Witam! Ostatnio uswiadomiłam sobie, że w moich myslach źle życze innym ludziom, chce żeby im sie w życiu nie udało, co najgorsze często są to moi dobrzy znajomi. W czynach tego nie pokazuje, zawsze pomoge. Dręczą mnie straszne wyrzuty sumienia za moje mysli, czy wy tez czasami tak macie? Pozdrawiam:)

Ja miewałem tak czasem. Ale na szczęście minęło. Trzeba się pomodlić za tych ludzi, wtedy przechodzi;)

Człowiek jest tylko człowiekiem, faktycznie czasem tak sie zdarza, że mimo iż kogoś lubimy, czasem z jakichś powodów zatli sie w nas jakaś iskierka zazdrości lub niechęci w stosunku do tej osoby. Ja w takim momencie staram sie to stłamsić to w zarodku, przywołać jakieś pozytywne myśli o tym człowieku i jak napisał przedmówca w bardziej uporczywym przypadku przynajmniej pomodlić się za tą osobę.
Może być to również efektem nerwicy natręctw, czyli co innego tak naprawdę czujemy w sercu do danej osoby a zupełnie sprzeczne odczucia podsuwa nam nasz mózg i wtedy głowimy się co jest i o co tu chodzi. W przypadku nerwicy takie złe myśli należy bagatelizować.

Ja, do wypowiedzi przedmówców, dodam jeszcze spojrzenie z innej strony. Napisałaś, że niedawno zdałaś sobie sprawę z tych myśli. To bardzo dobrze, że zdałaś sobie z tego sprawę - ja bym dziękował Bogu, że zauważyłem jakąś swoją słabość/wadę/grzech, których wcześniej nie widziałem, bo dopiero gdy się to zauważy, to można coś z tym zrobić, dopiero zauważenie niedoskonałości może być powodem rozwoju, uświęcenia.

Więc oczywiście zrób coś z tymi myślami jeśli możesz, staraj się ich nie rozwijać, módl się o to i za te osoby...

to mogą być pokusy od złego Ducha - sęk w tym,co z nimi zrobisz.
Jeżeli nie pozwalasz im się rozwijać, ani w jakiś sposób lubować się tym - to nie jest to grzech. Kiedy Cie nachodzą takie myśli najlepsza jest modlitwa albo zajecie sie czyms pozytecznym
pozdrawiam

Na myśli nie masz wpływu niech sobie są i to nie jest złe. Ważne żeby nie przekuwać tego w czyny.