Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 21:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Potęga Teraźniejszości [Power of Now] 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 14:26
Posty: 1
Post Potęga Teraźniejszości [Power of Now]
Witam, chciałbym się dowiedzieć, czy czytanie takiej książki to grzech. Jestem bardzo wierzący i ma to dla mnie znaczenie.
Jednak wielu ludzi mówi, że ta książka bardzo im pomogła, a ja cierpię na nerwicę, i często nie doceniam swojego życia.
Myślę, że ta książka to coś dla mnie.
Proszę o fachowe odpowiedzi.
Nie typu: "myślę, że to nie grzech." Bardzo mi zależy na faktach, dlatego proszę o fachowe odpowiedzi.
Jest to książka autorstwa Eckharta Tolla, o tematyce ezoterycznej.
Oto wstęp i opis.

Recenzja:
Eckhat Tolle nie jest jeszcze znany w Polsce, chociaż jego książka Potęga Teraźniejszości (The Power of Now) w ciągu 5 lat od pierwszego wydania w 1998 roku została przełożona na blisko 20 języków. Autor w wieku 29 lat, po długotrwałym kryzysie psychicznym, doznał wewnętrznego przebudzenia: poczucia wewnętrznego spokoju oraz autentyczności dziejących się wydarzeń, pojawiających się myśli i uczuć. Po 20 latach od tego wydarzenia, gdy jego doświadczenie religijne zostało już ugruntowane, postanowił dać mu wyraz w wersji książkowej. Zatem Potęga Teraźniejszości to zapis autentycznego doświadczenia duchowego i wynikającego stąd światopoglądu. Istotą doświadczenia Tollego jest intensywne doznanie teraźniejszości wspomagane przez uważne percypowanie tak zewnętrznych wrażeń, jak i wewnętrznych bodźców. Wówczas to ujawnia się Istnienie, stan, w którym indywidualne bycie percypującego staje się nieodróżnialne od bycia świata. Na drodze do Teraźniejszości stoją dwa pozostałe czasy: przeszłość i przyszłość, będące związane z naszym ego, pragnieniami i cierpieniem. Choć uważny czytelnik w nauczaniu Tollego znajdzie metodę buddyzmu zen (dobrymi odniesieniami jest tu buddyjska "pustka" - jako cel i "uważność" jako środek), to nie jest ono prostą kalką wschodniego systemu inicjacyjno-soterycznego. Oprócz oryginalności doświadczenia, prawdy religijne przedstawiane przez autora wyrażane są własnym językiem religijnym, który nie zacierając specyfiki sacrum mówi o nim do zachodniego odbiorcy w sposób nadzwyczaj przejrzysty. Potwierdza to, oczywiście, tylko głębokość, autentyczność i uniwersalność tego przekazu. Książka nie jest przeładowana zbędną erudycją, chociaż widać dyskretne odniesienia (poza buddyzmem) do chrześcijaństwa, sufizmu, psychologii Jungowskiej, czy współczesnej literatury ezoterycznej, jak Kurs cudów. Ponadto łatwość czytania zapewnia bardzo dobry przekład Michała Kłobukowskiego, uznanego i nagradzanego tłumacza Lolity i Lorda Jima. Po lekturę tę sięgną zapewne czytelnicy zainteresowani buddyzmem zen, terapią, autoterapią oraz szeroko rozumianą twórczością (włącznie z tą użytkową, nazywaną kreatywnością). I zapewne nie rozczarują się.

A to wstęp.

Przez dwa lata mały człowiek przesiadywał na ławce w parku. Ludzi mijali go, pogrążeni we własnych myślach. Pewnego dnia ktoś zadał mu pytanie. W następnych tygdniach coraz więcej ludzi przychodziło i zadawało mu pytania. Po pewnym czsie rozniosła sie wieść, że ten człowiek jest kimś niezwykłym, kimś, kto odkrył coś, co sprawia,że życie nabiera sensu, staje się pełnią. Ta historia wydarzyła się naprawdę, a jej bohater nazywa się Eckhart Tolle. Jego pierwsza książka, Potęga teraźniejszości, uczyniła go sławnym na całym świecie. Książka w krótkim czasie została przetłumaczona na 17 języków, stając się międzynarodowym bestsellerem. Bez wątpienia jest to jedna z najważniejszych książek ostatnich lat! Autorem polskiego przekładu jest znakomity tłumacz, Michał Kłobukowski.

Eckhart Tolle urodził się w 1948 roku w Niemczech, ale dorastał i kształcił się w Anglii, gdzie też później pracował naukowo na Uniwersytecie Cambridge. W wieku 29 lat, po okresie depresji i samobójczych myśli , Tolle przeżył przełom, po którym jego życie uległo diametralnej zmianie. To też stało sie osnową książki Potęga teraźniejszości, która spotkała się z wielkim zainteresowaniem czytelników, trafiając wkrótce na amerykańską listę bestsellerów. Tolle napisał niezwykłą, mądrą książkę, która uczy jak sprawić, aby nasze codzienne życie było lepsze i pełniejsze. Chociaż napisana prostym językiem, Potęga teraźniejszości nie jest pozbawiona ważkich treści filozoficznych czy religijnych, może więc również stanowić pasjonującą lekturę dla czytelnika o bardziej intelektualnym nastawieniu. W prostych słowach Tolle objaśnia, jak poprzez doświadczenie każdej chwili nadać naszemu życiu głęboki wymiar. Nie jest to jednak jeden z wielu poradników, które są dostępne na rynku. Ta książka to coś więcej, jest to bowiem jedyny w swoim rodzaju, uniwersalny i głęboki podręcznik życia, który trafia do każdego czytelnika, bez względu na jego wiek, wykształcenie, religię czy wyznawany światopogląd. Dlatego też w tekście książki znajdziemy momenty, w których autor apeluje do czytelnika o przerwę w lekturze i przemyślenie oraz doświadczenie tego, o czym była mowa powyżej. To piękna i mądra książka może dla wielu stać się książką życia!

Pozdrawiam MarcinO


Pn wrz 01, 2008 16:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
Posty: 1927
Post 
Książka interesująca, wciągająca i ciekawa. Gorąco polecam! Może być jedynie ciut "niebezpieczna" dla niektórych osób...

_________________
...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...

...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...


Pn wrz 01, 2008 18:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Odradzam Ci czytanie tej książki.


Cytuj:
Książka nie jest przeładowana zbędną erudycją, chociaż widać dyskretne odniesienia (poza buddyzmem) do chrześcijaństwa, sufizmu, psychologii Jungowskiej, czy współczesnej literatury ezoterycznej, jak Kurs cudów.


"Ezoteryzm - termin obecny szeroko w językach europejskich, wyraża to, co dotyczy świata „tajemnego", znanego tylko w środowisku wtajemniczonych, kręgowi „wewnętrznemu" (gr. esoteros); odnosi się do szerokiej gamy idei, praktyk tajemnych, magii, odwoływania się do sił szatańskich, do tego wszystkiego, co stanowi zaprzeczenie religii objawionej."

„Carl Jung wprowadził ideę nieświadomości kolektywnej [a więc zbiorowej]” i „przyczynił się do "sakralizacji psychologii", które to zjawisko stało się istotnym elementem myśli i praktyki New Age”. Jung wprowadził do psychologii „elementy ezoterycznych spekulacji” i mówił o archetypach, które miałyby być „formami należącymi do odziedziczonych struktur ludzkiej psychiki” Papieska Rada Kultury, Papieska Rada do Spraw Dialogu Międzyreligijnego, Chrześcijańska refleksja na temat New Age: Jezus Chrystus dawcą wody żywej, Watykan 2003.

Cytuj:
Choć uważny czytelnik w nauczaniu Tollego znajdzie metodę buddyzmu zen (dobrymi odniesieniami jest tu buddyjska "pustka" - jako cel i "uważność" jako środek), to nie jest ono prostą kalką wschodniego systemu inicjacyjno-soterycznego.


D. T. Suzuki: „Ilekroć spojrzę na wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa, myślę o głębokiej różnicy dzielącej chrześcijaństwo od buddyzmu. Na Zachodzie podkreśla się silnie osobowe Ja. Na Wschodzie nie ma żadnego Ja […] W buddyzmie potrzebujemy jedynie oświecenia, a nie Ukrzyżowanego […] Buddyzm wyjaśnia, że od samego początku nie ma żadnego Ja, które miałoby być ukrzyżowane”

„Gdy słowa Chrystusa brzmią: "Ojciec twój, który widzi w skrytości, ten ci odda jawnie" – wówczas dostrzegamy jak bardzo buddyzm i chrześcijaństwo różnią się między sobą. Dopóki poświęcamy choć jedną myśl komukolwiek, Bogu, diabłu albo temu, że nasze uczynki są znane i zostaną nagrodzone, zen powie: Nie należysz jeszcze do naszego grona […] Zen chce, aby nawet ten ostatni ślad świadomości Boga uległ, o ile to możliwe, zatarciu” D. T. Suzuki

Synkretyzm ─ połączenie różnych, często rozbieżnych i sprzecznych poglądów; niekonsekwentny, nielogiczny eklektyzm, wyznawanie sprzecznych zasad lub wierzeń. (Wikipedia)

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Wt wrz 02, 2008 8:30
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Hugo Enomiya-Lasalle autor książki "Medytacja Zen dla Chrześcijan"
wydawnictwo WAM proponuję poczytać.Francuski jezuita wykazywał duże podobieństwa pomiedzy nauką Zen ,a dawnymi mistykami jak Jan od Krzyża,Tauler,Ruysbroek czy anonimowy autor "Obłoku Niewiedzy".Uważa ,że istnieją analogie pomiędzy ''istotą oglądu rzeczy"w Zen ,a chrześcijańskim "unio mistica".


