A w mojej parafii przyrzeka się jeszcze nieużywanie narkotyków do końca życia i czystość do ślubu .

Dodam jeszcze, że w trakcie przyrzeczenia ksiądz mówi razem z dziećmi (za cicho było?) a większość dzieci nic nie mówiła w tym czasie (widać na filmie z komuni). Śmieszne to.

Dla mnie to hipokryzja.Lepiej jesli 16-latek wypije butelkę piwa albo lampkę wina w domu pod kontrolą przy szczególnych okazjach,niż gdyby miał pić z kolegami w krzakach.Zakazany owoc najlepiej smakuje.

Myślę że w większości przypadków przysięga ta i tak jest nieważna. Skoro można stwierdzić nieważność małżeńska, to takiej przysięgi tym bardziej. Bo jaką niby dojrzałość może reprezentować 8/9-letnie dziecko?

Ja nie pamiętam czy cos takiego przysięgałam, nic napewno nie podpisywałam.

Według mnie te siedmiolatki są troche zamłode.

Je też uważam, że przysięga wymuszona, a także przysięga, której dziecko do końca nie jest świadome, nie tyle jest nieważna, co zupełnie bezpodstawna.
Po co ta przysięga? I tak picie do 18 roku życia jest prawnie niedozwolone. Zatem niech młody człowiek spowiada się z przekroczenia prawa, po co dodatkowo obarczać go czymś, co brzmi tak poważnie, jak złamanie przysięgi danej Bogu? To nie jest dojrzały, znający życie małżonek, który ślubuje wierność i miłość do śmierci. To po prostu dziecko...

jaki jest w ogole cel takiej przysiegi? co chlopaki ktore podrosna i to oleja i beda mialy gleboko w powazaniu, a sa tez tacy co sie przejma i moga sie zadreczac ze zlamali przysiege.
uwazam ze Kosciol czasem wymysle na sile niektóre rzeczy (jestem katolikiem jakby co).

Po raz ostatni poprawiam. Następnym razem usunę - szumi

Odrażające są te przysięgi.
Do tego jeszcze dzieci są wrażliwe i skłonne jeszcze przestrzegać tego co przysięgały tylko dlatego że ktoś im kazał przysięgać...

Mój kuzynek będzie miał teraz komunię, zobaczymy czy w tamtejszym kościele też to praktykują. Może już powoli odchodzi w zapomnienie. ;]

Przypomnę, że etanol jest trucizną. Nikotyna również. Przyrzeczenie powinien każdy z własnej woli złożyć przyrzeczenie, gdy przystępuje do I Komunii Świętej.

Może być trucizną, gdy jest używany w nadmiarze.

Ta trucizna o której mówisz jest z wielce radochą spożywana przez kapłana podczas każdej mszy świętej, czyżby człowiek pełniący tę funkcję aż tak bardzo sie z tej okazji poświęcał?
Poza tym trucizna czy nie trucizna, decyzje (a tym bardziej popierane przysięgą) powinno się składać wtedy gdy jest się świadomym co i jak i dobrowolnie, a nie jako dziecko i to często przymuszone przez katechetkę czy własnych rodziców "bo tak".

Nie widzę wynikania.

A co nie jest trucizną? Nawet tradycyjny polski obiad: ziemniaki + mięso zatruwa organizm, bo spożywanie takiego zestawu powoduje, że w ludzkim ciele powstają toksyczne związki. Szkodliwe są chipsy, tańsze "soki", w sumie większość produktów spożywczych zawiera coś, co jest rakotwórcze. Więc może, według Ciebie, powinno się przysięgać, że nie weźmie się do ust niczego, co zawiera trujące substancje? Pewnie nie. Przyznaj, że chodzi o to, że etanol i nikotyna po prostu wpływają na ludzką świadomość... Ale na nią wpływa tak na prawdę wszystko. Nie trzeba alkoholu, by poczuć upojne szczęście... Nawet czekolada posiada substancje psychoaktywne. Więc co, jej też zabronić? W sumie, czemu nie, przecież tuczy a przez to naraża na utratę zdrowia... (to oczywiście prowokacja)

Nie spieramy się czy dzieci mają pić alkohol - zastanawiamy się czy jest sens zmuszać je do tego typu przyrzeczeń.