Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 14, 2025 3:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15
 Wierzyć, nie wierzyć? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post 
Cytuj:
Czyli jednak osoba wierząca ma szansę - ateista nie ma żadnej.
Chyba nie zrozumiałeś wyników. W pierwszym, najmniej prawdopodonym przypadku, sytuacja wierzacego będzie trochę lepsza od ateisty, w dwóch pozostałych (bardziej prawdopodobnych) - gorsza.
Cytuj:
Dziwnie są Twoje wnioski, że ewentualny bóg ucieszy się, że ateista był przekonany o jego niesinieniu. Może powinien go nagrodzić? Ateista wykluczając istnienie boga odrzuca istotę "wyższą" - co za tym idzie za nią uważa sam siebie (stawia człowieka na szczycie). Bluźni więc przeciwko wszystkim bogom!
Ja tam się na teologii nie znam, ale jak mi to świta z katechez, to raczej przyzwoity ateista prędzej pójdzie do nieba niż pobożny bandyta. Jeżeli jednak jest odwrotnie - cóż, ż Bogiem spierać się nie będę, ale nie nazywaj go miłosiernym i sprawiedliwym.
Cytuj:
Acro może negować wszystko. Co więcej wymyślać smoki. Ale nie możemy poprosić o wyjaśnienie dlaczego, bo to nielogiczne. Czyli Acro zakładając, że nie ma żadnego boga postępuje nielogicznie? Nie może nam tego wytłumaczyć.

1. Nie neguje wszystkiego, tylko to, co praktycznie niemozliwie. Zdziwiony? A sam to samo robisz. Wierzysz w te skrzaty, czy nie? Nie? No proszę, a to dlaczego?
2. Ty sobie wymyślasz bogów, ja sobie wymyślam smoki.
3. Może wytlumaczyć, to ty nie możesz zrozumieć. Powtórzę: logika nakazuje uznać, że póki istnienia czegoś nie udowodnisz, to to coś nie istnieje. Logika tak nakazuje, nie Acro!
Cytuj:
Oczywiście proszę spróbować! Szanuję Twój wybór. Masz do tego takie samo prawo, jak ja do wiary w Boga!
No fajowo, jest postep, będe się na Ciebie powoływał w walce o gniazdka makaronów na ścianach urzedów i szkół. Moge też liczyć, że dorzucisz się na konserwy dla mojego smoka?
Cytuj:
Piszesz "i nic". Czego oczekiwałeś? Odrastających kończyn jak inny forumowicz? Na co liczyłeś? Na 100% pewność, że robisz dobrze?
Oczekiwałbym tego, o czym w tym punkcie rozmawiamy: wiary. Bóg nie dał tej łaski - to chyba nie moja wina, co?
Cytuj:
nie robiłeś wielu fajnych rzeczy (jak seks pozamałżeński, prezerwatywy)

Wiesz, jeżeli to są te fajne rzeczy, to zbliżamy się do zwierząt i ich godów. Znowu wychodzi, że ateista musi szybko wszystkiego zaznać, bo życie ucieka.
Nie musi - może chcieć. Ale ok, może zły przykład, niektórzy nie lubią seksu, zdarza się. A lubisz zjeść smacznie? Fuj, to takie zwierzęce...
Cytuj:
Acro i nigdy niczego nie znajdziesz. Nigdy nie będzie takiego dowodu abyś mógł powiedzieć: znalazłem.

Brak dowodu na istnienie Boga jest przesłanką za jego nieistnieniem, też więc ma wartość.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr paź 14, 2009 17:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Cytuj:
Brak dowodu na istnienie Boga jest przesłanką za jego nieistnieniem, też więc ma wartość.

Brak dowodu na to, że Bóg nie istnieje jest przesłanką, że jednak może istnieć.

Cytuj:
to raczej przyzwoity ateista prędzej pójdzie do nieba niż pobożny bandyta.

Mam nadzieję, że nie uogólniasz (ateiści przyzwoici - wierzący bandyci). Myślałem, że jasnym jest iż opieramy się na przykładzie wzorowego etycznie wierzącego i równie wzorowego ateisty. Ateista może być przyzwoity, a może być też bandytom - podobnie wierzący.

Cytuj:
Wierzysz w te skrzaty, czy nie? Nie? No proszę, a to dlaczego?

Nie mam pewności, że nie istnieją. Może istnieją. Niech sobie egzystują. Ja jednak pozostanę przy Bogu. Jeśli ktoś woli skrzaty - proszę bardzo. Niech sobie skaczą w nocy - ale nie w nich pokładam nadzieję. Niech latają smoki, nie muszę przecież się do nich od razu modlić. Może istnieją, może nie istnieją - ja nie przesądzam, bo nie mam dowodów.

