WaszJudasz napisał(a):
tzn. Bóg przestał być inspirujący? czy może natchnienie jest, tylko ludzie Kościoła boją się odpowiedzialności która wiązała by się z rozpoznawaniem i zatwierdzaniem natchnionych tekstów...? a przy okazji Biblia jako nie zmieniana przez jakiś czas nabiera większej mocy urzędowej za sprawą tradycji i tak dalej?
Oczywiście żartowałem. Natchnienie
jest i działa, nawet bardzo intensywnie. Tyle tylko, że nie skutkuje "rozdymaniem" Pisma o nowe księgi. Przejawia się w odrębnych dokumentach (np. encyklikach) i codziennym działaniu wielu ludzi Kościoła. Encykliki i inne ważne dokumenty np. soborowe, synodalne - są odpowiednikiem listów apostolskich św. Piotra, Pawła itd., które dopełniały ewangelie i Dzieje. Dziś dopełniają kanon Pisma.
Ich treść nie jest tylko zwykłą reinterpretacją kanonu Pisma i Tradycji, są w nich bowiem
nowe treści odpowiadające pytaniom czasu ich powstawania. Te nowe treści to zarówno produkt, zwykle zbiorowy,
intelektu twórców tych dokumentów jak i tego
ulotnego Natchnienia.
Żadnej obawy
"rozpoznawania" i
"zatwierdzania" Natchienia nie ma. Jest natomiast
rozwaga i ostrożność, by prawidłowo je (natchnienie) rozpoznać. By nie popełnić błędu jego przekłamania.