Nie idź na randkę - unikniesz gwałtu. (Teresse)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja na początku napisałem 2-3 posty
Dopiero potem zaczęliśmy gadać przez 10 postów we dwóch, mówiąc w sumie o tym samym
Crosis
|
Cz lis 15, 2007 18:46 |
|
|
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Temat jest już trochę stary, ale coś mnie nurtuje, więc może tu napiszę swoje pytanie, bo ten temat jest najbliższy moim rozważaniom, nie ma sensu zakładać nowego.
Temat będzie dotyczył grzechu jaki ma miejsce podczas gwałtu. To że zachowanie gwałciciela jest i grzeszne i niewłaściwe z punktu widzenia prawa, jest oczywiste z wielu względów i nie będziem tego roztrząsać.
Wyobraźmy sobie sytuację czysto hipotetyczną:
Jest pewna dziewczyna, nazywa się Kasia, ma 17 lat i chodzi do liceum. Kasia jest osobą raczej religijną (katoliczka), a z całą pewnością osoba dobrą i nie kontrowersyjną. Jednocześnie jest po prostu ładną nastolatką w wieku w którym dziewczęta na pewno już myslą o chłopakach jako o partnerach. Zakochują się, chodzą na randki, starają się chłopakom podobać. Wszystko to dotyczy także Kasi. Kasia kocha się w Jasiu (17 lat, kolega z klasy, o nim również można powiedzieć: przystojny chłopak, dobry uczeń, nie budzący zastrzeżeń wesołek). Kasia bardzo chciałaby być z Jasiem, często myśli o Jasiu, ale raczej nie są to myśli posuwające się dalej niż do wspólnych spacerów, trzymania za rączki, pojedynczych pocałunków w parku pod drzewkiem. Kasia nie wyobraża sobie niczego więcej, a jeśli nawet jej się to sporadycznie zdarzyło, to cóż, hormony zadziałały, ale później załowała i spowiadała się. Kasia byłaby najszczęśliwsza na świecie gdyby Jaś zaprosił ją na randkę. Gdyby Jaś był jej chłopakiem.
Któregoś dnia po szkole Kasia została zgwałcona. Ale nie był to dla niej osobiście taki najzwyklejszy gwałt, bo gwałcicielem był Jaś (powiedzmy, że było to niemalże w kształcie "date rape"). Odprowadził ją po zajęciach, namówił na dłuższy spacer, potrzymali się za rączki, poszli w nieco odludne miejsce, ale Jaś postanowił posunąć się dalej (nie zastanawiajmy się tu nad pobudkami Jasia). Kasia była zachwycona początkowym przebiegiem randki, zaniepokoił ją jednam niespodziewany pocałunek, a tym bardziej to co się wydarzyło dalej. Jaś był dla niej człowiekiem z którym kontakt ogólnie wydawał się przyjemny, i wręcz chciany przez Kasię... ale wypadki potoczyły się jak dla niej (młodej dziewczyny a zarazem katoliczki) za szybko i wbrew woli. Kasia się broniła. Nie nienawidziła Jasia w chwili gwałtu, można powiedzieć że ciągle jeszcze tkwiła w swoim zauroczeniu, i chciała się tylko obronić przed konkretnym czynem Jasia, a nie odrzucać człowieka jako całkoształt. Tak czy inaczej Kasia za wiele wtedy nie myślała... Kasia okazała się słabą dziewczyną, do gwałtu doszło. Przez większość czasu dziewczyna jeszcze się broniła, później uznała że nie ma to już sensu i stwierdziła, że żby sama sobie jakiejś krzywdy nie zrobić, podda się. Rzecz w tym, że... dziewczynie się spodobało (czysto fizyczne odczucia są czasem nie do opanowania, poza tym... to był jej Jaś... zachowujący się potwornie, ale jednak ten chłopak w którym ona się kochała), w żaden sposób tego nie wyraziła, tylko doczekała do końca wydarzeń (aczkolwiek jednak ku własnemu zdziwieniu czerpiąc z tego przyjemność). Do Jasia miała żal, ale był to "inny" żal niż przy większosci gwałtów, na pewno nie była zadowolona, na pewno się bała, na pewno się zawiodła na obiekcie swojego zauroczenia, ale jednak nie było to pełne uczucie niechęci, pogardy i obrzydzenia względem Jasia i jego czynu.
Pytanie brzmi: Czy Kasia zgrzeszyła swoim nastawieniem psychicznym? Swoją pewnego rodzaju akceptacją, czerpaniem przyjemności, swoim orgazmem? (Zakładamy, że nawet jakby się Kasia do samego końca broniła, to i tak by się nie wybroniła).
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Śr mar 05, 2008 15:47 |
|
 |
olinka
Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26 Posty: 520
|
czeresniowa napisał(a): zdziwieniu czerpiąc z tego przyjemność). Do Jasia miała żal, ale był to "inny" żal niż przy większosci gwałtów, na pewno nie była zadowolona, na pewno się bała, na pewno się zawiodła na obiekcie swojego zauroczenia, ale jednak nie było to pełne uczucie niechęci, pogardy i obrzydzenia względem Jasia i jego czynu.
Pytanie brzmi: Czy Kasia zgrzeszyła swoim nastawieniem psychicznym? Swoją pewnego rodzaju akceptacją, czerpaniem przyjemności, swoim orgazmem? (Zakładamy, że nawet jakby się Kasia do samego końca broniła, to i tak by się nie wybroniła).
Czeresniowa, litości.
Najpierw zdecyduj, czy był gwałt, czy go nie było. I co ona czuła do Jasia? Żal, że nie wybrał bardziej romantycznej scenerii?
Lubię budyń waniliowy, ale gdyby mi go ktoś wciskal siłą do gardła, to by mi nie smakowało. Mimo wszystko.
_________________ Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.
|
Śr mar 05, 2008 18:59 |
|
|
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Był gwałt. Ale gwałt nie wyklucza odczuwania fizycznej przyjemności (silne emocje mogą wręcz ją wzmagać - mówię o fizycznych reakcjach, nie o tym, że psychicznie gwałt jest zawsze wydarzeniem strasznym), tym bardziej gdy napastnikiem jest osoba atrakcyjna dla ofiary. Tyle mojej wiedzy,ze studiów, bo nie z praktyki na szczęście.
Ja sie pytam czy był grzech, a Ty pytasz czy był gwałt, a to dobre...
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Śr mar 05, 2008 19:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Uważam, że biorąc pod uwagę stan katolickiej moralistyki, który dopuszcza mimo wszystko różne interpretacje, nie istnieje odpowiedź na pytanie Czererśniowej.
|
Śr mar 05, 2008 23:43 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Ja Ci powiem co wiem.
Grzech ciężki jest świadomie i dobrowolnie.
Jeżeli mnie by laska związała i robiła mi dobrze mimo mojej woli a ja odczuwałbym przyjemność jednak nie chciał jej odczuwać i walczył z tym uczuciem myślę iż nie miałbym grzechu.
Gdybym jednak przyjemność odczuwał i się jej "poddawał" bo i tak nie ucieknę miałbym grzech lekki (tak mi się wydaje) bo gdybym umiał to bym uciekł.
Natomiast gdybym tą sytuację wykorzystał dla własnej przyjemności "o jak dobrze że mnie to spotkało, ale jazda", i mając możliwość jakiejś ucieczki bym nie uciekł myślę, że maiłbym grzech ciężki.
Ale jak piszę, tak mi się tylko wydaje.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr mar 05, 2008 23:56 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
0bcy_astronom napisał(a): Grzech ciężki jest świadomie i dobrowolnie. W pełni świadomie i w pełni dobrowolnie. I w ciężkiej materii.
Rozstrzyga się to we własnym sumieniu. A jak się nie udaje - to w konfesjonale.
Możemy sobie zatem do woli gdybać na temat stopnia świadomości i dobrowolności tego wymyślonego zdarzenia, które przytrafiło się wymyślonej postaci...
|
Cz mar 06, 2008 8:21 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Ok, odpowiedź uważam za wystarczającą.
Możecie nie wierzyć, ale naprawdę mnie to nurtowało.
A pytanie przyszło do głowy przez "zboczenie zawodowe".
Ja też sie czasem zastanawiam nad tym, że jak "chciała ale nie chciała" to jest przestępstwo czy go nie ma. I też bierze się pod uwagę wiele czynników, które generalnie kwalifikują sie albo nie na tzw "zgodę dysponenta dobrem".
Tak więc przez czystą analogię byłam ciekawa jak to z grzechem w tym przypadku wg kk.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz mar 06, 2008 9:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mnie się wydaje, że liczy się tez co zrobiła potem...Jasne, że w sądzie nic nie udowodni, ale jesli po tym wszystkim nie zerwała z nim kontaktu- to według mnie w pewnym sensie pogodziła się z tym co zaszło, więc wyraziła zgodę na zaistniały wcześniej stosunek...
ale to tylko moja opinia...nie wiem co na to KK...
|
Cz mar 06, 2008 21:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To zastanów się co będzie w przypadku gwałtu małżeńskiego? Co wg KK jest gorsze? Rozwód i mąż do paki (jeśli już uda się coś bydlakowi udowodnić), czy świadomość tego, co zaszło i ukrywanie?
Crosis
|
N mar 09, 2008 20:03 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Zgadzam się z Crosisem. To, że ktoś nie zrywa kontaktu nie musi oznaczać, że się zgodził na wcześniejszy stosunek. Tak jest chociażby w przypadku gwałtu małżeńskiego. W takich sytuacjach nie następuje zerwanie kontaktu bo osoba pokrzywdzona jest zbyt przywiązana emocjonanie do gwałciciela, mimo traumy związanej z gwałtem. Zwykle takiej ambiwalentnej postawie towarzyszy usprawiedliwianie gwałciciela i obwinianie samej siebie. Nie można w takiej sytuacji winić ofiary.
_________________ www.onephoto.net
|
Pn mar 10, 2008 11:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: W pełni świadomie i w pełni dobrowolnie. I w ciężkiej materii.
Ehh, mateolu, ciągle to powtarzasz już w n-tym wątku- sama się chcesz przekonać
Przykre jest to, że jako moderator wprowadzasz użytkowników w błąd...
Katechizm Kościoła Katolickiego:
1859 Grzech śmiertelny wymaga pełnego poznania i całkowitej zgody. Zakłada wiedzę o grzesznym charakterze czynu, o jego sprzeczności z prawem Bożym. Zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty. Ignorancja zawiniona i zatwardziałość serca nie pomniejszają, lecz zwiększają dobrowolny charakter grzechu.
1860 Ignorancja niedobrowolna może zmniejszyć winę, a nawet uwolnić od ciężkiej winy. Nikt jednak nie powinien lekceważyć zasad prawa moralnego, które są wypisane w sumieniu każdego człowieka. Impulsy wrażliwości, uczucia mogą również zmniejszyć dobrowolny i wolny charakter winy, podobnie jak naciski zewnętrzne czy zaburzenia patologiczne. Grzech popełniony ze złości, w wyniku świadomego wyboru zła jest najcięższy.
Paschalis- naprawdę nie widzisz różnicy między małżonkami związanymi sakramentem a parą związaną własnym widzimisię
A nawet w małżeństwie gwałt- oczywiście zależy od okoliczności- każda sprawa jest inna- moze byc powodem separacji...
|
So mar 15, 2008 22:53 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Teresse: tylko potwierdziłaś to, że mateola ma rację. Czytaj ze zrozumieniem.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
N mar 16, 2008 1:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|