Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 6:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Nie kocham już mojej żony 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Tak na marginesie, podobno kobiety przy zawieraniu małżeństwa błędnie liczą na to, że ukochany zmieni się po ślubie, a mężczyźni błędnie liczą na to, że ukochana po ślubie się nie zmieni ;)


Pn wrz 07, 2009 10:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post 
W kwestii dobra dziecka – nie można jednoznacznie stwierdzić, co będzie dla niego dobre, a co nie. Każde dziecko przeżywa kłótnie rodziców, ale też każde inaczej – jedno będzie pragnęło rozwodu rodziców, chcąc mieć święty spokój, drugie będzie się modliło o zgodę i miłość pomiędzy nimi. Niemniej to właśnie od swoich rodziców będzie się uczyło życia, miłości i wybaczania.

Moi rodzice nie mieli łatwo. Kłótnie, ciężkie charaktery, raniące słowa, wyjazdy taty do pracy na kilka miesięcy, które przyniosły wiele nieporozumień, wtrącająca się, kłótliwa teściowa, często pragnąca ich poróżnić – to tylko niektóre sprawy, wśród których dane mi było żyć w dzieciństwie i nastoletniej młodości. Także to, o czym pisze robertyk – zmieniające się z biegiem czasu charaktery, to czego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Co czułam jako dziecko? Smutek, złość, żal, łzy do poduszki…Zawsze się modliłam o to, żeby ich małżeństwo przetrwało. I cieszyliśmy się z bratem, jak się pogodzili. Baliśmy się rozstania, które zraniłoby nie tylko nas, ale też ich…
Gdzieś w głębi podziwialiśmy ich za to, że potrafią wyjść z kryzysu – choć czasem lepiej, a czasem gorzej.

Co myślę o tym teraz? Podziwiam ich i szanuję za te wszystkie lata razem. Czy były dobre czy złe. I nadal się modlę o to samo – żeby przetrwali.
Nauczyli nas, że małżeństwo to nie sielanka, jest trudne i czasem bolesne, ale przynosi też wiele dobra, miłości i radości. I satysfakcji z pokonywania siebie.

Osobiście boję się nieco małżeństwa – wiem, że to jest skok na głęboką wodę. Ale nie tracę też nadziei, że mimo wszystko będą w nim piękne i dobre chwile. A tę nadzieję zawdzięczam rodzicom właśnie.

Jeśli mogę cokolwiek poradzić mimo swojego młodego doświadczenia –
Cokolwiek zrobicie Wasza córka będzie kształtowała swój światopogląd także pod wpływem Waszych wzajemnych relacji. Pamiętajcie o tym zawsze. Bo może nie tylko liczy się to, aby ocalić jej spokój, ale także wiarę w Was, a w przyszłości – wiarę w rodzinę i małżeństwo.

Życzę Wam, żeby Wasza córka mogła po latach powiedzieć, że nauczyliście ją prawdziwej miłości. I oczywiście – żeby się Wam udało przetrwać :))

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Wt wrz 15, 2009 12:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL