Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz paź 23, 2025 10:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 problem z chłopakiem - proszę o pomoc 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sie 27, 2010 12:56
Posty: 2
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Cytuję (Sheeta):
"Niepotrzebnie Ci wstyd. To najzupełniej normalne, że się facet w tym wieku masturbuje. Przeważająca większość to robi. Z resztą dziewczyny również, co pozwala rozwijającej się kobiecie poznać własne ciało. To, że wyobraża sobie Ciebie również jest normalne. Ja nie widzę nic złego w tym, że partner podczas masturbacji myśli o mnie a ja o partnerze. To naturalne. Nie musi to wcale świadczyć o braku szacunku do partnera."

No, ciekawie to zabrzmiało na katolickim forum, gdzie, wydaje mi się, moralna ocena masturbacji jest znana.


Pt sie 27, 2010 13:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Dział "sam wymyśl temat" nie obowiązują takie restrykcje jak "żyć wiarą" itp. Tym bardziej, że to co napisałam jest prawdą przynajmniej w świetle dzisiejszej seksuologii.

_________________
Obrazek


So sie 28, 2010 19:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Cytuj:
Nie musi to wcale świadczyć o braku szacunku do partnera.

Pójdę dalej w tym stwierdzeniu. Lepiej że robiąc sobie dobrze myśli o nas (w sensie o partnerce, nie nas tu wszystkich... to by dopiero było dziwne), niż o innych, bo to jednoznacznie by świadczyło, że nie podoba mu się tak jak inne:P

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Pn sie 30, 2010 21:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 21:27
Posty: 12
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Julka91 napisał(a):
Piszę do Was, ponieważ mam problem i nie wiem jak sobie z nim poradzić, mam nadzieję, że tutaj znajdę pomoc. Jestem z moim chłopakiem ponad rok. Oboje jesteśmy bardzo wierzącymi i praktykującymi ludźmi. Żadne z nas nigdy nie uprawiało seksu, wiedzieliśmy, że nie powinniśmy tego robić, chociaż większość naszych rówieśników ma to już za sobą. Parę miesięcy temu mój chłopak (chyba pod wpływem kolegów) zaczął powoli zmieniać zdanie na ten temat. Czasem pytał mnie, czy chciałabym spróbować, ale zawsze odpowiadałam, że nie, bo i tak już dawno przekroczyliśmy granicę (dotykane miejsc intymnych). Parę tygodni temu zaczął bardziej naciskać, a mi zabrakło argumentów i zrobiliśmy to. Jest mi okropnie wstyd przed sobą i przed Bogiem, ponieważ uważałam i dalej uważam zachowanie dziewictwa do ślubu za słuszne. Boję się, że ktoś się dowie i ludzie zaczną traktować mnie inaczej, stracą do mnie szacunek. Nie potrafię już tak samo spojrzeć na rodziców, którzy zawsze ostrzegali mnie przed takimi rzeczami, szczególnie, kiedy dowiedzieli się, że mam już chłopaka. Cały czas jestem zdenerwowana tą sytuacją, mam słuszne, ale męczące mnie wyrzuty sumienia i uczucie, że bardzo zgrzeszyłam. Wydaje mi się, że nie jestem już tą samą osobą. W dodatku, mój chłopak w ogóle nie okazuje mi wsparcia, kiedy spytałam, czy jest mu chociaż wstyd, odpowiedział, że tak, ale moim zdaniem zachowuje się bardziej, jakby go to nie interesowało. Czuję się, jakbym była już inną osobą, chciałabym się komuś wygadać, ale nawet nie mam komu. Myślałam o tym, żeby porozmawiać z księdzem, ale jest mi cholernie wstyd i nie chcę, żeby pomyślał o mnie źle. Co powinnam zrobić? Czy ktoś też był w takiej sytuacji?

Po pierwsze z księdzem o tym nie rozmawiaj, on się na tym nie zna, nie uprawiał nigdy seksu przynajmniej oficjalnie, nieoficjalnie wiadomo, że każdy mężczyzna coś zrobić musi, bo prawiczkiem do końca życia raczej nie będzie ale to nieważne. Po drugie zauważ, że boisz się tego co inni o tobie pomyślą, tak naprawde każdy człowiek uprawiał lub będzie uprawiał seks, więc jeśli się dowiedzą to co w tym dziwnego? Zresztą i tak się nie dowiedzą niby jak, rodzice też nie muszą wiedzieć, czasem za bardzo są nadopiekuńczy, zapominają o antykoncepcji a seks przecież jest wspaniałą rzeczą. Trzecia sprawa czujesz, że zrobiłaś coś złego, nie dlatego że zrobiłaś coś złego, tylko dlatego, że przez lata ksiądz, rodzice wmawiali ci że to jest złe.; Tyle na ten temat rób co chcesz lub przemyśl to jak oddziałowywują inni na Ciebie i czy wierzysz w Boga czy w w te brednie co mówi ksiądz na kazaniu.


Pn sie 30, 2010 22:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 27, 2010 12:56
Posty: 2
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Julka91, jesteśmy rówieśniczkami, więcej, mamy tak samo na imię :) przybij :D

Co do Twojego problemu:
Na pewno nie stało się dobrze, że doszło do takiej sytuacji - wnioskuję, że uważasz seks przed ślubem za grzech. I wyrzuty sumienia, w kontekście chrześcijaństwa (i też wielu innych religii), masz bardzo słusznie. I negatywna ocena tego czynu nie zależy akurat od księdza czy rodziców, jak twierdzi mój poprzednik. Jestem pewna, ze w internecie można znaleźć co nieco argumentów pokazujących, że brak akceptacji wobec seksu przed ślubem nie jest wymysłem kleru, trzeba tylko poszukać mądrych źródeł.
Ale widzisz, mimo, ze "stało się", nie wszystko stracone: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz, 5). Jeśli o to chodzi, Twój ratownik jest całkiem niedaleko - Pan Jezus :)

A Twoje uczucie, że nie jesteś już tą samą osobą... Seks jest bardzo bardzo bardzo istotną kwestią, uczucia z nim związane są bardzo silne, więc trudno, żeby spłynęło to po Tobie jak po kaczce. Po prostu jesteś wrażliwa, masz emocje i to normalne.

A że on wydaje się być obojętny... z tego, co wiem, mężczyźni inaczej przeżywają seks, mniej emocjonalnie. Może mieć inny sposób przeżywania tego wszystkiego.

Ale powiem Ci szczerze, że mocno niepokoi mnie fakt, o którym napisałaś w drugim poście, mianowicie, że Twój chłopak się masturbuje. Masturbacja jest skupieniem się na sobie, zaspokojenie swoich (skądinąd naturalnych) potrzeb w niewłaściwy sposób - przez samego siebie. Dlaczego niewłaściwy? Ot, proste. Nasienie mężczyzny "wychodzi" z jego ciała nie jako sztuka dla sztuki, ale żeby zapłodnić komórkę jajową kobiety. Jeśli do czynu dochodzi, a nie ma tej drugiej strony, drugiego człowieka, to nawet tak na logikę coś jest nie tak. (nie analizuję tu różnorodnych przypadków czy dochodzi do zapłodnienia, czy nie, chodzi mi o sam fakt, że dwie strony - męska i kobieca - uzupełniają się, a seks również do takiego uzupełnienia się służy. Dlatego, sprowadzony tylko do jednostki, jak w masturbacji, stanowi, moim zdaniem, wypaczenie).

Dlatego też, absolutnie nie chcę Twojego chłopaka oceniać, ale być może, po masturbacji, seks z Tobą był dla niego kolejnym krokiem zaspokajania jego potrzeb - nawet, jeśli sobie tego nie uświadamiał. Jeśli chłopak się onanizuje, będzie mu sto razy trudniej powstrzymać się od seksu.
A to, że myśli o Tobie? "Używa" bodźca seksualnego, by się onanizować, tylko pytanie, czy chcesz tym bodźcem być (nie chodzi mi o pociąg, który odczuwamy do kochanej osoby, ale o "użycie" jej wizerunku do podniecania się)... zwłaszcza, jeśli druga strona nie nakłada na swój czyn jakiejś moralnie negatywnej wartości - choć, jak napisałaś, jest osobą wierzącą i praktykującą (oczywiście nie wiem, w jakim kontekście Twój chłopak powiedział Ci o tym, co robi, ale jeśli uznaje swoją masturbację za coś pozytywnego, to chyba nie jest za dobrze...)
Wiesz, z jego perspektywy równie dobrze powiedzenie Ci o tym, że o Tobie myśli, mogło być sposobem na wyartykułowanie, jak bardzo Ciebie fizycznie pragnie, na pokazanie, że mu się podobasz. Ale sam fakt masturbacji nie jest niczym dobrym.

Cytuj:
Dziwi mnie też to, że stał się otwarty i bez problemu mówi mi o takich rzeczy, podczas gdy mi jest zwyczajnie wstyd za niego i za siebie.

Z jednej strony OK, bo seks nie może być tabu, ale czuję znów różnicę podejść. Zaczynam zastanawiać się, na ile naprawdę on wierzy w wartość czystości przedmałżeńskiej, a na ile tłamsił swoje pragnienia i, kiedy one wybuchły, bo już doszło do seksu, zmienił zdanie.
Wydaje mi się, ze inaczej mówi się o seksie, gdy obydwie strony chcą czystości przedmałżeńskiej - a inaczej, gdy im na tym nie zależy.
Jeśli odczułaś, że on zaczął zmieniać zdanie, można z nim pogadać - ale to nie jest bitwa na argumenty, w której "kto da więcej, ten wygrywa". Masz prawo powiedzieć "nie" i nie musisz tego uzasadniać setką argumentów.
A z tego, co zrozumiałam, on dalej Cię namawiał, teraz na seks oralny. Skoro dalej namawia do seksu to dalej mam wrażenie, że coś się w jego poglądach zmieniło - choćby i pod wpływem kolegów, ale zawsze. Pamiętaj, że na pewno jest mu ciężko, zwłaszcza, jeśli jest w naszym wieku, ale to nie znaczy, że Ty musisz mu ulegać.

A czy inni Cię nie zaakceptują? Na pewno się z tym nie obnoś, że to zrobiłaś, ale, Julka, każdy z nas jest człowiekiem i popełnia błędy. Spokojnie. Zasługujesz na szacunek i miłość, nawet jeśli zgrzeszyłaś czy zraniłaś siebie i kogoś.

:3majsie: ! :):)


Pn wrz 06, 2010 23:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
Hej, Julka już na wiarę.pe-el zawitała? Myślałem, że tylko u nas troluje...

http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 78#p633778

No ale u nas już to długo nie "pociągnie"... :P

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Cz wrz 09, 2010 18:12
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37
Posty: 22
Post Re: problem z chłopakiem - proszę o pomoc
No nie bert04 teraz to pojechałeś po bandzie.... Dziewczyna szuka pomocy, a ty... ech...

Juka, ty się nie przejmuj, takie rzeczy się zdarzają, poczucie utraty dziewictwa jest wspólne wszystkim, tylko jedni umieją go rozpoznać, a inni nie, jedni umieją o tym mówić, inni nie. Chłopak młody, nieuformowany to i pomysły ma takie jakie pokazuje mu otaczajacy świat. Takie jakieś sexy oralne, pozycje, te rzeczy... W małżeństwie najważniejsze to nie dać się sprowokować- i nie zrobić jakiegoś głupstwa- krzywdy sobie albo temu drugiemu.
Czy do siebie pasujecie to temat, który trzeba rozeznać między wspólnymi przedsięwzięciami jak wycieczki, praca, współpraca z innymi osobami- tu się sprawdzimy i poznajemy. Jeżeli jesteście dla siebie na całe życie, to to ZOBACZYSZ. Jeżeli nie, to cóż, nie jesteś już dziewicą, ale jak Opatrzność wykorzysta tę twoją ofiarę, zobaczysz może za wiele lat...
Do Ciebie należy postępować zgodnie ze swoim sumieniem na dzień dzisiejszy, nie czas załować rozlanego mleka, ale może też i nie broić za bardzo...

_________________
markiiza


Cz wrz 16, 2010 22:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL