Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 0:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 243 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona
 Nie zgadzam się z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Maryi 
Autor Wiadomość
Post Re: Nie zgadzam się z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Maryi
tomaso napisał(a):
Jest to dogmat nie mający żadnego poparcia w Piśmie świętym i wydumany przez teologów poprawiaczy.

Nie ma o tym nic w pismach. Nie ma też w nich nic o tym, że Jezus był bogiem - to jednak zdaje się przyjmujesz. Skąd ta niekonsekwencja?
Tess napisał(a):
A spotkales sie z Tradycja Kosciola ?? Jezeli nie to zachecam cie do przetrawienia nauki koscielnej z tej perspektywy.

Inna rzecza jest to, ze mozesz sie nie zgadzac z tym i nie zmienia to faktu, ze jest to nauka, ktora nam Kosciol Katolicki do wierzenia podaje, a wiec jest to nauka wlasciwa.

Czyli jakby nie patrzeć - katolicyzm podaje wiernym wyssane z palca bajki. :) Dziwię się tylko, że katolicy świadomi tego, że "tradycja" jest tworzona przez ludzi, że coś nie ma poparcia w świętych pismach, że jest wytworem omylnych biskupów, nie mających dodatkowych zmysłów poznania istoty Boga i historii - przyjmują kościelne dogmaty i w nie wierzą.


Pt lis 21, 2008 1:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Nie zgadzam się z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu Maryi
Aton napisał(a):
tomaso napisał(a):
Jest to dogmat nie mający żadnego poparcia w Piśmie świętym i wydumany przez teologów poprawiaczy.

Nie ma o tym nic w pismach. Nie ma też w nich nic o tym, że Jezus był bogiem - to jednak zdaje się przyjmujesz. Skąd ta niekonsekwencja?


Jak najbardziej jest o tym w Biblii, że Jezus jest Bogiem. Ale to już było/jest omawiane w temacie:
viewtopic.php?t=18586

Aton napisał(a):
Tess napisał(a):
A spotkales sie z Tradycja Kosciola ?? Jezeli nie to zachecam cie do przetrawienia nauki koscielnej z tej perspektywy.

Inna rzecza jest to, ze mozesz sie nie zgadzac z tym i nie zmienia to faktu, ze jest to nauka, ktora nam Kosciol Katolicki do wierzenia podaje, a wiec jest to nauka wlasciwa.

Czyli jakby nie patrzeć - katolicyzm podaje wiernym wyssane z palca bajki. :) Dziwię się tylko, że katolicy świadomi tego, że "tradycja" jest tworzona przez ludzi, że coś nie ma poparcia w świętych pismach, że jest wytworem omylnych biskupów, nie mających dodatkowych zmysłów poznania istoty Boga i historii - przyjmują kościelne dogmaty i w nie wierzą.


Nowy Testament jest częścią Natchnionej Tradycji Kościoła. Bóg jest w Nim i prowadzi Go do poznania pełni prawdy, zgodnie ze swoją obietnicą.

Otóż:
"W kształtowaniu sumienia bardzo pomaga chrześcijanom Kościół i jego Magisterium, o czym tak pisze Sobór: „Chrześcijanie zaś w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie baczyć na świętą i pewną naukę Kościoła. Z woli bowiem Chrystusa Kościół katolicki jest nauczycielem prawdy i ciąży na nim obowiązek, aby głosił i autentycznie nauczał Prawdy, którą jest Chrystus, a zarazem powagą swoją wyjaśniał i potwierdzał zasady porządku moralnego, wynikające z samej natury ludzkiej”. Tak więc władza Kościoła, gdy wypowiada się w kwestiach moralnych, nie narusza w żaden sposób wolności sumienia chrześcijan: nie tylko dlatego, że wolność sumienia nie jest nigdy wolnością „od” prawdy, ale zawsze i wyłącznie „w” prawdzie, lecz także dlatego, iż Magisterium nie wprowadza do chrześcijańskiego sumienia prawd mu obcych, a tylko objawia prawdy, które sumienie powinno już znać i rozwijać je, wychodząc od pierwotnego aktu wiary. Kościół pragnie jedynie służyć sumieniu, pomagać mu, aby nie poruszał nim każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi (por. Ef 4, 14) i aby nie odchodziło ono od prawdy o dobru człowieka, ale by — zwłaszcza w sprawach trudniejszych — mogło pewną drogą dojść do prawdy i w niej trwać."
(ENCYKLIKA VERITATIS SPLENDOR http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... tis_2.html )

_________________
Piotr Milewski


Pt lis 21, 2008 1:30
Zobacz profil WWW
Post 
Co do Jezusa - wielokrotnie już ktoś głosił jak to jest to zamieszczone w Biblii, po czym rzucane były fragmenty, z których można byłoby wywnioskować jego boskość jedynie robiąc doktrynalne założenia przed analizą.
W Biblii nie ma nigdzie napisane wprost, że Jezus to Bóg, jest wiele też rzeczy, które temu przeczą. Nie mógł być z resztą Jezus bogiem skoro był jedynie szaliachem.

Co do tradycji - jeżeli NT jest częścią tradycji, to tą najbardziej "olaną", która dostosowuje się (a nie odwrotnie - jak z tym Jezusem wyżej) interpretacjami do tradycji kształtowanej przez Kościół.
Bóg tak prowadził Kościół do prawdy, że nieomylne prawdy okazywały się pomyłkami lub byly zastępowane innymi nieomylnymi, wchłaniano tradycje "fałszywych" i pogańskich tradycji (na potrzeby marketingu kultu), broniono ludzi przed takimi "fałszywymi" treściami jak teoria heliocentryczna a Kościół dzieli się i gryzie sam w sobie (sedewakantyści, lefebryści itd.).


Pt lis 21, 2008 1:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Jezus jest Bogiem i jest o tym w Biblii (odsyłam do tamtego tematu). Istnieją jedynie pozorne sprzeczności, które powstają w wyniku niewiedzy i niewiary czytającego, o czym ostrzega sama Biblia:

2 P 1:20
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.

2 P 3:16
Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę.

(też odsyłam do tamtego tematu - ten jest o czym innym niż o tym, że Jezus jest Bogiem)

Reszta to tylko Twoje zdanie. Nieomylne prawdy są nieomylne. Nie "wchłaniano tradycje "fałszywych" i pogańskich tradycji" tylko ludzie mający jakiś swój sposób wychwalania i oddawania czci, po nawróceniu oddawali w podobny sposób, ale prawdziwemu Bogu (co może się wiązać z jakimiś zwyczajami z przeszłości). A fałsz tych pogańskich tradycji polega nie na czynnościach (wychwalaniu), ale na oddawaniu czci nieistniejącym bożkom, zamiast istniejącemu Bogu.

_________________
Piotr Milewski


Pt lis 21, 2008 2:25
Zobacz profil WWW
Post 
jumik napisał(a):
Jezus jest Bogiem i jest o tym w Biblii (odsyłam do tamtego tematu).

Tamten temat powtarza to co każdy podobny - niczego nie udowadnia, nie pada w nim żaden udowadniający coś cytat, opiera się o błędne koło doktryny katolickiej (aby dojść do wniosku, ze to Bóg, trzeba wpierw założyć kilka "prawd" - ustalonych przez KK).
Niewiedza może spowodować, że szaliacha uzna się za Boga - bo ktoś uznał, że tak będzie atrakcyjniej - zaprzeczając i samym ewangeliom, i ich historycznemu tłu.
jumik napisał(a):
2 P 1:20
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.

Za to Kosciół może interpretować i naginać sens jak tylko zechce?
jumik napisał(a):
Nieomylne prawdy są nieomylne.

Więc dlaczego np zmieniono niedawno dogmat o konieczności chrztu (unieważniono jego sens) ustalając, że nieochrzczone dzieci nie trafiają di limbusu?
Czy nadal wierzycie, że piekło opalane jest ropą, medycyna i fizyka to wytwory Szatana a teoria heliocentryczna to bzdura? W końcu nieomylny Kościół tak opiniował te rzeczy.
jumik napisał(a):
Nie "wchłaniano tradycje "fałszywych" i pogańskich tradycji" tylko ludzie mający jakiś swój sposób wychwalania i oddawania czci, po nawróceniu oddawali w podobny sposób, ale prawdziwemu Bogu

Bzdura. Przykład stanowi właśnie Jezus. Gdyby nie zrobiono z niego boga, mało kto zainteresowałby się religią z bezosobowym Bogiem. Ubóstwiono więc jego - co zachęcać mogło do chrześcijaństwa np. czcicieli Mitry. Zaczęli też czcić fałszywego boga - Jezusa.

Niedorzeczność tego co piszesz tkwi też w tym, że niektórych rzeczy nie można było czcić po nawróceniu, nawet w "schrystianizowanej" formie np. człowieka jako Boga, człowieka jako bożka (święci) itd.

Po co Kościół wchłaniał takie rzeczy jak święto zmarłych, Sol Invictus, Wielkanoc, kult relikwii i świętych itp. skoro zamiast asymilować obrzędy pogan mógł stworzyć własne, podpowiedziane przez Boga? :)
jumik napisał(a):
A fałsz tych pogańskich tradycji polega nie na czynnościach (wychwalaniu), ale na oddawaniu czci nieistniejącym bożkom, zamiast istniejącemu Bogu.

Czyje narodziny świętowali "nawróceni" chrześcijanie, skoro nadal świętowali Sol Invictus? Czcili zmityzowanego, ubustwionego Jezusa zamiast Boga-Ojca - wbrew ewangelicznym zasadom.


Pt lis 21, 2008 14:09
Post 
Aton napisał(a):
Więc dlaczego np zmieniono niedawno dogmat o konieczności chrztu (unieważniono jego sens) ustalając, że nieochrzczone dziecie nie trafiają di limbusu?

Nonsens - teoria limbusu nigdy nie była dogmatem.
Cytuj:
Bzdura. Przykład stanowi właśnie Jezus. Gdyby nie zrobiono z niego boga, mało kto zainteresowałby się religią z bezosobowym Bogiem. Ubóstwiono więc jego - co zachęcać mogło do chrześcijaństwa np. czcicieli Mitry. Zaczęli też czcić fałszywego boga - Jezusa.

Przez wieki z wielu postaci realnych lub mitycznych, teorii, systemów, "robiono bogów".
Nie ostały się - bo nie ludzie decydują o istnieniu Boga.
Pozostałe argumenty mają podobnie równą wiarygodnośc jak ta o dogmacie limbusu :D


Pt lis 21, 2008 16:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Aton napisał(a):
jumik napisał(a):
Jezus jest Bogiem i jest o tym w Biblii (odsyłam do tamtego tematu).

Tamten temat powtarza to co każdy podobny - niczego nie udowadnia, nie pada w nim żaden udowadniający coś cytat, opiera się o błędne koło doktryny katolickiej (aby dojść do wniosku, ze to Bóg, trzeba wpierw założyć kilka "prawd" - ustalonych przez KK).


Kilka nieomylnych prawd, a skoro tak, to, nie ma tu żadnej sprzeczności.

Aton napisał(a):
Niewiedza może spowodować, że szaliacha uzna się za Boga - bo ktoś uznał, że tak będzie atrakcyjniej - zaprzeczając i samym ewangeliom, i ich historycznemu tłu.


Historyczne tło potwierdza to, tak samo Biblia.

Polecam http://www.effatha.org.pl/apologetyka/chrystus.htm .

Aton napisał(a):
jumik napisał(a):
2 P 1:20
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.

Za to Kosciół może interpretować i naginać sens jak tylko zechce?


Zakładasz coś sprzecznego - że Kościół nie jest prowadzony przez Boga i tu popełniasz błąd. Nie można prywatnie interpretować Pisma i ten fragment to pokazuje. Pisma mogą być tylko interpretowane przez Kościół, który jest ostoją prawdy objawionej przez Boga.


Aton napisał(a):
jumik napisał(a):
Nieomylne prawdy są nieomylne.

Więc dlaczego np zmieniono niedawno dogmat o konieczności chrztu (unieważniono jego sens) ustalając, że nieochrzczone dzieci nie trafiają di limbusu?


Po pierwsze, Kościół nie mówi: dzieci nieochrzczone idą do nieba. Kościół wyraża nadzieję, że tak jest. Ale to wie Bóg. I nigdzie nie wyrażał się w tej kwestii dogmatycznie.

1261 Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko polecać je miłosierdziu Bożemu, jak czyni to podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu. Istotnie, wielkie miłosierdzie Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni 52 , i miłość Jezusa do dzieci, która kazała Mu powiedzieć: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im" (Mk 10,14), pozwalają nam mieć nadzieję, że istnieje jakaś droga zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu. Tym bardziej naglące jest wezwanie Kościoła, by nie przeszkadzać małym dzieciom przyjść do Chrystusa przez dar chrztu świętego.

Po drugie, poczytaj jak to dokładnie jest z tą koniecznością chrztu:

KKK 1257 Sam Pan potwierdza, że chrzest jest konieczny do zbawienia. Dlatego też polecił On swoim uczniom głosić Ewangelię i chrzcić wszystkie narody. Chrzest jest konieczny do zbawienia dla tych, którym była głoszona Ewangelia
i którzy mieli możliwość proszenia o ten sakrament
. Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego. Stara się więc nie zaniedbywać otrzymanego od Pana nakazu, by "odradzać z wody i z Ducha Świętego" wszystkich, którzy mogą być ochrzczeni. Bóg związał zbawienie z sakramentem chrztu, ale sam nie jest związany swoimi sakramentami.

KKK 1258 Kościół zawsze zachowywał głębokie przekonanie, że ci, którzy ponoszą śmierć za wiarę, nie otrzymawszy chrztu, zostają ochrzczeni przez swoją śmierć dla Chrystusa i z Chrystusem. Chrzest krwi, podobnie jak chrzest pragnienia, przynosi owoce chrztu, nie będąc sakramentem.

KKK 1259 Jeśli chodzi o katechumenów, którzy umierają przed chrztem, ich wyraźne pragnienie przyjęcia tego sakramentu, połączone z żalem za grzechy i z miłością, zapewnia im zbawienie, którego nie mogli otrzymać przez sakrament.

KKK 1260 Ponieważ "za wszystkich umarł Chrystus i... ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy" 51 . Każdy człowiek, który nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na tyle, na ile ją zna, może być zbawiony. Można przypuszczać, że te osoby zapragnęłyby wyraźnie chrztu, gdyby wiedziały o jego konieczności.


Czyli chrzest jest konieczny, ale jest tu doprecyzowanie dla kogo konieczny.

Czy masz jakieś inne pozorne zmiany dogmatów? Takie, które nie byłyby wyjaśnieniem głębszym ale faktycznym stwierdzeniem nieważności poprzedniego? I z góry podawaj źródła, jeśli będzie to możliwe - będzie łatwiej.

Aton napisał(a):
Czy nadal wierzycie, że piekło opalane jest ropą, medycyna i fizyka to wytwory Szatana a teoria heliocentryczna to bzdura? W końcu nieomylny Kościół tak opiniował te rzeczy.


To już wiemy skąd Twój błędny osąd - z niewiedzy. Po prostu nie wiesz o co chodzi z nieomylnością Kościoła ani nawet jakiej materii dotyczy ta nieomylność. Ale dobrze, że to zauważyliśmy, bo dzięki temu możesz zwiększyć swoją wiedzę w tej kwestii i dążyć do prawdy. No chyba, że wiesz o co chodzi, ale sam świadomie piszesz coś sprzecznego z Twoją wiedzą - ale to by było bez sensu i zakrawało by o nieszczere intencje.

A tak poza tematem... o ile mi wiadomo, to właśnie Kościół był silnym motorem rozwoju nauki i kultury, np. w średniowieczu.

Aton napisał(a):
jumik napisał(a):
Nie "wchłaniano tradycje "fałszywych" i pogańskich tradycji" tylko ludzie mający jakiś swój sposób wychwalania i oddawania czci, po nawróceniu oddawali w podobny sposób, ale prawdziwemu Bogu

Bzdura. Przykład stanowi właśnie Jezus. Gdyby nie zrobiono z niego boga, mało kto zainteresowałby się religią z bezosobowym Bogiem. Ubóstwiono więc jego - co zachęcać mogło do chrześcijaństwa np. czcicieli Mitry. Zaczęli też czcić fałszywego boga - Jezusa.


Jezus będąc Bogiem-człowiekiem stał się jakby bardziej bliższy nam ludziom przez to, że właśnie stał się człowiekiem i był do nas podobny (poza grzechem). Więc nie "było łatwiej, bo zrobiono z Jezusa Boga", tylko bo Jezus jest Bogiem.

Aton napisał(a):
Niedorzeczność tego co piszesz tkwi też w tym, że niektórych rzeczy nie można było czcić po nawróceniu, nawet w "schrystianizowanej" formie np. człowieka jako Boga, człowieka jako bożka (święci) itd.


W takim razie niedorzeczność jest tylko pozorna, bo Jezus jest Bogiem.

Aton napisał(a):
Po co Kościół wchłaniał takie rzeczy jak święto zmarłych, Sol Invictus, Wielkanoc, kult relikwii i świętych itp. skoro zamiast asymilować obrzędy pogan mógł stworzyć własne, podpowiedziane przez Boga?


Nie znam dobrze historii tych świąt, ale odpowiedź jest oczywista: Dzięki temu, że ludzie zauważali podobieństwa, było im łatwiej - nie było takich monstrualnych utrudnień dla neofitów jak np. Prawo ST. Więc bardzo sprytnie i mądrze Bóg prowadził do nawrócenia.
Jeśli wychwalasz swojego bożka na swój sposób, to gdy się nawrócisz do prawdziwego Boga i będziesz Go kochał, to czy gdy będziesz Go wychwalał i czcił między innymi używając starych sposobów, niesprzecznych z miłością i prawdą objawioną, to jest to coś złego? Nie sądzę.

Aton napisał(a):
Czcili zmityzowanego, ubustwionego Jezusa zamiast Boga-Ojca - wbrew ewangelicznym zasadom.


J 5, 22-23
Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.

_________________
Piotr Milewski


Pt lis 21, 2008 16:49
Zobacz profil WWW
Post 
jumik, Twoja argumentacja jest powalająca. Przekonałeś mnie... :)

A teraz poważnie - myślisz, że argumenty typu "Kościół mówi prawdę, bo mówi, że mówi prawdę" kogokolwiek spoza tego Kościoła przekonają? Tu objawia się fanatyzm - zawierzanie wbrew zdrowemu rozsądkowi, na siłę.
Nie podałeś żadnego rzeczowego argumentu a tylko wewnętrzne założenia opierające się na zasadzie "błędnego koła" - temat stoi - koniec.


Pt lis 21, 2008 19:53
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Aton,ale po pierwsze- dlaczego uznajesz za autorytatywne źródło wiedzy Biblię, a nie uznajesz Tradycji? Tak jedno jak i drugie może być wymysłem ludzkim i tak każde z nich nie jest żadną podstawą argumentacji! Jeśli odrzucasz Tradycję odrzuć też Biblię!
Nie można przyjąć tylko jednego, a drugie odrzucić, jeśli chce się być konsekwentnym![/b]

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt lis 21, 2008 20:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Aton napisał(a):
jumik, Twoja argumentacja jest powalająca. Przekonałeś mnie... :)


Nie miałem takiego zamiaru.

Aton napisał(a):
A teraz poważnie - myślisz, że argumenty typu "Kościół mówi prawdę, bo mówi, że mówi prawdę" kogokolwiek spoza tego Kościoła przekonają? Tu objawia się fanatyzm - zawierzanie wbrew zdrowemu rozsądkowi, na siłę.
Nie podałeś żadnego rzeczowego argumentu a tylko wewnętrzne założenia opierające się na zasadzie "błędnego koła" - temat stoi - koniec.


1. Pokazałem, że albo masz nieprawdziwą wiedzę z zakresu "nieomylności" albo złą wolę.

2. Podałem link do, moim zdaniem, świetnie i wyczerpująco wytłumaczonego zagadnienia jakim jest "Chrystus Bóg-człowiek".
http://www.effatha.org.pl/apologetyka/chrystus.htm
Nie wiem czy masz wystarczająco dużo dobrej woli dyskusji, żeby czytać teksty sprzeczne z Twoją opinią.

3. Pokazałem, że nie obalono/zniesiono dogmatu, o którym pisałeś, więc dalej Twoje twierdzenie o tym jakoby nieomylne prawdy miały się okazywać pomyłkami jest bezpodstawne... puste.

Aton napisał(a):
Tu objawia się fanatyzm - zawierzanie wbrew zdrowemu rozsądkowi

Jeżeli masz na myśli Twój "zdrowy rozsądek", to fakt - nie zawierzam jemu.

_________________
Piotr Milewski


Pt lis 21, 2008 21:09
Zobacz profil WWW
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 11:06
Posty: 561
Post 
Cytuj:
A teraz poważnie - myślisz, że argumenty typu "Kościół mówi prawdę, bo mówi, że mówi prawdę" kogokolwiek spoza tego Kościoła przekonają? Tu objawia się fanatyzm - zawierzanie wbrew zdrowemu rozsądkowi, na siłę.
Nie podałeś żadnego rzeczowego argumentu a tylko wewnętrzne założenia opierające się na zasadzie "błędnego koła" - temat stoi - koniec.


Aton

Załóżmy, że chcesz zbudować dom, a sam osobiście nie masz zielonego pojęcia o tym jak to się robi. Komu zaufasz? Człowiekowi, który ma 20 (30)-letnie doświadczenie w budownictwie, czy kolesiowi, który tydzień temu skończył zawodówkę jako murarz?

KK to ten fachowiec z doświadczeniem, ty to ten kompletnie zielony "inwestor". Gościem po zawodówce jest ktoś kto cię źle kieruje (co widać po postach).
Wybieraj sam!


Pt lis 21, 2008 21:27
Zobacz profil
Post 
eu_geniusz napisał(a):
KK to ten fachowiec z doświadczeniem, ty to ten kompletnie zielony "inwestor". Gościem po zawodówce jest ktoś kto cię źle kieruje (co widać po postach).
Wybieraj sam!

KK to fachowiec, który nie ma żadnego doświadczenia a swoją teorię buduje w oderwaniu od rzeczywistości - w końcu mówi się tylko wierze w Boga a nie wiedzy, ponieważ człowiek nie może go zobaczyć ani pojąć.
Wolę więc murarza po zawodówce, po chociaż jeden krok ze stu zrobi dobrze, niż tego "wykształconego" (KK), który jedynie wierzy, że coś wie a wie tyle, że nawet budy dla psa czy mi nie zbuduje.
szumi napisał(a):
Aton,ale po pierwsze- dlaczego uznajesz za autorytatywne źródło wiedzy Biblię, a nie uznajesz Tradycji? Tak jedno jak i drugie może być wymysłem ludzkim i tak każde z nich nie jest żadną podstawą argumentacji! Jeśli odrzucasz Tradycję odrzuć też Biblię!
Nie można przyjąć tylko jednego, a drugie odrzucić, jeśli chce się być konsekwentnym![/b]

Jestem konsekwentny - widzisz chyba mój podpis?
Problem w tym, że tradycja będzie zawsze mniej wiarygodna skoro już się powiedziało, że np. Ewangelie są słowem natchnionym - zwłaszcza, jeżeli im przeczy. Z resztą jak już pisałem -tradycja była kształtowana pod społeczną modę czy pod politykę, co jeszcze bardziej zmniejsza jej wiarygodność.
Ten sam Kościół który nieomylnie stwierdzał rzeczy związane z Bogiem i zbawieniem potępił też teorię heliocentryczną jako fałszywą. Czy więc KK nie jest natchniony przed Boga i głosi bzdury czy Słońce krąży wokół Ziemi?


So lis 22, 2008 2:29
Post 
Aton napisał(a):
KK to fachowiec, który nie ma żadnego doświadczenia a swoją teorię buduje w oderwaniu od rzeczywistości - w końcu mówi się tylko wierze w Boga a nie wiedzy, ponieważ człowiek nie może go zobaczyć ani pojąć.

