| Autor |
Wiadomość |
|
deepongi
Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40 Posty: 176
|
na szczęście pasuje to dla katolików a nie dla ludzi w ogóle (no chyba że miałaś na myśli ludzi bawiących się w grę w boga - katolików, mahometan, plemiona unga-bunga z Papui Nowej Gwinei itp.)
_________________ Nie ma darmowych obiadów.
|
| Wt kwi 22, 2008 14:18 |
|
|
|
 |
|
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
deepongi napisał(a): Katolicy to takie małe dzieci, które się bawią w wierzenie w boga. Kiedy mądry człowiek wykaże im się infantylność tej zabawy, obrażają się i zamykają na dyskusję by móc dalej bawić się w ulubioną przez nich grę.
Masz rację... prawdziwie wierzący nazywani są Świętymi... choć sami o sobie mówią grzesznicy,
ale co będę sugerował takie frazesy tak mądremu człowiekowi, który z infantylizmu dawno temu wyrósł... i już dawno zmienił piaskownicę
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
| Wt kwi 22, 2008 19:21 |
|
 |
|
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Wydaje mi się, że schodzicie trochę z tematu.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
| Wt kwi 22, 2008 21:53 |
|
|
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
 Re: Pytanie do chrześcijan.
A temat brzmiał:
ROB napisał(a): Witam serdecznie. Tak się zastanawiam, czy kiedykolwiek nachodziły was myśli, że po śmierci może być.... NIC PUSTKA ? Jeżeli tak, to jaka była wasza reakcja? Odgórnie odrzucaliście te myśli, czy po prostu rozumowaliście na zasadzie zakładu Pascala, czy może niedopuszczacie do siebie tego? A może... ... no właśnie, jakie były wasze reakcje? pozdrawiam ROB ps. Do dyskusji włączę się dopiero po łikendzie, nie chcę nic mieszać.
Łikend już minął. Nawet 2. A Autor milczy ...
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Wt kwi 22, 2008 22:10 |
|
 |
|
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
 Re: Pytanie do chrześcijan.
Stanisław Adam napisał(a): A temat brzmiał: ROB napisał(a): Witam serdecznie. Tak się zastanawiam, czy kiedykolwiek nachodziły was myśli, że po śmierci może być.... NIC PUSTKA ? Jeżeli tak, to jaka była wasza reakcja? Odgórnie odrzucaliście te myśli, czy po prostu rozumowaliście na zasadzie zakładu Pascala, czy może niedopuszczacie do siebie tego? A może... ... no właśnie, jakie były wasze reakcje? pozdrawiam ROB ps. Do dyskusji włączę się dopiero po łikendzie, nie chcę nic mieszać. Łikend już minął. Nawet 2. A Autor milczy ...
Może czuje pustkę.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
| Wt kwi 22, 2008 22:24 |
|
|
|
 |
|
deepongi
Dołączył(a): Cz lis 29, 2007 22:40 Posty: 176
|
może postanowił empirycznie sprawdzić pustkę?
_________________ Nie ma darmowych obiadów.
|
| Śr kwi 23, 2008 14:04 |
|
 |
|
Nather
Dołączył(a): So kwi 12, 2008 17:26 Posty: 26
|
Czasami nachodzi mnie zwątpienie. Nie boję się tego co będzie po śmierci, jeśli okazało by się, że Boga nie ma. Jeśli przestałbym całkowicie istnieć niezbyt bym się tym wtedy przejmował. Boję się natomiast życia doczesnego. Jaki byłby w nim sens bez Boga? Wszystkie religie mają na celu nadanie życiu jakiegoś celu, dążenia do czegoś. Zwątpienie budzi we mnie mnogość i różnorodność religii na świecie. Ludzie są przekonani o słuszności swojej wiary. Wszyscy mogą je uargumentować i przedstawić jakieś dowody. Zastanawiam sie, czy gdyby nie to, że w domu wychowano mnie w tradycji katolickiej, to wyznawałbym tą właśnie wiarę, którą traktujemy jako jedyną słuszną?
Gdy przekrojowo patrzę wstecz na swoje życie, mogę powiedzieć, że Bóg nigdy nie dał mi powodu aby w niego wierzyć. Nie byłem nigdy świadkiem żadnego cudu czy objawienia. Nie słyszałem też o takich, których nikt nie próbował racjonalnie wyjaśnić. Wiem, że wiara nie polega na szukaniu namacalnych dowodów na istnienie Boga, jednak takowe z pewnością umocniły by ludzi w wierze.
Można powiedzieć, że wiara paradoksalnie pełni ważną funkcję tylko w życiu doczesnym (zakładając, że jest ono tylko początkiem). Nie wiem jak myśli (jeśli w ogóle myśli) człowiek/dusza po śmierci, ale istnienie Boga w obliczu naszej śmierci nie ma większego znaczenia. Jeśli go nie ma po prostu zniknie nasza świadomość więc nie będziemy cierpieć. Jeśli natomiast jest, to czeka nas wieczne szczęście w niebie lub męka w piekle. Po prostu żyjmy tak, aby mieć pewność, że nie trafimy do piekła. Religia zapewnia nam spokój wewnętrzny.
Jak tylko skończą się matury zaczynam czytać filozofię poczynając od Schopenhauera - "Świat jako wola i przedstawienie".
Uff. No właśnie takie myśli kołatają się w głowie młodego, zakochanego, nawróconego katolika z różnymi doświadczeniami życiowymi (od dobrych do skrajnie złych).
_________________ http://www.youtube.com/watch?v=13HnYhiE7xU
!
|
| Śr kwi 23, 2008 21:28 |
|
 |
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Nather napisał(a): Gdy przekrojowo patrzę wstecz na swoje życie, mogę powiedzieć, że Bóg nigdy nie dał mi powodu aby w niego wierzyć. Nie byłem nigdy świadkiem żadnego cudu czy objawienia. Ja znów odwrotnie: jak spojrzę wstecz to widzę tyle dowodów istnienia Boga, że choćbym chciał to już nie mogę zwątpić, bo to po prostu niemożliwe. Zbyt jasne i klarowne to jest bym mógł choćby spróbować sobie wmówić, że Boga nie ma. Nather napisał(a): Jak tylko skończą się matury zaczynam czytać filozofię poczynając od Schopenhauera - "Świat jako wola i przedstawienie".
Nie zaczynaj przygody z filozofią od Szopenhauera. Lepiej zacznij od klasyki. A jeśli chcesz wiedzieć ogólnie o co chodzi w filozofii to polecam "zeszyty z metafizyki" lub "wprowadzenie do filozofii" ( http://www.kul.pl/ksiegarnia/autor/maryniarczyk.html).
|
| Śr kwi 23, 2008 22:27 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Boję się natomiast życia doczesnego. Jaki byłby w nim sens bez Boga?
A jaki jest sens z Bogiem ?Zbawienie po śmierci ?
|
| Śr kwi 23, 2008 22:40 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Cytuj: Ja znów odwrotnie: jak spojrzę wstecz to widzę tyle dowodów istnienia Boga, że choćbym chciał to już nie mogę zwątpić, bo to po prostu niemożliwe. Zbyt jasne i klarowne to jest bym mógł choćby spróbować sobie wmówić, że Boga nie ma.
Może uchylisz nam rąbka tajemnicy? 
|
| Śr kwi 23, 2008 23:51 |
|
 |
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Jakiego rąbka tajemnicy?
|
| Śr kwi 23, 2008 23:57 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Może podzielisz się z nami, jakie doświadczenia życiowe tak mocno utwierdziły cię w wierze?
|
| Cz kwi 24, 2008 10:47 |
|
 |
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
TutajDaniel napisał(a): Może podzielisz się z nami, jakie doświadczenia życiowe tak mocno utwierdziły cię w wierze?
Żebym to ja umiał to wszystko opisać... Wszystkiego ze szczegółami to by było kilka książek. Najgłębsze doświadczenie to doświadczenie Słowa, które nie ma szans bycia przypadkowym a w dodatku spełnia się co do joty. Jako że należę do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, całemu mojemu życiu religijnemu towarzyszy Słowo Boże w postaci proroctw (choćby z modlitw wstawienniczych lub spotkań uwielbienia). Często Bóg mówił mi jakie jest moje życie a ja rozmyślając nad tym zauważałem, że Bóg zna moje życie tak, jak ja nawet nie marzyłem by je znać. Tej obecności Boga w każdym najgłębszym doświadczeniu życiowym nie da się opisać, bo to jest taka sytuacja, kiedy ktoś z ogromną miłością mówi Ci o najgłębszych sprawach Twojego serca o których ty nigdy nie odważyłeś się nawet w samotności na głos powiedzieć. To tak ogromne doświadczenie bliskości i tego, że Bóg mnie zna i przenika, że po prostu włosy się na głowie jeżą i ciarki po plecach przechodzą. I to żeby jeszcze to była jedna taka sytuacja, ale jeśli za każdym razem jest tak samo to już nie ma miejsca na wątpliwości. To właśnie znaczą słowa św. Pawła z listu do Hebrajczyków: "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek". Jak Cię kiedyś Słowo Boże przeniknie, rozdzieli i osądzi Twoje serce to zobaczysz, że tam nie ma miejsca na wątpliwość. W pierwszym liście do Koryntian św. Paweł pisze o charyzmacie prorokowania: "Gdy zaś wszyscy prorokują, a wejdzie podczas tego jakiś poganin lub człowiek prosty, będzie przekonany przez wszystkich, osądzony i jawne staną się tajniki jego serca; a tak, upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między wami". Takich doświadczeń nie da się zapomnieć.
|
| Cz kwi 24, 2008 20:28 |
|
 |
|
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Praise the Lord! 
|
| Cz kwi 24, 2008 20:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|