Co innego nie zapalić świeczki jakiemuś zmarłemu, a co innego gasić świeczki, które zapalili inni.

Mroczny

Kto to jest katolik? Etym. - gr. katholikós 'powszechny, uniwersalny' od kathólou 'w ogóle'

Tak więc nie każda osoba ogłaszająca sie katolikiem jest chrześcijaninem. Prawdziwy chrześcijanin bowiem nie będzie pluł na trumnę wroga, tylko będzie MILCZAŁ, osąd zostawiając Bogu. Zmarłego osądzać może tylko Bóg i ostatecznie (po wielu latach) historia.
Tak więc gdy osiris czy Stanisław Adam pisza o sobie, ze sa katolikami, to wcale to nie oznacza, ze sa chrześcijanami. Bowiem "Powszechna głupota" w naszym kraju ma sie dobrze.

Ktoś tu pisał o Kaczyńskim. Jeżeli go przeżyję, to mimo tego, ze go nie lubie to nie będę pluł na jego trumnę. Zmówię "wieczny odpoczynek" i zamilknę.

Gadanie o tym, że JPII był nieskazitelny, jest kompletnym niezrozumieniem, a wręcz chrobliwa głupotą. Nie ma ludzi nieskazitelnych, tacy nie musieli by sie spowiadać. Jan Paweł II obecnie jest nieskazitelny, ale za życia często korzystał z sakramentu pokuty.

Nasz Dziennik. Szkoda czasu, szczególnie wobec widowiska nienawiści jakie dał Rydzyk na Jasnej Górze. ND przypomina mi dawną radziecką "Prawdę", z ta tylko różnicą, że "Prawdą" nie dało się podetrzeć, miała kredowy papier.

Nie uznawanie jego wielkości (lub umniejszanie, kwestionowanie jego zasług) nie jest gaszeniem świeczek.
Nie dramatyzuj aż tak.

SweetChild, info dla Ciebie i innych.

Nie widze przeciwskazań, abyśmy nie mogli manifestować swoje poglądy wobec zmarłego.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że był on przeciwnikiem zaciekłym bliźniaków.
Wszyscy przeciwnicy Kaczyńskich, PiS są też moimi przeciwnikami, więc mam taki a nie inny stosunek do Geremka.

Ja też nie widzę, ale sposób i czas manifestacji świadczą o manifestujących.

To nie msza żałobna ani pogrzeb, tylko forum, gdzie zderzają się różne poglądy.
Niektóre osoby nie zgadzają się na oddawanie aż takie czci osobie, która w ich mniemaniu na nią nie zasłużyła.
Musicie to też uszanować, a nie się wielce obrażać.

osiris

Przestań się już kompromitować i ZAMILCZ. Głosisz sie katolikiem, a zachowujesz się jak idiota. Jesteś godny pożałowania.

Brawo. Znalazł się psychiatra.
Mówmy o zmarłym i jego zasługach (lub odwrotnie) a nie o kondycji psychicznej adwersarza.

Rozumiem, że piszesz o jakimś bycie zwanym historią, który po wielu, wielu latach wydaje obiektywny osąd na temat wydarzeń z przeszłości... To, co nazwywamy wiedzą historyczną jest pisane przez ludzi z krwi i kości. Człowiek decydujący się na działalność publiczną musi liczyć się z tym, że jego czyny będą oceniane za jego życia i po śmierci. Śmierć znanych osób jest okazją do przypomnienia ich czynów i staje się przyczynkiem do dyskusji.

U nas jest tak, że według większości mediów mamy liczną grupę ludzi, których życiorysów nie można analizować krytycznie, gdyż jest to szarganie "polskich symboli", jak obserwujemy to obecnie z Lechem Wałęsą.

To nie kategorie "obrażania". Po prostu nasze zachowania świadczą o nas. Jakby ktoś przyszedł na pogrzeb Jana Pawła II w koszulce "nie płakałem po papieżu", to byś się na niego obraził?

To na tym forum już odbywa się ceremnia pogrzebowa?
O w mordę! To przepraszam wszystkich.
Rzeczywiście zachowałem się jak gbur.

Nie wiedziałem, że te wasze wypowiedzi to mowy pogrzebowe i elegie. Jeszcze raz przepraszam.

Wcześniej napisałem:

I to podtrzymuję, a Ty mi wyjeżdżasz z pogrzebem.
Nikt tu nie lata z koszulkami na pogrzebie. Coś Ty sobie nagle wyślił?

Bo większość mediów ma wiadome korzenie, a obecnie szarga się te korzenie.

Cóż... mentalność, pojmowanie świata, swojej roli w nim, "chrzescijan" piszących "nekrolog" prof. Geremka świetnie uwydatnił osiris przedstawiciel "mniejszości jedynie słusznej":
- "Pan bóg niech sądzi, ale My musimy"....

Potrafisz wychwycić subtelną różnicę między Mozartem a kociokwikiem, a nie potrafisz wychwycić prostej metafory? Tu nie potrzeba jakiejś nadludzkiej wrażliwości Człowieka przez wielkie "C", a zwykłej umiejętności czytania ze zrozumieniem i znajomości środków stylistycznych z poziomu szkoły podstawowej.