Wt wrz 02, 2008 18:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12
Posty: 2721
Post 
Jan Paweł II "Przekroczyć próg nadziei" Katolicki Uniwersytet Lubelski Lublin 2005 (fragment):

"Nieraz próbuje się tu nawiązać do mistyków chrześcijańskich: czy to z Europy Północnej (Eckhart, Tauler, Suzo, Ruysbroeck), czy też późniejszej mistyki hiszpańskiej (św. Teresa z Avila i św. Jan od Krzyża). Jeżeli jednak św. Jan od Krzyża w swojej Drodze na Górę Karmel oraz w Ciemnej nocy mówi o potrzebie oczyszczenia, oderwania się od świata zmysłowego, to jednak to oderwanie nie jest celem samym w sobie. "By dojść do tego, w czym nie masz upodobania, musisz przejść przez to, w czym nie masz upodobania. By dojść do tego, czego nie poznajesz, musisz iść przez to, czego nie poznajesz. By dojść do tego, czego nie posiadasz, musisz iść przez to, czego nie posiadasz" (Droga na Górę Karmel, I, 13, 11). Te klasyczne teksty Jana od Krzyża bywają nieraz rozumiane na azjatyckim Wschodzie jako potwierdzenie dla tamtejszych metod ascetycznych. Jednakże Doktor Kościoła nie proponuje samego tylko oderwania od świata. Proponuje oderwanie się od świata dla zjednoczenia z tym, co jest poza-światowe, a to, co jest poza-światowe, nie jest "nirwaną", ale jest Osobą, jest Bogiem. Zjednoczenie z Nim urzeczywistnia się nie na drodze samego oczyszczenia, ale poprzez miłość.

Mistyka karmelitańska zaczyna się w tym miejscu, w którym kończą się rozważania Buddy i jego wskazówki dla życia duchowego. Św. Jan od Krzyża widzi w oczyszczeniu czynnym i biernym duszy ludzkiej, w owych swoistych nocach ciemności zmysłów i ducha, przede wszystkim przygotowanie do tego, ażeby duszę ludzką mógł przeniknąć żywy płomień miłości. Taki jest też tytuł jego głównego dzieła (Żywy płomień Miłości).

Tak więc przy całej zbieżności jest tu zasadnicza rozbieżność. Mistyka chrześcijańska poprzez wszystkie wieki, poczynając od epoki Ojców Kościoła na Wschodzie i Zachodzie, a potem mistyka wszystkich teologów scholastyki, jak św. Tomasz z Akwinu oraz mistyka szkoły nadreńskiej, a wreszcie ta karmelitańska, nie wyrasta z czysto negatywnego "oświecenia", które uświadamia człowiekowi zło, jakim jest przywiązania do świata poprzez zmysły, poprzez intelekt i poprzez ducha. Mistyka ta rodzi się z Objawienia Boga Żywego. Ten Bóg otwiera się na zjednoczenie z człowiekiem i ten Bóg otwiera też w człowieku zdolność jednoczenia się z Nim, przede wszystkim poprzez cnoty teologiczne, poprzez wiarę i nadzieję, a nade wszystko poprzez miłość.

(...)
Widać z tego, że pomiędzy religiami Dalekiego Wschodu, a w szczególności buddyzmem a chrześcijaństwem, jest zasadnicza różnica w rozumieniu świata. Świat jest bowiem stworzeniem Bożym, jest odkupiony przez Chrystusa. Człowiek spotyka w świecie Boga i nie potrzebuje tak bezwzględnego oderwania od świata, aby odnaleźć się w głębiach swej wewnętrznej tajemnicy. Dla chrześcijaństwa nie ma sensu mówić o świecie jako o jakimś złu "radykalnym", gdyż u początku jego drogi znajduje się Bóg Stwórca miłujący swoje stworzenie, który "Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3, 16).

W tym momencie wypada chyba przestrzec tych chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczących na przykład technik i metod medytacji oraz ascezy. W pewnych środowiskach stało się to wręcz rodzajem mody, którą przejmuje się dość bezkrytycznie. Trzeba, ażeby najpierw dobrze poznali własne duchowe dziedzictwo, żeby także zastanowili się, czy mogą się tego dziedzictwa ze spokojnym sumieniem wyrzekać. Należałoby tutaj także przypomnieć doniosły, choć zwięzły dokument Kongregacji Nauki Wiary "O niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej" (15. 10. 1989 r.). Udziela się w nim właśnie odpowiedzi na pytanie "czy i jak" modlitwa chrześcijańska "może być ubogacana metodami medytacji wyrosłymi w kontekście odmiennych religii i kultur" (n. 3)."

