Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 22:27



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 8 ] 
 Dziwny przypadek w życiu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So gru 06, 2008 22:19
Posty: 3
Post Dziwny przypadek w życiu
Moja historia napisana przez życie
Kiedyś uczęszczałam dwa lata na przygotowania do bierzmowania. Na koniec nauk musieliśmy se wybrać Imię jakiegoś Świętego/ej jako naszego patrona i napisać uzasadnienie dlaczego tak wybraliśmy. Ja wybrałam se św Wiktorię, ponieważ ten sakrament oznaczał dla mnie zwycięstwo jako dla osoby wytrwałej. Ta święta kobieta była żoną niewierzącego człowieka i niosła pomoc innym ludziom.
Po bierzmowaniu zdałam maturę i wyjechałam na studia do innego miasta. Tam żyjąc nowym życiem- swoboda, nowi znajomi, nauka i zabawa odeszłam od Boga i przestałam chodzić do Kościoła. Pod koniec studiów zakochałam się, szybko zaszłam w ciąże, urodziłam dziecko a po krótkim czasie urodziłam drugie. Okazało się, że narzeczony nie ma żadnego sakramentu i jest niechętny, aby coś z tym zrobić- mnie na początku to jakoś nie przeszkadzało, jak człowiek zakochany to ślepy i widzi to co chce widzieć. Jednak teraz jesteśmy cztery lata razem bez ślubu i mnie ta sytuacja męczy. Wiem, że nie chcę tak żyć, że dłużej tak nie mogę!
W zeszłym roku zaczął chodzić na przygotowania do sakramentów- powiedział, że robi to tylko dla mnie bo on nigdy nie uwierzy w Boga- Bóg mu nic nie dał w życiu, zawsze musiał se radzić sam. Wyznaczył datę ślubu u księdza, jednak ślub niedawno odwołał. Znów unika tematów związanych z Kościołem i religią, nie chce mnie słuchać nawet, gdy mówię mu, że Bóg go kocha.
Wyszedł też drugi problem- lubi se popijać piwko, pije cały czas po troszku czy w większych ilościach przy weekendzie, w każdym razie piwo było i jest zawsze w domu, zawsze na nie jakoś wykąbinuje se, nawet jak brakuje nam na życie. Najgorsze jest to, że pije je przy dzieciach.
Jak go widzę z piwem to mam ogromną niechęć do niego i mam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie.
Ślub odwołał, bo nas przecież na niego nie stać. Mój tato powiedział, że nie da na to ani grosza i nie chce go znać, bo to pijak jest i dla niego kompletne zero.
Pomyśleć, że spotkał mnie los tej Świętej, nie wiem, czy to przypadek, czy to ma jakiś głębszy sens?
Modliłam się za niego, by odnalazł drogę do Boga, jednak on się nie zmienił. To raczej ja się zmieniłam wewnętrznie- odkryłam, że bardzo potrzebuję Boga w życiu, tylko, że te życie się musi zmienić. Jeżeli pozostanę z nim tak jak teraz tzn. w wolnym związku, w grzechu to tu nie ma miejsca na Boga- grzech zawsze oddala człowieka od Niego.
Im więcej się modliłam za niego, tym bardziej patrzyłam na niego krytycznie.
Bardzo potrzebuję Boga lecz jest m ciężko otworzyć się przed Nim, nie wiem jakiś słów użyć, co powiedzieć, czuję się jakoś zablokowana.
Czy jest jakaś modlitwa dla takich ciężkich przypadków jak moje?
Czuję się w sytuacji bez wyjścia ponieważ nie mam dokąd iść ( razem wynajmujemy mieszkanie, ja nie pracuję jeszcze bo zajmuję się małymi dziećmi) a nie mam znajomych czy przyjaciół do których mogłabym iść pomieszkać przez parę miesięcy. Jednocześnie brak mi jakiegoś wewnętrznego spokoju. Nie chcę tego ślubu już, bo wiem, że ten człowiek się nie zmieni. Jak mu mówię, że nie chcę być z nim, to zaraz przeprasza, przestaje pić na parę tygodni a potem powoli znów się rozkręca. Jednocześnie ma świadomość, że nie mam dokąd iść i to wykorzystuje. Potrafi zamiast czekolady dziecku kupić se piwo za ostanie pieniądze.
Nie wiem co mam robić, a tak bardzo chciałabym, aby moje życie się zmieniło. Trwam w zawieszeniu i zastanawiam się dokąd to zmierza?

_________________
ŻYCIE NIE JEST LICZBĄ ODDECHÓW A LICZBĄ CHWIL, KTÓRE ZAPIERAJĄ NAM ODDECH


N gru 14, 2008 22:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Może spróbuj modlić się za przyczyną Św. Rity.
Tu masz więcej info: http://rita.blox.pl/html

pozdr. :)


Wt gru 16, 2008 11:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post Re: Dziwny przypadek w życiu
aniś napisał(a):
nie chce mnie słuchać nawet, gdy mówię mu, że Bóg go kocha.


A to mnie nie dziwi. Moja koleżanka też mi to ciągle powtarza. To jest męczące.

A jeśli chodzi o piwo, to uważam, że jeśli sprawy idą za daleko, należy wysłać go do klubu AA.


Wt gru 16, 2008 17:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post Re: Dziwny przypadek w życiu
a.R.E.k. napisał(a):
A jeśli chodzi o piwo, to uważam, że jeśli sprawy idą za daleko, należy wysłać go do klubu AA.


Do klubu AA idą ci, którzy uznają swoją bezsilność wobec nałogu. Niestety większość alkoholików twierdzi, że... alkoholikami nie są, więc nie widzą żadnej potrzeby terapii. Człowieka, który pomimo choroby uważa się za zdrowego, wysłać na leczenie się raczej nie da....


Wt gru 16, 2008 18:39
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 06, 2008 22:19
Posty: 3
Post 
Już go wysłałam na leczenie do klubu AA, poszedł podobno dwa razy i na tym się skończyło. Skwitował to stwierdzeniem, że nie jest alkoholikiem, poza tym nie upija się co dzień w trupa, więc nie jest chory. Był na komisji lekarskiej składającej się z psychologa i psychiatry, ale nie chciał poddać się badaniu i nie odpowiadał na pytania, więc skierowali sprawę do sądu. Ja będę wezwana jako świadek. Powiedział mi, że mam kłamać, bo go zamkną na leczenie zamknięte. Mi się to w głowie nie mieści, żeby w sądzie kłamać i go kryć. Nie mam nawet zamiaru!!!

_________________
ŻYCIE NIE JEST LICZBĄ ODDECHÓW A LICZBĄ CHWIL, KTÓRE ZAPIERAJĄ NAM ODDECH


Śr gru 17, 2008 21:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 06, 2008 22:19
Posty: 3
Post 
Dla mnie z nim jest coś nie tak skoro nie potrafi przestać pić W OGÓLE przez dłuższy okres czasu. Coś jest nie tak skoro zamiast dzieciom czekolady na Mikołajki kupuje se piwo :o

_________________
ŻYCIE NIE JEST LICZBĄ ODDECHÓW A LICZBĄ CHWIL, KTÓRE ZAPIERAJĄ NAM ODDECH


Śr gru 17, 2008 21:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Na pewno potrzebujesz teraz bardzo dużo siły. Chwała Panu, że ciągnie Cię do siebie, że zauważasz, że nie chcesz żyć z dala od Boga!

Zupełnie nie wiem co poradzić jeśli chodzi o Twój związek. Może porozmawiaj z kilkoma duchownymi (szkoda, że nie jesteś z Warszawy, to bym polecił jakichś), powiedz im o tym, może będą potrafili Ci pomóc. Najlepiej rozmawiać z nimi nie podczas zwykłej spowiedzi, bo wtedy mają mało czasu, ale umówić się (np. telefonicznie) na rozmowę.

W każdym dniu rób kolejny krok w stronę Boga, aby się do Niego konsekwentnie zbliżać. Coś czuję, że Cię teraz już Bóg nie puści :). Mów mu codziennie "tak" i "chcę", oddawaj się Jemu cała! Ufaj Mu!

Jeśli potrzebujesz modlitwy, to zobacz tutaj - do tematu:
"Potrzebujesz czyjejś modlitwy? - skrzynki intencji w necie"
viewtopic.php?t=18727
Ja oczywiście obiecuję, że się pomodlę za Ciebie.

Bóg z Tobą! :)

_________________
Piotr Milewski


Śr gru 17, 2008 22:02
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Aniś, wspominałaś, że życie bez ślubu cię męczy.
Ja jednak nie wiązałabym się węzłem małżeńskim z alkoholikiem.
Jeśli nie będzie w nim woli poddania się leczeniu, to czeka cię gehenna.
Leczenie przymusowe jest pewnie jakimś wyjściem, ale niezbyt trwałym, bo alkoholik sam musi zrozumieć, że jest bezsilny wobec nałogu i przestać pić. To raczej żmudna droga, bo choroba alkoholowa jest chorobą zakłamania. Winni są wszyscy dokoła - tylko nie sam alkoholik. Bywa, że chory musi sięgnąć dna, żeby się podnieść. To jest tak, że cała rodzina alkoholika wymaga terapii, aby wiedzieć jak postępować z uzależnionym. Nigdy nie możesz ułatwiać mu picia.
Zmykaj raczej gdzie pieprz rośnie, jeśli masz gdzie i nie wiąż się z nim na całe życie, bo będziesz dziewczyno przeżywać dramat, a na ten dramat będą codziennie patrzyły twoje dzieci...
Choroba alkoholowa nie stoi w miejscu, raczej się pogłębia i jest coraz gorzej, coraz więcej i więcej alkoholu. Życie alkoholika kręci się tylko wokół szklanki z wódką.
Zyczę pomimo wszystko dużo wytrwałości w modlitwie. Dbaj o dzieci i o nich myśl przede wszystkim.
Pozdrawiam ciepło, :)


Śr gru 17, 2008 23:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL