Tak, to kolejna przesłanka za tym, że Bóg nie istnieje. Bo skoro wszystko zmierza w kierunku systemów bardziej złożonych i doskonałych to zakładanie, że na początku istniała doskonała istota jest sprzeczne z tym poglądem.

Znając dziecinadę Seweryna, to zaraz ci odpowie, że to dlatego, że Bóg jest ponad tym wszystkim

Byt doskonały nie byłby doskonały gdyby ograniczał go czas.
Więc po osiągnięciu odpowiedniej doskonałości , byt taki może cofnąc się w czasie i stanowić o powstaniu samego siebie lub całego wszechświata . Może ingerować w dowolnym miejscu historii, jak to miało miejsce 2000 lat temu i później w licznych objawieniach.

No czy ja tego nie przewidziałem? To teraz słyszymy, że Bóg jest ponad czasem. Właściwie, to skąd to wiesz?

Taki jest wymóg bycia doskonałym .
I nie wiem, tylko wierzę że tak jest ,podczas gdy Ty również nie wiesz, a tylko nie wierzysz, że tak jest.

Bo i nic nie wskazuje na to, żeby miało tak być.

I co to jest wymóg bycia doskonałym? Potrafisz może zdefiniować doskonałość?

Wskazują na to przekazy historyczne.

O doskonałości poczytaj w encyklopedii.

Szanowny Panie Sewerynie.
Powiem Panu podstawowa kwestie, w prostych slowach. To dlaczego jest tyle problemow z tlumaczeniem spraw wiary to przede wszystkim dlatego, ze tacy jak Pan, narwancy albo nawiedzeni nomenklatorzy uparli sie zeby "byt Stworcy" dookreslic i zwymiarowac. Zbudujcie sobie jakiegos bozka i bedziedzie go czynic coraz bardziej zlozonym (sorki doskonalszym...) zeby osoagna ideal, ktory bedziecie objac swymi umyslami.

[/quote]Taki jest wymóg bycia doskonałym[/quote]

Przeciez to jest ewidentna glupota. Probuje Pan pokazac , ze "doskonalosc" stworcy to efekt wtorny, jakiegos wymogu.
Pan nie potrafi byc logiczny. Bo, ze madry to juz sie pogodzilem. Prosze sie nie obrazac, ale zachowuje sie Pan jak wioskowy glupek. Ktos daje mu dobra rade, by nie pchal palcow do ogniska bo sie poparzy. Za chwile , po sparzeniu sie biegnie i pyta wszystkich czy wiedza , ze w ognisku mozna sie poparzyc.

Patrzac na ilosc postow i sposb Pana argumnetacji, to albo to jest konsylium takich wioskowych indywiduow i wtedy poziom nie razi, albo macie jakies nagrody za ilosc postow.

Malo tego, Pan jest tak odporny na argumenty i logike, ze zacytuje mojego mistrza "daj mu w pysk to sie oblize"....

Przeciez kontrargumnety, ktore padaja powinny Pana sklonic do uznania swego bledu w rozumowaniu. Ale Pan brnie dalej. Stad cytat mistrza...

Na koniec bardzo powazne ostrzezenie: To przejaw skrajnej pychy i zarozumialstwa, zeby Boga wmontowac w ramki, ktore bedziecie w stanie pojac umyslami.
Jestem wierzacym czlekiem, chrzescijaninem (w znaczeniu chrystusowca, o ile jeszcze w dobie totalnego odmozdzenia przez tv to objasnienie jest zrozumiale), nie zmuszam nikogo do rozumienia mnie, szanuje tych, ktorzy maja to gdzies, z paroma osobami, ktore maja calkiem odmienne poglady sie przyjaznie (TAK!), obcuje dosc intensywnie ze slowem w dwojakim znaczeniu: i Bozym w biblii i pisanym/czytanym w swieckim wydaniu. Jestem czlowiekiem bardzo ciekawym swiata i ludzi i tym bardziej sklonnym do wyjasnienia wielu rzeczy. Ale mam swiadomosc, ze jezeli ja przez szalony pomysl ponazywam wszystko co dotyczy boskosci Stworcy to go ogranicze, czyli bede nadrzedny nad Stworca. Przeciez to prowadzi do skrajnych wypaczen. To wlasnie takla postawa jaka Pan prezentuje decyduje o tym, ze ludzi weirzacych nazywa sie "glupimi fanatykami" bo nic do nich nie dociera.
Ale jak sie im dziwic, w kontekscie tego co Pan wyczynia...

Na koniec niech sie Pan poskarzy i niech mnie zabanuja, bo dalem Panu "klapsa".

Przekazy historyczne świadczą o tym, że 3000 lat temu ludzie wierzyli w Boga. Nie wskazują jego istnienia, ani jego cech - wskazują tylko, że ludzie w niego wierzyli i jakie cechy mu przypisywali.

Dlaczego sądzi pan, że żyją tam głupki ?



Pisze pan że:


Nie przypominam sobie aby Jezus coś takiego powiedział , więc pana mistrzem musi być kto inny. Pytanie tylko kto?


Więc może pan mnie zacząć szanować.



To co pan pisze świadczy tylko o panu , więc nie klapsa tylko policzek i nie mi tylko sobie.

Pozdrawiam