Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 13, 2025 18:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 miłość w małżeństwie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post Re: Kiedy małżeństwo przestaje istnieć
Tadeusz44 napisał(a):
Jakie jest Wasze zdanie kiedy małżeństwo przestaje istnieć?
Jakie warunki muszą być spełnione aby mówic jeszcze, że jest małżeństwo?


Chyba powinieneś doprecyzować, co masz na myśli. Małżeństwo sakramentalne poza przypadkami stwierdzenia nieważności jego zawarcia może przestać istnieć wyłącznie z chwilą śmierci współmałżonka.
Nawet jeżeli małżonkowie się rozstają i każde idzie swoją drogą - ich małżeństwo zawarte przed Bogiem nie przestaje istnieć. Popełniają co najwyżej cudzołóstwo wstępując w nowe związki cywilne.


Pn lip 07, 2008 15:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 11:33
Posty: 42
Post 
Czyli uważasz że wystarczy tylko sam ślub aby zaistanialo małżeństwo?
Według mnie w sensie prawnym istotnie tak jest, małżeństwo zawiera sie w Kościele (dotyczy ludzi wierzących) lub przed urzędnikiem.
Ale to jest bardziej akt prawny niż powstanie nowej duchowo-fizycznej wiezi jakby nowej osoby. Ja mam na myśli własnie takie znaczenie małżeństwa jako tej więzi która dla mnie jest jego istotą. Więc podsumowujac w sensie prawnym małżeństwo istnieje do smierci (a chyba i dłużej) chociaż praktycznie może już dawno nie istnieć albo nigdy go nie było. Aby nie było nie jasnosci dodam że nie może istniec małżeństwo bez zawarcia związku małżeńskiego czyli ślubu.


Wt lip 08, 2008 7:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Tadeuszu, zależy czy ujmujesz małżeństwo jako li tylko umowę prawną, czy jako sakrament (mówię teraz o "ślubie kościelnym")? Bo sakrament działa mocą samego Chrystusa od momentu w którym zaistniał (od momentu przysięgi małżeńskiej) do końca. I tu zawsze jest się małżeństwem. Nawet jak świecki sąd orzeknie rozwód, przed Bogiem nadal jest się małżeństwem! Nie ma czegoś takiego jak rozpad po czasie...

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Wt lip 08, 2008 10:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post Re: Kiedy małżeństwo przestaje istnieć
Tadeusz44 napisał(a):
Jakie jest Wasze zdanie kiedy małżeństwo przestaje istnieć?
O ile dobrze rozumiem, to chodzi Ci o zanik więzi (?). Może przyda się tu model miłości Sternberga, któy zakłada, że pełny związek opiera się na trzech filarach: namietności, intymności i zobowiązaniu. Najpierw zanika namiętność, potem intymność, na końcu zobowiązanie (choć nie musi tak być, można do tego nie dopuścić).
Moim zdaniem "małżeństwo" (tak, jak wydaje mi się, że Ty to rozumiesz) przestaje istnieć, gdy wygasną wszystkie trzy.
Graficznie to jest ładnie pokazane tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Miłość#Fazy_zwi.C4.85zku (ale trzeba ręcznie przekopiować adres, bo nie chce sie uaktywnić).


Wt lip 08, 2008 11:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kiedy małżeństwo przestaje istnieć
mateola napisał(a):
Graficznie to jest ładnie pokazane tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Miłość#Fazy_zwi.C4.85zku (ale trzeba ręcznie przekopiować adres, bo nie chce sie uaktywnić).


Pozwolę sobie "zautomatyzować" link dla leniwych ;) :Miłość: Fazy związku

Masz moją wdzięczność Obrazek


Wt lip 08, 2008 13:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 09, 2008 11:11
Posty: 8
Post 
Tadeusz44 napisał(a):
w sensie prawnym małżeństwo istnieje do smierci (a chyba i dłużej)
Tylko do smierci, nie dluzej.

Tadeusz44 napisał(a):
Ja mam na myśli własnie takie znaczenie małżeństwa jako tej więzi która dla mnie jest jego istotą.
Według mnie to nie uczucia sa istota malzenstwa, ale swiadoma DECYZJA. Decyzja, ze bede ciezko pracowal zeby nasze malzenstwo bylo dobre - na co sklada sie miedzy innymi, ale nie tylko ta wiez. Wiez moze zostac zerwana, ale moze zostac odbudowana jesli tylko taka bedzie wola malzonkow. Oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze mowie o niezwykle trudnych rzeczach, ale trzeba celowac w Niebo. :)


Śr lip 09, 2008 13:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 20, 2008 17:56
Posty: 2
Post 
Moje małżeństwo trwa już 19 lat i oboje z moim mężem czujemy się w nim jak jedna całość. Wielu rzeczy nie musimy już mówić. One są oczywiste. Jeśli jednak mówimy, to po to, by sprawić sobie przyjemność np: "Kocham Cię" w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Wiele jednak spraw omówiliśmy sobie zanim stanęliśmy przed ołtarzem. Dotyczyło to przede wszystkim tego Kto jest najważniejszy w tym naszym "trójkącie". Nigdy się na Nim nie zawiedliśmy. Pan to nasze małżeństwo "konstruował" zupełnie nie tak, jak my planowaliśmy. Postanowiliśmy jednak przyjmować te wszystkie niespodzianki, jakimi nas uraczył i choć początkowo wprawiały nas w osłupienie w efekcie końcowym popadaliśmy w zachwyt. Warto ufać Panu bezgranicznie, On sam nas prowadzi i każdego dnia za to Mu oboje dziękujemy.


Cz lip 31, 2008 0:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 11:33
Posty: 42
Post 
JarekW
Cytuj:
Według mnie to nie uczucia sa istota malzenstwa, ale swiadoma DECYZJA.


Czyli według Ciebie wystarczy, aby dwoje ludzi podjeło decyzję, a kochać sie nie muszą. Taki kontrakt na wspólne życie według zasad określonych w prawie kościelnym?
A skoro juz mówicie o więzi to mozna byc przywiazanym do wielu rzeczy np pies do budy, palacz do papierosów, do miejsca zamieszkania itd. Ale przecież takie przywiązanie czy też więź z kolegą z pracy to nie małżeństwo. To jednak chyba miłość powinna byc atrybutem i wyznacznikiem małżeństwa. Chyba że według Was można życ w związku małżeńskim, a kochac kogoś innego.
Ja czegos takiego nie uznaję .
Faktem jest że mozna zyć z drugą osobą i jej nie kochać . To tak jak mieszkanie w jednym pokoju w akademiku . Mieszkam z kolegami, lubię ich itd. Więc poza przeszkodą ze względu na tą samą płeć teoretycznie żyjemy jak malżeństwo.
A moze się mylę i faktycznie małzeństwo to tylko kwestia potomstwa, wierności seksualnej, i wspólnego życia do śmierci.
Chyba faktycznie tak jest bo w obrzędach ślubnych nic o miłości się nie mówi. Trzeba to wyraźnie i głośno powiedzieć wszystkim kandydatom do małżeństwa, że miłośc nie jest wcale konieczna aby ich związek został pobłogosławiony przez Boga.


Pt sie 01, 2008 12:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Tadeusz44 napisał(a):
(...)
Chyba faktycznie tak jest bo w obrzędach ślubnych nic o miłości się nie mówi.


Owszem mówi się w przysiędze małżeńskiej: ślubuję ci miłość, wiernośc i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci itd, itd.


Pt sie 01, 2008 15:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
Po 12 latach mogę powiedzieć, że mój mąż jest jak wino im straszy tym lepszy ;-)
Co prawda były kryzysy, ale to dzięki Bogu przechodziliśmy razem i umocniło to nas. Dużo trzeba pracować nad związkiem, nie reagować emocjonalnie na kryzysy tylko starać się konstruktywnie je przechodzić. Dużą pomocą jest bycie we wspólnocie.

_________________
www.pro-life.org.pl


Pn sie 04, 2008 15:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14
Posty: 113
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Acha i jeszcze dobra rada dla tych ,którzy by chcieli długo ,długo w związku małżeńskim czuć do partnera to coś, aby nie przesadzali z seksem to znaczy aby robili przerwy tzw. post .Bo wszystko może się znudzić i spowszednieć .Z miłością podobnie jest jak z masłem ,trzeba ją utrzymywać w chłodzie ,aby się nie zepsuła !


to proste: naturalne metody planowania rodziny! :) jeśl akurat nie planujesz dziecka to macie co miesiąc post w okresie płodnym ;)


Wt sie 05, 2008 10:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
Przytoczę pewną definicję miłości, która według mnie najlepiej określa istotę miłości:

Miłość to nie patrzenie sobie w oczy. Miłość to patrzenie w jedną stronę.

Dlatego z przymrużeniem oka patrzę na te maślane oczy kochanków.
Definicja ta być może kładzie większy nacisk na odpowiedzialność, ale fascynacje zawsze (przeważnie) kiedyś się kończą. Coś jednak musi pozostać, nawet bez seksu, zachwytu, domu, dzieci, pieniędzy, kwiatów, "kocham cię" itp. Jest to - w granicach KK - droga w jedną stronę a nie można się razem zamęczyć.


Cz sie 14, 2008 10:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 18, 2007 20:26
Posty: 12
Post 
witam pierwszyraz

zapoznałem sie z proponowanym na wikipedii modelem i fazami - i ZONK...
potwierdziło się co oboje z żoną od dłuższego czasu podejrzewamy, że... jesteśmy nienormalni, bo od 18 lat nie przechodzimy do fazy czwartej

pzdr


Śr sie 20, 2008 5:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Jesteście jak najbardziej normalni :)
Można utrzymywać związek w dobrej kondycji przez długie lata.


Śr sie 20, 2008 6:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL