Jak wiemy Mahmet Ali Agca wyszedł na wolność. W oświadczeniu dla dziennikarzy napisał:
''Cały świat zostanie zniszczony w tym wieku. Każdy człowiek umrze... Jestem wiekuistym Chrystusem.'' "Mój plan przewiduje proklamowanie końca świata i napisanie 'doskonałej ewangelii' (...) Ogłoszę Doskonałe Chrześcijaństwo, którego Watykan nigdy nie zrozumiał" - napisał w liście do gazety.


No i standardowe pytanie: Co o tym myślicie? wiadomo, że ''głupoty'' itd. ale proszę o poważne komentarze

Ja przychylam się do tezy jaką podały media, do której również przychyla się Watykan, a mianowicie, że Ali Agca udaje szalonego aby nie ujawnić prawdy oraz by jego dawni mocodawcy nie mieli powodów by go uciszyć.

Słyszałam hipotezę, że antychryst będzie z Turcji.

To co on pisze, to nie takie znowu bzdury z punktu widzenia islamskiej eschatologii.. Ahmadinezad w ONZ modlił się o przyjście imama Mahdiego. Imam Mahdi ma przybyć pod koniec czasów i poprowadzić armie muzułmanów do zwycięstwa.

Ale to nie on- moim zdaniem.

Dla mnie to kompletne bzdury szalonego człowieka. Wczesniej normalny także nie był (no bo czy zawodowy zabójca jest normalny?). Teraz po tylu latach w więzieniu szajba kompletnie mu odbiła. Ten człowiek potrzebuje leczenia psychiatrycznego, a nie zainteresowania mediów. Chociaz media lubia zajmowac sie psycholami z tego czerpia kasę.
Agca był tylko narzędziem, a czemuś takiemu nie mówi sie kto kazał zabić. On na sto procent nie ma pojęcia kto był zleceniodawcą. Od kiedy to młotkowi tłumaczy sie kto kazał wbić gwóźdź? Młotek zna tylko tego kto sie nim posłużył bezpośrednio, ale o szefie pojecia nie ma żadnego.

Teresse
Dajże spokój ze swoimi hipotezami. W Islamie tak jak i w katolicyźmie sa wariaci i mniej zwariowani. Gdyby wszystkich brac pod uwage to dostałoby się kompletnego świra. Kto znowu zmyślił tę bzdure o antychryście z Turcji? Jakas nawiedzona kobita z menopauzą?

Cóż - osobiście waham się pomiędzy chorobą psychiczną w wyrachowaniem. Choroba psychiczna - z oczywistych względów - chociaż ze sporymi wątpliwościami. Wyrachowanie - bo to co się teraz wyrabia wokół tego człowieka niesamowicie nakręca zainteresowanie mas. Słyszałem już o książce, która ma powstać, filmie dokumentalnym i wywiadzie za który morderca ma zainkasować 2 mln dolarów. Nie wiem ile w tym prawdy - nie chce mi się sprawdzać. Ale przekonany jestem, że na konto tego ekswięźnia będą wpływały teraz gigantyczne środki.

Obiecuję sobie jedno. Jego książki nie czytać. Jego wywiadów ani nie czytać ani nie oglądać i ogólnie bojkotować wszelką jego obecność w mediach. Ot mój taki osobisty, nic nie znaczący i malutki, protest przeciw temu to się wyrabia wokół tego człowieka.

Nie osobisty - podobnie powinniśmy wszyscy katolicy w Polsce postępować.

Spojrzenie pragmatyczne: człowiek był sprytny. Zaryzykował - i wygrał.

Bojkotowanie książki - hmmm, tak jakoś mi pasuje do natury katolików (wiem, stereotypowe myślenie). Ale dlaczego zaraz odrzucać treść, której nie znamy? Nie lepiej spróbować zrozumieć (o wybaczeniu nie wspominam, bo to chyba Wasz obowiązek)?

Co niby wygrał?


Wybaczenie nie jest tożsame z uznaniem racji osoby, której się wybacza.

Jedno jest pewne... Agca zbije niezłe pieniądze na całym zamieszaniu wokół niego ale tak naprawdę z tych wszystkich wywiadów, książek i czego tam jeszcze nic nowego nie wyniknie.

Do pracy go nie przyjmą. Chyba.
Mówiąc prosto: chłop musi z czegoś żyć

Alus: wygrał - podróże po świecie, ekstremalne doświadczenia w tureckim więzieniu, sławę (wszak o nim rozmawiamy) i (ale tylko: być może) spore pieniądze. Mnóstwo ludzi, idąc inną drogą, tyra, tyra, a potem idzie na emeryturę i umiera.

Co do wybaczania i uznania racji - skąd Ci się to wzięło? Ja pisałem o ZROZUMIENIU - a może też nauczeniu się czegoś (bo "źli" ludzie również miewają pożyteczną wiedzę do przekazania - chociażby wspomnienia swoich błędów). Zrozumienie jest zaś potrzebne, to chyba oczywiste?

Nawet bardzo
Z niewyjaśnionego powodu znajomi ateiści/agnostycy z którymi rozmawiałem, robili dziwny wyraz twarzy kiedy dowiadywali się, że czytuję np. "Gościa Niedzielnego", albo kiedy im polecałem "Rozmowy o Biblii" A. Świderkówny. Zazwyczaj ów wyraz twarzy tłumaczyli tak, że przecież oni takich "dyrdymał" czytać nie będą (niekoniecznie tymi słowami, ale mniej więcej w tym sensie). Słowa "bojkot" nikt z nich nie użył... ale czymże taka postawa jest jak nie bojkotem?



Wybaczenie nie ma tu nic do rzeczy - nie zawinił mi on w żaden sposób. Ten kto miał tu coś do wybaczenia zrobił to już bardzo dawno temu.

Natomiast co do odrzucenia i zrozumienia. Powiedz mi co tu jest do zrozumienia? Dlaczego mam chcieć zrozumieć człowieka, który zabijał na zlecenie? Po co mi to? W jaki sposób może mnie to wzbogacić? Nie moją jest, dzięki Bogu, rolą sądzić tego człowieka więc i samo zrozumienie w żaden sposób, śmiem twierdzić, nie jest mi potrzebne.

Boli mnie natomiast co innego - boli mnie patologia w której żyjemy. Boli mnie to, że mordercy zwyczajnie opłaca się być mordercą. Że masy są w stanie zrobić sobie z tego mordercy swojego idola. Do niczego dobrego to niestety nie prowadzi - wręcz przeciwnie. Powoduje to dalszą i coraz szybszą degenerację. Dlatego właśnie chcę tego unikać. Bo jedynym skutkiem mojego zainteresowania jest nakręcanie koniunktury na podobne zjawiska w przyszłości.

A kto to jest antychryst?
Jeśli chodzi Ci o tego opisanego w apokalipsie to pewnie (a raczej na pewno) nim nie jest.
Jest za to każdym innym, chociażby poprzez twierdzenie, że napisze nową doskonałą Ewangelię, lub to, że jest nowym mesjaszem.

Jestem wiekuistym Chrystusem, nie jestem Bogiem , nie jestem synem Boga -jeszcze coś takiego