Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 12, 2025 22:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czy kataklizmy to pomysł Boga? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Buscador napisał(a):
Problem w tym, że posiadamy także wolną wolę i możemy zrobić z tą mocą co żywnie nam się podoba, nawet po to aby siebie samych unicestwić
Buscador ale w temacie nie chodzi o katastrofy z winy człowieka tylko chodzi o KATAKLIZMY , z którymi człowiek nie ma nic wspólnego :np. Trzęsienie ziemi ,albo wólkany ,albo fala tsunami itp.


Wt wrz 30, 2008 13:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Buscador ale w temacie nie chodzi o katastrofy z winy człowieka tylko chodzi o KATAKLIZMY , z którymi człowiek nie ma nic wspólnego :np. Trzęsienie ziemi ,albo wólkany ,albo fala tsunami itp.
.

Wszystko zależy od założeń, początkowych

Owszem, na pierwszy rzut oka takiego związku nie widać no, bo jak ma się myśl do materii, czy myśl może cokolwiek zmienić na płaszczyźnie fizycznej?
Ja wychodzę z założenia, że u podstaw wszelkiego istnienia stoi myśl (świadomość) a myśl to inny rodzaj energii, bardziej podstawowy (pierwotny).
Kreacjoniści twierdzą, że świat a więc wszystko co istnieje powstało z „niczego” i w pewnym sensie mają rację, oczywiście jeśli przyjąć, że myśl to takie wirtualne „nic”.
Tylko, że w realnym świecie wszystko jest czymś, nawet gdy źródła tego czegoś nie możemy wskazać w sposób jednoznaczny. Błąd myślowy polega na tym, że myśl traktuje się jako skutek czegoś, tymczasem jest to przyczyna pierwotna, bo jeśli akceptuje się istnienie Boga to pierwszą przyczyną mogła być tylko myśl, to myśl ożywia materię a nie przeciwnie.

Przy takim założeniu wszystko co się wydarza w świecie materii ma swoją głębszą przyczynę nawet te wspomniane przez Ciebie katastrofy.

Nie widzisz w tym związku ponieważ myślisz jak typowi ewolucjoniści, oni twierdzą, że im bardziej cofamy się do źródła, w głąb materii, tym to coś jest bardziej prymitywne czyli pozbawione świadomości. Kreacjonizm odwraca te znaczenia, im bardziej wchodzimy w głąb rzeczywistości tym bardziej to coś rośnie w świadomości ponieważ zbliża się do Boga, ostatecznej przyczyny i źródła wszystkiego.

Już kiedyś pisałem (nie będę wyjaśniał tego szczegółowo), że nie ma ewolucji bez inwolucji, bo to co ma się rozwijać w pierw musi być zwinięte, tak jest naturalna kolej rzeczy, chodzi o tzw. cykle życia. Zresztą nie ma czegoś takiego jak materia ożywiona i nie ożywiona, to pojęcia względne. Tylko, że znowu oddalamy się od tematu :-D

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt wrz 30, 2008 16:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
buscador napisał(a):
Ja wychodzę z założenia, że u podstaw wszelkiego istnienia stoi myśl (świadomość) a myśl to inny rodzaj energii, bardziej podstawowy (pierwotny).

Moim zdaniem jest to złe założenie, wręcz fatalne, bo...

buscador napisał(a):
Błąd myślowy polega na tym, że myśl traktuje się jako skutek czegoś, tymczasem jest to przyczyna pierwotna

...bo myśl jest to skutek działania złożonej sieci neuronowej - mózgu, struktury jak najbardziej materialnej.

buscador napisał(a):
Przy takim założeniu wszystko co się wydarza w świecie materii ma swoją głębszą przyczynę nawet te wspomniane przez Ciebie katastrofy.

No i dochodzimy do wniosku, że nieskończenie miłosierny Bóg chciał śmierci setek tysięcy dzieci w 2004 roku podczas tsunami. Trudno o głupszy wniosek, więc chyba coś było nie tak z tymi założeniami, nieprawdaż?

buscador napisał(a):
myślisz jak typowi ewolucjoniści, oni twierdzą, że im bardziej cofamy się do źródła, w głąb materii, tym to coś jest bardziej prymitywne czyli pozbawione świadomości.

Bo tego dowodzą doświadczenia współczesnej nauki...

buscador napisał(a):
Kreacjonizm odwraca te znaczenia, im bardziej wchodzimy w głąb rzeczywistości tym bardziej to coś rośnie w świadomości ponieważ zbliża się do Boga, ostatecznej przyczyny i źródła wszystkiego.

...a tego dopomina się zwykłe ludzkie chciejstwo i pycha.


Wt wrz 30, 2008 17:01
Zobacz profil
Post 
buscador - pytania mam. Procesy górotwórcze, przemieszczanie się płyt tektonicznych, ruchy magmy w płaszczu ziemskim i inne takie procesy naturalne często zachodziły z niebywałą intensywnością na Ziemi. Teraz jest podobnie, bo Ziemia cały czas pozostaje, bądź co bądź, planetą podlegającym pewnym prawom fizycznym.

Pisałeś o "sumie miłości" zdolnej uspokoić trzęsienie ziemi - ale czy spodziewasz się, że kiedyś nadejdzie czas, gdy wybuchy wulkanów i wstrząsy sejsmiczne przejdą do historii dzięki sile ludzkiej miłości? To niemożliwe, bo wtedy planeta nie byłaby w stanie funkcjonować. Wszystko, zwłaszcza Ziemia, podlega ciągłym zmianom, w naturze nie ma miejsca na kompletną stagnację.

Czemu więcej słyszymy teraz o tak częstych kataklizmach? Bo ludzi jest więcej, bo zasiedlają nieporównanie większe obszary planety, niż jeszcze kilka wieków temu. Bo zdarza się, że ktoś decyduje się budować miasto na stoku wulkanu, w strefie sejsmicznej, w alei tornad lub na trasie sezonowych huraganów.

Poza tym procesy zachodzące na naszej planecie też miewają swoje cykliczne natężenia lub okresy spokoju. Natura to system idealnej równowagi - z ludzkiego punktu widzenia kataklizmy są destrukcyjne, ale tak naprawdę mają wielkie znaczenie twórcze. Bez trzęsienia ziemi nie ma wypiętrzonych gór lub ryftu podmorskiego, bez huraganów i innych skutków zmian klimatycznych nie ma zmian środowiskowych. To wielkie cykle niszczenia i tworzenia, pozostające poza możliwościami ludzkiego wpływu. Wystarczy zajrzeć w tablicę stratygraficzną - Ziemia miałaby się po tylu miliardach lat zatrzymać w stagnacji tylko po to, żeby nie uszkodzić ludzkości?

Do tych, którzy twierdzą, że to partactwo Boga i że kataklizmy są złe: one nie są złe. Natura jest poza ludzkimi pojęciami dobra i zła, bo tylko taki system gwarantuje równowagę na świecie. Gdyby ludzkość, w przeciwieństwie do innych gatunków, nagle znalazła się pod parasolem ochronnym, nietykalna, wolna od klęsk żywiołowych, kataklizmów, chorób, pomyślcie, jak żyłoby się na przeludnionej planecie, na której brakuje żywności, wody pitnej, przestrzeni życiowej... Zresztą, w niektórych regionach już to doskonale widać. Chcielibyście czegoś takiego? Czy Bóg, który stworzyłby taki świat, byłby według Was lepszy, mądrzejszy?

Śmierć - z tego czy innego powodu - jest zawsze śmiercią, naturalnym rezultatem życia. Zwierzęta mogą polować lub zostają upolowane, człowiek może walczyć z naturą lub ulegać jej sile. Nie ma w tym dobra i zła. Jest wola przetrwania populacji i prawa natury, regulujące liczebność gatunku.

I skąd wiadomo, czy Bóg nie odczuwa cierpienia każdej jednostki, która umiera i doświadcza bólu? Nawet dziecko, gdy ulepi figurkę z plasteliny i wkłada w to całe serce, gorzko płacze, gdy ktoś ją zniszczy. A co dopiero, gdyby ta figurka była żywym, odczuwającym, myślącym człowiekiem? Bóg wie, że nie może naginać praw natury do wygody ludzkości, bo to przyniosłoby więcej szkody niż pożytku. Ale to nie znaczy, że jest na to wszystko zupełnie obojętny.


Wt wrz 30, 2008 19:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
movsd napisał(a):
...bo myśl jest to skutek działania złożonej sieci neuronowej - mózgu, struktury jak najbardziej materialnej.


Oczywiście, masz prawo tak myśleć ale będzie to tylko twoja racja i podobnie myślących. Chodzi o to, że racji (tzw. hipotez) może być wiele, ale prawda zazwyczaj jest tylko jedna, po prostu nie możesz być pewny w 100% swoich założeń, tak samo jak ja swoich. Pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Zresztą sam kiedyś pisałeś, że są to sprawy skomplikowane i nie do końca poznane i z tym się muszę zgodzić :)

Cytuj:
Bo tego dowodzą doświadczenia współczesnej nauki...


Wszelkie doświadczenia mają swoje realne granice gdyby było inaczej już wszystko byśmy wiedzieli o wszechświecie, nauka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a nuż zmienią zdanie :) więc poczekajmy jeszcze trochę, spokojnie i bez emocji :)

Cytuj:
...a tego dopomina się zwykłe ludzkie chciejstwo i pycha.


No tak, wszyscy wierzący to ludzie podszyci pychą.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt wrz 30, 2008 19:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15
Posty: 815
Post 
buscador napisał(a):
movsd napisał(a):
...bo myśl jest to skutek działania złożonej sieci neuronowej - mózgu, struktury jak najbardziej materialnej.


Oczywiście, masz prawo tak myśleć ale będzie to tylko twoja racja i podobnie myślących. Chodzi o to, że racji (tzw. hipotez) może być wiele, ale prawda zazwyczaj jest tylko jedna, po prostu nie możesz być pewny w 100% swoich założeń, tak samo jak ja swoich. Pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Zresztą sam kiedyś pisałeś, że są to sprawy skomplikowane i nie do końca poznane i z tym się muszę zgodzić.

Ok, tylko że moja "hipoteza" jest poparta setkami lat badań i eksperymentów - jest wspierana całym majestatem nauki. A Ty na wsparcie swojej hipotezy nie dość że nie masz dowodów to jeszcze najprawdopodobniej nie będziesz ich szukał - ogłaszasz coś, ale nie masz zamiaru tego udowadniać. Tak więc nie można stawiać znaku równości pomiędzy tymi dwoma tezami.


buscador napisał(a):
Cytuj:
Bo tego dowodzą doświadczenia współczesnej nauki...

Wszelkie doświadczenia mają swoje realne granice gdyby było inaczej już wszystko byśmy wiedzieli o wszechświecie, nauka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a nuż zmienią zdanie :) więc poczekajmy jeszcze trochę, spokojnie i bez emocji

Nie znamy w pełni funkcjonowania mózgu, ale ramy są już nakreślone i to bardzo wyraźnie - niema tu zadnych zjawisk nadnaturalnych.

buscador napisał(a):
Cytuj:
...a tego dopomina się zwykłe ludzkie chciejstwo i pycha.

No tak, wszyscy wierzący to ludzie podszyci pychą.

Pycha zakamuflowana. Bo jak nazwać grupę ludzi, która twierdzi że ich Bóg jest ważniejszy od Bogów wyznawanych przez inne plemiona i, co gorsza, ci inni Bogowie to nie bogowie tylko demony(!).
Ja tu widzę odrobinę pychy.


Wt wrz 30, 2008 19:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
Przypomnę tylko, że temat wątku dotyczy kataklizmów...

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Wt wrz 30, 2008 20:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Każda sroka swój ogon chwali. Takie gadanie, że moje to lepsze a wasze jest be, nie poparte solidnymi argumentami, wydaje mi się być nieco prymitywne.
Może to taka chęć zwiększenia swojego terytorium, zawładnięcia umysłami ?

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Wt wrz 30, 2008 21:13
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
A więc jeśli chodzi o te kataklizmy to odpowiem "tak" - to pomysł Boga , Bóg je wymyślił , mają one za zadanie regulować populację człowieka , tak jak wirusy , bakterie itp. Wszystko to są dobra stworzone przez nieskończenie miłosiernego Boga , tak bardzo miłosiernego że nasze ludzkie pojęcie tego nie ogarnia i czasami się głupio dziwujemy , dlaczego zgineło tyle tysięcy niewinnych ludzi i dzieci ? My po prostu nie jesteśmy wstanie zrozumieć że życie nie jest wcale najważniejsze , że są właśnie wyższe Boże wartości , chodżby zwykła wiara w Boga , ona jest już wyższą wartością niż życie , przecież można oddać za wiarę życie i wtedy znajdzie sie to życie wieczne . Bóg w swej nieskończonej mądrości kataklizmami postanowił właśnie regulować populację człowieka i innych organizmów żywych i żeby nie było że jest niesprawiedliwy że jednych gubi a innych zostawia , postanowił że kataklizmy będą działać na oślep , na kogo wypadnie na tego bęc - tak jest uczciwie moim zdaniem , nikt do nikogo nie będzie miał pretensji .


Wt wrz 30, 2008 21:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:22
Posty: 169
Post 
Przecież nie mamy innego wyboru niż zaakceptować to co jest. Czy to kataklizmy czy śmierć, wirusy, planety, galaktyki itp. Jesteśmy pyłkiem a uważamy się za centrum, że Bóg powinien skupić się na nasz.

_________________
Wewnętrzny głos przekształca świat w niebo które już tu jest. Wiedzieć to znaczy znać nasze przeznaczenie.


Śr paź 01, 2008 9:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Nie ma to jak humanitarne metody regulacji. I Wy w to wierzycie?

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


Śr paź 01, 2008 10:35
Zobacz profil
Post 
R6 napisał(a):
Nie ma to jak humanitarne metody regulacji. I Wy w to wierzycie?

ATy znasz jakąś lepszą "humanitarną" koncepcję?


Śr paź 01, 2008 11:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
snafu napisał(a):
Przypomnę tylko, że temat wątku dotyczy kataklizmów...


Oczywiście tylko, że problem katastrof jest kontrowersyjny, wielowątkowy i trudno będzie utrzymać się sztywnych ramach tematu, szczególnie wtedy gdy komuś trzeba tłumaczyć coś od podstaw, z czym spotyka się po raz pierwszy, a jeden poboczny argument wymusza następny i następny … :) , no i tak robi się off topic.

Wierzba napisał(a):
Pisałeś o "sumie miłości" zdolnej uspokoić trzęsienie ziemi - ale czy spodziewasz się, że kiedyś nadejdzie czas, gdy wybuchy wulkanów i wstrząsy sejsmiczne przejdą do historii dzięki sile ludzkiej miłości? To niemożliwe, bo wtedy planeta nie byłaby w stanie funkcjonować. Wszystko, zwłaszcza Ziemia, podlega ciągłym zmianom, w naturze nie ma miejsca na kompletną stagnację.


Zgadzam się z tym całkowicie tylko, że samo zjawisko katastrof jest bardziej złożone i wielowątkowe, Ty piszesz o tych zewnętrznych, mających swoją przyczynę w ludzkiej lekkomyślności i krótkowzroczności (niszczenie środowiska, budowanie siedzib w strefach niebezpiecznych itd.). Istnieją jeszcze inne, wewnętrzne przyczyny które nakładają się na te pierwsze. Oczywiście Ziemia ciągle żyje (górotwory o których wspominałem) i to jest całkiem normalne i celowe. W przeszłości (u początków kształtowania się ziemi) te zjawiska były jeszcze bardziej nasilone i to także było właściwe i celowe, bo najpierw buduje się bezpieczny dom (bo Natura nie jest bezmyślna, chaotyczna czy przypadkowa jak twierdza ewolucjoniści ale wręcz przeciwnie - wszelkie jej działania są celowe i przemyślane ), gdy dom jest gotowy dopiero potem można się do niego wprowadzić i spokojnie zamieszkać.

Życie na planecie to ostatnie stadium tego budowania, najpierw bezpieczna platforma a potem dopiero życie, ono musi mieć w miarę spokojny okres aby się zaaklimatyzować rozwinąć.
Jeśli te wszystkie procesy nie są takie bezmyślne to w pewnym stopniu my sami mamy na nie wpływ tzn. ze nie dotykały by nas w sposób bezpośredni i nie z taką intensywnością. Ktoś kiedyś powiedział, że miłość ma większą moc niż wszystkie bomby atomowe. Trzeba także pamiętać, że skoro jesteśmy dziećmi Boga to mamy także swój udział w dziele stworzenia, a więc mamy jakiś wpływ na to co dzieje się na planie fizycznym.
Oczywiście te wszystkie mechanizmy o których pisałem w poprzednich postach mają swój początek „wewnątrz” czyli na planie duchowym, a dopiero potem ich skutki są widoczne na zewnątrz, na planie fizycznym, taka jest naturalna kolej rzeczy. Bo albo jest Bóg i nie ma przypadków, albo Go niema i istnieje tylko jakaś tam ślepa ewolucja.

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
My po prostu nie jesteśmy wstanie zrozumieć że życie nie jest wcale najważniejsze , że są właśnie wyższe Boże wartości , chodżby zwykła wiara w Boga , ona jest już wyższą wartością niż życie , przecież można oddać za wiarę życie i wtedy znajdzie sie to życie wieczne


Ja także się z tym zgadzam.
Oczywiście, że nikt nie gwarantował nam sielanki i absolutnie spokojnego raju na ziemi, bo celem życia nie jest ono samo, ale jego doświadczanie. Jeśli ktoś wierzy, że życie zostało zapoczątkowane czyli miało swoją genezę w duchu (cokolwiek miało by to znaczyć) a nie na fizycznym globie i że się na nim nie zakończy, to cała sprawa wygląda zupełnie inaczej, inaczej niż interpretują to materialiści. Ziemia (materia) to tylko pewien etap przejściowy tej całej ewolucji w dodatku bardzo malutki w porównaniu z tym co nas jeszcze czeka w przyszłości.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Śr paź 01, 2008 11:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post Dobro i zło
Można zauważyć ciekawą prawodłowość ,otóż w świecie panuje względna równowaga z przewagą dobra , bo przecież wojny, choroby i kataklizmy, które są złem nie doprowadziły do unicestwienia populacji i życia które jest dobrem . Stąd wniosek, że dobro zwycięża mimo panujacego zła. Wynika z tego, że dobro jest silniejsze, przytłacza zło i mimo porażek na dłuższą metę dobro zwycięża.

Życie jest dobrem i zarówno dla teistów jak i ateistów, bo przecież każdy z nich chce żyć i nikt nie rezygnuje z życia (pomijam tutaj przypadki samobójców ,którzy stanowią niewielki promil populacji )

Można z tego wyciągnąć dalekoidące wnioski, że życie i miłość które są dobrem zwyciężą nawet śmierć która jest złem. Wynika z tego, że życie wieczne istnieje jako przeciwwaga śmierci wiecznej . Jezus mówił prawdę o życiu wiecznym.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Śr paź 01, 2008 13:57
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
IPW napisał(a):
A więc jeśli chodzi o te kataklizmy to odpowiem "tak" - to pomysł Boga , Bóg je wymyślił , mają one za zadanie regulować populację człowieka , tak jak wirusy , bakterie itp. Wszystko to są dobra stworzone przez nieskończenie miłosiernego Boga , tak bardzo miłosiernego że nasze ludzkie pojęcie tego nie ogarnia i czasami się głupio dziwujemy , dlaczego zgineło tyle tysięcy niewinnych ludzi i dzieci ? My po prostu nie jesteśmy wstanie zrozumieć że życie nie jest wcale najważniejsze , że są właśnie wyższe Boże wartości , chodżby zwykła wiara w Boga , ona jest już wyższą wartością niż życie , przecież można oddać za wiarę życie i wtedy znajdzie sie to życie wieczne . Bóg w swej nieskończonej mądrości kataklizmami postanowił właśnie regulować populację człowieka i innych organizmów żywych i żeby nie było że jest niesprawiedliwy że jednych gubi a innych zostawia , postanowił że kataklizmy będą działać na oślep , na kogo wypadnie na tego bęc - tak jest uczciwie moim zdaniem , nikt do nikogo nie będzie miał pretensji .
A jeżeli napiszę ,że to była ironia , czy zmieni to sens mojej wypowiedzi ?


Śr paź 01, 2008 14:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL