Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 06, 2025 1:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Zboczony ksiądz?? - Spowiedź 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Zakręciłaś z tymi obliczeniami :)
Ale jakby na to nie patrzeć mogliby mieć 10 właśnie ;) Co roku jedno.
Uff, ja 3 planuję i w zasadzie mam pewność, że będę się wtedy już czuć wielodzietna, a co dopiero więcej...
Znam takich co spłodzili 14 dzieci rok po roku. Może nie wybitnie inteligentna rodzinka, ale i do patologii daleko. Mają domek na wsi, żyją z rolnictwa, więc w zasadzie patrzą na to trochę tak że "z pracy własnych rąk i tak się wyżywią", w istocie wiedzie im się całkiem znośnie i na nic co konieczne nie brakuje.
A jaka była przyczyna tak dużej ilości dzieci? Otóż kobiecie rodziło się lekko (i dobrze znosiła ciąże) więc nie protestowała za bardzo przed eksperymentami męża, a eksperymenty męża z kolei były spowodowane notorycznym płodzeniem córek, miast upragnionego syna, który, łaskawie urodził się jako czternasty, kończąc szczęśliwie ten maraton ;)
Ale to już trochę offtop ;)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Śr sty 07, 2009 23:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Faktycznie może zakręciłam, ale z głównego wątku w temacie wyłaniają się same przez siebie - inne wątki, czyli zadawanie szczegółowych pytań przez spowiedników.
Nie ma w tym nic dziwnego, jeśli przyjmiemy, (a to jest wymóg, konieczność!), że kapłan zatrzyma nasze słowa dla siebie i tylko dla siebie. Obowiązuje go tajemnica, więc my spowiadający się nie musimy się niczego obawiać.
Ale, jeśli już ten temat został podniesiony, to drążmy dalej.
Rodzina wielodzietna, o której wspomniałaś, a jest ich w Polsce na szczęście b. wiele, otóż taka rodzina powinna być chlubą dla najbliższych i wielkim zadowoleniem dla ojczyzny. Nie chcę tu patetycznie wygłaszać ble, ble, ble.
Ale takie rodziny to na prawdę zasługują na medal. Żeby tylko w Polsce była prowadzona polityka prorodzinna, to medale dla zasłużonych dla ojczyzny hm.. i dla Nieba będą powszedniością dla takich rodzin.


Cz sty 08, 2009 14:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
bobo napisał(a):
Nie ma w tym nic dziwnego, jeśli przyjmiemy, (a to jest wymóg, konieczność!), że kapłan zatrzyma nasze słowa dla siebie i tylko dla siebie. Obowiązuje go tajemnica, więc my spowiadający się nie musimy się niczego obawiać.

Wiesz, wymóg zachowania tajemnicy spowiedzi nie zawsze jest dochowany. Chyba minęły już czasy kiedy ludzie się bali rzeczywistego gniewu bożego za naruszenie tak ważnych spraw. W dzisiejszych czasach nawet niektórzy kapłani mają to w nosie. Ale to niektórzy, może nawet nieliczni, tym niemniej zjawisko istnieje, traktują tacy swoje powołanie jak pierwszy lepszy zawód, którego wykonywanie stało im się już taką rutyną że nie pamiętają sprawach honoru, szacunku...
Przy okazji pytanie: Czy wymienienie, opisanie, grzechu (połączonego ze zdarzeniem jako anegdotą) opowiedziane ze szczegółami przez księdza swoim znajomym, innemu księdzu, albo w trakcie kazania... z pominięciem tylko jednego szczegółu - osoby - jest złamaniem tajemnicy spowiedzi? Mam tu na myśli wypowiedź w tonie "Była u mnie ostatnio w spowiedzi taka jedna dziewczyna z takim a takim grzechem... " Oczywiście nie wiadomo wprost, że mowa o Agnieszce J. z sąsiedniej parafii "ale"...
No ale już pomijając niedochowane tajemnice spowiedzi.
Nawet w przypadku dochowania tej tajemnicy, i tak moim zdaniem ksiądz nie jest upoważniony do zadawania wszelkich pytań na jakie mu przyjdzie ochota. Choćby i były związane z tematem, to jednak w którymś miejscu leży tzw. "przegięcie". Co z tego, że takie nadużycie nie czyni spowiedzi nieważną. Spowiedź może i jest ważna, ale penitent z konfesjonału wychodzi poniżony i kompletnie bez ochoty przeżywania tej "przyjemności" kiedykolwiek w przyszłości. Chyba nie o to idzie.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Cz sty 08, 2009 16:21
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Kapłan ma prawo zadawać pytania co do grzechów, ale Kodeks Prawa Kanonicznego podaje:
Cytuj:
Kan. 979 - Kapłan w stawianiu pytań powinien postępować roztropnie i dyskretnie, uwzględniając stan i wiek penitenta oraz powstrzymywać się od pytania o nazwisko wspólnika w grzechu.

