Episkopat: Stop ewangelizacji!
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
saxon napisał(a): Piszesz to na podstawie w własnych doświadczeń czy też jedynie jest to teoretyzowanie ?
Własnych.
Religia w salkach katechetycznych miała swój urok. Nie to, co to coś co potem mieliśmy w szkole - dłuższą, godzinną przerwę od wszelkiego wysiłku. Wiem że są dobrzy katecheci. Wiem jednak że to się nie sprawdza. Jeśli zaś pójdziemy w kierunku stworzenia z religii zupełnie normalnego przedmiotu, to jaki to niby miałoby mieć pozytywny wpływ na wiarę? Bo kiedy ja zacząłem wierzyć "osobiście" (uwierzyłbyś że ja potrafię "osobiście" wierzyć?) zupełnie inne czynniki mnie do tego doprowadziły. Na pewno nie katecheci.
|
N wrz 14, 2008 23:10 |
|
|
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Tak spojrzałem na temat i sobie uświadomiłem rzecz bardzo istotną. Otóż należy odróżnić katechizację od ewangelizacji... Katechizacja jest czymś innym od ewangelizacji. Ewangelizacja to inaczej kerygmat... czyli głoszenie dla niewierzących. Katechizacja zaś to działanie mające na celu pogłębienie wiary tych, którzy uwierzyli. Do tej pory etap ewangelizacyjny dziecko otrzymywało w domu od rodziców. Coraz częściej się zdarza jednak, że rodzice sprzeniewierzają się przysiędze złożonej przy zawieraniu sakramentu małżeństwa i przy udzielaniu chrztu ich dzieciom. Dzieci w 5, 6 klasie nie znają modlitwy Ojcze nasz... często też rodzice nie znają, czego byłem świadkiem uczestnicząc w katechezie sakramentalnej dla rodziców i rodziców chrzestnych. Stąd rodzi się potrzeba aby do tradycyjnej katechizacji włączać elementy kerygmatu i ewangelizacji, co zresztą zaleca Episkopat.
Jeżeli chodzi o ewangelizację to salka katechetyczna jest według mnie ostatnim miejscem w którym powinna być prowadzona. Miejsce na ewangelizację jest w środkach przekazu, na ulicy, na Woodstock, w internecie, w rozmowie którą prowadzimy... Uważam, że ze względu na element ewangelizacyjny katechezy miejscem bardziej sprzyjającym dotarciu do niewierzących jest szkoła. Dzieci niewierzące albo słabe w wierze chodzą do szkoły tak czy siak, na religię zaglądają, do salki już nie pójdą...
Nie można z ewangelizacją udawać się do zakrystii, kruchty i salki katechetycznej. To jest jak noszenie drewna do lasu.
|
N wrz 14, 2008 23:17 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
no i o to się wszystko moim zdaniem rozbija - kto jest katechetą i co sobą prezentuje, a nie jakie zasady obowiązują - one mogą pomagać lub przeszkadzać, ale nie są ostatecznie decydujące....
Apostołowie mieli zdecydowanie niesprzyjające.... więc potrzeba nam w pierwszym rzędzie świętych katechetów - zasady są ważne, ale nie pierwszorzędne...
|
N wrz 14, 2008 23:20 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja nie postrzegam meritusie ewangelizacji jako wielkiego show. Masz rację, taką można prowadzić tylko na wiecach, kiedy ludzie zaczynają wierzyć że uczestniczą w czymś niezwykłym. Ale to nie jest jeszcze wiara, to rwetes. Realnie jest tak, że jeśli katecheza ma posłużyć pojawieniu się wiary, musi mieć inną formę. Realnie jest też tak, że dla większości ludzi jest to jedyny kontakt z kimś z instytucji kościoła (poza Mszą Św.). Więc czas ten powinien być dużo lepiej wykorzystany, niż tylko na ocenianie wiedzy religijnej.
To tyle w tym temacie z mojej strony.
Jutro moje konto zostaje zbanowane.
ave sa... xon!
|
N wrz 14, 2008 23:22 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Więc Pan Jezus i Apostołowie też robili tylko "rwetes" przemawiając i nawracając kilka tysięcy ludzi...
Oczywiście dla niektórych był to tylko show...
|
N wrz 14, 2008 23:41 |
|
|
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Cytuj: Realnie jest tak, że jeśli katecheza ma posłużyć pojawieniu się wiary, musi mieć inną formę. Jeżeli za cel mamy pojawienie się wiary to nie jest to kwestia katechizacji, ale ewangelizacji i kerygmatu. Katechizacja nie ma na celu wzbudzenia wiary, ale jej pogłębienie intelektualne. Stąd ocenianie wiedzy religijnej i nauka prawd wiary. Fakt faktem coraz bardziej odwracają się tendencje i sprawy zmierzają w tym kierunku, że lekcje religii w szkole zatracają katechizacyjny charakter, a przybierają ewangelizacyjny i kerygmatyczny. Zaś ścisła katecheza ma miejsce w salkach, gdzie odbywają się katechezy sakramentalne. Jednak nie znaczy to, że tak ma być. Katecheza powinna zostać katechezą, a za kerygmat i ewangelizację niech się wezmą rodzice, bo to jest ich zadanie - wzbudzić w dziecku wiarę. Ksiądz nie może w tym obowiązku zastępować rodziców, bo niewiele z tego nie wyjdzie. Jeżeli rodzice położyli wychowanie religijne to ksiądz choćby na rzęsach skakał nie zrobi zbyt dużo. Cytuj: Realnie jest też tak, że dla większości ludzi jest to jedyny kontakt z kimś z instytucji kościoła (poza Mszą Św.).
