Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 03, 2025 18:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 wierzę, nie wierzę 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: wierzę, nie wierzę
Slawek66 napisał(a):
Może jakieś spotkania w małym gronie z ludźmi naprawdę wierzącymi, którzy w mądry sposób ( a nie na zasadzie dania mi do przeczytania życiorysu s.Faustyny - tak można podchodzić do dzieci ) pokażą mi drogę do prawdziwej wiary. Ale gdzie to znaleźć ?


Są różne wspólnoty: Ruch Światło-Życie, Odnowa w Duchu Świętym, Neokatechumenat i wiele innych. Poszukaj w swoich okolicach - w parafiach, na stronie swojej diecezji, itp. Myślę, że takie grupy mogą bardzo pomóc - od jednej z takich wspólnot zaczęło się moje życie z wiarą na poważnie.

_________________
Piotr Milewski


Pt kwi 09, 2010 21:29
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: wierzę, nie wierzę
CzłowiekBezOczu napisał(a):
Może lepiej zostać przy Wierze. To naprawdę weselsze życie niż widzieć wszystko takie jakie jest. I piszę to bez ironii.

Zostanie przy wierze, nie wyklucza widzenia wszystkiego takiego jak sie jest. Katolików nawet najlepszych też spotykają nieszczęścia i tragedie. Jak ktoś wierzy w Boga w cukierkowym świecie to jest jeszcze słabej wiary...

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pt kwi 09, 2010 22:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: wierzę, nie wierzę
Slawek66 napisał(a):
Ja też mam wielką potrzebę niezachwianej niczym wiary , ale pomimo różnych prób typu chodzenie na msze, rozmowy z księżmi,czytanie Pisma św., nie mogę tego doświadczyć. Może jakieś spotkania w małym gronie z ludźmi naprawdę wierzącymi, którzy w mądry sposób ( a nie na zasadzie dania mi do przeczytania życiorysu s.Faustyny - tak można podchodzić do dzieci ) pokażą mi drogę do prawdziwej wiary. Ale gdzie to znaleźć ?


Gdzie to znaleźć? Dla mnie to oczywiste; w sobie. Bóg jest w każdym z nas, nie w kościele, nie w takiej lub innej religii, ale w nas samych i nie jest to jakaś poetycka przenośnia lecz oczywisty fakt. Często bywa tak, że utożsamiamy Boga z jakąś konkretną religią i tam Go szukamy, a gdy go nie znajdujemy (z różnych powodów, były tu opisywane) zniechęcamy się. I nic w tym dziwnego, bo szukaliśmy w niewłaściwym miejscu, szukaliśmy na „zewnątrz”; w chmurach, kościołach, filozofiach, przecież tam Go nie ma. Jeśli wpierw znajdziesz Boga w sobie to żadna religia nie jest ci w stanie zaszkodzić :)
Bóg jest w nas zawsze, niezależnie czy w niego wierzysz czy nie, bo jest integralną cząstką nas samych, właśnie z tego powodu Boga nie można się wyprzeć, owszem możemy zagłuszyć Go na jakiś czas, ale prędzej czy później On się odezwie, ale czy ty odpowiesz?

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt kwi 09, 2010 22:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: wierzę, nie wierzę
zagubiona_21 napisał(a):
CzłowiekBezOczu napisał(a):
Może lepiej zostać przy Wierze. To naprawdę weselsze życie niż widzieć wszystko takie jakie jest. I piszę to bez ironii.

Zostanie przy wierze, nie wyklucza widzenia wszystkiego takiego jak sie jest. Katolików nawet najlepszych też spotykają nieszczęścia i tragedie. Jak ktoś wierzy w Boga w cukierkowym świecie to jest jeszcze słabej wiary...


Ale przynajmniej mają Raj po śmierci.


Pt kwi 09, 2010 23:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: wierzę, nie wierzę
CzłowiekBezOczu napisał(a):
Ale przynajmniej mają Raj po śmierci.


Ateista wierz w Raj?

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


So kwi 10, 2010 14:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: wierzę, nie wierzę
Slawek66 napisał(a):
Ja też mam wielką potrzebę niezachwianej niczym wiary , ale pomimo różnych prób typu chodzenie na msze, rozmowy z księżmi,czytanie Pisma św., nie mogę tego doświadczyć. Może jakieś spotkania w małym gronie z ludźmi naprawdę wierzącymi, którzy w mądry sposób ( a nie na zasadzie dania mi do przeczytania życiorysu s.Faustyny - tak można podchodzić do dzieci ) pokażą mi drogę do prawdziwej wiary. Ale gdzie to znaleźć ?


Ja podobnie, ale już w dorosłym życiu, miałem problemy z wiarą. Serce moje było ciągle niespokojne. Teraz (już po16-tu latach) wiem na pewno, że Pan Bóg poprzez trudne wydarzenia w moim życiu (narodziny niesprawnego syna, kryzys małżeński, nałogi...) dał mi wspólnotę, gdzie podczas spotkań z innymi, którzy też mieli inne problemy w życiu, rozważane jest bardzo poważnie Słowo Boże i żywe uczestniczenie w liturgii. Taką drogę dał mi w prezencie Bóg proponując mi udział w katechezach dla dorosłych głoszonych w ówczesnej mojej parafii przez świeckich katechistów zaproszonych do parafii przez proboszcza. Wiem, że teraz będąc nadal w Kościele Katolickim podążam drogą prowadzącą do odkrycia na nowo wartości chrztu św., mam okazję do stałego kroczenia drogą nawrócenia i dzień za dniem przybliżam się do mojego Pana, którym jest Jezus Chrystus...Warto popytać się swojego proboszcza...

Pozdrawiam!
Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał ! Alleluja!

zsoborniki

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


N kwi 11, 2010 7:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 09, 2010 17:36
Posty: 3
Post Re: wierzę, nie wierzę
Zsoborniki - to co piszesz, jest budujące. Niestety do tej pory nie miałem szczęścia w kontaktach z duchownymi. Chyba bardziej docierają do mnie słowa "zwykłych" ludzi.


N kwi 11, 2010 10:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: wierzę, nie wierzę
Slawek66 napisał(a):
Zsoborniki - to co piszesz, jest budujące. Niestety do tej pory nie miałem szczęścia w kontaktach z duchownymi. Chyba bardziej docierają do mnie słowa "zwykłych" ludzi.


Szukaj więc w kościołach, gdzie głoszone są katechezy neokatechumenalne. Katechezy głoszone są zawsze za zgodą proboszcza danej parafii przez zaproszoną przez niego ekipę katechistów świeckich ("zwykłych" ludzi). W skład ekipy wchodzi także prezbiter - może być on z innej parafii.

Życzę powodzenia - Pokój z Tobą!

zsoborniki

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Pn kwi 12, 2010 17:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23
Posty: 321
Post Re: wierzę, nie wierzę
Slawek66 napisał(a):
Zsoborniki - to co piszesz, jest budujące. Niestety do tej pory nie miałem szczęścia w kontaktach z duchownymi. Chyba bardziej docierają do mnie słowa "zwykłych" ludzi.

To szczęście do duchownych :-) i docieranie słów "zwykłych" ludzi :-), a Twój komentarz do dzienniczków św. Faustyny :-). Przyjrzyj się tak szczerze, bez "ściemy" przed samym sobą nad powodami takiego podejścia czy słuchasz treści, czy bardziej zastanawiasz się nad tym kto mówi?
Wybacz, że pozwoliłem sobie tak napisać ale propozycja przeczytania "dzienniczków św. Faustyny" jest moim zdaniem niewłaściwa nie dlatego, że to dla dzieci, ale wręcz przeciwnie to dla "dorosłych" w wierze.
Trzeba elementarnie zaufać, bez tej odrobiny zaufania nic nie zbudujesz. Po raz kolejny czytam, rozważam Katechizm Kościoła Katolickiego, okkrywam jak wciąż bardzo mało rozumiem, ale właśnie z Tobą Sławku chciałbym się podzielić czym według tegoż Katechizmu jest wiara (bardzo skrótowo, wybaczcie mi moją nieudolność)
Człowiek jest ze swej natury religijny, poszukuje Boga. Bóg na każdym etapie życia tego człowieka obiawia mu siebie. Wiara to zaufanie temu objawieniu.
Dlatego uważam, że tym księżom, tym kazaniom, temu wszystkiemu co Bóg stawia na naszej drodze trzeba właśnie odrobinę zaufać. Odrzucając na wstępie, bez sprawdzania, bez pokory nie zyskamy nic.
Np. ja Ci powiem przeczytaj i rozważ w swoim sercu J 3,11-12, a Ty odpowiesz słusznie zresztą kim on jest, żeby mnie pouczał i nie zajrzysz do tego fragmentu nic nie stracisz. Ale jeśli okażesz mi odrobinę zaufania wtedy zajrzysz i dojdziesz do jakiś ciekawych wniosków to może cos zyskasz? Ale kim ja jestem wobec księdza, którego Bóg postawił na Twojej drodze :-), jemu własnie przy spowiedzi, czy przy takiej osobistej rozmowie zaufaj odrobinę i pozwól choćby z odrobiną pokory się poprowadzić.
A z dzienniczka FaustynY :-) znalezione naprędce: "Pragnę córko moja najmilsza – mówiła Matka Boża innym razem – abyś się ćwiczyła w trzech cnotach, które mi są najdroższe, a Bogu są najmilszymi: pierwsza – pokora, pokora i jeszcze raz pokora. Druga cnota – czystość, trzecia cnota – miłość Boża. "

_________________
Jezu, ufam Tobie


So kwi 24, 2010 18:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 11:46
Posty: 5
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Post Re: wierzę, nie wierzę
Moim zdaniem zwątpienia co do Boga biorą się z braku modlitwy. Nawet najbardziej pobożni ludzie mogą nagle zwątpić bo odechciało im się, czy "zapomnieli" o modlitwie. Nie wiem jak to działa, może np. "fajnie było, ale zaczęły mnie już boleć kolana...". Nie zapominajmy, że modlitwa to DIALOG z Bogiem. Można to przedstawić na przykładzie przyjaźni. Wszystko super, ale jak zabraknie rozmowy, to nie dziwmy się że nawet najbardziej zżyli ludzie się rozstają. I żeby nikt nie myślał że modlitwa to tylko monolog w jedną stronę! Jeżeli "zagadujemy" Boga swoim "proszę, proszę, proszę", to nawet nie dajemy Mu szansy na odpowiedź. Jeżeli ludzie jadą na takiej modlitwie to później mają pretensje do Niego pt."prosiłem Cię, ale Ty, mojej prośby NIE WYKONAŁEŚ!". Następnie po prostu odwracają się do Boga i kościoła plecami, bo przecież to nie spełnia ich oczekiwań.
Bóg odzywa się w Ciszy przez wielkie "C".
Bóg się nami opiekuje, zawsze nas wysłuchuje i nam daje więcej niż byśmy chcieli.
Każdego chyba dopadła, czy też dopadnie chwila zwątpienia. Tylko że nie można się poddać. Trzeba zawsze wiedzieć że Pan jest ZAWSZE przy mnie.

_________________
Jesus. I Trust in You!


Cz kwi 29, 2010 19:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23
Posty: 321
Post Re: wierzę, nie wierzę
A odpowiedź Boga nie zależy od nas. Czasem odpowiedzią jest milczenie, ale wtedy również muszę zastanawiać się na tym co mi przez to Bóg chce powiedzieć :-).
Zwiątpienia moga, ale nie muszą być spowodowane brakiem modlitwy, polecam choćby przykład Hioba. W takim przypadku mówiąc osobie że to jej wina zachowujemy się tak jak zachowywali się Hioba przyjaciele.

_________________
Jezu, ufam Tobie


Cz kwi 29, 2010 19:28
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL