http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... caid=159b6

I jak tu nie czuć złości na tych co bełkoczą o kochającym Bogu ?
Jak uwierzyć w Boga?

no wiesz...
ona miała wolne wole
i wiedziała co robi
nie?
i masz odpowiedź...

A jeśli ty czujesz złość i starasz się obrazić Boga , to czy Bóg nie powinien twojej matce dać syna , którym jesteś ty ?

A to Bóg czyni czy człowiek?
Bóg przecież zakazał zabijać co nie?
To człowiek Go nie słucha.

Jeżeli ty powiesz swojemu dziecku - nie kradnij a ono coś ukradnie.
Czy to znaczy, że nie kochasz swojego dziecka bądź nie istniejesz?

ciekawe, co to ma do rzeczy?

Przeczytaj temat , głupiec znaczy też idiota.

a debil to inaczej kretyn.

tylko co townosi do tematu.
chyba że chciałeś się popisać znajomością słownika wyrazów bliskoznacznych.

ale w takim razie wybrałeś dość proste słowo.

Ja nie wierze w boga osobowego. I dlatego potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

To jest naturalna selekcja. Geny ludzi którzy nie potrafią sie opiekować swoimi dziećmi wyginą. A geny ludzi którzy potrafią sie opiekować przetrwają. I za 10000 lat już będą tylko ludzie którzy potrafią sie opiekować swoimi dziećmi bo tylko takie geny przetrwają.

To po prostu piękne jak to sie samo reguluje. Szkoda tylko ze nie może sie to obejść bez bólu i cierpienia.
Bólowi i cierpieniu mogłaby zaradzić jakaś inżynieria genetyczna. Czyli wszczepywanie ludziom genów dopowiedzianych za opiekuńczość i wyobraźnie.

A nie zauważyłeś że ludzkość istnieje na tyle długo że już dawno złe geny winny być wyeliminowane? Nie tylko geny, ale też czynniki zewnętrzne wpływają na człowieka, zatem nawet za 10.000 lat może nic się nie zmienić.

Az strach pomyśleć co ludzie robili z dziećmi 10 tys lat temu.
Może zjadali swoje dzieci. Może zostawiali w lesie.

Ewolucja toczyła sie tak, ze małpoludy uczyły sie opieki na dzieckiem poprzez tez wyginiecie.
Bo małpolud który urodził dziecko i zostawił je tam gdzie urodził a sam gdzieś poszedł. To taki małpolud wyginał. A przezywali te gatunki które swoje młode brały ze sobą. Z resztą takie branie ze sobą młodych to wyewoluowało już wcześniej zanim jeszcze potomek człowieka był małpoludem.
Czyli jakieś gatunki szczuropodobne, które opiekowały sie bardziej swoimi małymi szczurkami to przeżyły. A te które zostawiały swoje małe tam gdzie urodziły bez opieki to takie wyginęły.

A ludzie teraz to sie robią bardziej jak rój. Jak mrówki. Bo już nie opiekują sie tylko swoimi własnymi młodymi. Ale i tez obcymi tak jak mrówki albo jakieś pszczoły.
Bo dzięki temu więcej młodych żyją bo mają opiekę.

U ludzi ta zbiorowa opiekuńczość wyewoluowała raczej niezależnie od mrówek. Bo z mrówkami i owadami to my mamy bardzo odległego wspólnego przodka.
A wiec tym bardziej jest to piękne. Te same rozwiązania ewoluują niezależnie w wielu gatunkach bo są one po prostu dobre dla gatunku i dla przetrwania genu.

Jeżeli mogę zapobiec kradzieży a nic w tym celu nie zrobię, to wtedy to pierwsze na pewno.
Posługując się katolicką logiką mam pytanie: po co nam policja? Przecież ona ogranicza tylko wolną wolę innych ludzi.

Policja nie ogranicza wolnej woli.
A nie po to mamy wolną wolę aby Bóg nas przed czymś powstrzymywał.
Teraz się pytacie dlaczego nie powstrzymuje a gdyby powstrzymywał pytalibyście - dlaczego to robi - jak mnie kocha niech mi pozwoli samodzielnie popełnić błąd.

Czy miłość zobowiązuje do zezwolenia na popełnianie błędów? Moja mama mnie kocha, ale stara się za wszelką cenę uchronić mnie od błędów moich i innych. Dlaczego bóg tego nie robi?

Hitler miał wolną wole i popełnił błędy. Ale nie warto było mu dawać wolną rękę. Cena za to była straszna.

Miliomy musiały ucierpieć bo paru bandytów miało prawo do wolnego działania.
Czemu Bóg im nie dał wolnej woli i do tego takiego rozumu oraz doświadczeń by dzięki nim nie popełnili tak straszliwych błędów.