Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn wrz 22, 2025 0:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26  Następna strona
 Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
andariel14 napisał(a):
A może rozdziel te dwie rzeczy? duszę i świadomość
tak jak rozdziela się serce od rozumu
Serce jest organem układu krwionośnego.
Jego oddzielenie od rozumu (za który odpowiada mózg wraz z układem nerwowym) byłoby bardzo niebezpieczne.
andariel14 napisał(a):
(kolorowe reklamy w tv powinny pomóc)
Pewnie, słuchajmy kolorowych reklam w tv, to daleko zajedziemy...

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn gru 20, 2010 1:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45
Posty: 96
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Widze że przy Tobie nie można użyć nutki ironii żeby nie być atakowanym...
Życzę dalszej udanej zabawy w to

_________________
Mistakes are as serious as the results they cause.


Pn gru 20, 2010 2:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 05, 2010 23:07
Posty: 109
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
andariel14 napisał(a):
Cytuj:
Trzeba go uczyć, nie ma jakiejś uniwersalnej mądrości zawartej w duszy. Nie pamięta Boga aniołów, diabłów, ani tych spraw.
Dowód drugi, jak człowiek robi się bardzo stary to często głupieje na starość. Czyli głupieje dusza ? W duszy nie zachowują się nabyte w życiu mądrości lecz głupoty.
Dowód trzeci. Ludzie chorzy umysłowo - ludzie z chorą duszą ?

Nie może być duszy ze świadomością.

Człowiek może być głupi może nic nie umieć, to nie znaczy że nie ma duszy...

Błędny wniosek, andariel14. Nie tylko głupi człowiek nie ma duszy, żaden jej nie posiada :)
Cytuj:
A może rozdziel te dwie rzeczy? duszę i świadomość tak jak rozdziela się serce od rozumu

Co konkretnie chciałabyś oddzielić od świadomości podczas tego rozdziału? Co miałoby stanowić istotę duszy?


Pn gru 20, 2010 2:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
andariel14 napisał(a):
Widze że przy Tobie nie można użyć nutki ironii żeby nie być atakowanym...
To nie był atak, ale pośrednio skierowana prośba o skonkretyzowanie swoich zapatrywań
(jak sama wspomniałaś - opartych na osobistych refleksjach a nie na argumentach mogących przekonać innych).

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn gru 20, 2010 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 17:43
Posty: 11
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Ja z mojej strony mogę powiedzieć tak-ja nie wierzę że dusza istnieje,ja to wiem.I jeśli ktoś jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć to co zaraz napisze to proszę bardzo.
Więc historia nr.1
Jakieś 3 miesiące po śmierci mojej prababki(już pominę fakt że cała rodzina dzień po jej śmierci słyszała jak chodzi po skrzypiących schodach).
Siedzę w pokoju z moim kilku-letnim wtedy bratem.Nagle brat zaczyna się uśmiechać i mówi:zobacz,babcia idzie...o tam idzie,śmieje się do nas i macha,no i brat zaczął się cieszyć i wołać ją,cały czas patrzył w jeden punkt...( ja panikara dałam nogę z pokoju),mama przyleciała zobaczyć co się dzieje,widziała jak mój brat rozmawia z moją prababcią której tam nie może być,bo przecież nie żyje,dość dziwna sytuacja :shock: (nie mógł udawać,bo był za mały żeby wpaść na taki pomysł i zrobić kawał)
W 18 urodziny mojego brata przypomniało mi się to zdarzenie i zapytałam go.
A on na to-pamiętam jak babcia szła taka uśmiechnięta i machała do mnie,a ty uciekłaś wystraszona z pokoju.Jak mu powiedziałam że babcia wtedy już nie żyła,to nie chciał mi wierzyć,myślał że chcę go nastraszyć...brat mówi że pamięta to zdarzenie,ale teraz kiedy wie że to było już po jej śmierci to włosy stają mu dęba.

