| Autor |
Wiadomość |
|
lookaszpl
Dołączył(a): So lip 19, 2008 6:47 Posty: 3
|
 wiara, a ateizm
Witam,
Wierze w Boga, postepuje zgodnie z przykazaniami. Do kościola chodzę rzadko, ze względu na negatywne nastawienie do księzy. Jem mięso w piątki. Czy ktoś ma prawo powiedzieć, że jestem ateistą?
Pozdrawiam
|
| So lip 19, 2008 8:51 |
|
|
|
 |
|
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
Co za pytanie? Skoro wierzysz w Boga, to NIE jesteś ateistą!
|
| So lip 19, 2008 8:55 |
|
 |
|
lookaszpl
Dołączył(a): So lip 19, 2008 6:47 Posty: 3
|
Tylko ze powiedziala mi to osoba, ktora chodzi co tydzien do kosciola, 13-tego na fatime, co miesiac do spowiedzi i nie da sobie zlego slowa o ksiedzu powiedziec. Dlatego zaczynam sie juz zastanawiac czy przez lata slowo ateista zmienilo na znaczeniu...
|
| So lip 19, 2008 9:01 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie zmieniło, zamiast zadawać takie pytania na forum, warto najpierw zajrzeć do słownika 
|
| So lip 19, 2008 10:23 |
|
 |
|
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: wiara, a ateizm
lookaszpl napisał(a): Wierze w Boga, postepuje zgodnie z przykazaniami. Do kościola chodzę rzadko, ze względu na negatywne nastawienie do księzy. Jem mięso w piątki.
A czym twoje życie różni się od życia przyzwoitego ateisty? Bo "Wierzę" łatwo mówić, ale czym to się objawia?
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
| So lip 19, 2008 10:45 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A co to za różnica, czym się różni? Wierzyć można w różnych Bogów. Katolicy nie mają jakiegoś monopolu na teizm. A ateiści nie mają jakiegoś sposobu na życie 
|
| So lip 19, 2008 10:47 |
|
 |
|
a.R.E.k.
Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57 Posty: 937
|
No właśnie. Wystarczy wierzyć w Boga/Boginię/bogów/boginie/Bóstwo itd., żeby nazwać się teistą. Ateista nie wierzy w nic oprócz tego, co potwierdza nauka.
|
| So lip 19, 2008 10:54 |
|
 |
|
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Tylko czy wierzy się naprawdę, jeżeli "wiara" ta przejawia się jedynie w słowach, a nie ma żadnego wpływu na życie?
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
| So lip 19, 2008 12:30 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
wieczny_student napisał(a): Tylko czy wierzy się naprawdę, jeżeli "wiara" ta przejawia się jedynie w słowach, a nie ma żadnego wpływu na życie?
a jaki ma mieć?
spowiadać się księdzu wszechmogącemu co tydzień????
|
| So lip 19, 2008 12:47 |
|
 |
|
lookaszpl
Dołączył(a): So lip 19, 2008 6:47 Posty: 3
|
wieczny_student napisał(a): Tylko czy wierzy się naprawdę, jeżeli "wiara" ta przejawia się jedynie w słowach, a nie ma żadnego wpływu na życie?
Ale dlaczego wiare łączyć z tym czy chodzi się do kościoła czy nie. Mogę postępować wg praw wiary, zachowywać się tak czy inaczej, wiedząc ze jest ktoś u góry kto kiedy oceni mnie za to co ze sobą reprezentuje i jakim jestem człowiekiem. I proszę nie mów tylko, że wybieram sobie te prawa które mi pasują, a te które nie odrzucam. Staram się postępować wg własnego sumienia i znam wielu ludzi, którzy idą na msze co niedziele i nie czuje się gorszy od nich - bo nie powiesz mi że tacy ludzie traktują wszystkie prawa wiary na równi i też czasami nie odrzucą tych które im nie pasuje - taka jest natura czlowieka.
Nie rozumię dlaczego mam co miesiąc spowiadać się przed ksiedzem, mam dni kiedy rozmyślam o moich poczynaniach i mogę powiedzieć, że w te dni rozmawiam z Bogiem spowiadając mu się. To, że wysługa tego człowiek w sutannie, który często na boku ma dziewczyne i dwójkę dzieci, gra w karty pokryjomu i ciuła kasę na własne pożytki nie uważam za lepsze rozwiązanie. Wiarę w instytucję kościoła straciłem już dawno temu (dzięki "swietnemu" proboszczowi mojej parafii) i cięzko będzie mnie odwrócić od tego. Jednak w żadnym wypadku nie odłączam się od Boga i wiary w Niego.
|
| So lip 19, 2008 14:48 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
a.R.E.k. napisał(a): No właśnie. Wystarczy wierzyć w Boga/Boginię/bogów/boginie/Bóstwo itd., żeby nazwać się teistą. Ateista nie wierzy w nic oprócz tego, co potwierdza nauka.
Niekoniecznie choć w praktyce często tak jest...
|
| So lip 19, 2008 16:15 |
|
 |
|
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
lookaszpl
Nie, ateistą nie jesteś.
Zastanawia mnie jednak dlaczego odrzuciłeś przez tego księdza, nas wszystkich - wspólnotę wierzących.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
| So lip 19, 2008 16:16 |
|
 |
|
whistle
Dołączył(a): N wrz 24, 2006 12:43 Posty: 275 Lokalizacja: Imielin
|
A czy to że się chodzi tyle do kościoła to znaczy że się zawsze ma rację?
Ja bym Cię określił, że wierzysz w Boga ale jesteś leniem;)
_________________ "ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi
tak dokładnie zwyczajny że nie wiemy o tym.."
|
| So lip 19, 2008 16:19 |
|
 |
|
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
lookaszpl napisał(a): wiedząc ze jest ktoś u góry kto kiedy oceni mnie za to co ze sobą reprezentuje i jakim jestem człowiekiem A co sobą reprezentujesz? Czy ktoś, patrząc na twoje czyny, zobaczy świadectwo wiary, czy przyrówna cię do ateisty? lookaszpl napisał(a): Staram się postępować wg własnego sumienia i znam wielu ludzi, którzy idą na msze co niedziele i nie czuje się gorszy od nich - bo nie powiesz mi że tacy ludzie traktują wszystkie prawa wiary na równi i też czasami nie odrzucą tych które im nie pasuje - taka jest natura czlowieka. I to cię satysfakcjonuje? Że nie jesteś gorszy od ludzi, którzy swoją wiarę traktują po macoszemu? Takie są twoje ambicje? Porównywanie się do innych jest ogromnym kłamstwem - bo jakie znaczenie dla tego, jaki ty jesteś, ma to, jacy są inni? To zagłuszanie swojego sumienia. Nawet jeżeli w naturze człowieka leży stale upadać, nie można stanu upadku nazywać właściwym; nie wolno tkwić w upadku, uważając, ze to normalne, ale należy ciągle powstawać. Bo każdy człowiek powołany jest do świętości. lookaszpl napisał(a): Wiarę w instytucję kościoła straciłem już dawno temu (dzięki "swietnemu" proboszczowi mojej parafii) i cięzko będzie mnie odwrócić od tego. Jednak w żadnym wypadku nie odłączam się od Boga i wiary w Niego.
A co z zawierzeniem sie mu, zaufaniem? Czyż Jezus nie wybrał na apostołów ludzi grzesznych? Jeden z nich stał się zdrajcą, inni kłócili się o to, który z nich jest większy, kolejny żądał dowodów, a głową Kościoła został człowiek, który zaparł się niego. Ale czyż nie ci sami ludzie otrzymali dar Ducha Świętego i głosili Słowo Boże z mocą? Czyż nie ci ludzie otrzymali posłannictwo i nakaz głoszenia Ewangelii wszystkim narodom?
Nie oczekuj od księży, że będą idealni - Kościół jest wspólnotą grzeszników. Jeżeli jednak człowiek zostaje posłany przez Boga, aby nieść także tobie jego światło, to kim ty jesteś, aby zamykać przed nim drzwi?
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
| So lip 19, 2008 16:58 |
|
 |
|
lemon
Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:22 Posty: 169
|
"Duchowość jest określeniem, które oznacza właściwie zajmowanie się intuicją. W tradycji teistycznej panuje pogląd trzymania się słowa. Pewne czyny traktowane są jako łamanie boskich praw. Pewne czyny traktowane są jako radujące istotę boską.
W tradycji nie teistycznej, to jest bardzo wyraźne - sprawy historii nie są szczególnie ważne. Ważne jest 'tu i teraz'. 'Teraz' jest zdecydowanie teraz.
Próbujemy doświadczyć tego, co jest dostępne na miejscu. Nie ma sensu myślenie, że to co było w przeszłości mogło by być teraz. To jest teraz. Dokładnie w tym momencie. Nic mistycznego, po prostu tylko 'teraz'. I w tej teraźniejszości budzi się poczucie zrozumienia, że stale współdziałasz z rzeczywistością krok po kroku, niezmiennie. Właściwie zawsze doświadczamy fantastycznej precyzji. Jednak przerażeni tym co jest 'teraz' skaczemy: a to w przyszłość a to w przeszłość..."
|
| So lip 19, 2008 17:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|