Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 20, 2025 17:36



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 pomóżcie zakończyć to pasmo nieszczęść 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lip 01, 2009 4:15
Posty: 3
Post pomóżcie zakończyć to pasmo nieszczęść
Od 3 lat moja rodzina walczy z pasmem nieszczęść jakie na nas spadają (głównie choroby). Zaczęło się od śmierci dziadka w dniu pogrzebu mój tato dowiedział się że ma nowotwór złośliwy, po ok 3 miesiącach okazało się że babcia ma nowotwór i po następnych 2 miesiącach zmarła, w między czasie tato miał dwie operacje i wszystko było dobrze fizycznie bo psychicznie tato się załamał i nie wierzył w to że jest zdrowy. CIĄGLE POWTARZAŁ ŻE BĘDZIE BIEDA. Nie pomagały wizyty u psychiatry i leki przez niego przepisane. Po miesiącu od śmierci babci tato popełnił samobójstwo. Od tego momentu całkowicie się pogorszyło, mój brat najpierw miał zapalenie opon mózgowych a następnie zwyrodnienie stawów biodrowych - obu, ma już wstawioną jedną protezę a jesienią ma mieć operację na drugą nogę (facet 34lata) Jego dzieci ciągle chorują starszy syn był już 3 razy w szpitalu z różnymi dolegliwościami - nie wszystkie do końca zdiagnozowanie ( ostatnio wycięcie tłuszczaka z czoła). Jego żona ma stwierdzoną jakąś chorobę krwi i nerwicę. Miesiąc temu stwierdzono nowotwór u mojej mamy - właśnie jesteśmy po pogrzebie. Mama zmarła mając tyle samo lat co tata i do tego tego samego dnia miesiąca i o tej samej godzinie. W rodzinie nic się nie układa ciągle są jakieś mniejsze i większe nieszczęścia ciągle coś się psuje. Boję się myśleć co będzie dalej, jesteśmy normalną katolicką rodziną ale już ledwo dajemy radę to wszystko przetrzymać. Ja mieszkam poza rodzinnym domem i mnie osobiście jakoś te nieszczęścia nie dotykają. Nie mamy jakiś większych wrogów i ludzi źle nam życzących z wyjątkiem mamy tata(zmarła 2 lata temu) i jego siostry ale nie jest to jakiś otwarty konflikt. Jak pokonać te nieszczęścia. Bratowa była już u proboszcza i on powiedział że zorientuje się co można w tej sytuacji zrobić i da jej znać. POMOCY


Śr lip 01, 2009 7:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Przyznam, że Twoją historię czytałem z lekkim dreszczykiem.
Sądzisz, że ktoś rzucił klątwę na Twoją rodzinę; ponoć to możliwe, ale równie prawdopodobnie to zwykły zbieg tragicznych zdarzeń.

Co by to nie było należy pamiętać, że jesteśmy w ręku Boga. Z jakiegoś powodu dopuszcza On cierpienia dotykające Twoją rodzinę, ale jeśli masz już dosyć to poproś by przestał - z pewnością usłucha, bo Jego wolą nie jest nikogo dręczyć. Tak po prostu powiedz, że się boisz i bardzo chciałbyś, żeby to już się skończyło - założę się, że Pan nie da się długo prosić. Baaa, jestem pewien, że i On tego chce, ale może czeka byś docenił jego pomoc; to może być jeden z miliona powodów.

I módl się za swoich zmarłych. Większość ludzi zamin osiągnie Niebo, musi w czyśccu wyzbyć się tego co małostkowe, a czemu na ziemi poświęcali wiele czasu - to z pewnością boli, a Twoja modlitwa i post przyniesie im ulgę.

pozdrawiam ;), z modlitwą

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Śr lip 01, 2009 8:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 01, 2009 4:15
Posty: 3
Post 
Oczywiście, że ciągle się modlę - zresztą nie tyko ja ale cała rodzina (a nie jest mała). Po prostu zaczyna nam brakować sił do walki z przeciwnościami a i nadzieja na poprawę jakaś słaba. Nie chcę wierzyć w to że ktoś mógłby tak nas nienawidzić żeby rzucić klątwę (czy to jest w ogóle możliwe?). Ale ze to jest przypadek to w to też nie uwierzę - za dużo złego wydarzyło się w tym okresie. Dziękuję za dobre słowo.