Następnie mój pradziadek:
Był już bardzo chory,ja siedziałam na dole w pokoju,on był u siebie na piętrze.W pewnym momencie słyszę rozmowy,czuje że ktoś idzie,jakaś grupka rozmawiających ze sobą ludzi idzie po schodach.Byłam pewna na 100% że to ciocia z wujkiem i kuzynami przyszli go odwiedzić.Wyszłam z pokoju zobaczyć i zdawało mi się że widzę grupę ludzi ale zrobionych jakby z samego cienia.Pomyślałam że mam chyba mroczki przed oczyma,poszłam zapytać mamy czy ciocia albo ktoś poszli dziadka odwiedzić.Mama zdziwiona mówi że nikogo tu nie było,czemu pytam,a ja się upierałam że na pewno kilku ludzi przechodziło po schodach i słyszałam głośne rozmowy.Po kilku dniach pradziadek zmarł.

Płakałam,bardzo za nim tęskniłam...
I znowu dziwne zdarzenie kilka miesięcy po jego śmierci...
Do dnia dzisiejszego nie mam pojęcia czy to była jawa czy sen
Wstaje rano z łóżka taka bardzo zaspana,wszystko widzę jak przez mgłę,idę korytarzem koło jego pokoju,na drugim końcu stoi mój pradziadek,tylko że w momencie śmieci miał 95 lat,a kiedy go spotkałam ok.40-50 ale rozpoznałam go.Był uśmiechnięty,zadowolony,podeszłam do niego,przytulił mnie,mocno uściskał i powiedział:nie płacz tak za mną,nie masz o co,tam jest fajnie.Ja się bardzo cieszę,tu było mi już źle,byłem chory,męczyłem się...teraz odchodzę już tam skąd się nie wraca,już tu nigdy nie wrócę,ale nic się nie martw,tam jest pięknie.Otworzył drzwi swojego pokoju i odszedł...nie widziałam co było za tymi drzwiami,ale poprawił mi się humor .Wróciłam do łóżka,potem znowu się obudziłam w niesamowitym nastroju.Pomyślałam znowu o pradziadku i od razu się uśmiechnęłam i następne parę tygodni towarzyszyło mi to dziwne uczucie błogiego szczęścia.Takie szczęście,dziwne,jakby wszystkie problemy nagle spadły z serca...
Rozmawiałam o tym z bratem dopiero po wielu latach,jak wspominaliśmy to kiedy widział prababcię...i co się okazało...doszliśmy do wniosku że to było ok.3 miesiące po jego odejściu...w ten sam dzień(sobota,pamiętamy,bo to dzień wolny od szkoły więc żadne z nas się nie spieszyło rano) odwiedził nas oboje i mówił prawie to samo,był młody...nie wiemy oboje czy to jawa czy sen a po obudzeniu towarzyszyło nam to dziwne błogie szczęście.
Ja o tym nikomu nie mówiłam,bo kto by tam uwierzył,brat to samo,zgadaliśmy się dopiero po latach i okazało się że brat zna wszystkie szczegóły mojego snu/zjawiska a ja jego,że przytrafiło nam się dokładnie to samo w tym samym czasie...Jak to możliwe? Wygląda na to że to nie był sen,pradziadek przyszedł się z nami po prostu pożegnać zanim odszedł na dobre :)


N gru 26, 2010 23:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 27, 2010 17:04
Posty: 13
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Neytiri napisał(a):
Ja z mojej strony mogę powiedzieć tak-ja nie wierzę że dusza istnieje,ja to wiem.I jeśli ktoś jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć to co zaraz napisze to proszę bardzo.
Więc historia nr.1
Jakieś 3 miesiące po śmierci mojej prababki(już pominę fakt że cała rodzina dzień po jej śmierci słyszała jak chodzi po skrzypiących schodach).
Siedzę w pokoju z moim kilku-letnim wtedy bratem.Nagle brat zaczyna się uśmiechać i mówi:zobacz,babcia idzie...o tam idzie,śmieje się do nas i macha,no i brat zaczął się cieszyć i wołać ją,cały czas patrzył w jeden punkt...( ja panikara dałam nogę z pokoju),mama przyleciała zobaczyć co się dzieje,widziała jak mój brat rozmawia z moją prababcią której tam nie może być,bo przecież nie żyje,dość dziwna sytuacja :shock: (nie mógł udawać,bo był za mały żeby wpaść na taki pomysł i zrobić kawał)
W 18 urodziny mojego brata przypomniało mi się to zdarzenie i zapytałam go.
A on na to-pamiętam jak babcia szła taka uśmiechnięta i machała do mnie,a ty uciekłaś wystraszona z pokoju.Jak mu powiedziałam że babcia wtedy już nie żyła,to nie chciał mi wierzyć,myślał że chcę go nastraszyć...brat mówi że pamięta to zdarzenie,ale teraz kiedy wie że to było już po jej śmierci to włosy stają mu dęba.

Następnie mój pradziadek:
Był już bardzo chory,ja siedziałam na dole w pokoju,on był u siebie na piętrze.W pewnym momencie słyszę rozmowy,czuje że ktoś idzie,jakaś grupka rozmawiających ze sobą ludzi idzie po schodach.Byłam pewna na 100% że to ciocia z wujkiem i kuzynami przyszli go odwiedzić.Wyszłam z pokoju zobaczyć i zdawało mi się że widzę grupę ludzi ale zrobionych jakby z samego cienia.Pomyślałam że mam chyba mroczki przed oczyma,poszłam zapytać mamy czy ciocia albo ktoś poszli dziadka odwiedzić.Mama zdziwiona mówi że nikogo tu nie było,czemu pytam,a ja się upierałam że na pewno kilku ludzi przechodziło po schodach i słyszałam głośne rozmowy.Po kilku dniach pradziadek zmarł.

Płakałam,bardzo za nim tęskniłam...
I znowu dziwne zdarzenie kilka miesięcy po jego śmierci...
Do dnia dzisiejszego nie mam pojęcia czy to była jawa czy sen
Wstaje rano z łóżka taka bardzo zaspana,wszystko widzę jak przez mgłę,idę korytarzem koło jego pokoju,na drugim końcu stoi mój pradziadek,tylko że w momencie śmieci miał 95 lat,a kiedy go spotkałam ok.40-50 ale rozpoznałam go.Był uśmiechnięty,zadowolony,podeszłam do niego,przytulił mnie,mocno uściskał i powiedział:nie płacz tak za mną,nie masz o co,tam jest fajnie.Ja się bardzo cieszę,tu było mi już źle,byłem chory,męczyłem się...teraz odchodzę już tam skąd się nie wraca,już tu nigdy nie wrócę,ale nic się nie martw,tam jest pięknie.Otworzył drzwi swojego pokoju i odszedł...nie widziałam co było za tymi drzwiami,ale poprawił mi się humor .Wróciłam do łóżka,potem znowu się obudziłam w niesamowitym nastroju.Pomyślałam znowu o pradziadku i od razu się uśmiechnęłam i następne parę tygodni towarzyszyło mi to dziwne uczucie błogiego szczęścia.Takie szczęście,dziwne,jakby wszystkie problemy nagle spadły z serca...
Rozmawiałam o tym z bratem dopiero po wielu latach,jak wspominaliśmy to kiedy widział prababcię...i co się okazało...doszliśmy do wniosku że to było ok.3 miesiące po jego odejściu...w ten sam dzień(sobota,pamiętamy,bo to dzień wolny od szkoły więc żadne z nas się nie spieszyło rano) odwiedził nas oboje i mówił prawie to samo,był młody...nie wiemy oboje czy to jawa czy sen a po obudzeniu towarzyszyło nam to dziwne błogie szczęście.
Ja o tym nikomu nie mówiłam,bo kto by tam uwierzył,brat to samo,zgadaliśmy się dopiero po latach i okazało się że brat zna wszystkie szczegóły mojego snu/zjawiska a ja jego,że przytrafiło nam się dokładnie to samo w tym samym czasie...Jak to możliwe? Wygląda na to że to nie był sen,pradziadek przyszedł się z nami po prostu pożegnać zanim odszedł na dobre :)


Po dokładnym przeczytaniu stawiałabym raczej na pewne zaburzenia ze strony psychiki. Zbyt pobudzona wyobraźnia, może nawet lekkie stadium schizofrenii...
Istnienie duszy stanowczo neguję. Człowiek wyposażony jest jedynie lub aż(zależy dla kogo) w narządy i mózg, który tymi narządami steruje. Gdzie jest więc miejsce dla duszy? Mianem "duszy" nie określa się przecież świadomości i innych wytworów ludzkiego mózgu...


Pn gru 27, 2010 18:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 04, 2010 21:21
Posty: 123
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Arkadiusz_O napisał(a):
Geonides napisał(a):
[*]Czy dusza danego człowieka, który dopiero ma się począć już istnieje?
[*]Jeśli tak, to przed poczęciem dusza jest powiązana z komórką jajową czy plemnikiem?
[*]A jeśli powstaje w momencie poczęcia to w którym dokładnie?
[*]Czy dusza "rośnie" wraz z rozwijającym się zarodkiem, wypełniając wraz z nim coraz większą przestrzeń przezeń zajmowaną?
[*]Czy też może od razu przyjmuje formę dorosłego człowieka, który rozwinie się z zarodka?[/list]


Ciekawe pytanie, sporo nad nim rozmyślałem, oczywiście okazyjnie bo na co dzień o "bzdetach" nie myślę 8)

1. Nie
2. Ani z jednym ani z drugim. Powstaje po połączeniu. Coś w rodzaju płomienia, który zaczyna się od iskry i się rozprzestrzenia. Jak zapałka i potarka - kontakt i mamy iskrę. Iskry nie ma ani w zapałce ani w potarce, ona się tworzy z jednego i drugiego. Oba są niezbędne.
3. Gdy "zaiskrzy" tzn. gdy zajdą pewne reakcje chemiczne i powstaną nowe wiązania chemiczne. Żadne reakcje chemiczne nie zachodzą nagle, nawet wybuch atomowy to nie proces natychmiastowy.
4. Tak
5. Nie.

Moje odpowiedzi pozwalają uniknąć kolejnych "bzdurnych" założeń (wierzę w to). Raz przyjęte kłamstwo wymusza kolejne aby domek się nie zawalił. Kłamstwo u podnóża tworzy więc konstrukcje kolejnych złożonych kłamstw ale łatwych do obalenia o ile ktoś nie tkwi w oślim uporze. Bo wtedy dla takiego gościa "logiczne" jest, że można urodzić dziecko i pozostać dziewicą. .


Dziś na onecie

W Wielkiej Brytanii z zamrożonego ponad dziesięć lat temu zarodka urodziła się dziewczynka, która została poczęta w tym samym momencie, co jej obecnie 11-letnie siostry - informuje serwis dailymail.co.uk

Po kilku nieudanych próbach zapłodnienia, rodzice dziewczynek postanowili w 1998 roku zastosować nowoczesną formę leczenia bezpłodności. Po zebraniu przez lekarzy 24 komórek jajowych, 14 z nich udało się zapłodnić. Dwie z nich wszczepiono matce a pozostałe zamrożono.

Po 11 latach małżeństwo zdecydowało się starać o kolejne dziecko. W tym celu wykorzystano wcześniej zamrożone zarodki. Ciąża przebiegała bez powikłań, a urodzona dziewczynka wygląda identycznie jak siostry w jej wieku. Według ekspertów, jest to jedyny przypadek, kiedy jedno z trojaczków urodziło się 11 lat poźniej.


I logiczne pytanie internauty

Czy dusza tego noworodka też przebywała 11 lat w stanie zamrożenia?
~dociekliwy dzisiaj, 18:24

Pytam zupełnie poważnie: kiedy powstaje dusza i kiedy wstępuje w ciało? W chwili poczęcia, w trakcie ciąży (jeśli tak to w którym miesiącu?), narodzin czy może jeszcze później?


Tylko moje wyjaśnienie - podane zwięźle wyżej - daje logiczną odpowiedź. Coś czuje, że zaraz dostanę odpowiedź typu Bóg jest Miłością i koniec wyjaśnień :badgrin:

A.

_________________
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" — Fryderyk Nietzsche


Pn gru 27, 2010 19:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Arkadiusz!
Wszystko stanie się dla ciebie jasne jak zrozumiesz, że Bóg jest miłością... ;)

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pn gru 27, 2010 23:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45
Posty: 96
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Elbrus napisał(a):
andariel14 napisał(a):
(kolorowe reklamy w tv powinny pomóc)
Pewnie, słuchajmy kolorowych reklam w tv, to daleko zajedziemy...

Elbrus napisał(a):
To nie był atak, ale pośrednio skierowana prośba o skonkretyzowanie swoich zapatrywań
(jak sama wspomniałaś - opartych na osobistych refleksjach a nie na argumentach mogących przekonać innych).


nie widze tu nic z tych rzeczy...

Sophie to że mam inne pojęcie nie znaczy że ono jest błędne. Powiedziałabym "chyba ze masz dowód". Ale wiem że go nie masz.

Co do Twojego pytania.

Bzyk napisał(a):
Dusza nie istnieje.
Dowód jest taki, że małe dziecko jest głupie.
Trzeba go uczyć, nie ma jakiejś uniwersalnej mądrości zawartej w duszy. Nie pamięta Boga aniołów, diabłów, ani tych spraw.
Dowód drugi, jak człowiek robi się bardzo stary to często głupieje na starość. Czyli głupieje dusza ? W duszy nie zachowują się nabyte w życiu mądrości lecz głupoty.
Dowód trzeci. Ludzie chorzy umysłowo - ludzie z chorą duszą ?

Nie może być duszy ze świadomością.


Nie wiem czy wiesz ale tak w ogóle to Pisałam w odniesieniu do tej wypowiedzi. Wiedza - czyli świadomość, rozum to część ciała - części materialnej. Dusza to dusza - ta druga, nieśmiertelna, niematerialna. Jak można użyć jako argumentu na istnienie duszy bycie człowiekiem mądrym? Nie było jasno określone bo nei wiem może chodzi o jakąś mądrość duchową? ale to raczej nazywa się świadectwem, postawą wiary...
W każdym razie - Czemu stan umysłu który rozwija każdy bez względu na wyznanie i kulturę wyznacza posiadanie / brak duszy? bez sensu... to jakby powiedzieć że jeżeli ktoś ma ogromną wiedzę z fizyki stosowanej jest artystą muzycznym a ktoś kto jest w tym zielony nie jest artystą muzycznym...
W tym ogromnym mechaniźmie wiadomo wszystko ma znaczenie i choćby w najmniejszej mierze jakiś tam wpływ na inne zębatki wywiera. Ale to mechanizm - nie zamyka się on w jednej tylko zębatce...

_________________
Mistakes are as serious as the results they cause.


Wt gru 28, 2010 22:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
andariel14 napisał(a):
Elbrus napisał(a):
andariel14 napisał(a):
(kolorowe reklamy w tv powinny pomóc)
Pewnie, słuchajmy kolorowych reklam w tv, to daleko zajedziemy...

Elbrus napisał(a):
To nie był atak, ale pośrednio skierowana prośba o skonkretyzowanie swoich zapatrywań
(jak sama wspomniałaś - opartych na osobistych refleksjach a nie na argumentach mogących przekonać innych).


nie widze tu nic z tych rzeczy...
Było to zawarte we wcześniejszej linijce:
Elbrus napisał(a):
Serce jest organem układu krwionośnego.
Czy umiesz wyjaśnić sferę duszy/rozumu/serca/umysłu inaczej niż korzystając z niczego nie wyjaśniającej "poetyki"?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr gru 29, 2010 11:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45
Posty: 96
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
niczego nie wyjaśniającej poetyki?
....
nie zamierzam Ci odpowiedzieć
Są definicję. Do tego każdy ma własne. Nie podam swoich bo jedyne co może mnie spotkać z Twojej strony to wykpienie w jakiś sposób albo zadanie pytania odnośnie mojej wypowiedzi od kompletnie innej strony...
Osobiście nie przeszkadza mi to ale troche to mało wnosi do tematu.
Przeczytałam wiele Twoich postów i czasem Cie nie rozumiem czasem się nie zgadzam, czasem się zgadzam, to normalne ale nie kpie z Ciebie i nie oczekuję odpowiedzi których nie ma by pokazać jak mało wartościowe są Twoje słowa...

_________________
Mistakes are as serious as the results they cause.


N sty 02, 2011 21:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Acro napisał(a):
Arkadiusz!
Wszystko stanie się dla ciebie jasne jak zrozumiesz, że Bóg jest miłością... ;)


A raczej wszystko jedno jak jest (jasne, ciemne czy szarobure). Bóg jest miłością.
Dostałem jedynkę z kartkówki. Bóg jest miłością.
Straciłem pracę. Bóg jest miłością.
Nagle zmarł mi ojciec. Bóg jest miłością.
Wojny, terror, głód, choroby, cierpienie. Bóg jest miłością.
Świat jest zły. Istnieje grzech i piekło. Bóg jest miłością.
Amen.

_________________
...


Wt sty 04, 2011 1:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Celesta napisał(a):
Po dokładnym przeczytaniu stawiałabym raczej na pewne zaburzenia ze strony psychiki. Zbyt pobudzona wyobraźnia, może nawet lekkie stadium schizofrenii...
Istnienie duszy stanowczo neguję. Człowiek wyposażony jest jedynie lub aż(zależy dla kogo) w narządy i mózg, który tymi narządami steruje. Gdzie jest więc miejsce dla duszy? Mianem "duszy" nie określa się przecież świadomości i innych wytworów ludzkiego mózgu...

Chyba jednak niezbyt dokładnie przeczytałaś ten post. :) Jak dwom osobom równocześnie może "przyśnić" się to samo, zbiorowa schizofremia? A ten przykład wcale nie jest odosobniony (jest tego sporo w necie i nie tylko).
Gdzie jest miejsce dla duszy? A może najpierw, czym jest dusza. Z fizycznego pumktu widzenia dusza to energia (jak każda inna) lub inaczej, pole elektromagnetyczne a więc jest to coś obiektywnie istniejącego, można je nawet rejestrować np: za pomocą aparatury EEG. Każdy fizyk powie ci, że raz wygenerowana energia nie ginie bezpowrotnie a jedynie zmienia się w inną. A więc pole kwantowe naszej świadomości raz wygenerowane przez mózg istnieje dalej, pomimo, że nośnik już nie istnieje. W żywym człowieku "dusza" (a więc to pole) obejmuje całe ciało człowieka, ale koncentruje się w kilku ośrodkach, oczywiście szczególnie w mózgu.
To ona kieruje wszystkimi procesami psychofizycznymi w człowieku, tymi wegetatywnymi (np: oddychaniem, pracą serca itp.), tym co nazywamy myśleniem - świadomością (naszym ja), oraz emocjami i uczuciami.
Mózg człowieka można porównać do skomplikowanego procesora a duszę do programu (systemu) który nim steruje , a więc mózg jest tylko narzędziem wykonawczym (hardware) działającym pod dyktando duszy.

Arkadiusz_O napisał(a):
Czy dusza tego noworodka też przebywała 11 lat w stanie zamrożenia?

Pytam zupełnie poważnie: kiedy powstaje dusza i kiedy wstępuje w ciało? W chwili poczęcia, w trakcie ciąży (jeśli tak to w którym miesiącu?), narodzin czy może jeszcze później?

Bardzo proszę. A ja bardzo poważnie odpowiadam. :) Nie, duszy tam nie było, (przez 11 lat), tam był tylko matriał genetyczny matki i ojca i nic więcej.
Przedewszystkim dusza nie rodzi się wraz z ciałem, przeważnie jest znacznie starsza od ciała które akurat ożywia, dusza rodzi się podobnie jak ciało i może mieć nawet tysiące lat za sobą. :) A więc jak to się mówi z niejednego pieca chleb jadła, :) czyli niejedno ciało już ożywiała.
Dusza całkowicie świadomie wybiera czas, miejsce urodzenia i rodziców (w twoim wypadku dawców, to dla niej bez różnicy, nośnik genetyczny jak każdy inny). :)
Dusza "zasiedla" ciało noworodka przeważnie gdy zaczyna rozwijać się mózg ( ta granica jest płynna) i czynnie uczestniczy w jego rozwoju. To najlepszy czas, przecież musi się z nim zintegrować, zorganizować swoje przyszłe mieszkanko. :) Ale w każdej chwili może się rozmyślić, nawet krótko przed samym porodem, wtedy matka poroni albo urodzi martwe dziecko.
Jak by były jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt sty 07, 2011 23:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 12:33
Posty: 142
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
buscador napisał(a):
Celesta napisał(a):

Pytam zupełnie poważnie: kiedy powstaje dusza i kiedy wstępuje w ciało? W chwili poczęcia, w trakcie ciąży (jeśli tak to w którym miesiącu?), narodzin czy może jeszcze później?

Bardzo proszę. A ja bardzo poważnie odpowiadam. :) Nie, duszy tam nie było, (przez 11 lat), tam był tylko matriał genetyczny matki i ojca i nic więcej.
Przedewszystkim dusza nie rodzi się wraz z ciałem, przeważnie jest znacznie starsza od ciała które akurat ożywia, dusza rodzi się podobnie jak ciało i może mieć nawet tysiące lat za sobą. :) A więc jak to się mówi z niejednego pieca chleb jadła, :) czyli niejedno ciało już ożywiała.
Dusza całkowicie świadomie wybiera czas, miejsce urodzenia i rodziców (w twoim wypadku dawców, to dla niej bez różnicy, nośnik genetyczny jak każdy inny). :)
Dusza "zasiedla" ciało noworodka przeważnie gdy zaczyna rozwijać się mózg ( ta granica jest płynna) i czynnie uczestniczy w jego rozwoju. To najlepszy czas, przecież musi się z nim zintegrować, zorganizować swoje przyszłe mieszkanko. :) Ale w każdej chwili może się rozmyślić, nawet krótko przed samym porodem, wtedy matka poroni albo urodzi martwe dziecko.
Jak by były jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem :)


Mówisz o reinkarnacji? że dusza przechodzi z ciała do ciała?

Kiedyś czytałem nie pamiętam gdzie że są miejsca takie jak ziemia np. jeżeli się ktoś nie sprawdzi (w sensie wiary i postępowania) trafi z powrotem na podobny świat. Osoby których wiara weszła na wyższy poziom są przeniesieni na światy o wyżej egzystencji i bleble. Tak samo mało wiarygodne jak i reinkarnacja i że dusza przechodzi z ciał do ciała.

Nie wiemy jak powstaje dusza, natomiast wiemy (oczywiście jak wierzymy) że po śmierci trafia albo do Nieba czyśćca lub Piekła.

Wierzę w to, że dusza istnieje. Bardzo dużo jest świadectw na ten temat jak i na istnienie Boga. Mnie osobiście nawiedził duch choć go nie widziałem poczułem bardzo duży chłód i takie mrowienie jakby jakaś energia przechodziła przeze mnie. Ta dusza była przy mnie chyba z 20min to zimno, mrowienie i to uczucie czyjejś obecności. Pomodliłem się i ustąpiło chłód ustał, mrowienie, zniknęło. Z moja narzeczoną doszliśmy do wniosku ze to duch jej taty hehe przyszedł poznać swojego zięcia albo nastraszyć :D

_________________
"Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, a Pan Bóg będzie walczył o ciebie" (Syr 4,28)
"na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów swoich będziesz potępiony” (Mt 12, 34-37).


Cz sty 13, 2011 22:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post Re: Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje
Wierzę że dusza istnieje.
Oglądam ją co rano w lustrze :D

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


So sty 15, 2011 22:12
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL