Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So paź 04, 2025 13:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Uwierze czy oszukam samego siebie ? 
Autor Wiadomość
zbanowana na stałe

Dołączył(a): Śr gru 02, 2009 18:07
Posty: 31
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
No wiesz - teraz każdy robi co chce już moim zdaniem, ale gdzieś tam czytałam, że chorzy umysłowo powinni się wyleczyć zanim do spowiedzi przystąpią. Choć nie wiem gdzie to czytałam. Jednak to mi nie pasuje wiesz - być chorym umysłowo i się spowiadać. Jakoś tak nie wiem - może faktycznie przesadzam. NA ZDROWY ROZUM jednak nie wiem po co chory umysłowo ma się spowiadać? To znaczy choroba umysłowa wg mnie jest to stan, który wielu chorym odpowiada nawet wiesz. No to taka spowiedź czy to jest ważne w ogóle? Jestem sobie świrkiem, dobrze mi z tym i spowiadam się z czego w sumie jak ogólnie jestem rozgrzeszony z wszystkiego przez sam fakt choroby psychicznej. Wiesz o co chodzi? No tak jest. A pycha przed Bogiem to ja już tam wiem dobrze co to znaczy. Może też przesadzam, ale niekoniecznie więcej niż mniej - cokolwiek to znaczy.

PS. tylko wiem też tyle - o ile ktoś może dobrze czuć się ze stanem choroby psychicznej tak można zbyt częstą spowiedzią i zbyt wielką religijnością też wprowadzić się w chorobę psychiczną. I to jest chyba częstsze. W Polsce jeszcze? Dewocja następuje i ze spowiedzi bardzo skrupulatnej też można dostać fioła. Ja nawet czytałam takie konkretne przypadki. Jednak kiedy to sie dzieje? Ze złego rachunku sumienia. Np spowiadam się z pierdół kompletnych, a nic nie ma, że matki nienawidzę. I wtedy mówią, że przez religię ktoś w czubach jest, a czy to jest prawda?

I jak na to wszystko odpowiedzieć?


Cz sty 07, 2010 20:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Dzięki za te cenne wypowiedzi, które dodatkowo dają mi do myślenia i postaram
się wyciągnąć wnioski, ale boje się jak ktoś mówi, że jestem opętany, no troszkę
czasami też tak twierdzę ale kojarzy mi się to z horrorami a horrory z dzieciństwem,
a nie chcę umacniać swojego lęku, który spiętrzony przez sytuację może wywołać
u mnie atak paniki - a to bardzo mnie boli.

Jestem głupi ale z całych sił staram się to naprawiać i serio z dnia na dzień
robię małe kroczki, mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości.


Cz sty 07, 2010 22:23
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): Śr gru 02, 2009 18:07
Posty: 31
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Powiem Ci SZCZERZE, że bardzo się cieszę , że cośkolwiek Ci pomogły moje wskazówki. Może to cud? Kto wie. Ludzie oczekują cudu, ale kiedy on nadchodzi - jakikolwiek by nie był nie potrafią go zobaczyć. Dla mnie uzdrawianie wielu rzeczy zaczynać się powinno od uzdrowienia MNIE samej, moich relacji w rodzinie - to najważniejsze. Relacja ja-rodzice np. w moim wypadku. Nie umiem tych relacji uzdrowić to wolę się wynieść bo po co się denerwować. Takie tam rzeczy.
Nie bedziemy się przecież nienawidzić do końca życia czy świata - biorę manele , wyprowadzam się - takie tam proste sprawy NIBY.

Co czytasz? Poczytaj sobie książki religijne(?) - to nie wiem, ale psychologiczne w duchu katolickim. Są takie ksiązki. Swego czasu mnie bardzo pomogły. Pamiętam, że czytałam jakieś książki włoskiego psychologa katolickiego i mi to bardzo pomagało. Ale oczywiście wszystko zalezy czego oczekujesz - w sensie co chcesz znaleźć w książkach psychologicznych. Ta twoja terapia to dla mnie przebywanie z opętańcami poniekąd. Trochę to rozumiem bo sama przebywałam w podobnym towarzystwie i STRASZNIE źle to na mnie działało. Dostałam w tamtym czasie tak nieokreślonej, silnej nienawiści, że to się w ogóle w głowie mi nie mieści.
No ale tak działa przebywanie w złym towarzystwie. Wszystko spływa w Ciebie - jak po piorunochronie. Zależy jaką masz osobowość, ale jak właśnie jesteś dosyć uduchowiony to wszystko w Ciebie wpłynie poniekąd - jak prąd elektryczny.
Tak to działa.

No i ogólnie moim zdaniem nastaw się na poprawianie tej spowiedzi. O tym też jest wiele książek, jak się spowiadać itp. Możesz się zastanowić nad mszą św. również - czy komunia to aby na pewno ciało Chrystusa? Jest wiele książek , które można czytać. Niekoniecznie trzeba zaraz podpisać cyrograf na swoją duszę, żeby czuć się... no własnie - dobrze? To byś nie miał tylu problemów, ale sęk w tym , że widocznie nie o to Ci chodziło ogólnie skoro coraz gorzej z Tobą.

?


Cz sty 07, 2010 22:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Co do rodziców, moje relacje są fatalne, częściowo niestety oni są winni takim jakim jestem,
ale nie mam do nich za to żalu - przebaczyłem im i staram się w przyszłości jakoś im
wynagrodzić to co mi dali - bo dali dużo - mimo iż tylko materialnie no ale zawsze, widać
nie byli w stanie dać mi szczerego uczucia od dzieciństwa aż do teraz... więc nasze
relacje w całej rodzinie są mocno toksyczne i zautomatyzowane, nie potrafię myśleć o
nich inaczej i inaczej ich traktować - bo jestem jak automat tak samo jak oni, jestem
słaby i cierpię - żałuję tego i się z tego jeszcze będę wyspowiadać mimo iż w tym
temacie to uczyniłem. A nie wyprowadzę się bo mnie nie stać na to póki co, choroba
nie pozwala mi pracować w full wymiarze godzin i zarabiam tyle, że stać mnie na opłacenie
swoich rachunków, biletów ztm, internetu, opłacenie lekarstw, jedzenia i naprawdę
niewiele zostaje na przyjemności oraz nic by oszczędzić - nie mam do nikogo pretensji
o to że nie mam pieniedzy za wiele - kiedys za to przeklinałem Boga (w dzieciństwie),
bo zazdrościłem innym, teraz myślę inaczej - nabrałem mądrości i staram się pokornie
dziękowac Bogu za to co mi dał.

Książek psychologicznych czytam dużo, a katolickich nie tknę - niestety Katolicyzmem się brzydzę
i nie chcę się tłumaczyć z tego, jestem Chrześcijaninem agnostykiem - na razie, ale chcę pokonać
ten agnostycyzm i w pełni uwierzyć w Boga co łatwym nie będzie.

Jakimi opętańcami, jak tak możesz mówić o ludziach ??? strasznie bluźnisz, Ci ludzie cierpią!
Kieruję się w życiu racjonalizmem i jestem realistą (ani nie optymistą ani pesymistą).

Nie poprawię tej spowiedzi, tylko ją dokończę, ponieważ moja pamięć nie jest doskonała
a zdaje sobie sprawę ze swoich grzechów ale podczas spowiedzi czasem umykają mi myśli
a nie mam śmiałości zapisania tego na kartce i czytania.
A do komunii jeszcze dojrzę, dopiero od 2 tygodni się nawracam i nie chcę tu robić
nic na siłę i na odpier**.
Czytam dużo i staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę w sensie duchowym jak i
typowo życiowym - świeckim.

To powiedz mi za co Bóg mnie ukarał tą chorobą ?
Czym na to sobie zasłużyłem - czy jako 5 letnie dziecko, które dostało
nerwicy natręctw i silnych lęków było winne, no ja nie wiem.


Cz sty 07, 2010 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
pocahontas napisał(a):
To znaczy choroba umysłowa wg mnie jest to stan, który wielu chorym odpowiada nawet wiesz.


Więc proszę nie wypowiadaj się lepiej na ten temat, do choroby można się przyzwyczaić
tak jak do terrorysty, który Nas wiele lat prześladuje i zaczynamy się z nim utożsamiać.
A Widzę, że gardzisz moją chorobą i obracasz ją w opętanie, a ja nie czuję nienawiści do Boga,
wchodząc do kościoła nie boję się krzyży i wizerunku Boga, lubię księży i lubię ludzi wierzących.


Cz sty 07, 2010 22:47
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): Śr gru 02, 2009 18:07
Posty: 31
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Cytuj:
Książek psychologicznych czytam dużo, a katolickich nie tknę - niestety Katolicyzmem się brzydzę
i nie chcę się tłumaczyć z tego, jestem Chrześcijaninem agnostykiem - na razie, ale chcę pokonać
ten agnostycyzm i w pełni uwierzyć w Boga co łatwym nie będzie.

Jakimi opętańcami, jak tak możesz mówić o ludziach ? strasznie bluźnisz, Ci ludzie cierpią!
Kieruję się w życiu racjonalizmem i jestem realistą (ani nie optymistą ani pesymistą).

Nie poprawię tej spowiedzi, tylko ją dokończę, ponieważ moja pamięć nie jest doskonała
a zdaje sobie sprawę ze swoich grzechów ale podczas spowiedzi czasem umykają mi myśli
a nie mam śmiałości zapisania tego na kartce i czytania.
A do komunii jeszcze dojrzę, dopiero od 2 tygodni się nawracam i nie chcę tu robić
nic na siłę i na odpier**.
Czytam dużo i staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę w sensie duchowym jak i
typowo życiowym - świeckim.

To powiedz mi za co Bóg mnie ukarał tą chorobą ?
Czym na to sobie zasłużyłem - czy jako 5 letnie dziecko, które dostało
nerwicy natręctw i silnych lęków było winne, no ja nie wiem.



Niestety nie mogę trochę uwierzyć w to co piszesz. Dosłownie. Skoro brzydzisz się katolicyzmem to jak możesz chodzić do spowiedzi? Czy ten ksiądz nie powinien Ciebie wyrzucić z tego konfesjonału? Po co chrześcijanowi agnostykowi spowiedź? Nie mam pojęcia.
Po co Ci ta spowiedż? Dlatego niczego ci ona nie daje. Bo jesteś ZAKŁAMANY jak dla mnie.
Nie miej wrażenia, że chcę Cię poniżyć czy źle Ci życzę. Po prostu masz poglądy jakieś dziwne jak dla mnie. Po co ci ta spowiedź? Na świecie żyje wielu nie katolików i wystarczy miec żal za grzechy przed Chrystusem, a ci przebaczy. Skoro nie wierzysz w spowiedź to po co tam łazisz?
Nie rozumiem zupełnie.

Dalej - nie nazywaj mnie bluźniercą. Wiesz co to jest bluźnierstwo? To jak powiesz coś złego na Boga, a co ja napisałam złego na Boga? Nic przecież. Nie mieszaj pojęć. Chorzy psychicznie cierpią, a zdrowi psychicznie nie cierpią? Jakby byli zdrowi psychicznie to by przestali cierpieć? Co ty wygadujesz? Każdy cierpi - i zdrowy psychicznie też cierpi. A może nie? Jakies bzdury jak dla mnie. I tyle.

Moim zdaniem skoro tyle myślisz o Bogu to powinieneś umieć zbliżyć się do Niego bez spowiedzi i dopiero dalej sobie iść do spowiedzi. Nie wiem. Tak bym się do tego zabrała. Zaczęłabym więcej czytać o Bogu. Po prostu. Czy Bóg naprawdę stał sie człowiekiem. A przynajmniej już o spowiedzi. Jak Ty sobie to wyobrażasz, ze spowiedz Ci pomoże bez wiary w krzyż Chrystusa?
A poza tym spowiedź zalezy od księdza no to byś musiał mieć jakiegoś znajomego księdza dosłownie, który Cię zna, żeby Ci on coś pomógł bo tak to dostaniesz odpowiedź od Boga , ale jaką jak Ty w sumie nie wiem jak to napisać - jak Ty w sumie wiesz co chcesz usłyszeć zanim ten Bóg Ci coś powie - najlepiej żeby się zamknął.

?

No ale czy taki Bóg - milczący - może Ci coś pożytecznego powiedzieć?
A Twój Bóg milczy chyba. Tak myślę.

PS. Moim zdaniem dopóki nie pojmiesz, że najbardziej za Twoje grzechy cierpiał Jezus Chrystus na krzyżu i jak sobie tego nie wbijesz do głowy dosłownie łopatą to nigdy z tej swojej choroby nie wyjdziesz bo zawsze będziesz tak przejęty swoim cierpieniem, ze aż cóz tam krzyż Chrystusa dosłownie jak mój krzyż jest gorszy. To weź i się przybij. No dosłownie. Weź se gwoździa wbij w jedną rękę i drugą. A to dopiero początek. To masz dwa gwoździe na razie w 2 rękach. A gdzie reszta? I wiesz co - nie przesadzaj z tym cierpieniem chorych psychicznie bo niektórych to ja bym tymi gwożdziami w czółka równo popukała. A może i każdego :(
Ale to już nie mój problem :(


Cz sty 07, 2010 22:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Nie jestem Katolikiem i tyle, czego się spodziewasz po człowieku, który pragnie się nawrócić,
widać cały czas pracuje nad tym czym nazywasz zakłamaniem - ale to się skąś wzięło co ?
Chcę być tylko wierzącym prostym Chrześcijaninem.


Spowiedź mi po to, że popełniłem grzechy, których żałuję i chcę wybaczenia od Boga,
moja wiara jest taka jaka jest - najbardziej szczera i taka jak tylko potrafię
a ty widzę, że chyba każesz mi od razu na tyłku czołgać się do Częstochowy.

tak ale cierpienie fizyczne jest niczym w porównaniu z psychicznym,
bo przez oba przeszedłem.

Co ty w ogóle wygadujesz, po raz kolejny inaczej to interpretujesz.
nie chcę cię dalej słuchać tutaj, nie wypowiadaj się na mój temat
bo mnie obrażasz i na swój sposób ustawiasz fakty!

Wiesz co to to ty rąbnij się młotem w głowę bo widzę, że swoją
wiarą daleko odjechałaś i to ty jesteś opętana a nie ja, zaczynasz mi wmawiać coś co
prawdopodobnie Ciebie boli a nie mnie, wrzuć na luz
i odejdź w pokoju bo starasz się tylko mną szargać,
szargnij lepiej sobą a nie siej swoich nieprawdziwych domysłów na mój temat,
jesteś pierwsza osoba w tym temacie, która ostro przegięła na mój
temat i gada niedorzeczne bzdury które się kupy nie trzymają.

Dziękuję za twoje zdanie, doceniam i życzę wszystkiego co najlepsze, papa.


Cz sty 07, 2010 23:07
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): Śr gru 02, 2009 18:07
Posty: 31
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Moim zdaniem jesteś zakłamanym pyszałkiem i niczym wiecej. Spowiedź to jest coś co mają TYLKO katolicy, a ty nie jesteś katolikiem i po co tam chodzisz. Bo sie chcesz nawrócić?
Wątpię. Jesteś zwykłym pyszałkiem i dlatego tak cierpisz. Bo tak zawsze jest. Jak trochę zstąpisz z piedestału to nie będziesz tyle cierpiał. Każdy człowiek co prawda cierpi, ale nie trzeba aż tak bardzo cierpieć jeśli się docenia krzyż Chrystusa w odpowiedni sposób czyli właściwie w bardzo zasadniczy i jednoznaczny sposób. A bez tego jest tylko cierpienie i cierpienie i to bez sensu. Nie wiem.

Mnie osobiście spowiedź w ogóle nie jest potrzebna ale nalezy sie spowiadać i to wszystko. Jako katoliczka spowiadam się i tyle. Prawdopodobnie robię to żeby mnie nie zniosło na inną religię na przykład. Mam wbite do łeba, że mam do tej spowiedzi łazić - tak to dziś rozumuję. po prostu tak ma być i już. I ja po prostu MUSIAŁAM się zacząć zastanawiać nad spowiedzią bo mnie po prostu jakby szatan zaczął opętywać bo jestem w takim środowisku silnie religijnym. I no nie miałam rady. A wiarą to całe życie mnie ogrywają wszyscy ale teraz już mnie nie ograją - to raz, a dwa kiedyś się ich zapytam - czy wiara jest po to, żeby lepiej do bramki strzelać? Bo podobno to ma być, żeby być lepszym człowiekiem. Że dobro ma sens i to sens ostateczny i absolutny, a ja mam na codzień normalnie mecz piłkarski a w bramie stoję ja - bez wiary :(


Ps. Jako agnostyk na drodze ku nawróceniu możesz co najwyżej odbyć PIELGRZYMKĘ do Częstochowy, ale napisać coś takiego "CZOŁGAĆ SIĘ NA TYŁKU DO CZĘSTOCHOWY" to może tylko ateista w sumie bo każdy innowierca szanujący Boga idzie na pielgrzymkę tak np.
kładzie sie na brzuchu, wstaje, robi krok (jako chrześcijanin mozesz się wtedy przeżegnać) i znowu sie kładzie, oddaje cześć Bogu, wstaje, robi krok. I tak ludzie idą na pielgrzymki. Plackiem przed Bogiem! A na tyłku to ty tam idziesz wiesz. To masz co masz. Dosłownie :(


Cz sty 07, 2010 23:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
No to świetnie, mimo iż nie prosiłem Cię o dalszą wypowiedź ale ty wolisz swoje truć jak moherek atakujący dziennikarza Tvn.

Tak jestem pyszałkiem i wieku 4 lat tak bardzo obraziłem Boga iż on mnie ukarał chorobą, dobre,
ciekawe czym zawiniłem ? To ty zstąp z tego piedestału bo widzę, że czerpiesz ogromną przyjemność
z pisania w tym temacie, wywyższasz się.

Świetne - spowiedź nie jest Ci potrzebna :D
Gratulacje, dalej nie czytam.
Proszę Cie po raz drugi, wyjdź z tego tematu i zajmij się sobą.


Cz sty 07, 2010 23:27
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): Śr gru 02, 2009 18:07
Posty: 31
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Spadam stąd - co racja to racja. Myślałam, że jest człowiekiem poszukującym, a Ty jesteś okreslonym i to bardzo, ale w sposób, ze nienawidzisz swojego...źródła. To po chodzisz do tego źródła jak ono jest brudne. To tak jakbyś szukał wody tam gdzie jej nie ma (spowiedź święta).
Nie dajesz szansy tej spowiedzi, a jej szukasz. To nie jest lekarstwo. To jest rytualne oczyszczenie się. Ty szukasz lekarstwa? To jest sobie KUP. Dosłownie. Spowiedź to jest obmycie się przed Bogiem - w innych religiach ludzie idą i się wręcz kąpią , żeby zmyć grzechy. To jest właśnie coś takiego. To ma być na znak pokory przed Bogiem właśnie, a nie że Cię uleczy choć niektórych w istocie leczy. Spowiadają się i ze szpitala wychodzą. Czemu? Nie wiem.
Może są pokorni przed Bogiem po prostu. Czego Ci życzę w czasie czasu bożonardzeniowego - ciągle.

PS. Ja miałam tu na myśli pisząc, że mi spowiedź nie jest potrzebna to, że ja wiem ile ja mam grzechów i bez spowiedzi. Ale trzeba tam chodzić bo jestem katoliczką. Czemu? Żeby właśnie się obmyć za każdym razem. Tak to jest. Można się śmiać, ale ja tego inaczej nie rozumiem.
Idziesz sobie do komuni, to najpierw obmyj się z grzechów i tyle.
W sumie niby jest wyznaczony czas, ale kiedyś tak nie było i ludzie szli do spowiedzi i zaraz do komuni bo w sumie ledwo co wyjdziesz trochę dalej już grzeszysz i tyle - moje zdanie. Jedynie jeszcze w tym kościele dopóki tam sie przemiszczasz nie grzeszysz , a jak już wyjdziesz to znowu to samo. Czyli to podnosi godność tej komuni i wartość - częsta spowiedź. A tak to tam idziesz, komunia, ile to czasu nie byłem/am - to chyba tak działa ja myślę :(

Nie to że jestem jakąs skrupulantką, ale tak sie zastanawiałam nawet i czytając rózne ksiązki zauważyłam, że ludzie tak właśnie kiedyś do spowiedzi chodzili, a później to pozmieniali i teraz już tak nie ma. Czy to lepiej czy gorzej nie wiem :(

Wiem jednak tyle, że wiele grzechów sobie nie uświadamiasz. A idą c do spowiedzi je mówisz, masz ich świadomość jak robisz rachunek sumienia porządny. No a jak się poprawić z grzechów, których nie rozumiesz. Dlatego uważam, że ważny jest dobry rachunek sumienia. Niektóre są takie dziwne jakieś. I tyle.

No ale mieć świadomość grzechu, a go zwalczyć to są 2 rózne rzeczy . Moje zdanie. :(


Cz sty 07, 2010 23:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Oj coś musi Cię bardzo boleć skoro po raz 3 mimo mojej prośby napisałaś :/
Mimo to przeczytam co napisałaś i z pokory nie odniosę się do tego, szanuję twoje zdanie
mimo iż mam Ci wiele do powiedzenia, bo tłumaczy się tylko winny a ja nim się nie czuje.
Mimo to życzę szczerze najlepszego.


Pt sty 08, 2010 0:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
pocahontas napisał(a):
Moim zdaniem jesteś zakłamanym pyszałkiem i niczym wiecej. Spowiedź to jest coś co mają TYLKO katolicy, a ty nie jesteś katolikiem i po co tam chodzisz. Bo sie chcesz nawrócić?

Jezus pochylał się nad nierządnicami i poganami. Zaznaczał, że uzdrawiał nie ze względu na pochodzenie, ale ze względu na wiarę jednostki. Dlaczego więc zaqzax nie może szukać pomocy wśród Kościoła?

pocahontas napisał(a):
Każdy człowiek co prawda cierpi, ale nie trzeba aż tak bardzo cierpieć jeśli się docenia krzyż Chrystusa w odpowiedni sposób czyli właściwie w bardzo zasadniczy i jednoznaczny sposób. A bez tego jest tylko cierpienie i cierpienie i to bez sensu.

Tutaj się zgodzę. Z pewnością łączenie naszych cierpień z gorzką męką Jezusa pomaga nam odnaleźć częściowe ukojenie i cel cierpienia.

pocahontas napisał(a):
Mnie osobiście spowiedź w ogóle nie jest potrzebna ale nalezy sie spowiadać i to wszystko

Jak to nie jest potrzebna? Jesteś bez grzechu, czy może po prostu nie widzisz sensu w tym Sakramencie?

zaqzax napisał(a):
każesz mi od razu na tyłku czołgać się do Częstochowy.

Pielgrzymka jak najbardziej, ale słusznie zuważyłeś, że ważniejsza od wiary wyrażanej ustami jest wiara szczera, płynąca z serca.

zaqzax napisał(a):
Co do rodziców, moje relacje są fatalne, częściowo niestety oni są winni takim jakim jestem, ale nie mam do nich za to żalu - przebaczyłem im i staram się w przyszłości jakoś im
wynagrodzić to co mi dali - bo dali dużo - mimo iż tylko materialnie no ale zawsze, widać
nie byli w stanie dać mi szczerego uczucia od dzieciństwa aż do teraz...

Jezus wymaga od nas szczególnego szacunku do rodziców. Pismo mówi, iż nawet gdy rodzice stracą rozum należy im się szacunek - zawsze mają godność rodziców. Godność, która jest odbiciem ojcowskiej godności Boga nad swoim stworzeniem.

zaqzax napisał(a):
To powiedz mi za co Bóg mnie ukarał tą chorobą ?
Czym na to sobie zasłużyłem - czy jako 5 letnie dziecko, które dostało
nerwicy natręctw i silnych lęków było winne, no ja nie wiem.

Zaznaczę, iż osobiście nie narzekam na zdrowie. Tym samym nie mam doświadczenia aby pouczać osobę cierpiącą. Człowiek z samej swej traktuje cierpienie jako coś złego. W kontekście Boga jako karę - lecz tzw. prawo odpłaty nie satysfakcjonuje wierzących opierających się na Nowym Testamencie. W ST nie była jeszcze objawiona Żydom prawda o zmartwychwstaniu, dlatego też ewentualną chorobę traktowali jako karę za grzechy. Ale nawet Starotestamentowa Księga Hioba wskazuje, że cierpienie może doświadczyć osobę prawą, która postępuje uczciwie względem ludzi oraz Boga. Księga mówi ponadto, iż człowiek nie może liczyć, że będzie w stanie osiągnąć poziom Stwórcy i odczytać sens cierpienia. Jednak Jezus choćby podczas kazania na górze wymienia Błogosławieństwa, które wskazują, iż cierpienie, niedostatek, smutek tutaj na ziemi wręcz ułatwia nam wejście przez ciasną bramę do nieba. Bramę, przez którą ciężko wejść ludziom mającym wszystko już tutaj na ziemi. Tak mniej więcej wskazuje Pismo Święte, ale nawet nie zdaje sobie sprawy jak ciężko będzie wprowadzić owe treści w moje życie, gdy przyjdzie cierpienie.
Pozdrawiam zaqzax. Wspomnę Cię w modlitwie.


Pt sty 08, 2010 0:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
zaqzax napisał(a):
Problem jest w tym, ze wstyd mi kogokolwiek prosic o rozmowe, w sumie ksieza sa dosyc zajeci, maja prawo byc zmeczeni i moze ich irytowac gadka jakiegos drobnego niedowiarka, bo na co im to ? - Jeszcze niechcacy powiem cos nie tak i zrobie se wstyd lub osmiesze sie.

Ksiądz jak człowiek - zdarza się lepszy i gorszy. Na pewno Cię nie spławi. Powiem, że mam takowe doświadczenie: przykładowo jeden ksiądz zauważył mnie w kościele. Zawsze stoję sobie podczas mszy za ławkami przy kolumnie. Egzaminował moją siostrę (Sakrament Bierzmowania) i poprosił o mój numer telefonu. Sam zadzwonił, porozmawiał, złożył propozycje. Czasem kapłani nie tyle wysłuchują, co wręcz zapraszają do żywej wspólnoty. Zresztą sam Jezus zaznaczył, iż nie przyszedł do prawych i zdrowych.


So sty 16, 2010 0:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 0:06
Posty: 15
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Zaq, nie mogę tego czytać, jak zagorzali katolicy oceniają Twoją wiarę i poszukiwanie Boga... Nikt im do tego nie dał prawa, tym bardziej na forum. Wychodzę, bo to pisanie nie ma sensu...

_________________
Luckrownia


So sty 16, 2010 0:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Uwierze czy oszukam samego siebie ?
Jutro pogadam z księdzem (bo w radiu słucham go godzinami i slysze ciagle sprzecznosci w jego slowach), może wylecę na kopach, albo nie uzyskam żadnej odpowiedzi - mimo że pytań mam dziesiątki, boję się że finalnie się oszukam a moja choroba będzie się ciągnąć dalej i dalej i dalej, ale mam nadzieję, modlę się, żre psychotropy, ale coś czuję że jest to coś w rodzaju psychoterapii behawioralnej, bo widzę momentami równość między nią a religią, tylko tu muszę wierzyć w coś (no dobra chcę wierzyć), mam nadzieję że uwierzę jeszcze bardziej ale potrzebuję znaków i wskazówek a nie ciągłej modlitwy bez odpowiedzi, słuchania na mszy ciągle tego samego, ile to My grzeszymy i na siłe se szukać grzechów, myślę że niepowodzenie w wierze może tylko pogłębić moją chorobę psychiczną bo zacznę sobie po paru miesiącach praktyk że "Bóg mnie olał" albo że nie jestem nawet Jego Wart, wtedy spotkam się z nim - skacząc pod pociąg - i wreszcie sobie pogadamy - może da Mi piekło, może czyścieć ale co z tego skoro za życia mam coś w rodzaju piekła, więc na jedno wychodzi, a chociaż sobie z nim pogadam, przytulę go, on mnie pogłaszcze i ukoję się w jego spokoju przez całe 5 min.


So sty 16, 2010 1:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL