I Tu się zgadzam.
Gdy wiedzę zastępuje irracjonalna niechęć (inni nazywają to antysemityzmem) nie ma rozmowy merytorycznej.
Przykład:

w następnym zdaniu

Przy takim niepodważalnym postrzeganiu rzeczywistości

szkoda czasu na jałowe przepychanki.

Od jakichś 6 postów proszę Ciebie o odniesienie do tego co napisałem i unikasz tego. Tematu nie ma. Piszesz tylko o Hamasie. To ja jestem antysemitą czy Ty nienawidzisz Hamasu?
W końcu musiał się pojawić najlepszy argument...



Cóż za argumentacja. Czy to nie prawda, że obie strony strzelają rakietami? Czy to nie prawda, że ostatnie zawszenie broni złamał Izrael? Co ma do rzeczy relacja Czarneckiego, która jest pisana już po rozpoczęciu walk?
Nie widzę, żeby tu się coś wykluczało.

Z blogi Czarneckiego
- " Ale sposród 7500 pozostałych, które wystrzelono ze Strefy Gazy po tym, jak kilka lat temu wycofał się stamtąd Izrael, zabrało zycie lub raniło niemało ludzi po stronie izraelskiej".
Zaiste - nic nie wyklucza, gdy ktos ma swoją niepodważalna wizję

Nie no przestań, to już było żenujące a robisz to po raz kolejny,krytyka Izraela miałaby być antysemityzmem? A potem w innym temacie będziesz się dziwić, jak ktoś uzna, że ten cały antysemityzm to tylko kaganiec na krytykę polityki żydowskiej.

Krytyka nie jest antysemityzmem, podobnie jak krytyka nagannego postępowania kapłana nie jest antyklerykalizmem.
Ale notorczywe nie uznawanie faktów już może o tym świadczyć.
Ja powtarzam i będę non stop powtarzać, że w konflikcie Izrael-Palestyna wina lezy po obu stronach, a jak narazie żadnych prognoz na rozwiązania zadawalająca obie strony.

Masz rację,że wina leży po obu stronach. Ale tak jest niemal zawsze, poza ewidentnymi najazdami. Problem w tym, że takie stwierdzenie, nawet kiedy (najczęściej) prawdziwe, niczego nie rozwiązuje.

Czy Ty rozumiesz takie pojęcie jak kontekst i potrafisz je stosować/dostrzegać jego desygnaty?
Hamas mógł złamać wszystkie do tej pory zawieszenia broni nie licząc tego ostatniego i ja dalej mogę - zgodnie z prawdą - napisać, że to Izrael złamał ostatnie.
Chcesz się przeliczać ilością wystrzelonych rakiet? To ja chce się przeliczać ilością ofiar cywilnych.
Chcesz się przeliczać mordami Hamasu? To ja chcę się przeliczać sytuacją humanitarną i śmiertelnością spowodowaną budową muru w ogółu Gazy.
Tylko jaki to ma sens?



Jakich faktów nie uznaje?
Ja krytykuje Izrael nie ze względu na jakieś wartości wyznawane przeze mnie, ale ze względu na wartości deklarowane przez Izrael (pokój, prawo do obrony). Mogę być największym antysemitą na Ziemi i nic to nie wnosi do tej rozmowy, bo nie pisze tu o Żydach, a o polityce państwa Izrael (część Żydów neguje słuszność istnienia Izraela ze względów religijnych, część jego politykę jak np cytowany przeze mnie prof Finkelstein).
To Ty ciągle nie możesz uznać, że Izrael pokoju nie chce, że Izrael nie chce pozwolić sobie na stratę tego co zdobył. To jaki jest Hamas nie ma tutaj większego znaczenia. Kilka (jeżeli nie kilkanaście razy) pisze już to samo i proszę o komentarz do tego, a w odpowiedzi otrzymuje newsy nt Hamasu. Tematu Izraela nie ma.

Henryk Szafir o kadrach rządzących Izraelem:

(...)Wielu Izraelczyków jest rozczarowanych zarówno lewicą, jak i prawicą i ma dość demokracji. „Izrael poszukuje alternatywy i znalazł Awigdora Libermana" – głoszą ulotki Israel Bejtejnu. Od dłuższego czasu Izrael tęskni za mocnym człowiekiem, który raz na zawsze skończy z Arabami i zaprowadzi porządek z Żydami. Ale ostatnim silnym człowiekiem w Izraelu był król Dawid i nawet Ariel Szaron nie potrafił wypełnić próżni trwającej kilka tysięcy lat. (...)

Cóż- może trochę za ostro, ale coś w tym jest...

Swoja drogą, gdyby coś takiego powiedziano w Radiu M...to wiadomo...

http://www.wprost.pl/ar/152778/W-prawo- ... 52778&pg=1

Izraelczycy tęsknią za spokojem - pytanie tylko czy Lieberman im ten spokój da. Jego pomysł Izraela jako państwa jednolitego narodowościowo (wypędzić Arabów) jest bardzo kontrowersyjny. Ludziom niezbyt się podoba i liczą, że jeśli Yisrael Beitenu wejdzie do koalicji to Likud nieco osłabi zapędy Liebermana.

Co z tego wyjdzie zobaczymy.

Po pokoj winni udac sie do Boga.Nalezy zaczac spelniac Jego wole a o reszte sie nie martwic.

[...] Jak dla mnie Izrael powinien załatwić Hamas i te bandę obdartych morderców jedna atomówka - na Gazę wystarczy. I jeśli władze w nim zdobędzie ktoś z jajami to tak sie stanie. Z pożytkiem dla cywilizowanego świata i na pohybel dzikusom w turbanach.

[...] - bez obelg w stosunku do innych użytkowników proszę - jo_tka

Jacek - mimo wszystko wypadałoby pamiętać, że mówisz o ludziach, nie pluskwach.

Od Twojej wypowiedzi jakoś niebezpiecznie blisko do "ludzi niższej kategorii" - a taka koncepcja w XX wieku zemściła się dosyć potwornie...

Z racjonalnego punktu widzenia: nie za blisko mają na atomówkę (na szczęście?)

Ci "ludzie" (mówię o hamasowcach) nie maja najmniejszego zamiaru zawierać pokoju. W takim razie co może przerwać ten stan obecny?
Btw. Ja zastosowałem te sama logikę do mieszkańców Gazy jaka oni stosują do Izraelczyków: " albo oni albo my" . No wiec jeśli w Izraelu znajdzie się polityk który weźmie to dosłownie to tak się to skończy jak napisałem. I wcale by mnie to nie zmartwiło . jeśli sie wybiera krwawych bandytów w wyborach to należy ponosić tego konsekwencje. A wojna z Izraelem była taka konsekwencja. Te rakiety wg. obecnego tu na forum zwolennika islamskich terrorystów to pewnie ten wredny Izrael sam na swoje terytorium odpalał...

Nie musza uzywac broni atomowej, ale bron konwencjonalna.Powinni zbombardowac jak najszybciej wszelkie nuklearne osrodki iranskie, ktore maja jeden cel.Zniszczenie Izraela i Ameryki.Ten nikczemny plan iranski (za ktorym kryje sie Putin z jego komunistyczna zgraja i Chinami) sie nie powiedzie gdyz Bog jest z Izraelem i Ameryka.

Tadam. I właśnie przemówił "hamasowiec" ale z drugiej strony. To ze Hamas to bandyci nie znaczy że Izraelczycy dużo lepsi