_________________
Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog:
http://ojcowiewiary.blogspot.com/


Śr wrz 03, 2008 6:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Zen jest niesłychanie prostą /a może dlatego własnie niesłychanie trudną/ techniką medytacyjną,którą można praktykować w zasadzie bez związku z jakąkolwiek religią,gdyż nie operuje się tu pojęciami przynajmniej w trakcie medytacji.Ideologie do tego można natomiast dorabiać dowolnie.
W Zen jak i u chrześcijańskich mistyków dochodziło do przekraczania poznania zmysłowego oraz myslenia dyskursywnego.Myślę,że to co przekracza umysł nie da się definiować pisemnie.Dlatego rozważania teoretyczne o tym czego nie da się wyrazić słowami niewiele są warte.Autor "Obłoku niewiedzy" wyrażnie zalecał porzucenie jakichkolwiek myśli czy to pobożnych czy też nie podczas medytacji.Nie zalecał analizy podczas praktyki czy Bóg do którego dąży jest osobowy czy też transcendentny,albo do jakiej Osoby Boskiej się zwracać.


Śr wrz 03, 2008 14:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 16:57
Posty: 69
Post 
Ciekawy link zahaczający o temat.

http://www.wccm.pl/


Co do nerwicy i medytacji. Prawidłowo praktykowana medytacja ("tu i teraz") działa zbawiennie na wszystko. (za tę wiedzę ręczę osobiście)

Książkę polecam. Im więcej będziesz wiedział i doświadczał, tym bogatsze będzie Twoje życie. Co do pytania "czy czytanie takiej ksiażki to grzech?".

Kiedy Edison skonstruwał gramofon, lokalny ksiądź okrzyknął urządzenie "kolejnym podstępem Szatana", wylał na gramofon sporo wody święconej i recytował Bibilię..., potem okazało się, że to Edison miał rację a nie wielebny. :)


N wrz 28, 2008 17:06
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nie ma lekarstw na wszystko i dla każdego. Tak z zasady.

Czytanie czegokolwiek samo w sobie grzechem nie jest. Pytanie dlaczego (po co) czytasz i co ta lektura z Tobą robi. I czy to, co robi jest dobre.

Pytanie o to kogokolwiek innego jest absurdalne o tyle, że ktoś inny nie jest Tobą. Może tylko podsunąć ci myśl o pewnych zagrożeniach lub ją oddalić. Rozważyć je i tak musisz sam.

Decyzja należy do Ciebie.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn wrz 29, 2008 7:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56
Posty: 1927
Post 
Tak jak pisałem: książka interesująca, ale może być "niebezpieczna" dla niektórych osób...

_________________
...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...

...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...


Pn wrz 29, 2008 15:42
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
Zawsze w ramach dyskusji na tematy mistyki wschodniej pojawiają się głosy "fachowców" od Boga,którzy to głoszą jakie to fundamentalne nie do przeskoczenia różnice dzielą Buddyzm,a Chrześcijaństwo.
Zatrzymaj się,cóż znaczy Bóg?
Nie duch,nie ciało,nie światło
nie wiara,nie miłość
nie mara senna,nie przedmiot
nie dobro i nie zło
nie w małym ON,nie w licznym
On nawet nie to ,co się nazywa Bogiem
Nie Jest On uczuciem,nie jest myślą
nie jest dżwiękiem ,a tylko tym
o czym z nas wszystkich nie wie nikt
/Anioł Ślązak XVII w,/
Jat tu widzę duże zbieżności z Buddyzmem Zen


Pn wrz 29, 2008 22:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Między czyjąś poetycką wizją a buddyzmem, nie wiarą chrześcijańską...
To jednak różnica :-)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt wrz 30, 2008 8:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Oczywiście czytanie żadnej książki samo w sobie nie może być grzechem.


Wt wrz 30, 2008 8:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Pytanie tylko, dlaczego, skoro uważasz się za wierzącego, szukasz pocieszenia gdzie indziej, niż w Bogu ?


Wt wrz 30, 2008 8:34
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38
Posty: 1656
Post 
To nie jest taka sobie wizja poetycka.Poczytaj najpierw coś o Aniele Ślązaku.Wiersz podałem jako przykład teologii negatywnej.Mistrz Eckhart głosił ,że o Bogu można jedynie powiedzieć ,czym On nie jest.


Wt wrz 30, 2008 20:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Powiem szczerze - kim by nie był, wnioski jakie z jego tekstu wyciągasz są niepokojące. O Bogu możemy powiedzieć tylko jedno: to, co sam o sobie nam powiedział. Reszta to supozycje...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 01, 2008 14:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL