Dlaczego wierzący sprawiają pozory, że posiadają wiedzę?
Autor |
Wiadomość |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
R6 napisał(a): To że czuję pewność co do czegoś nie znaczy, że mam rację.
Człowiek który wierzy zawsze ma rację,  tym większą im silniejsza jest jego wiara.
Inną sprawą jest to, czy ta jego wiara będzie dla niego korzystna czy przeciwnie.
Chodzi o to. że wiara to realna moc (nie tylko jakaś wirtualne przekonanie), moc która ma wpływ na nasze życie tu i teraz i właściwe skierowana może budować ale także niszczyć, (a więc ma wymiar nie tylko religijny, ale także czysto praktyczny).
Bogu niepotrzebna jest nasza wiara, ona potrzebna jest przede wszystkim nam samym, bo w końcu spotyka nas w życiu (i poza nim)  tylko to w co wierzyliśmy.
A więc: „niech ci się stanie wedle twojej wiary”
Wiara ma znacznie szerszy wymiar niż na ogół sądzimy. W świecie ducha nie ma znaczenia czy ktoś ma rację, ponieważ racją staje się czyjaś wiara (wiara w to, co jest lub nie jest możliwe), to ona, jako realna moc kreuje taką a nie inną rzeczywistość, chodzi o to, że w wewnętrznym świecie to my ją kreujemy, tworzymy. Dla tego traktowanie jej jako obiektywnej, niezmiennej, lub zdeterminowanej jest błędne.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr sty 28, 2009 14:01 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Pamiętam, że na jednym z wykładów o teoriach prawdy omawiane były problemy związane z teorią klasyczną. Jednym z nich jest to kto ma decydować o tym co jest a co nie jest zgodne z rzeczywistością. I od tamtej pory nie daje mi to spokoju. Bo przecież to ja decyduję kogo uznam w danej dziedzinie za autorytet. I dalej pojawia się pytanie: Jak mam wybrać właściwie skoro nie dysponuję kryterium rozpoznawania kto jest rzeczywistym autorytetem.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr sty 28, 2009 14:04 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
To facet, który dokonuje ataku terrorystycznego ma rację? 
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr sty 28, 2009 14:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Człowiek który wierzy zawsze ma rację, tym większą im silniejsza jest jego wiara. To może być większa lub mniejsza racja  ? (chyba racja żywności  ) Czyli wszyscy mają racje i katolicy i muzułmanie i hindusi i żydzi i tysiące różnych wyznań? I wyznawcy Jedi, i sataniści? Cytuj: Chodzi o to. że wiara to realna moc Kiedyś wierzyłem, że wygram w lotto i nie wyobrażasz sobie jak mocno. Niestety g..no mi to dało  Cytuj: W świecie ducha nie ma znaczenia czy ktoś ma rację, ponieważ racją staje się czyjaś wiara (wiara w to, co jest lub nie jest możliwe), to ona, jako realna moc kreuje taką a nie inną rzeczywistość, chodzi o to, że w wewnętrznym świecie to my ją kreujemy, tworzymy. Ktoś tu wierzy w moc sprawczą  ?? Cytuj: Dla tego traktowanie jej jako obiektywnej, niezmiennej, lub zdeterminowanej jest błędne.
Wniosek jak najbardziej poprawny i prawdziwy, jeżeli tylko prawdziwe są powyższe przesłanki 
|
Śr sty 28, 2009 14:17 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
W pewnym sensie tak, to jest jego racja (wiara) za które musi beknąć, pisałem, że wiara może także niszczyć
A co do tych autorytetów to, nie tylko Ty przeżywasz takie duchowe rozterki  Chodzi o to, że wszyscy jesteśmy zdeterminowani pewną nadrzędną rzeczywistością (prawdą nadrzędną, Bogiem…), autorytet także, tylko, że on ma więcej wiary w to co głosi 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr sty 28, 2009 14:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Postawa w której mowa w pierwszym poście charakteryzowała kiedyś wszystkich - pozwala się uczyć i naprawiać błędy. Problem z nawracaczami polega na tym, że oni nie reagują na wytknięte błędy.
Co do wiedzy - niektórzy nawet chcą wcisnąć, że ateizm to też wiara "w nieistnienie Boga" albo, że oni wiedzą a nie wierzą.
|
Śr sty 28, 2009 14:20 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
nhyujm napisał(a): Kiedyś wierzyłem, że wygram w lotto i nie wyobrażasz sobie jak mocno. Niestety g..no mi to dało
Chyba jednak nie…, bo gdybyś miał wiarę wielkości ziarnka gorczycy na pewno byś wygrał,  , tak tylko Ci się wydawało, że masz wiarę, problem w tym, że musisz przekonać do tego jeszcze twoją podświadomość, a ją nie tak łatwo odzwyczaić od starych przekonań
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr sty 28, 2009 14:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
buscador napisał(a): nhyujm napisał(a): Kiedyś wierzyłem, że wygram w lotto i nie wyobrażasz sobie jak mocno. Niestety g..no mi to dało Chyba jednak nie…, bo gdybyś miał wiarę wielkości ziarnka gorczycy na pewno byś wygrał,  , tak tylko Ci się wydawało, że masz wiarę, problem w tym, że musisz przekonać do tego jeszcze twoją podświadomość, a ją nie tak łatwo odzwyczaić od starych przekonań
Twoje argumenty mnie pogrążyły, powiedzmy, że wygrałeś dyskusję 
|
Śr sty 28, 2009 14:43 |
|
 |
MyBlueHeaven
Dołączył(a): Pn sty 19, 2009 9:45 Posty: 228
|
buscador napisał(a): Chyba jednak nie…, bo gdybyś miał wiarę wielkości ziarnka gorczycy na pewno byś wygrał,  , tak tylko Ci się wydawało, że masz wiarę, problem w tym, że musisz przekonać do tego jeszcze twoją podświadomość, a ją nie tak łatwo odzwyczaić od starych przekonań
ok chlopaki zbiorka na wierzenie w wygrana w lotto losy nie beda potrzebne:)
|
Śr sty 28, 2009 18:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Bogu niepotrzebna jest nasza wiara, ona potrzebna jest przede wszystkim nam samym, bo w końcu spotyka nas w życiu (i poza nim) tylko to w co wierzyliśmy.
Taka koncepcja wydaje się prawdopodobna. Mnie jednak zawsze coś w tym nie pasowało, a konkretnie: gdzie będzie w takim razie ten wspólny mianownik? Bo chyba jednak ostatecznie cała ta struktura - jak tak o tym pomyśleć - powinna zawierać jedną Prawdę, jedno właściwe rozwiązanie odnośnie naszego pochodzenia, istnienia, przeznaczenia itp.
Tymczasem religie są w tym względzie bardzo twórcze - każda ma swój pomysł. Rozumiem, że po śmierci sprawiedliwe byłoby danie każdemu tego, w co wierzył, ale utrzymanie takiego stanu przez wieczność byłoby bezsensowne. Ci, którzy wierzyli w reinkarnację, mieliby szansę na nowe wcielenie, a taki katolik - choćby chciał - nie mógłby otrzymać tej szansy, bo musiałby tkwić w świecie wykreowanym z jego przekonań...
|
Śr sty 28, 2009 22:03 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Owszem istnieje taki wspólny mianownik lub wspólna płaszczyzna, tyle tylko, że dotychczas bardzo niewielu ją osiągnęło, jest to ta sama płaszczyzna którą buddyści nazywają nirwaną, a chrześcijanie zbawieniem. Większość z nas jest jeszcze w drodze, chodzi o to, że ciągle się jeszcze rozwijamy (ewolucja duchowa) a na tym etapie póki co obowiązuje reinkarnacja.
Właściwie to nikt nas nie zmusza do reinkarnacji, to my sami chcemy się odradzać w ciele. Dusza po dłuższym lub krótszym pobycie w przedsionkach Nieba odczuwa pragnienia doświadczania, bo wie, że jeszcze nie jest gotowa osiągnąć wyżyny prawdziwego Nieba (Nirwany). To pragnienie sprawia że rodzi się ponownie.
Ten przedsionek Nieba to takie miejsce ułudy, właśnie tam trafia większość z nas czyli dusz nieoświeconych, to właśnie w tym „pseudo” Niebie kreujemy sobie swoją rzeczywistość, swoje złudne Niebo, ale nie jest to rzeczywistość ostateczna, tylko przejściowa
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz sty 29, 2009 2:08 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
No ale skąd to wiesz? A może też tylko wierzysz?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz sty 29, 2009 9:15 |
|
 |
mateusz93
Dołączył(a): Cz sty 29, 2009 19:38 Posty: 53
|
Nie rozumiem jak ma się buddyjska Nirwana do chrześcijańskiego Nieba. Zasadnicza różnica polega na tym, że to pierwsze jest najogólniej stanem wyzwolenia od wszelkiego cierpienia, które możemy osiągnąć tu, na ziemi. Natomiast chrześcijańskie Niebo to stan pozaziemski, gdzie zbawione dusze "w nagrodę" mogą przebywać z Bogiem. A propos obu tych kwestii (mały off-top) to uważam, że zdecydowanie łatwiej jest przyjąć naukę o Nirwanie niż o utopijnej wizji Nieba.
|
Cz sty 29, 2009 21:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|