| Autor |
Wiadomość |
|
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
 Ojciec Pio- heretyk ?
Czytałem dzisiaj taką historie :
Dwóm mężczyzną zepsół się samochód i obaj z nich używali wulgaryzmów i obrażali Maryje.
Na drugi dzień obaj się spowiadali i obu Ojciec Pio nie dał rozgrzeszenia z powodu obrażania słownego Maryji.
Jak wiadomo każdy grzech jest odpuszczalny w spowiedzi więc co ten Ojciec Pio za autoteologie uprawiał.
W ogóle co to za święty co często krzyczy, jest srogi, podirytowany i straszy piekłem.
Czy teologia katolicka w przypadku takiego grzechu odmawia rozgrzeszenia.
Chyba że nie wyznali tego grzechu lub/i nie mieli żalu i postanowienia poprawy - o. Pio miał charyzmat czytania ludzkich sumień.
Czy to uprawniało o. Pio to odprawienia tych dwóch panów.
Czy to zgodne z wolną wolą aby kapłan widział sumienie i grzechy penitenta ?
Jaka jest prawda o tej sytuacji.
_________________ 1 KOR 13
|
| Śr wrz 09, 2009 20:46 |
|
|
|
 |
|
Gottlieb
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 18:33 Posty: 14
|
Metanojo, a gdzie czytałaś tą historie? Masz jakiś odnośnik czy coś, chętnie zajrzę do tego źródła.
|
| Śr wrz 09, 2009 20:50 |
|
 |
|
Gottlieb
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 18:33 Posty: 14
|
Cytuj: każdy grzech jest odpuszczalny
Co nie znaczy, że zawsze każdy grzech musi być odpuszczony przy danej spowiedzi. Spowiednik mając ku temu należyte powody może uznać, iż rozgrzeszenie dla słusznej przyczyny trzeba odłożyć do następnej spowiedzi
|
| Śr wrz 09, 2009 20:56 |
|
|
|
 |
|
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
I jak kierowca zapytał czemu nie dostał rozgrzeszenia to o. Pio NAZWAŁ GO ŁAJDAKIEM ponieważ obrażał Maryje.
Sam o. Pio obraził Maryje bo w imie Maryji obraził brata w Jezusie.
O. Pio na zło reagował złem i gniewem, pogardą.
Gdyby nie mistyka od Boga to byłby nikim.
Kiepski z niego święty a ogłoszono go największym świętym XX w. .
Co wy sądzicie o tym świętym.
Dla mnie to był słaby święty .
_________________ 1 KOR 13
|
| Śr wrz 09, 2009 21:01 |
|
 |
|
Gottlieb
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 18:33 Posty: 14
|
Święty to święty, może się tobie nie podobać, możesz go nie lubić i tak zdaje się jest w twoim przypadku. Tylko co z tego? A rozchodzi się tylko o to, że nie dał rozgrzeszenia, widocznie miał ku temu powody. Srogość czasem popłaca.
|
| Śr wrz 09, 2009 21:09 |
|
|
|
 |
|
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
Podstawową cnotą świętego jest stanowcza łagodnośc/pokój serca a nie częsta surowość i krzyki.
Tak samo chyba św. Probosz z Ars Eucharystie celebrował szeptem a kazania głosił krzycząc na wiernych bo mówił że są strasznymi grzesznikami.
On sam też był grzesznikiem a na innych krzyczał- jest to wyraz wywyrzszania i pogardy.
Jezus nawracał miłościa a nie srogością, obelgami i krzykiem.
Tacy święci bardzo nie pasują do ducha ewangelii.
Prezentują dyktatorów i pyszałków a nie świętych.
Bardzo mnie się to niepodoba.
_________________ 1 KOR 13
|
| Śr wrz 09, 2009 21:37 |
|
 |
|
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: - o. Pio miał charyzmat czytania ludzkich sumień.
Czy jest cos, cokolwiek, czego by ten czlowiek nie potrafil?
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
| Śr wrz 09, 2009 21:54 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Metanoja ale jaki masz problem z tym co napisałeś? Ja też wiele czytałem i słyszałem, więc pierwsze pytanie skąd w ogóle ta opowieść. Dwa, zadajesz pytanie na które nikt nie umie odpowiedzieć, bo nie mamy wystarczającej wiedzy. Spowiednik może odmówić odpuszczenia grzechów (oczywiście w imieniu Jezusa) i to wszystko co wiemy. Zapewne miał powód, aby tego nie uczynić, więc po co ta cała analiza, wychodzenie z dziwną teorią że skoro obrazili Maryję, to Ojciec Pio się uwziął. Podaj źródło, podaj więcej informacji to pogadamy, a nie takie rzucanie pretensji i osądów, w taki niejasne sytuacji.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| Śr wrz 09, 2009 23:06 |
|
 |
|
Metanoia/Freedom
Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34 Posty: 837 Lokalizacja: mazowsze
|
Oto link
http://www.padrepio.catholicwebservices ... ss_Pol.htm
opowiadanie o o. Pio przezemnie przytoczone jest mniej więcej w połowie strony.
O proboszczu z Ars nie pamiętam gdzie czytałem i nie pamiętam czy to o nim dokładnie czytałem ale w każdym razie o świętym kapłanie.
_________________ 1 KOR 13
|
| Śr wrz 09, 2009 23:29 |
|
 |
|
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
Ale przecież ksiądz w spowiedzi może nie dać rozgrzeszenia z dowolnego powodu i chyba nawet nie za bardzo musi się tłumaczyć. To jest sprawa jego sumienia, rozeznania i współpracy z Duchem Świętym. Wielu ludziom pomaga taki kubeł zimnej wody.
Mnie osobiście bardzo imponują tacy 'pełnokrwiści' świeci. To chyba złe wyobrażenie, ze są to ludzie cichutcy i mówiący do wszystkich łagodnie.
Poczytaj o świętym Ignacym - to był dopiero gagatek
A święty Jan - nawrzeszczał nawet na panującego króla. Jest ich o wiele więcej. Zresztą Jezus dał dobry przykład tą chryją w świątyni.
Facet ma być facetem. Jak ktoś obraża Twoja matkę to mu dajesz w ryj.
Ojciec Pio nakrzyczał na nich i dał im do myślenia. Następnym razem się zastanowią co robić jak im się będzie psuł samochód
Więcej takich spowiedników wszystkim życzę.
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
| Cz wrz 10, 2009 8:07 |
|
 |
|
Gottlieb
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 18:33 Posty: 14
|
Taa bo święty to musi być łagodny, grzeczny cichutki i w ogóle chrześcijaństwo to tylko pyzate aniołki na chmurkach, Pan Jezus głaszczący owieczki i ogółem sielankowy nastrój i pacyfizm. Taka wizja to dopasowywanie do swoich niewymagających oczekiwań. Dobrym przykładem jest św. Mikołaj z Miry (przez pseudokulturę masową przerobiony na czerwonego pajaca), który na soborze w Nicei walnął w morde heretyka Ariusza.
|
| Cz wrz 10, 2009 8:18 |
|
 |
|
k-klaudynka
Dołączył(a): Pn sie 31, 2009 6:49 Posty: 110
|
św. proboszcz z Ars nawrócił całą swoją wioske, poprzez modlitwe i skrajne ubóstwo, w którym żył. co prawda był bezkompromisowy w głoszeniu Ewangelii, ostrzegał że ostateczną konsekwencją grzechów jest wieczne potępienie, ale mówił o wielkim Miłosierdziu Bożym:)
jak dla mnie jest on dobrym przykładem dla kapłanów.
|
| Cz wrz 10, 2009 8:37 |
|
 |
|
zito
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 11:53 Posty: 7
|
Czytam, co napisał Gottlieb i nieco się dziwię:
"Taa bo święty to musi być łagodny, grzeczny cichutki i w ogóle (...)Dobrym przykładem jest św. Mikołaj z Miry (przez pseudokulturę masową przerobiony na czerwonego pajaca), który na soborze w Nicei walnął w mordę heretyka Ariusza."
Czyli naśladował Jezusa? Bo Jezus kazał bić w mordę heretyków? Tak? Jezus powiedział: Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Czy Mikołaj z Miry, którym się zachwycasz, uczył się od Jezusa? Nie, on miał lepsze pomysły na to, jak być chrześcijaninem. W mordę kogoś. A wielu papieży miało jeszcze lepsze pomysły: Mordować mieczem, palić na stosach. To jest chrześcijaństwo, które ci się podoba. Tylko, że to nie jest chrześcijaństwo.
Nie zauważyłeś?
|
| Cz wrz 10, 2009 9:29 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
O, teraz zito będzie decydował, co jest chrześcijaństwem. No, dalej, dalej.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Cz wrz 10, 2009 9:30 |
|
 |
|
Gottlieb
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 18:33 Posty: 14
|
Chrześcijańskie miłosierdzie nie polega tylko na głaskaniu po główce i mówieniu, że nic się nie stało, bo w ten sposób możemy nawet kogoś zachęcać do dalszego błędnego postępowania. Pobłażliwość i wieczna łagodność jest grzeszną miłością fałszywą. Miłość to nie jest tylko jakieś nędzne uczucie będące wyrazem fizycznych instynktów i pragnień, ale prawdziwa miłość znajduje oparcie w Bogu. Prawdziwie miłując bliźniego chcemy jego dobra, a więc chcemy przede wszystkim nie mu się przypodobać, ale by to on przypodobał się Bogu. W niektórych przypadkach należy nawet zastosować siłę nacisku i bliźniego swego - dla jego dobra - upokorzyć, by uwolnić od zła które czyni. Tego nie ma w liberalnej fałszywej koncepcji miłości, gdzie punktem centralnym są jakieś ludzkie "uczucia religijne" i subiektywizm. Oczywiście, nie należy popadać w jednostronność i od jednej skrajności popadać w drugą. Czasem na większa chwałę Bożą, do propagowania Dobra i bezwzględnego zwalczania zła przysłuży się duch średniowiecznych krucjat, wymierzenie przeciwnikowi srogiej kary już tu na ziemi, by poczuł przedsmak bólu piekielnego, przed którym tak naprawdę chcemy go uchronić, a czasem subtelne, ciche, spokojne głoszenie Ewangelii, z dużą dozą wyrozumiałości i cierpliwości.Więc nie należy popadać w jednostronność i od jednej skrajności popadać w drugą.
_________________ Gottlieb
|
| Cz wrz 10, 2009 9:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|