Pytania mają pomóc rozeznać podłoże grzechu, ale powinien być w tym roztropny.
Co do tajemnicy to:
Cytuj:
Kan. 983 -

§ 1. Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta.

W żaden sposób nie może zdradzić penitenta. Jeśli np. na wsi,gdzie ludzie się znają i plotkują, że ktoś z kimś, a później ksiądz na homilii powie, że ktoś tu się tak i tak zachowuje i nie mówiąc nawet nazwiska, wskaże jasno ludziom o kogo chodzi to moim zdaniem byłoby to niedopuszczane.
Penitent musi mieć pewność, że ksiądz chce dobra spowiadającego się, a nie jego zguby.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Cz sty 08, 2009 17:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
szumi
Cytuj:
Penitent musi mieć pewność, że ksiądz chce dobra spowiadającego się, a nie jego zguby.

Ależ, szumi, to ma być pewność na 100 %. Każdy zawód ma wpisaną w siebie "tajemnicę zawodową", czy to lekarz, czy pracownik pogotowia ratunkowego, czy księgowy itp.
Tajemnica spowiedzi jest dla kapłana wielkim wyzwaniem, nazwała bym to nawet wyzwaniem życiowym. Mimo, iż kapłan chciał by dochować tej tajemnicy, to ma dylemat. TO NIE JEST PROSTE. A rozmiar grzechu jest różny.
czeresniowa
Cytuj:
Nawet w przypadku dochowania tej tajemnicy, i tak moim zdaniem ksiądz nie jest upoważniony do zadawania wszelkich pytań na jakie mu przyjdzie ochota. Choćby i były związane z tematem, to jednak w którymś miejscu leży tzw. "przegięcie"

Tu masz rację. Wszystko ma swoje granice, zgadzam się z tobą. Ja osobiście nie pozwoliła bym na przekroczenie granic mojego życia intymnego, do którego ma dostęp tylko mój partner/mąż. A materacem ksiądz być nie powinien, prawda?


Pt sty 09, 2009 19:44
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
bobo napisał(a):
Mimo, iż kapłan chciał by dochować tej tajemnicy, to ma dylemat. TO NIE JEST PROSTE. A rozmiar grzechu jest różny.

Jaki dylemat, bo chyba nie rozumiem?
Prosiłbym jaśniej dla wyczerpanego umysłu ;)

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt sty 09, 2009 20:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
szumi, ależ rozumiesz. Myślę tu o tych bardzo poważnych grzechach, jak zabójstwo itp. Bo mniemam iż z takimi ma spowiednik do czynienia. Znam to oczywiście tylko z filmów, ale wcale nie wątpię, że zdarzają się w realu. Nie wywołuję, broń Boże tego w rzeczywistości , która mnie dotyczy.

W tzw. podtekście tego tematu, czyli w OT muszę podkreślić ogromną determinację księży-spowiedników, których zawód jest niezwykle "ryzykancki", bo graniczy z wielkim BYĆ ALBO NIE BYĆ tzn. bardzo, bardzo cenię ich zawód, w którym ciężko jest odróżnić: co mam uczynić wobec Boga, by nie urazić człowieka. I...co mam uczynić wobec człowieka, by nie obrazić Boga?


N sty 11, 2009 20:31
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Aha już chyba rozumiem: czyli chodzi Ci o to, że przychodzi penitent i spowiada się z tego, że kogoś zabił... ksiądz o tym wie ale nie może nikomu powiedzieć... o to chodzi? O taki dylemat?

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N sty 11, 2009 21:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Mhhhh, o taki szumi. Miedzy innymi. Bo przecież zdarzają się też inne takiej samej wagi, niestety.


Pn sty 12, 2009 19:24
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
No niestety nie może nikomu powiedzieć.
Ale: może zachęcać do tego by penitent wyjawił sam ten grzech (przestępstwo- w słownictwie prawnym świeckim).
Przecież zadośćuczynienie jest elementem spowiedzi i wynika bezpośrednio z żalu za grzech. Jeśli żałuję, to chcę to naprawić. I wówczas jeśli takiej chęci poprawy i sprostowania sprawy u penitenta nie ma można odmówić udzielenia rozgrzeszenia.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pn sty 12, 2009 20:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
szumi
Cytuj:
Przecież zadośćuczynienie jest elementem spowiedzi i wynika bezpośrednio z żalu za grzech. Jeśli żałuję, to chcę to naprawić. I wówczas jeśli takiej chęci poprawy i sprostowania sprawy u penitenta nie ma można odmówić udzielenia rozgrzeszenia.

Nie tak ostro, szumi.
Tu chyba obie strony muszą pójść na kompromis, i spowiednik i penitent.
Jedno jest pewne, że penitent musi zrozumieć swój niecny czyn zanim go "wyniesie" z konfesjonału. Problem wielkiej wagi dla obydwu stron, prawda? I dlatego ten sakrament, jak tez i pozostałe jest bardzo ważny i nie można go traktować lekceważąco.


Pn sty 12, 2009 20:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
bobo napisał(a):
Nie tak ostro, szumi.
Tu chyba obie strony muszą pójść na kompromis, i spowiednik i penitent.


Tu się nie zgodzę, bo spowiednik nie może pójść w tej materii na żaden kompromis.
Jeśli nie żałuje i nie chce się poprawić (a z tego wynika też zadośćuczynienie) to nie może spowiednik powiedzieć: "Okej, nie żałujesz, nie chcesz się poprawić, ale ja wierzę, że jesteś dobry więc Cię rozgrzeszam..." Toż to absurd.

Oczywiście trzeba być delikatnym w tym wszystkim, ale i stanowczym.

Cytuj:
I dlatego ten sakrament, jak tez i pozostałe jest bardzo ważny i nie można go traktować lekceważąco.

Jak najbardziej.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pn sty 12, 2009 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
szumi
Cytuj:
Tu się nie zgodzę, bo spowiednik nie może pójść w tej materii na żaden kompromis.

Miałam na myśli coś więcej niż delikatność, nie umiem tego nazwać. Tak bywa podczas rozmów dwojga przyjaciół, to jest takie subtelne podejście spowiednika w celu właśnie usłyszenia słów: żalu za grzechy", ale jednocześnie nie wymuszanie. Nie wiem, czy mnie rozumiesz?


Wt sty 13, 2009 15:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58
Posty: 51
Post 
xeloreu
Ksiadz cie nie zna, przychodzisz do konfesjonalu jako jeden z anonimowych tysiecy ludzi.
Co by bylo, gdyby twoje odpowiedzi wygladaly tak:
Gdzie? -w toalecie na dyskotece albo na imprezie
Dziewczyna miala orgazm? -nie wiem, chyba tak,
W ktorym byla miesiacu cyklu? -nie wiem
pozycja -od tylu albo jakis nr z kamasutry
Ksiadz mial pewnie rozne wersje spowiedzi z tego typu grzechow i na tej podstawie mogl uznac, ktore pytania moga byc jednak wazne.
Ale to nie wyklucza, ze mogl sie "rajcowac", choc przy pytaniu o dzien cyklu to malo mozliwe. Mogles zapytac, dlaczego ksiadz pyta, przy tych pytaniach, ktore byly watpliwe (jak dla mnie najbardzoej to o pozycje i nie wiem czemu dla ciebie to o dniu cyklu bylo najdziwniejsze).

_________________
a gdybysmy byli ludzmi?


Cz sty 22, 2009 19:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 27, 2010 19:04
Posty: 2
Post Re: Zboczony ksiądz?? - Spowiedź
właśnie byłam u spowiedzi.. wyznałam księdzu wszystkie grzechy, gdy powiedziałam o współżyciu zapytał mnie czy było oralnie czy analnie, zmieszana i zawstydzona szybko powiedziałam normalnie. w chwili gdy ksiądz juz konczył doszło do mnie że nie powiedziałam prawdy.. i mam problem czy to jest spowiedź świętokradzka? nie poszłam do Komuni św na wszelki wypadek.


Śr paź 27, 2010 19:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL