Metanoia napisał(a):
Nauczyciel na luzie wraca do domu , je objad, relaksuje się, ewentualnie przez godzine oceni kartkówki i ma spokój, nie musi niczego się uczyć na pamięć ani czytac tych głupich lektur.
O matko...wybaczcie, że "ożywiam" temat, ale (wybacz,Metanoia), większych głupot o pracy nauczycieli dawno nie słyszałam. Moje znajome studentki, które chcą zostać nauczycielkami, są obecnie na praktykach w szkołach. Nie są zatrudnione, mimo to wracają po lekcjach zmęczone do granic możliwości, a trzeba jeszcze sprawdzić (zależnie od przedmiotu) kartkówki, prace klasowe, tudzież prace stylistyczne (średnio godzina na jedną pracę stylistyczną), przygotować materiały na następny dzień, nauczyć się lekcji, potem, jak się jest już na stażu, też trzeba parę lat sporządzać konspekty lekcji, ciągle obmyślać, jakby trafić do ucznia...W trakcie pracy już są przecież rady pedagogiczne, spotkania z rodzicami (którzy potrafią naprawdę zdenerwować), itp. Dziwią mnie wypowiedzi ludzi, którzy jęczą, jak to łatwo być nauczycielem- skoro to taki cud, miód i orzeszki, to dlaczego się nie przekwalifikować? Oczywiście- powiedzmy to sobie wprost- są też nauczyciele, którzy zarówno uczniów, jak i swój zawód, mają (pardon) w głębokim poważaniu. Ale nie umniejszaj, proszę, nauczycielom - pasjonatom, którzy ciężko pracują z miłości do swojego zawodu.