Podobnie jak miłość - nie pojmiesz w pełni, nie dotkniesz, nie zobaczysz, nie zdefinjujesz prezyzyjnie - a istnieje.....i to jest właśnie rzeczywistość :)


So lis 22, 2008 8:34
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Aton napisał(a):
Jestem konsekwentny - widzisz chyba mój podpis?
Problem w tym, że tradycja będzie zawsze mniej wiarygodna skoro już się powiedziało, że np. Ewangelie są słowem natchnionym - zwłaszcza, jeżeli im przeczy. Z resztą jak już pisałem -tradycja była kształtowana pod społeczną modę czy pod politykę, co jeszcze bardziej zmniejsza jej wiarygodność.

Kwestia w tym, że Biblia powstawała dokładnie w taki sam sposób. Więc albo zakładać, że oba źródła teologiczne - Biblia i Tradycja (bo mniemam, że chodzi Ci mimo małej litery jednak o Tradycję, a nie o tradycje) - są Duchem Świętym kształtowane, albo uznać, oba za stek bzdur...

Cytuj:
Czy więc KK nie jest natchniony przed Boga i głosi bzdury czy Słońce krąży wokół Ziemi?

|Taaaaaaa.... a Galileusz został wyrokiem sądu kościelnego spalony na stosie....
Masz bracie źródło wiedzy jak mało kto...

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So lis 22, 2008 9:17
Zobacz profil
Post 
Aton napisał(a):
[

Jestem konsekwentny - widzisz chyba mój podpis?
Problem w tym, że tradycja będzie zawsze mniej wiarygodna skoro już się powiedziało, że np. Ewangelie są słowem natchnionym - zwłaszcza, jeżeli im przeczy. Z resztą jak już pisałem -tradycja była kształtowana pod społeczną modę czy pod politykę, co jeszcze bardziej zmniejsza jej wiarygodność.
Ten sam Kościół który nieomylnie stwierdzał rzeczy związane z Bogiem i zbawieniem potępił też teorię heliocentryczną jako fałszywą. Czy więc KK nie jest natchniony przed Boga i głosi bzdury czy Słońce krąży wokół Ziemi?[/quote]



Jako przedstawiciel blogu ateisty -wiesz swoje i masz taką "tradycję "

Temat jest taki :Nie zgadzam się z dogmatem Niepokalanego Poczęcia Maryji- A co ty wiesz o Maryji?
Proponuję "naukę "u źródeł a nie tylko "sianie "nienawiści :

..8 IX 1983 r., święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium Maryi, Pani Podlasia, w Leśnej Podlaskiej

- Pragniesz, córko, abym powiedział wam o Maryi, Królowej świata, i o planach moich względem waszego narodu. Dobrze. Słuchaj i pisz uważnie.

Maryja przyjmując wolę Boga bez zastrzeżeń, całkowicie i z pełnią dobrej woli ludzkiej oddała się Jemu na własność jako Jego służebnica. Wszystko, co następuje od chwili tej decyzji jest jej konsekwencją.

Ta, która pierwsza powróciła do stanu pierwotnie istniejącej ufnej zależności od woli i postanowień Stwórcy i Ojca, stała się pierwszą w domu Ojca. Jest Jego radością, chlubą i włada Jego Sercem. Była Matką, przyjacielem wiernym i sługą Syna Bożego, Jezusa, Zbawiciela waszego. On czcił Ją i był Jej posłuszny, a wyniósł Matkę swą do udziału w Odkupieniu ludzkości poprzez udział w swej Męce aż do granic wytrzymałości Maryi. Mianował Ją - sam - Matką waszą i aż do zgonu stała silnie i nieugięcie na straży dzieła Syna, złączona z Nim sercem, wolą, umysłem. Zanurzona w Bogu, w jasności Ducha Świętego podtrzymywała chwiejność i słabość natury ludzkiej tych, którzy głosili słowo Jezusa: Ona była tabernakulum pierwszych dni Kościoła, jego największą świętością; Ona była ogniem płonącym wiecznie, równo i spokojnie przed Panem - była modlitwą Kościoła. Podczas gdy inni trudzili się fizycznie, Ona trwała w uwielbieniu, przebłaganiu, wstawiennictwie. Jej obecność, Jej osoba, była ośrodkiem, z którego Duch Święty nasycał, oświecał i ożywiał, a także prowadził i poprawiał błędy młodej wspólnoty Kościoła, gdyż Maryja była wypełniona Duchem Bożym, jak przejrzyste naczynie pełne ognia i blasku.

Bóg utrwalił na wieczność wszystko to, co Maryja przyjęła od Niego w swoim życiu, gdyż to, co Boże, nie przemija, a istnieje w wieczności. Nikt z ludzi nigdy nie przyjął i nie przyjmie więcej. Najukochańsza Córa Boga posiada Go tak w pełni, jak On ogarnął Jej ludzką naturę i uświęcił Ją sobą. Maryja jest nieskończenie doskonałą pełnią Boga zwróconego ku rodzajowi ludzkiemu, a więc pełnią Miłosierdzia i macierzyńskiej Miłości. Ona zawiera wszystko, co w sobie mieści pojęcie doskonałego Macierzyństwa: stałą troskę, pomoc, orędownictwo, wstawiennictwo, pociechę, zachętę, nieskończenie cierpliwe prowadzenie, przebaczenie, wyrozumiałość, bezinteresowność miłości, pragnienie zbawienia każdego człowieka i nieskończenie doskonałą pełnię darów Ducha Świętego. Oto Ona - Królowa nieba i ziemi, Pani władająca (przez wstawiennictwo) Sercem Boga, Chwała rodu ludzkiego i jego Nadzieja...!

Maryja - sobą - wypełniła najdoskonalej zamiary Boga. Stawszy się Matką Słowa Bożego, przez doskonałą służbę otrzymała udział w zbawieniu ludzkości. Jej cierpienie ofiarowane za was pod krzyżem, włączone w cierpienie Boga-Człowieka, zespolone z Męką Jezusa stało się wspólną ofiarą, czystą, świętą, i trwa w wieczności. Jest pierwowzorem każdej ofiary ludzkiej, dzięki której człowiek kiedykolwiek połączy się ze swym Zbawicielem.

Maryja jest Współodkupicielką i nauczycielką ludzkości. Cokolwiek Syn uczyni dla was, czyni to z Matką swą, Maryją. Miłość Boga jest stała i niezmienna. Współudział Maryi jest nie tylko stały, lecz wciąż wzrasta, gdyż staje się wam coraz bardziej potrzebny. Pamiętajcie, że teraz kiedy doszliście do granicy istnienia rodzaju ludzkiego przez dobrowolnie przyjętą niewolę i gorliwą służbę ojcu nieprawości, teraz polegać możecie jedynie na miłosierdziu Pana. Bóg odwiecznie sprawiedliwy postawił Maryję u furty miłosierdzia. Przez Nią płynie potok przebaczenia, bo Ona jest głosem błagającym u tronu Boga o zmiłowanie dla was.

Maryja jest Matką. Matka wierzy zawsze w odmianę swoich dzieci i nie przestaje prosić o litość, przebaczenie i przywrócenie wam dziecięctwa Bożego. Jeżeli chcecie ocaleć, musicie trwać w zjednoczeniu z Nią - nieskończenie czystą - jedynie zdolną uprosić miłosierdzie.

Maryja jest Matką Kościoła, jest w pełni świadomą zamierzeń Bożych. Syn Boży założył Kościół swój, aby objął on całą ludzkość i przywrócił jej utracone synostwo. Po to przyszedł na świat, by przez swoją Ofiarę tę utraconą więź miłości przywrócić. Póki ona trwa, choćby w niewielu ludziach - istnieje nadzieja na odrodzenie świata. Wszelkie wysiłki Maryi mają to na celu.

W sytuacji obecnej, kiedy rozum ludzki, ułomny i wciąż błądzący, podporządkował się szatanowi, pracującemu nad rozbudowaniem pychy w człowieku (gdyż nic szybciej i skuteczniej nie niszczy daru rozróżniania dobra od zła), szatan doprowadził go do stanu zaślepienia tak obłędnego, że ludzkość z całą pasją buduje własne zniszczenie - w tej sytuacji ratunkiem jest Maryja: najcichsza i najpokorniejsza, najwierniejsza i pełna zawierzenia. Jest Ona drogą powrotu do Chrystusa - Zbawiciela i Króla przyszłych wieków odrodzonej ludzkości.

Pysze i szyderstwu, cynizmowi i zakłamaniu Władca wszechrzeczy przeciwstawia wzór pokory, ufności i absolutnego zdania się na Jego wolę. Te cnoty jednoczą was z Maryją i czynią z was Jej współpracowników w zbawianiu świata, a w obecnym czasie - w ratowaniu nieszczęsnej zaślepionej ludzkości.

Maryja - Królowa świata, ludzkości, Kościoła, jest Królową waszego narodu, ponieważ od wieków upatrzyła was sobie i zechciała przyjąć to bolesne berło, by was przygotować, wychować i przysposobić do zadania czasu obecnego. Jeżeli zrozumiecie, iż Ona jest waszą przewodniczką i wodzem najwyższym w tej strasznej walce o ocalenie i odrodzenie ludzkości i was wybrała w swojej macierzyńskiej miłości jako straż przyboczną (tak jak królowa, kiedy do walki przystępuje w otoczeniu młodocianych synów swoich), zrozumiecie też, jak wiele zależy od waszej woli - służenia Maryi lub nieposłuszeństwa wobec Niej.

Służyć Matce swej może tylko ten syn, który Ją kocha, czci i naśladuje, przy postępowaniu odmiennym każde nabożeństwo jest pozorne, jest zdradą i prędzej czy później ujawni się jako służba wrogom Chrystusa. Kto prawdziwie czci Matkę, ten podziwia Jej charakter i cnoty, zachwyca się Jej mądrością i pięknością, pragnie zrozumieć Jej zamierzenia i mieć w nich swój udział jak największy, gdyż miłość nie zadowala się małym.

Otóż udział taki Maryja pragnie wam powierzyć. Jeśli zechcecie zawierzyć Jej metodom i w uciszeniu i pokorze (która jest zrozumieniem waszej dziecięcej zależności od Ojca, lecz i przyjęciem Jego pewnej do was miłości) postępować zgodnie ze wskazaniami Jej Syna - Maryja sama stanie się waszym wodzem. Wtedy nietykalni staniecie się dla nieprzyjaciela, a od żywiołów i grozy broni ludzkiej Ona was ochroni.

Walka nie toczy się tylko w świecie materii. Teraz nieprzyjaciel występuje jawnie i czelnie przeciw prawom Bożym, pragnąc obrócić w niwecz Jego święte plany. Ludzkość stoi u bram piekła. Swoją zdobyczą mieni ją szatan. Lecz póki jest zawierzenie Panu, poty nadziei. W zawierzeniu Maryja, Maryja, Maryja jest orędowniczką, pomocą i mocą waszą. Sami nie wytrwacie przeciw światu, lecz z Nią i pod Jej dłonią nic was zniszczyć nie może. Dlatego nie naśladujcie świata, nie walczcie jego bronią: pychy, nienawiści, pogardy i kłamstwa. Te środki przyniosą zagładę sługom i niewolnikom szatana. Świat niszczy się sam, a żagiew gniewu i zaślepienia rozpala już nowe olbrzymie stosy, na których spopieli się cywilizacja bez Boga, bez miłości, litości i wstydu. Wy ocalejecie, lecz tylko pod płaszczem Maryi. Królowa nieba - Wódz wojsk nieprzeliczonych - przejmie pole walki i wyzwoli zniewolonych. Ona obdarzy wolnością i pokojem ziemię, aby Słowo Boże, Syn umiłowany zstąpić mógł i objąć królowanie.

Maryja - najcichsza i najpokorniejsza, w której nie ma grzechu - zdepcze głowę węża, gdyż wobec Jej świętości jest on bezwładny i do oporu niezdolny. Teraz jednak ma on wielką władzę na ziemi i wasz kraj nie jest od niej wolny. Czyńcie zatem wszystko, by wyzwalać siebie i swoich bliskich. Wobec słabości waszej jedynie Maryja pomóc wam może. Lecz Ona jest niezwyciężona.

Nie patrzcie więc z zazdrością na świat, który przemija w pełni swych grzechów. Patrzcie oczyma Maryi na ludzkość odkupioną Krwią Jej Syna, ludzkość biedną, bezwolną, nieszczęśliwą i swoim cierpieniem wzywającą miłosierdzia Bożego. Patrzcie ze współczuciem i miłością na bliźnich waszych. Spieszcie im z pomocą, orędujcie za nimi, oddawajcie Maryi wszystkich, nad których grzechem bolejecie. Proście imiennie i w Jej sercu składajcie niewolników szatana. Nie żywcie nienawiści ani gniewu, odrzućcie mściwość, która zaślepia. Burzcie wszelkie przegrody, jakie nieprzyjaciel wzniósł pomiędzy wami.

Przestańcie pragnąć wciąż więcej dla siebie w przededniu zagłady całych narodów, milionów bliźnich waszych. Ożywcie wasze serca miłością Maryi. Ona jest Matką. Nie tylko was uchroni, lecz da wam więcej, niż sami potraficie zdobyć. Da wam ojczyznę wolną, oddychającą pokojem, szczęśliwą i jednomyślną. Da wam ludzi mądrych i dojrzałych do służby narodowi. Da wam urodzaj i chleb w obfitości. Zawierzcie Matce. Stańcie się Jej chlubą. Ona pragnie podźwignąć was z niedoli i uczynić świadectwem dla świata.

Maryja liczy na was. Otwiera wam wolny, ogromny świat, w który możecie wprowadzić Jezusa Chrystusa - Pojednanie, Bramę i Drogę Życia.

Jeśli Jej zawierzycie prawdziwie: życiem i czynem, pokutą i pojednaniem się, oczyszczeniem dusz i serc waszych - Ona stanie się wam opoką i tarczą, ratunkiem i wspomożeniem tak rzeczywistym, że będziecie wielbić Matkę swą aż do skończenia świata.

Maryja - Królowa nieba i ziemi jest wśród was żywa, kochająca, gotowa do pomocy. Prosi za was, wciąż przeprasza za wasze winy i wyprasza wam zmiłowanie. Bądźcie Jej godni. Zawierzcie Jej! Ufajcie Jej! Słuchajcie Maryi!


Cytat z objawień sławnej Polskiej mistyczki Anny -z książki "Boże Wychowanie"-dostępnej do poczytania
www.annapisze.webpark.pl


Pn lis 24, 2008 0:13
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 243 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL