
Re: trudna prawda o umieraniu...
Cytuj:
Otóż Chrystus czy Uzdrowiciel a uczeń Boga nie może Nadziei "nie dać" bo to jest właściwie sprawa Boga, co Bóg w takiej sytuacji sam uczyni. A Bóg ma swoje powody i ja byłem świadkiem takich rzeczy, że nie tylko szczęka opada, ale cały człowiek 'nie tyle klęka' bo tu klękanie nie jest wskazane, ale wręcz rozpływa się w podziwie kiedy widzi co Bóg może uczynić. Mnie Bóg nauczył jednej rzeczy, nigdy przenigdy nie twierdzić czegoś "zamiast Boga". Moim obowiązkiem jest tylko stworzyć warunki takie jakich Bóg wymaga aby cud Boży mógł mieć miejsce.
Bóg nie zawsze czyni cuda. Bóg nie każdemu chce pomóc. Owszem, Bóg może to zrobić, ale takiej łaski dostępują nieliczni.
Czasami lepiej się po prostu pogodzić ze śmiercią, niż ciągle czepiać się fałszywej nadziei, że Bóg przyjdzie i uzdrowi.
Twoje podejście jest okrutne właśnie z tego względu, że przerzuca odpowiedzialność za niezawinione cierpienie na człowieka. Ty mówisz po prostu: "Bóg chce cię uzdrowić, ale coś robisz źle, więc to
twoja wina, że umierasz."
Nie ma możliwości "stworzyć warunków, by cud miał miejsce". Nie ma takiej listy warunków, której spełnienie gwarantowałoby zaistnienie cudu.