Poczucia bycia fair jest dla mnie rzeczywiście ważne. Dlatego nie mam poczucia winy gdy ktoś robi mi wyrzuty z powodu moich wątpliwości. Wolę mieć wątpliwości niż nędzną wiarę opartą na "bo tak wierze od dawna więc tak jest" lub " w Polsce większość to katolicy więc powinieneś się dostosować" Jakby to był dowód na istnienie katolickiego Boga.

Jeśli jesteś ochrzczony to z tym wiążą się pewne konsekwencje, które są pewną prawdą która wynika z wiary chrześcijańskiej i tego się nie da obejść.
W prawdziwej wierze nie ma autosugestii, może być np. nieumiejętność wyrażania własnych przeżyć związanych z wiarą lub też intuicyjne przeżywanie swej wiary.
Czytałem taką książkę "Z pamiętnika Lucyfera" (parę fragmentów dobrych, reszta to cienizna podawana z osoby której bliżej jest do protestantyzmu) gdzie w pewnym fragmencie upadłe anioły gardząc ludźmi stwierdzają, że ludzie są jedynym stworzeniem rozumnym, które nie chce się uczyć z doświadczeń wcześniejszych pokoleń i dzięki temu tak łatwo ich zniewalają.
Przecież jest tyle świadectw ludzi, którzy przeszli drogą powrotu do Boga i czemu ich wspomnienia są pomijane w dyskusji np.
http://dzieckonmp.wordpress.com/2010/09 ... ia-2010-r/
http://www.cogito.com.pl/PrezentacjaPis ... onach.html

A jak to poznasz? Mam wrażenie że przyjmujesz brak autosugestii za pewnik bezpodstawnie. Ja nie twierdze ze to ona działa a nie Bóg. Ja tego nie wiem i nie boje się rzetelnie tego przyznać. Wiem albo nie wiem. Tak, tak, nie, nie.

Wiara bez wątpliwości, pytań, dociekań, czasem buntu, jest tylko albo bezkompromisowym fanatyzmem, albo bezrefleksyjną iluzją wiary.
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1104785534