No i nie trzeba było opodatkowywać biednych kapłanów - i tak ledwie wiążą koniec z końcem stawiając nowe świątynie. Ciekawe swoją drogą ile nowych budynków sakralnych powstaje rocznie w Polsce? I po co, skoro odsetek wiernych stale maleje, a liczba mieszkańców także, a więc liczba wiernych tym bardziej?

Zapewne po to, by księża mogli biednieć dalej, w związku z koniecznością wydawania niemal wszystkich dochodów na utrzymanie kolejnego ogromnego kościoła, do którego i tak nikt nie chodzi

A propos: w moim miasteczku powstaje właśnie nowy ( czwarty ) kościół - i bardzo dobrze, bo podczas "jedenastki" w kościele parafialnym szpilki się nie da wcisnąć. To w ramach odpowiedzi.

Współczuję - Ty chyba nie dosypiasz zaabarasowany problemami Kościoła.
Ja śpię spokojnie, bo On powiedział "bramy piekielne go nie przemogą"

Koło mnie też chcieli stawiać nową świątynię, ale mieszkańcy dali odpór zakusom. Bitwa wygrana, ale wojna toczy się dalej.

Nie wszystkie bitwy bywają w słusznej sprawie.

Wojna z czym ? Z betonem ? Zdaj sobie sprawę, że budowanie nierentownych świątyń musi się w końcu skończyć bankructwem - więc czy naprawdę należy z tym walczyć ?

Jaki światopogląd, takie wojny

Bankructwem powiadasz? Zawsze można rękę do Państwa wyciągnąć... A jak Urban chciał kupić kościół, który właśnie zbankrutował to mu nie pozwolono...