W poniedziałkowej ewangelii uslyszelismy, ze faryzeusze przekupili zolnierzy aby ci powiedzieli ze uczniowe skradli cialo.
Na jakiej podstawie ewangelista pisze ze ktos kogos przekupil?

Też się nad tym dziś zastanawiałem jak tłumaczy się to że ewangelista miał dostęp do takich informacji.

.
Tym bardziej, że chyba wcale nie trzeba było nikogo przekupywać. To w końcu pierwsze narzucające się racjonalne wytłumaczenie pustego grobu?

Zależy, można pokusić się o konstrukcje wskazanych wydarzeń z zastosowaniem wiedzy historycznej, kulturalnej, teologicznej i o krytyczny aparat naukowy. Ale to chyba zadanie na dla forumowiczów. Pytania brzmią: kto taką wiedzą dysponował (to akurat wiadomo), czy ewangelista mógł mieć dostęp do takich informacji, oraz w jakim stopniu możemy uznać że ewangelista oparł się na dostępnych źródłach wiedzy.

Żołnierze mieli postawione za zadanie pilnowanie grobu MT27,62-66. Mówiąc że uczniowie wykradli ciało skazywali się pewnie na dotkliwe kary za nie wypełnienie swoje żołnierskiego obowiązku. Tłumaczenie uczniów o nadprzyrodzonej przyczynie pewnie odpowiadało by im bardziej, mimo to przyjmują tę wersję niewygodna dla nich i jeszcze o swoim zaniedbaniu ochoczo rozpowiadają. Dlatego to wyjaśnienie kolejnych zdarzeń Mt 28,11-15 jest wielce prawdopodobne.
Żartobliwie dodam, ze tak jak i dziś dziennikarze opisując pewne zdarzenia nie opisują w reportażach skąd wiedzą o nich chroniąc informatorów i nie pozbawiając się dostępu do informacji, tak również uczniowie uczynili i widocznie już wtedy przecieki były powszechnie w użyciu

Myślę że to za mało. Jest to oczywiście wyjaśnienie, ale mam nadzieje że nie jesteśmy tylko na przecieki "skazani". Można snuć wiele domysłów, a to że sami żołnierze się nawrócili, albo że ktoś był przy dawaniu łapówki, albo coś innego. Pytanie jak wyjaśniają to Bibliści?

Ja myslę że w zupełności wystarczy.
Nie jest tajemnicą że np wśród członków Wysokiej Rady byli zwolennicy Jezusa jak choćby Józef z Arymatei i wydaje mi sie, że bibliści nie mają tu wiele do wyjaśniania . Ja powiem,że źródłem tej informacji musiał byc przeciek. Uczestnik narady tej ze wskazanego fragmentu (najbardziej prawdopodobne). Przecież tego typu informacji jest więcej choćby Mt 26,3-5.

Duża część biblistów uważa, że jest to fragment zmyślony przez autora, z powodu jego niechęci do faryzeuszów, względnie Żydów.

No nie wiem, w końcu Mateusz był Żydem i pisał dla Żydów. U niego, przynajmniej dla mnie, opis wydania Jezusa a szczególnie żądania przez mieszkańców Jerozolimy śmierci Jezusa wygląda najspokojniej. Nie sądze, żeby nie lubił Żydów jako ogółu, co innego faryzeuszy.

Jezus kazał miłować, wybaczać i nie osądzać więc jakoś tekst o przekupianiu mi do ewangelisty bardzo nie pasuje.

pawis-66
Problem w tym że problem jest, bo zakładasz że jakieś źródło informacji jest, że nie jest to rzecz wymyślona. Jako wierzący nie koniecznie jest to dla mnie problem wiary, ale jako historyk już mam tu wątpliwości. Nie można dokonywac założeń bezpodstawnie.

To mógł być po prostu czyjś domysł/plotka która zyskała na popularności w środowisku które stworzyło źródło z ktorego z kolei korzystał potem Ewangelista. Może przepisał ją bez zastanowienia, może świadomie bo pasowała mu do obrazu Faryzeuszy jaki chciał przedstawić, możemy się tylko domyślać.

Ale dla czego mówisz że ja robię bezpodstawne założenia Józef z Arymatei Nikodem to jest jakaś podstawa mozesz ja negować jako słabą itp, ale nie że jej nie ma. Podaję inny fragment gdzie Mateusz mówi o tym co było na posiedzeniu Rady, a bez trudu znajdziesz więcej i że taką wiedzę posiadał, znów może to byc dla Ciebie słabo przekonująca podstawa do twierdzenia że nie zmyslił tej ostatniej, ale jest. Ponadto fakt samoobarczania się winą przez żołnierzy wbrew grożącym konsekwencjom: "..a gdyby doszło to do uszu namiestnika my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu" to jest również podstawa. Dla mnie argumenty z ewangelii zamieszczonej w biblii są istotniejsze niz np. List Piłata do Klaudiusza czy wzmianki o przekupieniu żołnierzy w ewangeliach Piotra, czy Nikodema.
Na koniec coś co mnie w twoim wątku zasmuciło:
"Jako wierzący nie koniecznie jest to dla mnie problem wiary, ale jako historyk już mam tu wątpliwości."
Jak to zdanie rozumieć? Zarzucasz zmyslenie Ewangeliście, ale to nie jest dla Ciebie problem? Czy może wierzysz Ewangeliście że wie o czym mówi jako chrześcijanin, ale jako historyk mu nie wierzysz?

OK, mamy zatem potencjalne źródło. Czy ta osoba przekazał te informacje, czy są to może bardziej relacje ustne przekazywane aż do spisania? To zwyczajnie profesjonalna próba odtworzenia wypadków, jeśli się nie da to trudno, ale jeśli się da to nie można tego kwitować - ktoś wiedział, był przychylny to pewnie on. Z punktu widzenia historii to jest za mało. Pretensje do profesorów, nie do mnie.

W takim wypadku - nie wykonanie zadania - jedyną dotkliwa karą była kara śmierci.
I to smierć np w rodzaju żywcem odarcia ze skóry.
O randze, znaczeniu, karach, dyscyplinie straży rzymskiej opisuje Flavius Vegetius Renatus w dziele "Militarne instytucje Rzymu" i Kodeks Justyniana.
Zmartwychwstanie było tak wielkim szokiem dla rzymian i faryzeuszy, kapłanów Izraela, że w interesie obopólnym lezało aby to ukryć.
Prawdopodobnie istniał dowód niewinności owych straży a niepodwazalny dowód zmartwychwstania, dlatego nie można było ich oskarzyć, pozostało opłacenie, aby nie dzielili się z nikim swymi rewelacjami.
Okragłe płaskie kamienie, którymi zamykano groby umieszczane na równi pochyłej, miały wagę od kilkuset kilogramów do 2 ton.