Śr lip 01, 2009 9:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post 
Możecie to sobie tłumaczyć, jak chcecie. Ale jeżeli ktoś nie wierzy, że się uda, i powtarza, że będzie bieda, jeżeli jest zrezygnowany, to "pomaga" sobie w pogorszeniu stanu zdrowia. Zapewne nikt z was nie interesuje się badaniami na temat działania mózgu, psychiki itd. A szkoda. Dobrze jest wiedzieć, dlaczego działamy, żyjemy tak, a nie inaczej. Obecnie zdarza się, że psychoterapia potrafi wyleczyć groźne choroby, takie jak nowotwór. Jesteśmy zwierzętami, inteligentnymi, nasz mózg działa według pewnych mechanizmów, które można ujarzmić i kontrolować. Tylko, że tym trzeba się interesować, sami z tym do nas nie przyjdą.

Do czego zmierzam. My nie wiemy prawie nic o mózgu. Nie wiecie, jakie siły rządzą światem, nie wiecie, czy nie istnieje jakaś energia, siła, która wypełnia wszystko. Jednych rozpędza do życia, a w drugich się blokuje i zamiera. Jest wiele stron internetowych,traktujących o takich tematach.

Z całym szacunkiem, ale nie wiem, czego pan oczekuje od tego forum, a już kompletnie nie rozumiem, jak miałby panu pomóc proboszcz. Modlitwa może dobrze wpłynąć na psychikę, siłę woli;wyobrażając sobie, że będzie dobrze, tak będzie, według mnie. Nawet nie jest istotne, czy Bóg istnieje, czy nie. Wierząc, że będzie lepiej, poprawia się życie.

Ja słyszałem, że jest coś takiego jak klątwa. Jeżeli na przykład dziesięć osób zbierze się w kółku trzymając za ręce, i będzie modliło się o to, będzie tego pragnęło, by komuś stało się źle, stał się wypadek, to do tego dojdzie. Ja sądzę, że istnieją jakieś siły czy energie.

"Zbieg tragicznych zdarzeń", dobre sobie.


Śr lip 01, 2009 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 05, 2006 0:21
Posty: 228
Post 
Mariusz pisales ze mama taty zle zyczyla wam. Wiec koniecznie zamów gregorianke za nią, modl sie rowniez za zmarlych z twojej rodziny, to poodbno bardzo wazne. Czasem podobno "dziedziczy " sie grzechy przodkow dlatego tak wazna jest modliwa za zmarłych, zeby sie odnich odciąć.

Zastanowcie sie czy ktos z was nie chodzil kiedys do wróżek/jasnowidzow/bioenergoterapeutów to tez może byc przyczyną.

_________________
Obrazek

Zły? Być może.. dobry? A czemu... nie tak wiele znów pychy we mnie...
Dajcie zyć po swojemu grzesznemu a i świętym żyć będzie przyjemniej.


Pt lip 03, 2009 10:48
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37
Posty: 22
Post Rozumiem Cię Mariuszu
To być może nadchodzi w którymś momencie życia, kończy się błogostan, w którym żyliśmy, kiedy wszystko było młode, dobre i piękne, zdrowe i pełne nadziei. Widzę to jak przez szklaną ścianę- zły los może nas dopaść i może być jeszcze gorzej. A jeżeli czegoś unikamy, to w żadnym wypadku nie czuję się uprawniony do powiedzenia, że sobie na to zasłużyłem.
To co wybawia mnie od gorszego losu, to w moim odczuciu:
- modlitwa mojej Matki- chyba musimy modlić się ZA INNYCH, a oni za nas,
- wiara w miłosierdzie Boże, którego doświadczam tak, jakbym miał "jeszcze coś do zrobienia" na świecie,
- wiara w Miłosierdzie dla tych którzy naprawdę ufają P.Bogu.
Powiedziane jest jakoś tak, że kto naprawdę kocha Jezusa, temu On da wszystko, co jest mu potrzebne ( zauważmy- niekoniecznie o co prosi).

Po ludzku w życiu masa rzeczy mi się nie udała, a za grzechy młodości, z których zdawałem sobie doskonale sprawę, przyszło mi odpokutować. Zawsze jednak na końcu okazywało się, że o ile przyjmowałem postawę "Panie nie moja wola, lecz Twoja", to choć często nie było widać po co to czy inne doświadczenie, czy rozczarowanie na końcu wychodziło, że prowadziło to do dobra ( może w efekcie do zbawienia). Mam nadzieję, że może takie podejście Cię pocieszy?

_________________
markiiza


So lip 04, 2009 23:14
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37
Posty: 22
Post I jeszcze
Jeżeli widzisz, że to jakby zły mieszał ogonem, to być może macie właśnie zrobić coś WAŻNEGO i dobrze robicie, i trzeba tylko gdzieś tam "tak trzymać". Szczęść Boże!

_________________
markiiza


So lip 04, 2009 23:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 01, 2009 4:15
Posty: 3
Post 
Na pewno nikt z rodziny nie był u wróżki ani nic z tych rzeczy. Jesteśmy wierzącą i praktykującą rodziną - pokładamy ufność w Bogu. Al po 3 latach ciągłego zmagania się z większymi i mniejszymi przeciwnościami po prostu brakuje już sił. Na początku były to zwykłe wydarzenia w naszym życiu ale gdy ciągle są one próbami naszego charakteru i naszych sił zastanawiam się czym to jest spowodowane. Za zamarłych (wszystkich) ciągle się modlimy - zamawiamy msze itp. Bratowej ksiądz proboszcz powiedział że zwykłą modlitwą i poświeceniem mieszkania nie zakończymy tego - on ma się zorientować i naradzić co dalej mamy robić - na razie czekamy na to co nam powie.


N lip 05, 2009 15:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 05, 2009 20:41
Posty: 1
Post 
Witaj Mariusz.

Dzięki Bogu, że tutaj trafiłeś i powiedziałeś o wszystkim. Cierpienie nie jest dane przez Boga, Bóg może dopuszczać cierpnienie, ale nie jest jego źródłem. Cierpienie, ból, choroby przychodzą przez ducha złego.
Tak, grzechy popełnione przez naszych przodków ciążą na nas. Do któregoś pokolenia. I tak dzieje się nie "czasami" tylko to już "reguła". Duch zły namawiając kogoś do grzechu, tak mąci w naszym życiu, że późniejsze nasze zachowania, postępowanie wpływa na ludzi, z którymi jesteśmy, przebywamy, wychowujemy... Na nasze dzieci, potem wnuki...Zmienia się coś w mentalności, jesteśmy obarczeni czymś, co nie było zależne od nas samych ale miało wpływ na to jak zostaliśmy wychowani, w czym wzrastaliśmy.

Sytuacja, którą opisujesz, moze mieć również związek z przekleństwem rzuconym na Twoją rodzinę. Takie przekleństwo to znowu, nie musi być w pełni świadomym i zaplanowanym działaniem. Przekleństwo może rzucić na dziecko matka, która powie, że wszystko złe co jej się w życiu zdarzyło, to przez jej dziecko... Taki człowiek, wzrasta już z wielkim obciążeniam. Może być nawet opętane przez złego ducha.

Radziłabym skontaktować się z księdzem egzorcystą z Twojej diecezji/ archidiecezji. Oczywiście, ksiądz probosz ma wielką moc poprzez sakrament jaki otrzymał, niemniej jednak ksiądz egzorcysta jest specjalnie przygotowany do rozmowy i ma szczególny charyzmat. Myślę, że powinniście się do niego wybrać... naprawdę.

To wszystko co mogę teraz napisać. Będę pamiętać w modlitwie o Tobie i Twojej rodzinie.


Śr sie 05, 2009 23:18
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 05, 2006 0:21
Posty: 228
Post 
hm, Mariusz ja znam osobę ktora ma podobne problemy do twoich a moze nawet gorsze. tez wyslalem ta osobe do egozrycysty i za moja dluga nową poszła. Ksiadz egzorcysta ( z lubelskiego) porozmawiał z nią, obejrzal fotki znajomych, rodziny i stwierdził ze nie widzi zła i tyle zrobił :(
a ta osoba w tej chwili jzu wlaczy o zycie :(

_________________
Obrazek

Zły? Być może.. dobry? A czemu... nie tak wiele znów pychy we mnie...
Dajcie zyć po swojemu grzesznemu a i świętym żyć będzie przyjemniej.


Cz sie 06, 2009 20:03
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 15, 2009 12:11
Posty: 8
Post 
Ścianka napisał(a):
Ja słyszałem, że jest coś takiego jak klątwa. Jeżeli na przykład dziesięć osób zbierze się w kółku trzymając za ręce, i będzie modliło się o to, będzie tego pragnęło, by komuś stało się źle, stał się wypadek, to do tego dojdzie. Ja sądzę, że istnieją jakieś siły czy energie.

MODLIŁO o to, by komuś STAŁO SIĘ ŹLE? MODLIŁO??? Czy ja jeszcze jestem na właściwym forum? :shock:


N paź 04, 2009 17:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: pomóżcie zakończyć to pasmo nieszczęść
mariusz5791 napisał(a):
Od 3 lat moja rodzina walczy z pasmem nieszczęść jakie na nas spadają (głównie choroby).[...]

Bardzo przykro się to czyta, współczuję ci bardzo. Ale pytanie podstawowe jest następujące:

BYŁEŚ JUŻ U EGZORCYSTY? Nie? To zasuwaj do niego jak najszybciej, zamiast deliberować na forum! Egzorcyści są teraz już chyba w każdej diecezji a na prawdę takie natężenie chorób i śmierci w jednym czasie w rodzinie ciężko tłumaczyć przyczynami naturalnymi.

Obawiam się tylko, że to może być dosyć skomplikowana sprawa, skoro dotyczy całej rodziny. Ale nie załamuj się. Wierzę, że będzie dobrze.
Ścianka napisał(a):
Ja słyszałem, że jest coś takiego jak klątwa. Jeżeli na przykład dziesięć osób zbierze się w kółku trzymając za ręce, i będzie modliło się o to, będzie tego pragnęło, by komuś stało się źle, stał się wypadek, to do tego dojdzie. Ja sądzę, że istnieją jakieś siły czy energie.

A ja sądzę, że istnieją złe duchy, które czasami w taki sposób działają. To rzeczywiście może być klątwa.
Polecam książkę "wyznania egzorcysty" i "nowe wyznania egzorcysty" gdzie jest opisane kilka podobnych historii.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


N paź 04, 2009 20:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 13, 2009 5:46
Posty: 2
Post 
Mariusz, czytam po raz pierwszy to forum, czytam Twój post i jestem przerażony. Ja sam nie potrafię Ci pomóc. Spotykam się jednak za kilka dni z grupą bardzo mi bliskich znajomych Chrześcijan. Pomodlimy się za Ciebie i Twoją rodzinę wspólnie. Uwierz, Wasze niepowodzenia i klęski się kończą.

Pozdrawiam serdecznie
Ro


Wt paź 13, 2009 8:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post 
Najpierw egzorcysta. Modlitwa jest oczywiście też jak najbardziej potrzebna, ale przede wszystkim egzorcysta.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt paź 13, 2009 18:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 21, 2009 15:42
Posty: 1
Post 
Mariuszu ewidentne działanie złego ducha w twojej rodzinie !

Potrzebna jest wizyta u egzorcysty tak jak pisze Silva.
Bardzo niepokojący jest fakt samobójstwa taty. Samobójstwo to największe zwycięstwo złego. I tak naprawdę nie wiadomo co wydarzyło się między Tatą a złym. Tu warto poczytać świadectwa Mari Simmy która kontaktowała się z duszami w czyśćcu.
W twojej rodzinie działa przekleństwo. Podobnie jak u mnie. To co napisałeś to są ewidentne tego skutki. Przekleństwo może działać do 4 pokolenia jak również do 7. Tak jest napisane w Piśmie świętym. Jedynym ratunkiem jest ks. Egzorcysta – modlitwa o uwolnienie, prawdopodobnie msza św. o uwolnienie pokoleniowe od skutków działania zła.
Nie będzie Tobie łatwo to załatwić zły będzie przeszkadzał. Ja już próbuję zamówić mszę od miesiące i nie mogę trafić na odpowiedniego księdza.
U mnie matka strasznie znienawidziła moją żonę i pragnęła abym od niej odszedł i wrócił do mamusi. Ale tak się nie stało. Więc cały czas na mnie mówiła złe słowa. Złorzeczyła; żeby mi się nie powodziło, szkoda że Ciebie nie udusiłam poduszką jak byłeś mały, przyjdź po sznur jak będziesz się chciał wieszać itp. Ciągła nienawiść do mnie i żony.
Już tak 10 lat a ja ciągłe problemy finansowe. Zamiast się rozwijać to ciągle popadam w długi. Nie do wytrzymania.
Żeby to zrozumieć trzeba przeczytać książkę ks. Reczka „To Jezus leczy złamanych na duchu”
oraz O.Robert DeGrandis „Uzdrowienie międzypokoleniowe”
Warto posłuchać wykładu mp3 ks. Bogusława Jaworowskiego FMS
Takie uwalnianie może trwać długo nie skończy sie na jednej wizycie. Niektórzy nawet przez rok dwa się modlą o uwolnienie, i taką modlitwę może odprawić tylko ks. Egzorcysta.

Z Bogiem
Szopen


Śr paź 21, 2009 18:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL