Autor |
Wiadomość |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
kaloryfer napisał(a): Mam pytanie do "frakcji konserwatywnej". Czy zdobywcy wielotysięczników, biegunów, astronauci, żeglarze opływający świat czy choćby korespondeci wojenni albo dziennikarze National Geografic fotografujący przyrodę na "największych odludziach" dokonali tego za cenę grzechu? (zapewne część z nich jest katolikami).
Czy zatem nateży .. bojkotować ich osiągnięcia? Czy to że dokonując odkrycia za cenę mszy świętej umniejsza wagę ich osiągnięcia? Jak to mawiał jeden święty: Jak Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu. Należy zadać sobie pytanie: czy ważniejsze jest dla spotkanie z Chrystusem podczas Eucharystii, czy zdobycie ośmiotysięcznika? I odpowiem od razu na ewentualne kwestie: modlitwa liturgiczna (a zwłaszcza Eucharystia) jest czymś nieporównywalnie cenniejszym i ważniejszym od modlitwy na łonie przyrody (nawet na szczycie góry). Bo niektórzy uważają, że jak pójdą w niedzielę na spacer do parku i tak na trawce leżąc porozmawiają z Bogiem to już na Mszę iść nie muszą. Tego nie można zestawiać. Cytuj: Ponadto zastanawiam się tak biblijnie. Czy św. Paweł podróżując i naucząc o Chrystusie sprawował w czasie podróży Eucharystię? Czy Biblia coś o tym mówi?
Oczywiście, że sprawował. W każdej gminie, w której się zatrzymywał. Zapraszam do lektury Dziejów Apostolskich. Gromadzili się bądź w synagodze na modlitwach (dopóki chrześcijan nie wygonili z synagogi), bądź już w domach chrześcijan.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn wrz 28, 2009 15:58 |
|
|
|
 |
kaloryfer
Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54 Posty: 326
|
szumi napisał(a): I odpowiem od razu na ewentualne kwestie: modlitwa liturgiczna (a zwłaszcza Eucharystia) jest czymś nieporównywalnie cenniejszym i ważniejszym od modlitwy na łonie przyrody (nawet na szczycie góry).
Ciekawi mnie jedno słowo które użyłeś tj.: "cenniejsze" (ewentualnie lepsze, ważniejsze itp).
Słowo "cenniejsze" sugeruje jakiś zysk. Natomiast nie wiem w jakiej kategorii miałby on być.
Załóżmy, że mamy dwie osoby: jedna w niedziele modli się na szczycie góry a druga w kościele na eucharystii. I teraz zastanawiam się.
Czy możesz w punktach mi wypisać w jakich kategoriach/kryteriach modlitwa tej osoby w kościele jest cenniejsza? (Np. internet bezprzewodowy ma lepszy [b]ZASIĘG[b/] (kryterium) na dachu niż w piwnicy-wniosek: mury ograniczają zasięg.)
|
Pn wrz 28, 2009 16:35 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Trzeba by wypisać niezły traktat.
W modlitwie liturgicznej, zwłaszcza zaś podczas Eucharystii uobecnia się misterium zbawcze Chrystusa. Tej aktualizacji nie ma podczas modlitwy indywidualnej. Nie ma substancjalnie obecnego Chrystusa i działającego we wspólnocie jak podczas liturgii. I wszechogarniająca obecność Chrystusa nie jest tym samym co obecność podczas liturgii. Luter tak chciał to widzieć. Natomiast doktryna katolicka widzi różnice. To kilka. Zupełnie inną moc ma modlitwa całego Kościoła niż pojedynczego człowieka.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn wrz 28, 2009 17:14 |
|
|
|
 |
Wojtas_nr1
Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30 Posty: 122
|
Zawsze rozsądza spowiednik, tak generalnie. Przy wyjątkowych sytuacjach istnieje możliwość dyspesy, ale tu decyduje odpowiedni hierarcha. Np. w piątek jest spotkanie 25 lat matury, proboszcz, na terenie, na którym odbywa sie spotkanie (grill, pieczone mięso, tańce) odpowiednio na terenie parafii - może pod odpowiednimi warunkami udzieliś dyspensy. Nie wiem, czy zdobywcy ośmiotysięczników otrzymują dyspensy, ale wiem, że na wojnach, statkach, bywaja kapelani, którzy w niedzielę odprawiaja msze św. Kiedyś bez mszy wojna/bitwa w ogóle sie nie odbywała, np. Jagiełło i Grunwald. Poza tym rozmawiamy o szaraczkach, nas, a nie o tych którzy zdobyli jakis tam ośmiotysięcznik. A jeśli ktoś porównuje modlitwę na lonie przyrody na szczycie, dajmy na to Pienin, z mszą św. w ogóle nie rozumie o co chodzi.
|
So paź 03, 2009 15:22 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Czy zatem nateży .. bojkotować ich osiągnięcia? Czy to że dokonując odkrycia za cenę mszy świętej umniejsza wagę ich osiągnięcia?
Zupełnie nie rozumiem o co chodzi. Na czym miałoby polegać bojkotowanie faktu, że ktoś zdobył jakąś górę ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So paź 03, 2009 15:38 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mogę się mylić, ale kiedyś obiło mi się o oczy że jest jakaś odległość od której katolik nie ma obowiązku starania się o dotarcie do kościoła w niedzielę.
|
So paź 03, 2009 16:40 |
|
 |
Wojtas_nr1
Dołączył(a): Pn mar 02, 2009 21:30 Posty: 122
|
Ja nic takiego nie widziałem, słyszałem i czułem, ale mamy zrobić wszystko co w naszej mocy, by uczestniczyć w mszy św. Tyle, aż tyle i tylko tyle. Zawsze i tak zależy to od własnego sumienia, od wrażliwości wewnętrznej, od rozmowy ze spowiednikiem....
|
N paź 04, 2009 17:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|