Stąd potrzeba obecności księdza, siostry czy katechety w szkole
|
N wrz 14, 2008 23:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Monika75 napisał(a): Aton - nie zaczynaj w kolejnym wątku pisać tego samego Piszę to samo, bo ciągle słyszę podobne zarzuty zamiast merytorycznej treści. meritus napisał(a): Jeżeli chodzi o ewangelizację to salka katechetyczna jest według mnie ostatnim miejscem w którym powinna być prowadzona. (...) Uważam, że ze względu na element ewangelizacyjny katechezy miejscem bardziej sprzyjającym dotarciu do niewierzących jest szkoła. Dlaczego ja mam płacić za ewangelizację - czyli promocję ideologii mi wrogiej? Dlaczego szkoła - jako miejsce publiczne i neutralne - ma stać się miejscem promowania "jedynego słusznego" światopoglądu i ideologicznej wojny? Wreszcie - dlaczego szkoła która służy nauce i wychowaniu do życia w społeczeństwie ma szerzyć zabobon i antyspołeczne nastroje? Co Ty na to, że do kościoła będą przychodzić sataniści albo ŚJ, promować swoje idee - bo to miejsce "bardziej sprzyjające" w dotarciu do katolików? meritus napisał(a): Dzieci niewierzące albo słabe w wierze chodzą do szkoły tak czy siak, na religię zaglądają, do salki już nie pójdą...
Więc chcesz przymusić dzieci do wiary? Wiesz co to takiego szacunek do wolności innego człowieka? Zdaje się, że katolikom ten zwrot jest nieznany.
Wiesz jaki jest jeden z powodów niechęci ludzi (młodzieży) wobec Kościoła? Właśnie agresywna jego ekspansja w miejscach w które powinny być neutralne. Im mocniej Episkopat wciska religię, tym silniej słychać antyklerykalne a nawet antykościelne i antykatolickie opinie.
|
N wrz 14, 2008 23:45 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
I tak już zupełnie na marginesie - PTR, myślałem że poza tym, co wypisywałeś kiedyś, nie da się już spaść na niższy poziom - jak widać wyżej jednak to możliwe. Po tej żenującej "zabawie w słówka:
Czarny Pielgrzym napisał(a): ave sa... xon!
|
N wrz 14, 2008 23:50 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Wielu uczniów do pewnego momentu traktuje uczęszczanie do szkoły jako przykry obowiązek. Jak ktoś chce taki klimat łączyć z katechezą to proszę bardzo.
Prawdą jest ze państwo nie zmusza do chodzenia na katechezę ale zdarza sie, że zmuszają do tego rodzice i to też może odstraszać.
A ewangelizować można jeśli sie ma dobre argumenty.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Pt wrz 19, 2008 9:55 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Wahadło popularności Kościoła osiągnęło swoje maksimum i teraz wraca. Nie da się go zatrzymać, można jedynie łagodzić skutki.
Powrót religii do salek katechetycznych, spowoduje, że jeszcze mniej młodzieży będzie uczęszczać na religie, ale może lepiej zamienić ilość na jakość.
Wraz z upadkiem komuny i wolnością, Kościół w Polsce stracił swój monopol na kształtowanie duchowe Polaków. Kościół poszedł na łatwiznę, zamiast walczyć o dusze, walczył o ustawy, o kasę, o udział w mediach i się przeliczył.
John Lennon w wywiadzie dla londyńskiej gazety Evening Standard w marcu 1966 roku powiedział o przyszłości Beatlesów i świata: „Chrześcijaństwo przeminie. Jesteśmy bardziej popularni od Jezusa".
Poniekąd miał rację, od czasów tego zespołu, już nikomu nie udało się mieć takiego wpływu na młodzież. Popularność obecnych idoli to już nie minuty ale sekundy.
Kościół nie jest w stanie rywalizować stosując te same środki. Zatrudnienie specjalistów od PR i wyłożenie kasy na promocję da co najwyżej chwilowy i bardzo powierzchowny skutek. Próby zalania mediów ideologią katolicką są skazane na niepowodzenie. W ten sposób można co najwyżej wypromować proszek do prania i to z marnym skutkiem. Wypromowanie, idei która zmieni ludzkość jest chyba nierealne.
Z drugiej strony jeszcze większy nacisk na polityków i przepchnięcie jeszcze bardziej prokościelnych ustaw odniesie odwrotny skutek. Większość obywateli jest przeciwna klerykalizacji państwa.
Gdybym nie był ateistą, to bym powiedział, że sprawdzają się przepowiednie z Apokalipsy. Ale wydaje mi się, że po prostu nic nie trwa wiecznie i 2 tysiące lat chrześcijaństwa wystarczy.
|
Pt wrz 19, 2008 12:14 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
Aton
Cytuj: Dlaczego ja mam płacić za ewangelizację - czyli promocję ideologii mi wrogiej? Dlaczego szkoła - jako miejsce publiczne i neutralne - ma stać się miejscem promowania "jedynego słusznego" światopoglądu i ideologicznej wojny? Widzisz - nie tylko Ty płacisz podatki w Polsce. Gdyby w Polsce podatki płacili tylko ateiści i agnostycy to bym Ci przyznał rację. A odnośnie "ideologicznej wojny" to nie wiem jak to się ma do lekcji religii. Wiara katolicka nie jest ideologią, ale owszem wiele ideologii jest nie do pogodzenia z wiarą. Cytuj: Wreszcie - dlaczego szkoła która służy nauce i wychowaniu do życia w społeczeństwie ma szerzyć zabobon i antyspołeczne nastroje? A co to za propaganda? "Antyspołeczne nastroje"  fajne Cytuj: Co Ty na to, że do kościoła będą przychodzić sataniści albo ŚJ, promować swoje idee - bo to miejsce "bardziej sprzyjające" w dotarciu do katolików? Serdecznie zapraszam. Najlepiej do spowiedzi. Cytuj: Więc chcesz przymusić dzieci do wiary? Uczestnictwo w lekcjach religii katolickiej i innych wyznań jest dobrowolne. Nie wiem skąd to zaczepne pytanie. Następne zresztą również. Cytuj: Wiesz jaki jest jeden z powodów niechęci ludzi (młodzieży) wobec Kościoła? Właśnie agresywna jego ekspansja w miejscach w które powinny być neutralne. Widzisz... ewangelizacja napotyka też na sprzeciw. Wiara nie jest po to by się komuś przypodobać, ale żeby ktoś stał się dobrym człowiekiem. A nie każdy tego chce i walczy. Cytuj: Im mocniej Episkopat wciska religię, tym silniej słychać antyklerykalne a nawet antykościelne i antykatolickie opinie. Episkopat niczego nie wciska. Już wspominałem, że uczestnictwo w lekcjach religii jest dobrowolne. Sympatyku Lewicy Cytuj: Wahadło popularności Kościoła osiągnęło swoje maksimum i teraz wraca. Nie da się go zatrzymać, można jedynie łagodzić skutki. Determinizmy dziejowe to teza dość słabo uargumentowana. Cytuj: Powrót religii do salek katechetycznych, spowoduje, że jeszcze mniej młodzieży będzie uczęszczać na religie, ale może lepiej zamienić ilość na jakość.
Nie można podnosić jakości kosztem ilości. Kościół jest katolicki, a więc powszechny. Można podnosić jakość, a za tym pójdzie ilość.
|
Pt wrz 19, 2008 22:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Poleciało kilka postów. Polecą wszystkie kolejne, które będą (choćby po części) o tym jak to Kościół zabiera sobie pieniądze, które powinny być przeznaczone na służbę zdrowia, policję, czy co tam jeszcze.
|
N wrz 21, 2008 17:35 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Ewangelizacja nie ma sensu. Ryba psuje się od głowy. Biskupi i księża powinni przestać nauczać i zacząć słuchać.
Świat się zmienia a oni tkwią w średniowieczu. Kościół wydaje się być karykaturą idei chrześcijaństwa przedstawionej w nowym testamencie. Jest to zlepek jakiś przypadkowych tradycji, układów, interesów, jednym słowem powierzchowniość. Patrzę na was z boku i nie widzę w was miłości bliźniego.
Może czas na to by Chrystus napisał biblię na nowo?
Katolicy to wymierający gatunek.
|
Pn wrz 22, 2008 9:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Monika75 napisał(a): Poleciało kilka postów. Polecą wszystkie kolejne, które będą (choćby po części) o tym jak to Kościół zabiera sobie pieniądze, które powinny być przeznaczone na służbę zdrowia, policję, czy co tam jeszcze.
Tylko dlaczego poleciały te, od momentu gdzie ostatnie słowa na ten temat były za Kościołem? Albo usuwać wszystko nie na temat, albo nic - urywanie czyjejś odpowiedzi na wcześniejszy post (który pozostał) to nie moderacja a cenzura.
|
Pn wrz 22, 2008 16:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No i - moja wypowiedź nie dotyczyła tylko pieniędzy a została usunięta cała.
|
Pn wrz 22, 2008 16:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|