Cytuj:
Ty sobie wymyślasz bogów, ja sobie wymyślam smoki.

No przepraszam, to nie ja wymyśliłem chrześcijaństwo i nie wczoraj! Niech razem z ptakami latają smoki, co za różnica.

Cytuj:
Powtórzę: logika nakazuje uznać, że póki istnienia czegoś nie udowodnisz, to to coś nie istnieje

No to nie istnieje sumienie. A jednak ja wiem co mogę, a czego nie. Wiem kiedy robię źle, a kiedy dobrze. Może jakaś podpowiedź jak miałbym zdobyć dowód na istnienie Boga? Jak mam Ci przedstawić namacalny dowód istnienia istoty nadprzyrodzonej?

Cytuj:
Moge też liczyć, że dorzucisz się na konserwy dla mojego smoka?

Oczywiście, podaj proszę tylko numer konta - pójdzie przelewem.

Cytuj:
Oczekiwałbym tego, o czym w tym punkcie rozmawiamy: wiary. Bóg nie dał tej łaski - to chyba nie moja wina, co?

Zgoda. Wiara jest łaską. Można ją mieć, lub nie. Czasami trzeba tej łasce pomóc. Ciesze się, że tak odnosisz się do łaski wiary.

Cytuj:
Nie musi - może chcieć. Ale ok, może zły przykład, niektórzy nie lubią seksu, zdarza się.

Nie chodzi o to czy się lubi czy nie. Chodzi o pośpiech i chęć jak najszybszego zaznania jak największej liczby czynów, aktów, przyjemności, bo życie jest jedno a na dodatek krótkie.


Śr paź 14, 2009 19:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
mazli napisał(a):
Oczywiście, ale to wierzący jednak poszukuje prawdy i liczy na to "coś".

Wierzący może liczyć na różne rzeczy ale poszukiwanie prawdy to tylko pusty slogan. Takie poszukiwania sprowadzają się głównie do wybierania tego co nam się podoba, co pasuje do światopoglądu. Prawda? Jeśli już to tylko o sobie samym...

Cytuj:
Ateista uznaje, że nie ma sensu i zamyka swoje życie w kategorii: jestem na ziemi potem umieram i mnie nie ma. Ateista zaneguje istnienie każdego bóstwa, nie jest też 100% przekonany że żadne bóstwo nie istnieje. Powie następnie że może istnieć bóstwo tylko jeszcze go nie znamy. W ten sposób znalezienie prawdy nie jest możliwe.

Możliwe, że istotnie nie jest to możliwe. Ateista za najbliższe prawdy uznaje stwierdzenie, że żadnych Bogów niema.


Cytuj:
Tylko że ja wierzę (nie w pieniądze) i coś do tej wiary jeszcze dokładam od siebie. Wiem, że podałeś tylko przykład, ale wierzący ufa w "ponadludzką", wieczną nagrodę. Ateista natomiast zamyka swoje życie w cyklu narodzin i śmierci, więc faktycznie wiara w znalezienie pieniędzy poprawia samopoczucie. Wiara nie zwiększa szans, ale je (małe), ale jednak daje. Ateista z nich dobrowolnie rezygnuje nie stając po żadnej stronie negując wszystko, nie mogąc być przekonanym, że żaden bóg nie istnieje.
Żeby była jasność - nie uważam, że największym wartością w życiu dla ateisty są pieniądze. Odniosłem się tylko do Twojego przykładu.

Powiedziałbym raczej, że rezygnuje z nadziei pokładanych w Bogach i zazwyczaj także życiem po śmierci(choć jedno nie musi automatycznie pociągać za sobą drugiego) -dlatego mówiłem o dobrym samopoczuciu. Jeśli istnieje jakieś życie po śmierci to nie widzę za bardzo powodów by ateista nie mógł w nim uczestniczyć, może jeśli ateiści nie byliby tam przyjmowani ale podobnie może być przecież z chrześcijanami czy leworęcznymi.[/quote]


Śr paź 14, 2009 20:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
No napisał(a):
mazli napisał(a):
Oczywiście, ale to wierzący jednak poszukuje prawdy i liczy na to "coś".

Wierzący może liczyć na różne rzeczy ale poszukiwanie prawdy to tylko pusty slogan. Takie poszukiwania sprowadzają się głównie do wybierania tego co nam się podoba, co pasuje do światopoglądu. Prawda?


Nie prawda.
Gdyby to był pusty slogan, niemal cała populacja ludzka by jej nie szukała. Nie szukają jej tylko ci którzy spoczęli na laurach własnej egzystencji.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Śr paź 14, 2009 21:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post 
Cytuj:
Brak dowodu na to, że Bóg nie istnieje jest przesłanką, że jednak może istnieć.

Mazli, weż sobie może jakiś podręcznik logiki, metodologi nauk, poczytaj o falsyfikowalności teorii, brzytwie okhama i taki rzeczach, bo najwyraźniej jestem marnym pegagowiem i nieczego nie da powtarzanie ci chyba piąty raz że logicznie nie da się przeprowadzić dowodu na nieistnienie boga w związku z czym brak owego dowodu nie jest przesłanką do niczego.
Cytuj:
Mam nadzieję, że nie uogólniasz (ateiści przyzwoici - wierzący bandyci). Myślałem, że jasnym jest iż opieramy się na przykładzie wzorowego etycznie wierzącego i równie wzorowego ateisty. Ateista może być przyzwoity, a może być też bandytom - podobnie wierzący.
Absolutnie zgadzam się z tobą, skoro więc już odpowiedziałeś na SWOJE pytanie odpowiedz i na moje tam zawarte.
Cytuj:
Nie mam pewności, że nie istnieją. Może istnieją. Niech sobie egzystują. Ja jednak pozostanę przy Bogu. Jeśli ktoś woli skrzaty - proszę bardzo. Niech sobie skaczą w nocy - ale nie w nich pokładam nadzieję. Niech latają smoki, nie muszę przecież się do nich od razu modlić. Może istnieją, może nie istnieją - ja nie przesądzam, bo nie mam dowodów.
Musisz. Muszisz się do nich mogdlić, bo inaczej nas spalą. I musisz cały czas trzymać w komórce dziewicę, na wypadek gdyby sie pojawiła.
Co - teraz trudniej? No własnie - przeczytaj, co pisałem o związku pomiędzy konsekwencjami wiary a wymaganą siła dowodu. Jak chodzi o duperelę (są skrzaty, nie ma - jakie to ma dla mnie konsekwencje? Żadne!) to łatwo we wszystko uwierzyć. Ale jak już trzeba dopaść i uwięzić tę dziewicę - sprawa się robi poważna i wymagamy powazniejszych dowodów. Ale komu ja to tłumaczę i który to już raz... :(
Cytuj:
No przepraszam, to nie ja wymyśliłem chrześcijaństwo i nie wczoraj! Niech razem z ptakami latają smoki, co za różnica.
smoki tez nie ja. Co za różnica - przeczytaj wyżej: modły, ofiary i dziewica! Wykonać!
Cytuj:
No to nie istnieje sumienie. A jednak ja wiem co mogę, a czego nie. Wiem kiedy robię źle, a kiedy dobrze. Może jakaś podpowiedź jak miałbym zdobyć dowód na istnienie Boga? Jak mam Ci przedstawić namacalny dowód istnienia istoty nadprzyrodzonej?

Sumienie fizycznie nie istnieje. Psychologicznie - owszem, i to sprawa warsztatu psychologów.
Isntienia istoty, która sworzyła wszechświat i go tylko obserwuje albo w ogóle się zmyła nie dałoby się udowodnić i tu musielibyśmy pozostać agnostykami.
Ale ty wierzysz w Boga, który ingeruje w nasz świat! Dowodem powinna być np skuteczność modlitw! Wyjątkowa niechęc do czynienia zła kapłanów! Cuda w odpowiedzi na modlitwy! Może badania DNA Jezusa - fakt, że nie miał fizycznego ojca powinien odbić się na materiale genetycznym! Niezależne dochodzenie do tych samych prawd wiary niezależnych, izolowanych grup ludzi (to może nie dowód, ale niezła przesłanka). Widzisz jakie masz problemy z wyobraźnią?
Cytuj:
Oczywiście, podaj proszę tylko numer konta - pójdzie przelewem.
27 1020 1055 0000 9002 0139 1721 Napisz jako odbiorće inicjały :PSR, wystarczy. I pamiętaj: mój smok je dużo rzeczy i dobry rzeczy!
Cytuj:
Zgoda. Wiara jest łaską. Można ją mieć, lub nie. Czasami trzeba tej łasce pomóc. Ciesze się, że tak odnosisz się do łaski wiary.

Juz sie jej napomagałem. Miło że się cieszysz, ale wolałbym Twój komentarz na temat.
Cytuj:
Nie chodzi o to czy się lubi czy nie. Chodzi o pośpiech i chęć jak najszybszego zaznania jak największej liczby czynów, aktów, przyjemności, bo życie jest jedno a na dodatek krótkie.
Pospiech tu nie ma nic do rzeczy. Najważniejsza jest wolność i możliwość wyboru. Np tego czy szybko, czy wolno. Ateiści wcale nie sa tu bardziej rozpustni (jesli to masz na myśli): pamietam też badania pokazujące, że o dziwo rzadziej się rozwodzą od wierzących. Wiec ostrożnie z tymi wnioskami.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr paź 14, 2009 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post 
Ale numer - ocenzurowało mi d upe relę!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr paź 14, 2009 21:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Seweryn napisał(a):

Gdyby to był pusty slogan, niemal cała populacja ludzka by jej nie szukała.


I nie szuka.


Śr paź 14, 2009 21:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post 
Cytuj:
Napisałem już raz, że chodzi o to, że nieważne jest ile masz kończyn - niebo przyjmie również niepełnosprawnych. Lepiej jest stracić część ciała niż wiarę. Zostało postawione pytanie: dlaczego Bóg nie zastąpi brakującej kończyny - bo nie ona nie jest najważniejsza. Dalej nie rozumiesz?

Nie dogadamy się chyba, bo ja wciąż tłumaczę, że wyrywasz ten fragment z kontekstu interpretując go wedle własnego uznania. A to demagogia...

Cytuj:
Czy jest napisane: proście (o kasę, dom, samochód, wygraną w lotka), a dostaniecie? A nie przyszło Ci do głowy, że może głody na ziemi zostanie nakarmiony w niebie, nagi zostanie tam odziany itp?

Nie zrozumiesz daru cierpienia. Jest ono dla ateisty zjawiskiem wybitnie negatywnym. Dlaczego? Bo mu musi wszystko "wyjść" w ziemskim życiu, przecież żadne bóstwo nie istnieje i nie ma szans na ewentualne zbawienie. Strach, że cierpienie zabierze cenny czas - życie ziemskie jest wszak krótkie.

Nie jest. I nie nie przyszło mi to do głowy. I zaiste uważam, że cierpienie nie jest żadnym darem, chyba, że dla masochisty/sadysty. Prosta filozofia, że szczęście się pomnaża, gdy się je rozdaje. Nie muszę wywoływać cierpienia, by czuć się szczęśliwym. Nie ma to nic ze stratą czasu, a jedynie z prostym rachunkiem - ja jestem szczęśliwy = mogę poświęcić czas na danie szczęścia drugiej osobie = ona jest szczęśliwa i krąg się zapętla, przez co wszyscy są szczęśliwi. Szkoda, że taka prosta rzecz, a wielu ludziom tak ciężko ją wprowadzić.


Cytuj:
Odrośnięcie kończyny w porównaniu z szansą na wieczne życie staje się mniej wartościowe.

Jeżeli mamy tak porównywać, to powiedzmy, że tak. Ale nie wmówisz mi, że to podarowanie komuś utraconej kończyny zamknie drogę do nieba. Chyba właśnie ktoś kto otrzyma nogę/rękę będzie bardziej sprawny, przez co łatwiej mu będzie czynić dobro, czyli tego, czego oczekuje Bóg? Czy może Bogu jednak zależy, by kazdy się troszczył o siebie?

Cytuj:
Ale takie "śmieszne" jest właśnie wołanie ateisty do Boga, aby zrzucił komuś nową kończynę. Boże, ja ateista jestem przekonany, że Ty nie istniejesz, ale jak istniejesz to spraw żeby Jasiowi odrosła kończyna! - prawda że zabawne?

Dalej nie uważam za zabawne, a logiczne patrz wyżej.

Cytuj:
Przyznaje, że nie są zbyt przekonujące dla ateisty, nie dla mnie.

A nie przyszlo Tobie na myśl, że może jednak to przypadek, skoro jednak nie istnieje ani jeden przypadek uzdrowienia dotyczący amputowanej kończyny?

Cytuj:
Tak sprawę stawia właśnie ateista. Ja jestem zdecydowany i nie proszę Boga o znaki (przez stawianie Mu pytania czemu tylko uzdrawia a nie rozdaje zapasowych kończyn). To ateista wątpi w każdego boga i dodaje, że nie można wykluczyć, że jednak któryś istnieje. A najlepsziej niech na prywatą prośbę ateisty Bóg zrobi coś spektakularnego.

co do uzdrowien - jak wyżej. A ateista nie wątpi tylko nie wierzy w Boga. wątpi to sceptyk. A że nie można wykluczyć, że Bóg istnieje (nie istnieje) to nie zależy od bycia ateistą, a od bycia inteligentnym. Co do ostatniego postulatu, to też się z Tobą zgadzam, niech zrobi Bóg coś, żeby przekonać :)


Śr paź 14, 2009 22:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL