W związku z tym, że nasz papież tak o tych kosmitach...
Pojawiły się pytania...
Nie moje:
http://tygodnik.onet.pl/36,0,10717,artykul.html

Cóż widzę ,że Kościół poważnie bierze pod uwagę istnienie kosmitów ,to jakaś nowość ze strony Kościoła ,jakaś świerzość ,jakieś oświecenie .Już czas najwyższy ,aby teologia zaczęła nadążać za nauką. Jeżeli kosmici istnieją i należą do dzieła Stworzenia to jakie miejsce zajmą w historii zbawienia ?Jakie miejsce znajdziemy dla nich w Genezis? Czy przed człowiekiem ,czy po człowieku ?... I tak to nauka zadała teologom znowu wele pracy .Podobnie teolodzy trudzili się przez Kopernika ,Galileusza i Darwina i wielu wielu innych. Nic dziwnego ,że Kościół niechętnie podchodzi do nauki ,która przyspaża tyle niepotrzebnej pracy ,a samą naukę uznała by najchętniej za dzieło szatana. Ja nie wiem ,czy kosmici mogą być zbawieni ,na to pytanie muszą odpowiedzieć teraz wszechwiedzący teolodzy ,a dlaczego wszechwiedzacy ? No bo to Bóg podobno ześle im odpowiedż.

Jak wszyscy, na początku nikt nie wierzył w to, że ziemia jest okrągłą czy krąży wokół słońca, że pochodzimy od małpy czy że da się wyciągać pierwiastki z liczb ujemnych.
Nie dziwie się, że kościół na początku w to nie wierzył bo żaden człowiek w to nie wierzył, a kościół składa się z ludzi i to omylnych (chyba że w sprawach wiary).

Przecież teolodzy nie są wszechwiedzący... A fakt pobłogosławienia duchem świętym daje im nieomylnośc, ale tylko w sprawach wiary a nie nauki... kosmologi...

Ktos kiedyś zapytał Ojca Pio czy istnieją kosmici

"Pytanie: - Ojcze, słyszy się, że na innych planetach istnieją inne stworzone przez Boga istoty.
Odpowiedź: - A jakże. Chciałbyś, aby ich nie było, aby wszechmoc Boga ograniczyła się wyłącznie do planety Ziemi? Czy chciałbyś, aby nie istniały inne istoty kochające Boga?
- Pomyślałem - rozmówca Ojca Pio - że Ziemia jest niczym w porównaniu z gwiazdami i wszystkimi innymi planetami.
Odpowiedź: - Tak! My, którzy wychodzimy z Ziemi, również jesteśmy niczym. Pan nie ograniczył z pewnością swej chwały do tej jednej, małej planety. Na innych znajdują się byty."

Ile w tym prawdy nie wiem, nie zastanawiam czy istnieją ufoludy ;d

Można sobie pogdybać, ale po co skoro do tej pory nie mamy jasnych i oczywistych (lądowanie UFO na naszym parkingu) przesłanek że UFO jest. Jak przylecą to się będziemy zastanawiać. Natomiast wydaje mi się że wszystko rozbija się o kwestie miłości Boga do Jego stworzenia. Pozatym o religijność ewentualnych obcych i o to na ile są oni w stanie przyjąc wiarę ludzi w Jezusa.

Czy kosmici będą zbawieni? Zapytaj ET - w Hollywood mają do niego namiary więc jakoś się skontaktujecie.

Czy kosmici istnieją? Nie wykluczone. Ale śmieszy mnie to, że ludzie odrzucają Boga o którym dużo (choć nie wszystko) wiemy a wierzą w zielone ludki.

Jak umrę to się dowiem czy miałem gdzieś rodzinę na innej planecie.

Jeśli założy sie że kosmici to zwierzęta to do nieba nie pójdą. Ale jeśli uzna sie je za równe człowiekowi, a nawet wyższe to jak najbardziej, w końcu istota rozumna.

Dobre sobie.
A co gdyby założyć, że oni mają już Wielkiego-Boga-UFO (albo nawet wielu), lub przyjęcie faktu istnienia istot nadprzyrodzonych po prostu nie akceptują? To by były jaja, ciekawe co by kościół wtedy powiedział.

niewierny wszelkie spekulacje są bezcelowe i tyle. A co jeśli... oni już znają Jezusa itd. Dlatego też napisałem jakie są opcje w kwestii przyjęcia przez te istoty wiary w coś w co wierzymy my. Można kombinować czy uznają to za przeżytek, wymysł niższych istot, albo zainteresują się, nie tylko jako obiekt do badań, ale też coś wartościowego. Jeśli są to zapewne mocno się od nas różnią, ich system społeczny, technika, "wiara", zachowanie, wszystko może być zupełnie inne. Może z założenia są to istoty wyznające jedynie naukę. Zależy ile ich jest jeśli są. W domysłach możemy mnożyć byty, równie dobrze moga polubić, lub nie muzykę Lady Panka, o ile mają coś takiego jak uszy.

Tutaj spekulacje bezcelowe a gdzie indziej już nie?

W zasadzie chodzi mi o to, że zakładanie tego iż kosmici to chrześcijanie (a jeszcze lepiej katolicy), jest już dla mnie lekkim przegięciem, ale każdy ma prawo do własnego zdania, oraz są to oczywiście tylko spekulacje.

Powinieneś napisać "wierzymy" zamiast "wiemy", albowiem o Bogu nie wiemy nic.

Powracając do tematu. Być może Bóg ukazał się kosmitom tak jak ludziom?
Wtedy teoretycznie mogliby być katolikami...



PS.
Do Azteca:
Co najmniej nieelegancko jest zarzucać fałsz innym religiom.

R6
Tak bezcelowe, bo mówimy o czymś o czym wiemy że może jest, może nawet blisko, ale pozatym to właściwie nie jesteśmy pewni. O religijności tych istot nic nie wiemy, zatem możemy zgodnie z zasadami logiki podać wszystkie moźliwości i tyle (że wierzą, że nie wierzą, że nigdy o tym nie myśleli itd.), tylko po co? Konkrety i fakty, a nie rozpisywanie się o wszyswtkich moźliwościach wobec tego o czym nic nie wiemy.

Mysle ,że od Kopernika też ,żądano konkretów i faktów i On je podawał ,napróżno -nikt tego wówczas nie rozumiał .Podobnie jest dzisiaj Wist ,te konkrety i fakty jakich oczekujesz byc może juz istnieją ,lecz nie każdy potrafi je dostrzec .I co z tego ,że ktos bedzie próbował ci wyjasnić iż to słońca stoi w miejscu skoro tego nie widać ,daremne są zatem obliczenia matematyczne ,skoro nie wiemy jak sie w tym poruszać i wszystko wydaje sie szatańskie .Wyobraz sobie ,że współczesne obliczenia o niezmieżonym wszechświecie są o tysiąc razy tródniejsze do zrozumienia niż oblicznia Kopernika .Do czego więc potrzebne ci będą te konkrety ,czy nie do tego aby się z nich pośmiać i wyszydzić ?

Dlatego zgodnie z tym co już wcześniej napisałem, jak mi wyląduje UFO na parkingu pod blokiem, to zapewne uwierze. Ale nawet wtedy nie będę wiedział o nich nic ponadto że są. I my dziś tyle właśnie wiemy że może są, ale wśród opowieści o UFO nie natknąłem się na konkretny opis ich cywilizacji, oraz na żadne użyteczne dane, pomijając już że nawet takie wymagały by weryfikacji. Nie wiemy zatem nni jak są zorganzowani, ani nie znamy ich historii, ani tego jak odnoszą się do religii. To są te fakty, z których możemy wnioskować wiele. Tak długo jak ich nie znamy, nie ma sensu żadne rozważania, pozatym co możemy przyjąć, a co wynika z naszej wiary: że oni tez są Bożym stworzeniem, tez są zapewne kochani, też prawdopodobnie są powołani do wiary w Jezusa i bycia zbawionymi.