Autor |
Wiadomość |
Gprre
Dołączył(a): Wt lut 03, 2009 22:46 Posty: 37
|
U mnie też sytuacja jest nieco skomplikowana.
Jeszcze nie założyłem rodziny, a moja wybranka mieszka 300 km ode mnie. Trudno nam sobie poradzić, ale właśnie wspólna modlitwa pozwala nam wytrwać rozłąkę.  Modlimy się o tej samej porze i za wspólna intencję. Gdy jest taka możliwość odmawiamy przez telefon różaniec.
Gdy jesteśmy razem (niestety zbyt rzadko  ) wspólnie uczestniczymy we mszy św. Pomysł by razem się modlić był praktycznie od obu stron, wiec nie było z tym problemu.
Wspólna modlitwa jest dla nas czymś niezmiernie budującym. Powoduje, że czujemy się bliżej siebie i jednocześnie wzrasta nasza wiara i miłość.
|
N lut 22, 2009 13:57 |
|
|
|
 |
Plus
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 15:00 Posty: 36
|
 Re: wspólna modlitwa
angua napisał(a): Jak zaczynaliście? Czy w ogóle modlicie się wspólnie? Czy jest to naprawdę modlitwa wspólna, czy tylko w tym samym czasie?
Mi się nie udało jeszcze, pracuję nad tym. Moim osiągnięciem jest na razie wspólna Eucharystia, co wzmocniło naszą rodziną.
Wiem natomiast, że wspólna modlitwa, to wręcz szczepionka na trwanie małżeństwa.
Polecam audycję, trochę o czymś innym, ale poruszyła też wspólną modlitwę (temat poruszony w 9 min. audycji):
Warto ratować małżeństwo - dr Jacek Pulikowski
gdzie dowiedziałem się, że wśród małżeństw, które codziennie wspólnie się modlą tylko 0,07% się rozpada.
Polecam wspólną modlitwę.
Ja zaczynam od własnej modlitwy wieczornej, za jakiś czas poproszę żonę o dołączenie. Po zaczynam wykorzystywać naukę modlitwy przez dziecko, jako początek wspólnej modlitwy.
Każdy ma swoją drogę do wspólnoty przed Bogiem. 
_________________ Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński: Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej.
|
Śr lut 25, 2009 16:47 |
|
 |
Jęd-REK
Dołączył(a): Pn lut 11, 2008 5:56 Posty: 19
|
 jest wiele mozliwosci ...
Wazne pytanie: co jest do zaakceptowania dla calej rodziny, dla malzonkow? To jest poczatek.
Cisza przed Bogiem jest wspanialym poczatkiem, nawet gdyby trwala 5, 10 minut i zakonczyla sie krotka sponatniczna modlitwa albo modlitwa Ojcze Nasz, dla przykladu. Cytat z Pisma sw. przed rozpoczeciem rodzinnego spotkania moze stac sie szansa na Wasze spotkanie ze Slowem, ktore doprowadzi do spotykania Boga. Dziesiatka rozanca, koronka do Milosierdzia Bozego tez moglaby stac sie wspanialym poczatkiem.
Dajcie sie prowadzic Duchowi On jest Inicjatorem, Przewodnikiem, Pocieszycielem. Badzcie otwarci On Was poprowadzi.
Jedrek
----------
http://wielkipost.wetpaint.com
_________________ Trzymaj sie nieba, zobacz rzeczywistosc
Jedrek
|
Pn mar 02, 2009 3:12 |
|
|
|
 |
Jęd-REK
Dołączył(a): Pn lut 11, 2008 5:56 Posty: 19
|
 jeszcze jedno wazne zdanie ...
Rodzina modlaca sie wspolnie trzyma sie razem.
To takie sprawdzajace sie antidotum na rozpadajace sie rodziny.
_________________ Trzymaj sie nieba, zobacz rzeczywistosc
Jedrek
|
Pn mar 02, 2009 3:19 |
|
 |
Plus
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 15:00 Posty: 36
|
 Re: jeszcze jedno wazne zdanie ...
Jęd-REK napisał(a): Rodzina modlaca sie wspolnie trzyma sie razem.
To takie sprawdzajace sie antidotum na rozpadajace sie rodziny. prawda + angua napisał(a): Tak sobie pomyślałam, że przydałby sie wątek o wspólnej - rodzinnej - modlitwie. Zarówno w domach rodzinnych, jak i [a właściwie przede wszystkim] ze współmałżonkiem. Więc może podzielicie się tym, co już udało się Wam wypracować Jak zaczynaliście?
angua, wiem że dawno nie pisałaś, ale jak przeczytasz i znajdziesz chwilkę, to napisz o swoich doświadczeniach. Czy udało Ci się pomodlić z współmałżonkiem?
_________________ Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński: Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej.
|
Pn mar 02, 2009 9:54 |
|
|
|
 |
Rahhel
Dołączył(a): Cz lut 26, 2009 20:16 Posty: 20
|
 ja czekam na inne wypowiedzi  bo też jestem ciekawa jak to wygląda u małżeństw zwłaszcza tych gdzie jedna z tron nie do końca jest praktykująca.
Mam chłopaka, sam siebie uważa za wierzącego, ale do kościoła nie chodzi. Moim takim "sukcesem" było namówienie go abyśmy codziennie wieczorem modlili się dziesiątką różańca za siebie nawzajem. Z tego co sam mówi robi to codziennie, więc to mój taki sukces. Do kościoła nie chodzi w ogóle, chyba że spędzamy niedziele razem to gdy ja idę do kościoła to on idzie ze mną, ale do sakramentów nie przystępuje. Mam trochę dylematów w związku z tym, jak będzie wyglądało nasze wspólne życie, właśnie w kwestii wspólnej wiary.
|
Pn mar 02, 2009 17:45 |
|
 |
Plus
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 15:00 Posty: 36
|
Rahhel napisał(a): Mam trochę dylematów w związku z tym, jak będzie wyglądało nasze wspólne życie, właśnie w kwestii wspólnej wiary.
Jeżeli tego nie przepracujesz teraz na tym etapie, to później w małżeństwie będzie gorzej. Niestety mówię to jako mężczyzna.
Modlić się powinnaś razem z nim, aby to Was zmieniało. Chodzenie do kościoła w święta, to podstawa bez której on oddala się od Boga.
Zacznij od tego, później wspólna eucharystia, wspólna modlitwa to najwyższy stopień zespolenia duchowego.
Powodzenia.
_________________ Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński: Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej.
|
Cz mar 05, 2009 9:16 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
gratuluje wam sukcesów w tej dziedzinie:)
Pytanie w temacie było też o nasze domy rodzinne- ja wychowałam się w rodzinie wierzącej, ale nie pamiętam żeby rodzice modlili sie z nami- chyba ze jak byłam malutka, może. Natomiast byl zwyczaj modlitwy przed jedzeniem przy okazji bardziej uroczystych obiadów czy spotkań rodzinnych.
My z mężem zaczęliśmy modlic sie wspólnie (nie codziennie, róznie tez pracujemy) przy okazji nauki modlitwy naszego synka:) To naprawde bardzo dobra okazja! To krótka modlitwa, zwykle "Ojcze Nasz" i "Aniele Boży" które razem odmawiamy- ale to dosyc żelazny punkt wieczoru:) Dla naszego pięciolatka bardzo ważny. Teraz młodszy, dwulatek zaczyna z zapałem mówic "Bozia" i Amen" i ładnie składac raczki- niech się uczy:)
Rano wstajemy wcześnie i jest zasadniczo sajgon- ale ja nabrałam zwyczaju odmawiania dziesiątka różańca w samochodzie jadąc do pracy- pomaga mi to jakoś poukładac myśli i trochę się wyciszyc też...
_________________ Ania
|
Wt mar 17, 2009 21:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|