Piotr1 napisał
Cytuj:
1. To czy autor pisząc w 1,10, że dosłownie "stał się w duchu w ten pański dzień" (ἐγενόμην ἐν πνεύματι ἐν τῇ κυριακῇ ἡμέρᾳ) miał na mysli to, co napisał,
Posługiwanie się Grecko-Polskim Nowym testamentem wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi nie czyni cię jeszcze na tyle znawcą greki by występować jako autorytet w np. tym temacie. Nie chcę się tu rozwodzić nad tym tekstem z Obj. 1;10 od strony znaczenia poszczególnych wyrazów i jak poprawnie się jej tłumaczy, w związku z tym jaka jest poprawna interpretacja tego wersetu, bo i tak przecież dla ciebie jestem „ćwierćinteligentem” więc gdybym w tej sprawie przytoczył nawet solowa samego Papieża to i tak byś mi nie przyznał racji by nie dać mi satysfakcji.
Piotr1 napisałCytuj:
czy też chodziło mu o to że w duchu przeniósł się w "dzień pański" dla tematu, czyli dla tego czego obrazem bylo dla czytelników i autora "zwierzę' z 13 rozdziału (cesarz Domicjan czy "jakiś byt polityczny w naszych czasach"- czyżby "dzień pański" nie oznaczał ani dnia w którym autor doznał natchnienia ani dnia ostatacznego, tylko akurat poczatek XXI w.? )
nie ma znaczenia. Aby to stwierdzić, nie trzeba być ani księciem ani rapanui. Wystarczy umiejetnośc czytania i pisania, a nie tylko pastowania po wszystkich forach tego smago samego kawałka z materiałow szkoleniowych strażnicy czy innej porpagandy.
Ja w obronie naszego stanowiska w tłumaczeniu tego wersetu przytoczyłem wypowiedzi znanych i nie kontrowersyjnych biblisty i naukowców, powołałem się na powszechnie dostępne dzieła napisane przez nich i nie tylko przez nich, a ty jako kontrargument przytaczasz ……co? Własne wydaje mi się? A może ja nie jestem świadom z kim rozmawiam? Może jesteś jednym z największych znawców tego tematu -np. Greki- dlatego powołujesz się sam na swoje słowa i autorytet? Jeśli tak to czapkuję do samej ziemi. Zżywszy na to że nie jesteś „rapanui” [ czyli w języku Polinezyjczyków „pępkiem świata”] zostaje to iż jesteś Księdzem – albo na takiego się kreujesz. To by się nawet zgadzało zew względu na twój zajzajer.
Piotr1 napisałCytuj:
2. Jeśli coś jest bzdurą to jest. Piszę o podanym przez ciebie "przekładzie", a nie o interpretacji - bo to - jak napisałem można i tak interpretować. Natomiast to co podałeś nie jest po prostu przekładem, tym bardziej dokładnym, i nikt w ten sposób nie przekłada.
Bzdurą jest wypowiadanie się na ten temat na podstawie krytyki ludzi dla których PNŚ jest solą w oku. Z prostego powodu. Taka krytyka jest subiektywna. Żeby twoja opinia na temat PNŚ miał a jakąś wartość musiałbyś posługiwać się wypowiedziami zarówno przychylnymi jak i negatywnymi odnośnie PNŚ. Wówczas negatywne podsumowanie swojej opinii popierasz koronnymi dla siebie argumentami. I dopiero po dyskusji et-forum nad twoimi argumentami twoja krytyka będzie miała jakąś wartość. A w taki sposób jak to ty teraz robisz jest to zwykłe oszczerstwo nie mające żadnego znaczenia prócz „rynsztokowego błotka” I co to znaczy „w ten sposób nie przekłada.” Czyżbyś był wybitnym znawcą w dziedzinie tłumaczenia który na ten temat wie wszystko? Słowo „nikt” w twoim zdaniu wskazuje na alternatywę, kogo? Tradycyjnych tłumaczy wychowanych na kilkunastowiecznych kłamstwach o Trójcy, duszy nieśmiertelnej, piekle, itp.? W takim razie zgoda to tłumaczenie nie jest tak tłumaczone jak „ci inni” tłumaczyli. Jest to tłumaczenie nietradycyjne, nie wyznaniowe, tylko wierne. Bez względu na to czy nam ŚJ jest w tym tłumaczeniu coś „na rękę” czy wręcz przeciwnie. To my swoje życie dopasowujemy do biblii bez względu na to czy nam to odpowiada czy nie , a nie tak jak „ci inni” dopasowują poprzez interpretację biblię do własnych dogmatów i potrzeb. Dlatego duchowieństwo wszystkich innych wyznań tak krytykuje PNŚ bo demaskuje on ich fałsz, obłudę, pseudo pragmatyzm itd.
Piotr1 napisałCytuj:
Hans Bruns nie był biblistą, a tym bardziej egzegetą, tylko pastorem i kaznodzieją, który popularyzował opowieści biblijne, a celem jego przekładu miał nie była dokładność, oddanie tekstu w potocznym języku. Mniej więcej coś takiego jak tak dawno wydane u nas ewangelie w slangu hip-hopu. Jak w jego biografii pisał potem jego syn Warner zawarte w tym dziele komentarze były wazniejsze niż sam tekst biblijny, a wiele tam zawarł swoich raczej dosć specyficznie osobistych przemyśleń.
Zawsze ludzie którzy chcą myśleć w sposób uwolniony od doktryn i dogmatów religii dominującej będą poddawani krytyce i szargani przed duchownych w oczach opinii publicznej by zamknąć im usta albo zdyskredytować ich jako godnych uznania tego co robią i mówią. Nie dziwi więc że ty i tobie podobni będą krytykować takich ludzi. Nie spotkałem się z opinią by Hans Bruns był człowiekiem szukającym zaistnienia w świecie poprzez kontrowersje. Był raczej badaczem zagadnień biblijnych i dociekał prawdy miast tchórzliwie podlizywać się „duchowieństwu”.
Piotr1 napisałCytuj:
Dosłowny tekst mówi że autor Objawienia nie doznawał natchienia aby znależć się w okreslonym dniu (a już tym bardziej że jest to jakiś dzień na poczatku XXI w.), lecz że w okreslonym dniu znalazł się w stanie natchnienia. a zatem "dzień pański" odnosi się do dnia w którym doznał wizji. Oczywiście mozna to interpretować, że chciał wyrazić mysl ze znalazł się wobec rzeczyswistosci ostatecznej. A może jedno i drugie. Podkreslając iż w dzień paski "znalazl się w natchnieniu" chciał podkreslic iż sprawy, które opisuje dotyczą zwiatowania zwycięstwa i panowania Chrystusa. Sam pisałeś nie jest to konkretny 24 godzinny dzień, lecz Boża rzeczywistość wypełniona w Chrystusie, już obecna, na co wskazują liczne dowody. Autor Objawienia wskazywał właśnie takie znane czytelnikom (czy słuchaczom jego pism) dowody, a nie na nieznaną im rzeczywistość "bytów polityczych w naszych czasach".
Co do teologii, która budujesz dalej, wypowiadac się nie bedę, bo nie moja, i nie o tym wątek.
Teoria ukuta na potrzebie dopasowania wypowiedzi do potrzeb doktryn i nauk twojego wyznania. Jeśli tak się przedstawia sprawa z duchowymi uniesieniami w biblii to poprzyj swoją tezę innymi fragmentami z biblii na dowód że masz rację, a nie jest to tylko twoje wyuczone gdybanie. My stanowczo twierdzimy że Jan znajdując się na zesłani na wyspie Patmos doznał wizji tzn. został w wyobraźni przeniesiony do przyszłości do „dnia Pańskiego” tj paruzji Pana Jezusa. Poniżej inny przykład takiego samego uniesienia z biblii
Księga Ezechiela 8 :1 do 11:25 Jest opisana sytuacja w której Ezechiel znajdując się po pierwszym wygnaniu w Babilonie siedział w swoim domu nad rzeką Kebar i został zabrany przez ducha Jehowy w wizji do Jerozolimy
Ezech 8 I stało się w szóstym roku, w miesiącu szóstym, piątego dnia tego miesiąca, że siedziałem w swym domu, a starsi mężowie Judy siedzieli przede mną, gdy spoczęła tam na mnie ręka Wszechwładnego Pana, Jehowy. 2 I ujrzałem, a oto coś podobnego z wyglądu do ognia; w dół od tego, co wyglądało jak jego biodra, był ogień, a od jego bioder w górę było coś przypominającego z wyglądu jasność, jak blask elektrum. 3 Potem wyciągnął coś przypominającego rękę i chwycił mnie za pęk włosów mej głowy, a jakiś duch niósł mnie między ziemią a niebiosami i zaniósł mnie w wizjach Bożych do Jerozolimy, do wejścia bramy wewnętrznej, która jest zwrócona na północ, gdzie mieszka symbol zazdrości, pobudzający do zazdrości. 4 I oto była tam chwała Boga Izraelskiego, podobna z wyglądu do tego, co widziałem na dolinnej równinie.(…)Następnie jest cała treść tego proroctwa dotyczącego Jerozolimy. Po czym na koniec Ezechiel ponownie znajduje się w swoim domu w Chaldei tj Babilonie. Ciałem nie ruszył się z miejsca, ale w wizji tzn. W widzeniach na podobieństwo snu leciał między niebem a ziemią i znalazł się w Jerozolimie tak jak by był tam realnie. Po czym obudził się i zaczął opowiadać tym z którymi siedział w swoim domu w Chaldei
Ezech 11:22 I cherubowie podnieśli swe skrzydła, a tuż przy nich były koła, u góry zaś nad nimi była chwała Boga Izraelskiego. 23 I chwała Jehowy uniosła się znad środka miasta, i stanęła nad górą, która jest na wschód od miasta. 24 A jakiś duch uniósł mnie i w końcu zaniósł do Chaldei, do wygnańców, w wizji za sprawą ducha Bożego; a wizja, którą widziałem, uniosła się sponad mnie. 25 I zacząłem opowiadać wygnańcom wszystkie sprawy Jehowy, które on dał mi zobaczyć.
Czyli wyraźnie widać że w wizji, czy uniesieniu -jak by to zwał- Ezechel znajdował się w innym miejscu i innym czasie, oglądał to co miało się stać z Jerozolimą. Podobne wizje miał Jereniasz, Daniel i oczywiście Jan. Ale schemat przebiegu takich wizji jest zawsze ten sam. Tak ze nie ulega wątpliwości że Jan w wizji został przeniesiony do „dnia Pańskiego” czyli bliżej nie określonej – dla niego- przyszłości.[/quote]