Nawet nakazem odbudowy zabytkowej kamienicy przy ul. Kanoniej 9 na Ostrowie Tumskim może zakończyć się samowola, jakiej dopuściła się Kuria Metropolitalna we Wrocławiu. Budynek został wyburzony, mimo że Kościół nie miał na to pozwolenia.
Zgodę powinien wydać urząd miejski, tymczasem kuria nawet nie zgłosiła się po stosowny dokument. Poinformowała jedynie powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego, że przystępuje do rozbiórki, uzasadniając, że obiekt grozi zawaleniem. - Kuria otrzymała od nas pismo zwrotne, że musi mieć zezwolenie na rozbiórkę - mówi Marek Adamowicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Natomiast Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejski konserwator zabytków, dodaje, że nawet po tym pouczeniu Kościół nie wystąpił o zgodę.

Informacja o nielegalnym wyburzaniu kamienicy zakończyła się nakazem wstrzymania prac, choć - jak się okazało - po zabytkowym obiekcie nie było już prawie śladu.

- Kiedy przyjechaliśmy na kontrolę, zastaliśmy tylko fundamenty piwnic i fragment półpiętra - twierdzi Marek Adamowicz.

Kamienica została wybudowana w XIX wieku, kiedyś była tam siedziba Arcybiskupiego Urzędu Budowlanego. W ostatnich latach stała pusta i niszczała.

Przyjęty przez radnych miejskich plan zagospodarowania przestrzennego obszaru Ostrów Tumski - Wyspy - Ogród Botaniczny zakładał, że budynek przy ul. Kanonia 9 zostanie wyremontowany zgodnie z wytycznymi konserwatorów. Mógł w nim powstać pensjonat czy nawet ekskluzywne apartamenty, pod warunkiem że zachowany zostanie zewnętrzny charakter zabytkowej budowli, dostosowany do sakralnego otoczenia Ostrowa Tumskiego. Teraz w sprawie będzie musiał wypowiedzieć się miejski konserwator zabytków. Jeśli nie będzie miał zastrzeżeń, kuria dokończy wyburzanie. W przeciwnym razie może mieć jedynie kilkanaście miesięcy na odtworzenie zabytku.

- Dopóki trwa postępowanie, nie chcę komentować tej sprawy, ale w tym miejscu ma pozostać taka architektura, jak była - mówi nam Katarzyna Hawrylak-Brzezowska.

Wczoraj nie udało nam się dowiedzieć, jakie jest stanowisko kurii. Rzecznik i dyrektor wydziału finansowo-gospodarczego są na urlopach.

http://www.gazetawroclawska.pl/fakty24/ ... ,id,t.html

Święte krowy jak zawsze nie do ruszenia. A później się dziwicie, że ludzie od religii odchodzą.

No cóż, będą musieli się tłumaczyć i płacić za odbudowę.

Tłumaczyć?
Baran który podjął decyzję o zniszczeniu obiektu zabytkowego powinien beknąć zgodnie z "Ustawą z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U. Nr 162, poz. 1568)" W której to ustawie przepis art 108 umożliwia wymierzenie kary pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat każdemu, kto niszczy lub uszkadza zabytek.

Prawo obowiązuje każdego, nawet barana w sutannie.
Niestety nasze Seminaria produkują takie odrzuty ciesząc się z liczebności i nie myśląc o jakości.
Oprócz posadzenia barana za kratki Sąd może także nałożyć karę finansową. To jednak mało zaboli, bo zapłacą strzyżone przez baranów owieczki. Gdybym należał do diecezji wrozławskiej, przestałbym wrzucać na tacę.

Cóż, będziemy bardzo wnikliwie śledzić rozwój sprawy, oraz działania pani Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejskiego konserwatora zabytków miasta Wrocław, w sprawie tej samowoli podjęte.
Liczymy, że konserwator da najwyżej kilkanaście miesięcy kurii na odtworzenie zabytku, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego.
Natomiast w przypadku wydania zgody na dokończenie prac rozbiórkowych, będziemy od pani Katarzyna Hawrylak-Brzezowska domagać się bardzo szczegółowego uzasadnienia takiej a nie innej decyzji w sprawie tej samowoli.