| Autor |
Wiadomość |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
WIST napisał(a): Kuszenie miało miejsce, ja nie widzę powodu myśleć inaczej.
Czyli uważasz, że można w wypadku atrapy komórki mówić o "nawiązywaniu połączenia telefonicznego"?
|
| Wt lip 14, 2009 16:06 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ten przykład jest chybiony. Nie ma mowy o atrapie kuszenia, ale o kuszeniu.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Wt lip 14, 2009 16:07 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
WIST napisał(a): Ten przykład jest chybiony. Nie ma mowy o atrapie kuszenia, ale o kuszeniu.
Chyba nie zrozumiałeś analogii.
W przypadku atrapy komórki nie można mówić o nawiązywaniu połączenia telefonicznego, bo fale elektromagnetyczne nie mają nad taką atrapą żadnej "władzy".
Tak samo w przypadku Jezusa nie można mówić o kuszeniu przez Szatana, bo Szatan nie ma (według Ciebie) nad Jezusem żadnej władzy.
Fale elektromagnetyczne nic nie mogą z atrapą zrobić = nie ma nawiązywania połączenia
Szatan nic nie może z Jezusem zrobić = nie ma kuszenia
Teraz jasne?
|
| Wt lip 14, 2009 16:12 |
|
|
|
 |
|
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Czlowiek piszacy o kuszeniu nie mial pojecia, ze przyszle pokolenia zdecyduja zrobic z Jezusa Boga. To wszystko.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
| Wt lip 14, 2009 16:46 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Dural napisał(a): Czlowiek piszacy o kuszeniu nie mial pojecia, ze przyszle pokolenia zdecyduja zrobic z Jezusa Boga. To wszystko.
Więc mnie też tak się wydaje, że jak już się zdecydowało uznać Jezusa za Boga to należalo zmienić terminologię i mówić odtąd o "rzekomym kuszeniu".
Albo też nie jest do końca prawdą, że Szatan nie miał nad Jezusem ŻADNEJ władzy.
Może jednek miał. Może to nie był tylko teatr marionetek?
|
| Wt lip 14, 2009 16:51 |
|
|
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Sylwiu
Kuszenie jest inicjatywą jednej strony. Ja kusze Ciebie, to jest moja inicjatywa, nie ma tu znaczenia kim Ty jesteś, jak reagujesz, jakie mam szanse Cie skusić itd. I podałem przykład, gdy zwykły człowiek taki jak np. ja, może być odporny na kuszenie. Kuszenie jest, ale nie ma na mnie żadnego wpływu. Podobnie jest z ogniem, który nie ma na mnie żadnego wpływu, bo moje ciało jest pokryte specjalną pianką, która uniemożliwia spalenie. Chyba że powiesz w takim wypadku: ognia nie ma, bo mnie nie spala.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Wt lip 14, 2009 17:49 |
|
 |
|
paul1205
Dołączył(a): Śr mar 18, 2009 19:20 Posty: 111
|
Obserwuję tą dyskusję i wydaje mi się, że niektórzy czepiają się konkretnych zwrotów zamiast skupić się na istocie i znaczeniu całej sytuacji. Jezus jeśli by chciał pewnie inaczej by to wszystko rozegrał, ale przez to jak się zachował chciał pokazać nam ludziom jak możemy oprzeć się szatanowi.
I nie widzę sensu w rozstrzyganiu czy powinno być "kuszenie" czy "próba kuszenie" czy też "atrapa", ważny jest sens i przesłanie.
|
| Wt lip 14, 2009 18:06 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
WIST napisał(a): Sylwiu Kuszenie jest inicjatywą jednej strony. Ja kusze Ciebie, to jest moja inicjatywa, nie ma tu znaczenia kim Ty jesteś
Jak to nie ma znaczenia??? To znaczy, że mogę równie dobrze powiedzieć, że wczoraj kusiłam bankomat, żeby wypłacił mi kasę, chociaż nie mam karty. Bo jak liczy się moja "inicjatywa"... WIST napisał(a): Chyba że powiesz w takim wypadku: ognia nie ma, bo mnie nie spala
Jeśli Twoje ciało pokryte jest niepalną pianką, to powiem że doszło do spotkania z ogniem (jak niewątpliwie doszło do spotkania Jezuza z Szatanem), ale dodam, że nie doszło do podpalenia. Bo z definicji nie można podpalić czegoś niepalnego.
Tak samo w spotkaniu Jezusa z Szatanem nie doszło do kuszenia (choć Szatanowi mogło się tak WYDAWAĆ).
|
| Wt lip 14, 2009 18:16 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
paul1205 napisał(a): I nie widzę sensu w rozstrzyganiu czy powinno być "kuszenie" czy "próba kuszenie" czy też "atrapa", ważny jest sens i przesłanie.
Bardzo mi przykro, ale całe dzieje chrześcijaństwa to właśnie próba ustalania znaczenia rozmaitych słów. Co to znaczy być "Synem Bożym"? Co to znaczy że Syn jest współistotny Ojcu?
Uważasz, że te wszystkie sobory to była para w gwizdek?
|
| Wt lip 14, 2009 18:21 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Sylwiu
Nie możesz kusić czegoś co nie żyje  Naturalne że mowa jest o drugim człowieku, poprostu abym kogoś kusił potrzebny jestem ja i ten drugi człowiek/istota, ale nie ma powiedziane że kuszenia nie ma jak ktoś jest odporny na takie rzeczy, albo że musi być nie odporny, czyli kuszenie jest jednoznaczne z tym że kogoś napewno skusimy. Kuszenie nie zakłada pewnego sukcesu, lub porażki, tylko fakt/próbę. Widocznie inaczej rozumiemy to pojęcie i dlatego raczej się nie dogadamy.
No widzisz, można kogoś kusić/podpalać, ale nie koniecznie skusić podpalić. A dopiero to drugie -skusić wiąże się tym co mówiłem o Jezusie, że się nie da.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Wt lip 14, 2009 18:30 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
WIST napisał(a): Sylwiu Nie możesz kusić czegoś co nie żyje  No widzisz! Czyli nie liczy się tylko moja inicjatywa, ale obiektywna sytuacja. Bankomatu nie da się kusić bo on z definicji czemuś takiemu nie podlega. Podobnie nie da się kusić kogoś kto z definicji nie podlega mocy kuszącego WIST napisał(a): Kuszenie nie zakłada pewnego sukcesu
Oczywiście. Ale zakłada chociażby tyciusieńką MOŻLIWOŚĆ, że kuszenie się dokona. Że ta druga strona jest zdolna ulec pokusie (w przeciwieństwie do bankomatu, który tego nie potrafi)
Na przykład z psującego się aparatu można jeszcze próbować wykonać połączenie, bo jest szansa. Ale z atrapy - nie.
Jeśli Szatan nie miał ŻADNEJ mocy nad Jezusem, to Jezusa naprawdę nie mógł być kuszony.
Wbrew temu, co mogłoby się niektórym zdawać to nie jest spór o jakieś drugorzędne wyrazy, ale o to kim naprawdę był Jezus i o czym naprawdę opowiada Ewangelia.
W Twojej interpretacji jest to opowiadanie o teatrze marionetek, które odgrywały swoje role, bo nie mogły inaczej.
Tzw. "kuszenie" musiało się skończyć, jak się skończyło, więc nie ma tam ani śladu dramatyzmu itp.
|
| Wt lip 14, 2009 18:49 |
|
 |
|
poprostuJanek
Dołączył(a): Wt lip 14, 2009 6:27 Posty: 19
|
Szczerze mówiąc dyskusja poszła w jakimś dziwny dla mnie kierunku np.:
Cytuj: Nie chodzi o to konkretne słowo. Wytłumacz mi lepiej dlaczego "kuszeniem" nazywa się coś co z założenia nie może skończyć się ulegnięciem pokusie przez stronę kuszoną. Powinno to się chyba nazywać "złudzeniem kuszenia" albo "rzekomym kuszeniem" To bez sensu :] Jeżeli wiem ,że nie ulegnę kuszeniu przez Carmen Electron a ona , pomimo to zrobi mi striptiz to nazwiesz to "rzekomym kuszeniem" ? Może lepszą nazwą byłoby "złudzenie kuszenia" ? Cytuj: A stad, ze Jezus jest Bogiem a Bog istnieje ponad czasem.
No właśnie Jezus mówi, "Ojcze nasz" a nie "Ojcze mój". Nie mówi nigdzie "Jestem Bogiem". Zawsze zaznacza ,że wszyscy jesteśmy "dziećmi bożymi" a on jest tylko "synem umiłowanym". Zawsze zaznacza ,że działa w imieniu Boga. Zawsze zaznacza ,że jego moce nie pochodzą od niego , tylko od jego "Ojca". Niejednokrotnie wskazuje ,że nie jest lepszy od potocznie uważanych za najgorszych. Jawnogrzeszników , celników i takich tam. Zakładając,że Jezus był Bogiem istniał zawsze itp. powstaje paradoks. Wynika z tego ,że Jezus wysłał siebie na ziemie by własnym cierpieniem i męczeńską śmiercią i przeprosić siebie za grzechy pierwszych ludzi. Do tego modląc się ogrójcu pyta siebie czy aby na pewno musi cierpieć. Powiedzmy wprost. To nie jest logiczne. Natomiast zakładając,że Jezus był człowiekiem wszystko jest odrobinę bardziej logiczne 
|
| Śr lip 15, 2009 1:45 |
|
 |
|
poprostuJanek
Dołączył(a): Wt lip 14, 2009 6:27 Posty: 19
|
poprostuJanek napisał(a): Szczerze mówiąc dyskusja poszła w jakimś dziwny dla mnie kierunku np.: Cytuj: Nie chodzi o to konkretne słowo. Wytłumacz mi lepiej dlaczego "kuszeniem" nazywa się coś co z założenia nie może skończyć się ulegnięciem pokusie przez stronę kuszoną. Powinno to się chyba nazywać "złudzeniem kuszenia" albo "rzekomym kuszeniem" To bez sensu :] Jeżeli wiem ,że nie ulegnę kuszeniu przez Carmen Electron a ona , pomimo to zrobi mi striptiz to nazwiesz to "rzekomym kuszeniem" ? Może lepszą nazwą byłoby "złudzenie kuszenia" ? Przy tym nie rozumiem całej tej dyskusji ? Był sobie jakiś człowiek ,żył sobie kilka tysięcy lat temu. Chciał spisać dzieje Jezusa. Zatytułował ich fragmencik "kuszenie" a nie "złudzenie kuszenia" chociaż możliwe ,że taka ewentualność też przeszła mu przez głowę. Sylwio a zastanawiasz się czy Ostatnia wieczerza to dobra nazwa ? Może lepszą byłaby "pierwsza wieczerza" ? Co na to bankomat ? Jakie zdanie w tej kwestii ma pianka ? Cytuj: A stad, ze Jezus jest Bogiem a Bog istnieje ponad czasem. No właśnie Jezus mówi, "Ojcze nasz" a nie "Ojcze mój". Nie mówi nigdzie "Jestem Bogiem". Zawsze zaznacza ,że wszyscy jesteśmy "dziećmi bożymi" a on jest tylko "synem umiłowanym". Zawsze zaznacza ,że działa w imieniu Boga. Zawsze zaznacza ,że jego moce nie pochodzą od niego , tylko od jego "Ojca". Niejednokrotnie wskazuje ,że nie jest lepszy od potocznie uważanych za najgorszych. Jawnogrzeszników , celników i takich tam. Zakładając,że Jezus był Bogiem istniał zawsze itp. powstaje paradoks. Wynika z tego ,że Jezus wysłał siebie na ziemie by własnym cierpieniem i męczeńską śmiercią i przeprosić siebie za grzechy pierwszych ludzi. Do tego modląc się ogrójcu pyta siebie czy aby na pewno musi cierpieć. Powiedzmy wprost. To nie jest logiczne. Natomiast zakładając,że Jezus był człowiekiem wszystko jest odrobinę bardziej logiczne 
|
| Śr lip 15, 2009 1:52 |
|
 |
|
poprostuJanek
Dołączył(a): Wt lip 14, 2009 6:27 Posty: 19
|
sorry,że tak namieszałem :/ Chciałem edytować post a zamiast tego sam go zacytowałem :/ Do tego widzę ,że nie ma możliwości usuwania ani edytowania własnych postów :/ Mam nadzieje ,że jakiś wyrozumiały moderator się tym zajmie 
|
| Śr lip 15, 2009 1:55 |
|
 |
|
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
poprostuJanek napisał(a): Szczerze mówiąc dyskusja poszła w jakimś dziwny dla mnie kierunku np.: Cytuj: Nie chodzi o to konkretne słowo. Wytłumacz mi lepiej dlaczego "kuszeniem" nazywa się coś co z założenia nie może skończyć się ulegnięciem pokusie przez stronę kuszoną. Powinno to się chyba nazywać "złudzeniem kuszenia" albo "rzekomym kuszeniem" To bez sensu :] Jeżeli wiem ,że nie ulegnę kuszeniu przez Carmen Electron a ona , pomimo to zrobi mi striptiz to nazwiesz to "rzekomym kuszeniem" ? Może lepszą nazwą byłoby "złudzenie kuszenia" ?
Człowiek nie może powiedzieć "wiem, że nie ulegnę kuszeniu"
My ludzie nigdy tego nie wiemy, bo nie jesteśmy bogami i nie znamy przyszłości. Możemy mieć najwyżej silne postanowienie i mocną nadzieję.
I dlatego w wypadku człowieka kuszenie ma miejsce naprawdę i zawsze ma w sobie jakiś element dramatyzmu.
|
| Śr lip 15, 2009 11:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|