoro w I wieku wierzono w zmartwychwstanie ciała( Łazarz, syn wdowy z Nain itp. )


Śr lut 27, 2008 15:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
marcinm napisał(a):
Zgadzam się iż koncepcja duszy nieśmiertelnej była znana większości religii pogańskich, które nigdy nie miały nic wspólnego z religią którą aprobował Bóg.


Nie wiem czy Bóg aprobuje jakąś religię, ale to czy dusza umiera lub nie to tylko połowiczna prawda.

Bo dusza to tylko takie ogólne określenie „czegoś” co ożywia nasze fizyczne ciało i nadal istnieje (po części) po jego śmierci. Na ogół traktuje się duszę jak jakiś monolit czyli taką czarną skrzynkę do której wrzuca się wszystko to co pozostaje po istocie ludzkiej. Ale dusza to bardzo złożony twór posiadający wiele aspektów, wiele warstw, albo wymiarów.
Każdy z tych aspektów odpowiedzialny jest za jedną z cech (właściwości) naszego człowieczeństwa. Najniższa warstwa to wspomniane już ciało energetyczne, to ono bezpośrednio ożywia ciało fizyczne (można je nawet monitorować, EEG, zdięcia kirlianowskie itp.). Po śmierci ciała fizycznego ono także umiera, (po pewnym czasie). Następne z kolei to ciało astralne, odpowiedzialne jest za nasze emocje i uczucia niższe, potem ciało myślowe czyli jak nazwa wskazuje tym ciałem myślimy (a nie mózgiem), one także umierają ale znacznie później. To co w duszy jest nieśmiertelne, to ciało buddyczne, w nim mieści się nasze prawdziwe boskie „Ja”, to ono buduje, odtwarza przy kolejnej reinkarnacji wszystkie niższe ciała od początku, tylko w kolejności odwrotnej, aż ostatecznie wciela się w ciało fizyczne. Powstaje nowe życie ale osobowość pozostaje ta sama.
Jak z tego widać nie umiera cała dusza tylko jej najbardziej zewnętrzne aspekty, które przy kolejnych narodzinach są odtwarzane na nowo, ot i mamy zmartwychwstanie ciała. :)

Cytuj:
Zwierzę.
W biblijnej relacji o stwarzaniu czytamy: „Przemówił Bóg: ‚Niech się zaroją wody rojem dusz żyjących i niech stworzenia latające latają nad ziemią po obliczu przestworza niebios’[…]


Z tego opisu mogło by wynikać, że dany gatunek zwierzęcia posiada jedną wspólną duszę czyli tzw. duszę kolektywną (a nie tak jak człowiek – indywidualną). Po śmierci zwierzęcia wszelkie jego doświadczenia zapisywane są w tej duszy

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Śr lut 27, 2008 19:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 14:21
Posty: 79
Post 
Panie buscador --> Zdaje mi się, że za dużo naczytał się Pan pseudo-nauk wywodzących się z teozofii, albo nawet czytał Pan samą Bławatską...

Z historycznego punktu widzenia natomiast, żydzi nie uznawali istnienia życia po śmierci i jest to dobrze udokumentowane nawet w Starym Testamencie. Dusza życiowa (hebrajskie nephesh) była jak najbardziej śmiertelna.

Natomiast jak ktoś wcześniej dobrze zauważył, koncepcje duszy nieśmiertelnej istniały w starych pogańskich systemach religijnych, jak i także w systemie Platona.


Cz lut 28, 2008 18:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Andrzej Kosela napisał(a):
Z historycznego punktu widzenia natomiast, żydzi nie uznawali istnienia życia po śmierci i jest to dobrze udokumentowane nawet w Starym Testamencie. Dusza życiowa (hebrajskie nephesh) była jak najbardziej śmiertelna.


Nie do końca, religia żydowska to nie monolit, jak wiesz byli faryzeusze i saduceusze jedni uznawali istnienie duszy drudzy nie. A jeśli chodzi o egzystencję pośmiertną to sprawa nie jest taka jednoznaczna, mowa jest przecież o Szeolu, a niby co tam miało przebywać? Martwa dusza, albo coś innego ? :)
Żydzi po wyjściu z niewoli egipskiej chcieli jak najszybciej zapomnieć o ciemiężycielach i ich kulturze z którą bądź co bądź byli długo związani, kultura egipska była zorientowana na życie pośmiertne (dla tego m.in. mumifikowano ciała). Żydzi chcąc się odciąć o tej kultury skoncentrowali swoją religię – przeciwnie - na życiu, tu i teraz, dla tego wszelkie wzmianki o śmierci były traktowane jako nieczyste.

A tak w ogóle to polecam Ci „Forum Żydów Polskich” i zasięgniecie języka u samych zainteresowanych, tam się dowiesz m.in. że, Żydzi akceptują coś takiego jak reinkarnację :)

A jeśli chodzi o Bławatską to jeśli mam być szczery to jest niestrawna, udało mi się przeczytać pierwszy rozdział i rzuciłem ją w kąt, są inni lepsi autorzy ezoteryki, ale nie będę robił tu kryptoreklamy

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz lut 28, 2008 20:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 14:21
Posty: 79
Post 
buscador napisał(a):
Andrzej Kosela napisał(a):
Z historycznego punktu widzenia natomiast, żydzi nie uznawali istnienia życia po śmierci i jest to dobrze udokumentowane nawet w Starym Testamencie. Dusza życiowa (hebrajskie nephesh) była jak najbardziej śmiertelna.


Nie do końca, religia żydowska to nie monolit, jak wiesz byli faryzeusze i saduceusze jedni uznawali istnienie duszy drudzy nie.


Zgoda, ale Pan opisuje już okres historyczny po podbojach Aleksandra Wielkiego. Czy są jakieś historyczne wzmianki, iż przed wpływami helleńskimi żydzi uznawali reinkarnację i nieśmiertelną duszę?

Tacy myśliciele jak Filon z Aleksandrii czy nawet Paweł z Tarsu uznawali nieśmiertelną duszę nazywając ją Niebiańskim Adamem, ale czuć tu wpływy helleńskie. Filon łączył filozofię grecką z judaizmem.


The first mention of the Pharisees is by the Jewish-Roman historian Josephus, in a description of the "four schools of thought" (that is, sects, social groups, or movements) into which the Jews were divided in the 1st century CE. The other schools were the Essenes, the revolutionaries, and the Sadducees. The Essenes were generally apolitical. The revolutionary groups, such as the Sicarii and the Zealots, emerged specifically to resist the Roman Empire. Other sects emerged at this time, such as the Christians in Judea and the Therapeutae in Egypt. The Pharisees and their opponents the Sadducees were two of the earliest sects to emerge in the Second Temple period, as political factions during the Hellenist Hasmonean rule. At no time did any of these sects constitute a majority; most Jews were non-sectarian. However, Josephus indicates that the Pharisees received the backing and good-will of the common people, apparently in contrast to the more elite Sadducees associated with the ruling classes. Nevertheless, these sects are emblematic of the different responses of Jews to the political, economic, and cultural forces that characterized the Second Temple era.


buscador napisał(a):
Żydzi po wyjściu z niewoli egipskiej chcieli jak najszybciej zapomnieć o ciemiężycielach i ich kulturze z którą bądź co bądź byli długo związani


Jakie ma Pan dowody historyczne na to, iż Żydzi kiedykolwiek byli w Egipcie?

buscador napisał(a):
A tak w ogóle to polecam Ci „Forum Żydów Polskich” i zasięgniecie języka u samych zainteresowanych, tam się dowiesz m.in. że, Żydzi akceptują coś takiego jak reinkarnację :)


Dziękuje za zaproszenie i w miarę możliwości czasowych napewno skorzystam. Co do akceptacji przez Żydów reinkarnacji nie ma w tym nic dziwnego, już platonizujący Żydzi aleksandryjscy ją uznawali ponad 2000 lat temu, ale czy nauka ta jest rodzima dla narodu żydowskiego, czy też pochodzi raczej od pogan?

buscador napisał(a):
A jeśli chodzi o Bławatską to jeśli mam być szczery to jest niestrawna, udało mi się przeczytać pierwszy rozdział i rzuciłem ją w kąt, są inni lepsi autorzy ezoteryki, ale nie będę robił tu kryptoreklamy


A ja jeśli mam być szczery to tylko Bławatska tak naprawdę jest godna czytania jeśli chodzi o teozofię, choć oczywiście daleki jestem od przyjmowania wszystkiego co napisała za prawdę ostateczną...

Te podziały na siedem dusz, planów energetycznych itd teozofii i new age są jednak uważam bardzo naiwne - ale każdy może wierzyć w co chce, bo twardych dowodów naukowych na potwierdzenie tych tez nie ma...


Pt lut 29, 2008 23:20
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Cytuj:
The first mention of the Pharisees is by the Jewish-Roman historian Josephus, in a description of the "four schools of thought" (that is, sects, social groups, or movements) into which the Jews were divided in the 1st century CE. The other schools were the Essenes, the revolutionaries, and the Sadducees. The Essenes were generally apolitical. The revolutionary groups, such as the Sicarii and the Zealots, emerged specifically to resist the Roman Empire. Other sects emerged at this time, such as the Christians in Judea and the Therapeutae in Egypt. The Pharisees and their opponents the Sadducees were two of the earliest sects to emerge in the Second Temple period, as political factions during the Hellenist Hasmonean rule. At no time did any of these sects constitute a majority; most Jews were non-sectarian. However, Josephus indicates that the Pharisees received the backing and good-will of the common people, apparently in contrast to the more elite Sadducees associated with the ruling classes. Nevertheless, these sects are emblematic of the different responses of Jews to the political, economic, and cultural forces that characterized the Second Temple era.

Jeśli mógłbyś, to proszę proszę o przetłumaczenie na polski. Nie wszyscy tutaj operują angielskim


Pt lut 29, 2008 23:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 14:21
Posty: 79
Post 
Gdybym miał tyle czasu wolnego, żeby spędzać całe godziny na forum to możliwe iż pokusiłbym się o tłumaczenie. Ci, którzy nie rozumieją nie muszą brać udziału w dyskusji - tak napewno będzie lepiej dla obu stron. Język angielski dziś to odpowiednik starożytnej greki - każdy szanujący się badacz po prostu musi znać ten język przynajmniej na poziomie czytania tekstów.


Pt lut 29, 2008 23:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL