Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 14, 2025 22:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
xeloreu napisał(a):

Każdy wierzy w to co chce. Ale nie można ludziom wciskać, że Bóg jest miłością jak widzą ten popieprzony świat.


Nie każdy chce to dostrzec, że Bóg miłością nie jest. Tkwią w przekonaniu, że Bóg jest im do szczęścia potrzebny bo zostali tak zindoktrynowani od małego i nie wyobrażają sobie innego życia. Gdyby ludzie mogli świadomie wybierać czy chcą wierzyć czy nie, jestem przekonany, że większość z nich nie wybrałaby wiary, gdyż uznałaby ją za bezsens. A od czasów ludzi pierwotnych, gdy co bystrzejsi spostrzegli, że ci głupsi uwierzą, że rozmaite bożki i bogowie mają wpływ na ich życie i żeby sobie zyskać ich przychylność należy tym mądrzejszym (kapłani, szamani itp) dawać datki, od tego właśnie czasu wszystkie kościoły to instytucje-firmy świadczące usługi religijne.
A KK nie jest taką?
To idź i weź ślub nie dając "co łaska". Czy pogrzeb, intencję na mszę itp. Trzeba mieć klapki na oczach żeby tego nie widzieć. Proste, idziesz do kancelarii, dajesz kasę na intencję, kapłan na mszy odprawia modły w tej intencji. I to nie jest firma świadcząca usługi religijne?


Każdy wierzy w to co chce - pewno, każdy jest wolny ale czy z tego powodu jest szczęśliwy? Czy do końca jego serce jest spokojne i niczego już nie poszukuje?

Taki człowiek ciągle poszukuje odpowiedzi i potwierdzenia na swoją, jedynie słuszną wizję na życie. Przykładem takiego poszukującego w moich oczach jesteś Ty...i bardzo dobrze, może znajdziesz właściwą odpowiedź i sens życia... Bo serce będzie tak długo niespokojne, dopóki nie spocznie w Panu ( nie spotka na swojej drodze życiowej, w wydarzeniach) Boga prawdziwego nie bożka, idola...

Jedynie szczęście i zbawienie daje wiara w byt osobowy. Jest Nim Bóg w Trójcy Jedyny, w którego wierzą chrześcijanie. Ten Bóg, który jest Miłością, dla odkupienia człowieka z grzechu posłał na ziemię Swego Syna Jezusa Chrystusa. W Nim On się objawił i po swojej śmierci zmartwychwstał i jako Zmartwychwstały daje człowiekowi wierzącemu Swojego Ducha. Robi to gratis, za darmo nie żądając nic w zamian! On kocha - a człowiek może odwzajemnić się miłością lecz nie musi... jest WOLNY!

Przyjmując Go jako ludzie, stajemy się zdolni do realizacji swojego "nowego" życia, którego człowiek nie mający wiary nie może pojąć. Bo jakże można kochać swoich nieprzyjaciół, jak to możliwe oddać swój płaszcz kiedy złodziej kradnie marynarkę, jak to możliwe nadstawić prawy policzek bijącemu w lewy... Do tego są zdolni chrześcijanie (ale nie ci tylko z nazwy) lecz po przeżyciu wtajemniczenia chrześcijańskiego. Czy znasz takich chrześcijan?

Nie każdy deklarujący się jako wierzący posada łaskę od Boga, by mógł przeżyć rzeczywiste wtajemniczenie i by mógł zacząć żyć prawdziwą wiarą niezależnie, czy jest świeckim, czy duchownym. Stąd wypaczenia wśród tych, którzy do kancelarii parafialnej przychodzą i chcą być traktowani jako klienci firmy... i tak też są traktowani przez tego, do którego się zwracają jako tzw. katolicy (z nazwy).

Piszesz swój post właśnie z pozycji klienta a nie człowieka, który spotkał Jezusa Zmartwychwstałego i przyjął Jego Ducha Św. Ducha Świętego, który wewnętrznie uzdalnia każdego do postrzegania otaczającej rzeczywistości oczyma wiary ... Czy masz za złe ludziom przyjmujący taki sposób na życie, że starasz się na tym forum przekonać innych, ŻE BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ?

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Cz sty 06, 2011 18:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 26, 2010 18:03
Posty: 177
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zsoborniki napisał(a):
Każdy wierzy w to co chce - pewno, każdy jest wolny ale czy z tego powodu jest szczęśliwy? Czy do końca jego serce jest spokojne i niczego już nie poszukuje?

Taki człowiek ciągle poszukuje odpowiedzi i potwierdzenia na swoją, jedynie słuszną wizję na życie. Przykładem takiego poszukującego w moich oczach jesteś Ty...i bardzo dobrze, może znajdziesz właściwą odpowiedź i sens życia... Bo serce będzie tak długo niespokojne, dopóki nie spocznie w Panu ( nie spotka na swojej drodze życiowej, w wydarzeniach) Boga prawdziwego nie bożka, idola...

Ale sensem życia jest właśnie nieustające poszukiwanie i doświadczanie, a nawet definiowanie na nowo tego sensu. Absolut, ideał, jest nieosiągalny - i nie powinien być. Bo gdyby był, wtedy rozwój miałby wyznaczony kres nie będący absolutem. Jeśli ktoś uważa, że absolut odnalazł, to tylko oznacza, że przestał szukać. Jeśli ktoś znajdzie spokój za życia, to tylko znaczy, że zapada w stagnację. Oto jest jedyna prawda.

_________________
A rychło nastanie niepozorne wydarzenie. I jedni będą płakać, a inni się radować. Bs-c 21:39


Cz sty 06, 2011 18:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
grzmot
Zgadzam się z tobą - na tym polega chrześcijaństwo! Człowiek-chrześcijanin tym różni się od innych, że to rozumie i wie doskonale, że ideałem jest Bóg a sam dojrzał w drodze do Niego swój cel, sens życia! I jest to piękne móc codziennie się zmieniać ze swoich słabości (grzechów), nawracać się, by poprzez wiarę mieć nadzieję osiągnięcia miłości, czyli osiągnięcia takiego stanu doskonałości jaki wzór pozostawił nam Jezus Chrystus - Syn Boży. Czy taki stan osiągniemy? Oto jest pytanie, na które za życia trudno jest odpowiedzieć...stąd cnota teologalna NADZIEJA jaką na pewno możemy mieć za czasów ziemskiego życia!

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Cz sty 06, 2011 18:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Ani się nawet nie poczołgasz....z braku mozliwosci wyboru nawet nie wybirzesz sie do owej kuchni.

Alus, jak jej coś nie pasuje, bardzo się stara nie rozumieć.
jeszcze raz: akurat nie cierpię. Kac przeszedł, czuję się dobrze. Czy to pozbawia mnie możliwości wyboru? Bo twierdzisz, że ciepirnie jest niezbędne dla wolnej woli.

Cytuj:
Cytuj:
To chyba ty twierdzisz, że ma - bo brak cieprienia ((np raka) pozbawia mnie możliwości wyboru. No więc jak z tym komapiem kota - jeśli mnie nic nie zaboli to mogę go kopnąć lub pogłaskać, czy stracę tę możliwośc wyboru?

Gdybyś nie dostał prawa wyboru, nawet nie miałbyś swiadomosci swojej możliwosci wykonania gestu pogłaskania/kopnięcia.

A teraz odpowiedz na moje, a nie swoje pytanie.

Cytuj:
Nie cierpienie determinuje prawo wyboru.
Ale właśnie prawo wyboru determinuje cierpienie.

To wyjaśnij mi, jak to, że mogę wybierać powoduje, że niemowlęta duszą się w ataku bezdechu?

Cytuj:
Od kiedy to ofiara jest przyczyną zła.....Twój ulubiony rak jest skutkiem zaistnienia zła w niemowlęciu???

Tak napisałaś wczesniej.

Cytuj:
Większego nonsensu nie słyszałam :o .....zło, które skutkuje chorobą niemowlęcia, to zniszczenie warunków naturalnych, wszechobecna chemia, zaniedbania, złe nawyki zdrowotne przodków.

To wytłumacz mi, co ma chemia albo niszczenie środowiska do rwy kulszowej albo bezdechu niemowląt? Wydaje ci się, że 10 tys lat temu nie było chorób?

Cytuj:
Może sobie poradzić :) ....tylko pragnie abyś żył wolnością, nie jako kamienna figurka pozbawiona wyborów i zmysłów.

Czyli nie jest w stanie równoczesnie dać mi wolnej woli i pozbawić cierpienia. Pomijaąc to, że to nieprawda, to z tego wnosek ze Bóg nie jest wszechmocny.

Nie odpowiadzasz - czy dusze w niebie są jak kamienne figurki pozbawione wyborów?

Cytuj:
Cytuj:
Pokazuję ci logiczne konsekwencje twoich tez. Głupie są, prawda? To może jednak teza, że cieprienie jest po to, abyśmy, gdy ustanie, bardziej cieszyli się szczęsciem, też jest głupia?

Głupie dla zdrowych, ale gdy dotknie Cie kiedyś cierpienie - a jest ono nieuniknione - poznasz czy rzeczywiscie głupie.

A teraz odpowiedz na moje, a nie swoje pytanie.

Cytuj:
Cytuj:
Bo jak nie boli, to nikt z nikim się nie godzi i nie znajduje pracy?

Godzi, znajduje prace i traktuje, ze mu się ten stan stale należy jak psy gnat.....a gdy dopadnie cierpienie to pluje na Boga, którego ponoć nie ma.

Bzdura! Na ogół jeszcze nic mnie nie boli, a tak nie uważam! Cieprienie jest po to, abyśmy doceniali pracę? Inaczej się nie da? A zapomniałem - ten Bóg nie potrafii....

Cytuj:
Cytuj:
Dlaczego?
Tzn jestem za - uważam, że nas , ateistów, Bóg nie powinien kochać swoją dziwną miłością przez zsyłanie bólu. Ciekawy jestem tylko dlaczego.

To czemu zawracasz sobie głowe Bogiem?.....oddaj się w opiekę Jego przeciwnikowi.

A teraz odpowiedz na moje, a nie swoje pytanie.

Cytuj:
Cytuj:
Zdaniem Alus ustawa konkordatowa jest nieważna, bo SLD, które ją uchwaliło, nie miało 20 milionów członków!!!

Nie dyskutowaliśmy o ważności ustaw norymberskich, a teraz od kwestii poparcia przerzucasz się na kontestowanie wazności Konkordatu.

Jeżeli nie czytasz postów, to naturalnie że nie wiesz, o czym dyskutowaliśmy.


Cytuj:
To pomówmy o prześladowaniach w 1935 , kiedy jeszcze ludzie nie byli zastraszeni( a ile w ogóle faktycznie w III Rzeszy kiedykolwiek Hitler nie miał poparcie większości) -

Podobne miał poparcie większosci jak Stalin pośród więźniów łagrów.

Cytuj:
taki ustawy norymberskie były cacy prawda? No bo większość i w ogóle, czyli Alus wszystko się zgadza...

"Większość" monopartyjna NSDAP, który w 1945r liczyła 8,5 miliona członków przy liczbie ludnosci 69 milionów.

Ustawy norymberskie są nieważne, bo NSPAP nie miało 36 milionów członków.
Skoro SlD nie miało 20 mln cżłonków (ponad połowy populacji) to konkordat jest nieważny?

Cytuj:
Cytuj:
Ja wiem, co znaczy moje zdanie "proporcjonalnie - budują tak samo jak chceściajnie. CZemu - proporcjonalnie - mają ponosić większe obciążenia, płacąc takze na katolików?"Masz dziecko min w podstawówce? Zapytaj go, wytłumaczy ci. Ka nauczaniem początkowym na tym forum zajmować się nie będę.

od kiedy to ateisci płacą większe podatki ponosząc koszty katechezy.....max 4% utrzymuje ok 80%....niezła proporcja :D

Zakładam, że twój poziom intelektualny umożliwia zrozumienie znaczenia słowa "proporcjonalny" Spróbuj jeszcze raz. Najpierw pomyśl , potem pisz. W ogóle, dla odmiany pomyśl.

Cytuj:
Najpierw udowodnij wyższy status majątkowy i poziom wykształcenia ateistów....o bajkach nie dyskutujemy.

Pewno mógłbym, ale nie dam się znowu sprowadzić na wątek boczny.
To co napisałem jest prawdziwe przy założeniu płacenia identycznych podaktów przez ateistów i wierzących. Przeczytałaś to w ogóle? Założe się, że nie!!!
Spróbuj jeszcze raz. Poproś dziecko o pomoc.

Cytuj:
Poczucie humoru jest charakterystyczne dla ludzi mądrych.
Wrzód na tyłku tez pośrednio moze doprowadzić do Boga.....szukając lekarstwa, ulgi mozna zacząć szukac ratunku u Boga.

Albo do narkotyków. Bóg = narkotyki? To już było - opium dla ludu. Ciekawe, że Alus to zrównuje.

Cytuj:
Cytuj:
... a ty zapominasz, że w taki razie wiara nie może być traktowana poważnie (na co się zgodziłaś). Ale domagasz się poważnych pieniędzy na nią, poważnego wsparcia politycznycgo itd.

Nie domagam, bo ludzie to czynią, więc uznają za korzystne dla dobra osobistego i wspólnego..

Ludzie też kradną, więc wg Alus uznają za korzystne dla dobra osobistego i wspólnego.
Nazisci mordowali Żydów, więc Alus uznawali to za korzystne dla dobra osobistego i wspólnego, więc to było OK.

Cytuj:
Cytuj:
Zatem - musisz uszanować moją wiarę, że jesteś psych.... ups! motylkiem, mogę się tak nazywać, czy nie?

Możesz siebie nazywac wedłe własnego upodobania.

Więc uważasz, że sama wiara daje prawo do dowlolnego nazywania ludzi? Procesy o zniesławienie sa niesłuszne?

Cytuj:
Cytuj:
Co moja wiedza o śmierci ma do rzeczy. Ile razy mogę się o to pytać?
Albo dobra - zabawmy się po twojemu:co wiesz o supresji crossing over jako implikacji inwersji paracentrycznej? Czekam na odpowiedź.

Nie wiem, to nie teoretyzuję....jak Ty o akcie śmierci.

Możemy poteoretyzować - ale do czego ci ta wiedza? ale do czego ci ta wiedza?

Cytuj:
Może i kamień jest szczęśliwy pozbawiony wyboru, rozterek, cierpienia, nieruchomy i bezwolny.....jeśli sytacja kamienia Ci odpowiada, to życzę spełnienia.

To spęłnij, o boska!
A teraz odpowiedz na moje, a nie swoje pytanie.

Cytuj:
Nie jestes pepiem świata, aby Twoja wola decydowała i czyjejś chorobie.
Twoja wola może tylko zadecydować o Twoim zachowaniu wobec chorego.

Czyli brak ciepienia nie pozbawia mnie jesdnak możliwości wyboru? Możesz napisac to jasno?

Cytuj:
Puki tylko wypowiedź do ankiety, to czcze gadanie.
Ochrzczony może dokonać aktu apostazji i nie "robić statystyk".
Nie wiesz jak tego dokonać?......poszperaj w necie.

Odfajkowanie wiary w spisie to też tylko czcze gadania, nie sądzisz? Dlaczego mniej 'czcze' od badania opinii? Bo ci tak pasuje?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pt sty 07, 2011 17:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zsoborniki
Cytuj:
Każdy wierzy w to co chce - pewno, każdy jest wolny ale czy z tego powodu jest szczęśliwy? Czy do końca jego serce jest spokojne i niczego już nie poszukuje?


To chodzi o to, żeby wierzyć w to, co uszczęśliwia, a nie to, co ma sens? To proponuję wiare w gandzię! Wspaniałe odloty i masa szczęścia!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pt sty 07, 2011 17:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
zsoborniki
Cytuj:
Każdy wierzy w to co chce - pewno, każdy jest wolny ale czy z tego powodu jest szczęśliwy? Czy do końca jego serce jest spokojne i niczego już nie poszukuje?


To chodzi o to, żeby wierzyć w to, co uszczęśliwia, a nie to, co ma sens? To proponuję wiare w gandzię! Wspaniałe odloty i masa szczęścia!


Jak to przeżyłeś o czym piszesz, to "naprawdę jesteś szczęśliwy" - gratuluję Ci takiego szczęścia i życia chwilą. A co po latach "takich" chwil szczęścia - jaki będzie Twój organizm fizycznie i Twoja psyche? A co z rodziną (jeśli jesteś z żoną i dziećmi)? Naprawdę będzie Ci "wesoło"!

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Pt sty 07, 2011 17:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zsoborniki, podstawowym błędem jest założenie, że do szczęścia potrzebny jest Bóg. Nieprawda! Tobie jest on do szczęścia potrzebny gdyż w niego wierzysz i jest on głęboko w Twoim sercu (takie odniosłem wrażenie). Nie możesz tego natomiast przekładać na każdego człowieka. Nie każdy potrzebuje Boga.

Nie mam nikomu nic za złe poza tym, że nie lubię klapek na oczach. Osób, które na wszystko mają jedną niezmienną odpowiedź, że Bóg jest miłością. Nie wiem jak to ocenisz, ale dla mnie idealny katolik to, owszem, wierzący ale też wątpiący. Jeżeli ktoś wierzy we wszystko co mu księża powiedzą to jest tylko częścią bezmózgiego tłumu. Natomiast osoba, wątpiąca i przez to pogłębiająca swoją wiarę ale też nie zaślepiona i rozumiejąca punkty widzenia innych osób (choć niekoniecznie zgadzająca się z nimi)... To właśnie wg mnie jest idealny katolik. Ciekawy jestem twojej opinii na temat mojego zdania.
Na prawdę, znam wielu gorliwych katolików, którzy są wierzący, odnoszą sukcesy. I gdy na przykład w chwili smutku rozmawiam z nimi na temat tego (w dużym uproszczeniu) jaki ten świat podły, żaden z nich nie wyskoczy mi, z uśmiechniętą od ucha do ucha buzią, z tekstem "Bóg jest miłością". Są to ludzie, którzy szanują moją wiarę (Tak! Wiarę, nie niewiarę. Wiarę w to, że Boga nie ma).
Co do "firmy" i "usług" religijnych. Znam też kilka osób, które porzuciły myśl o nierozerwalnym związku Kościoła z Jezusem. Wcale im się nie dziwie. W obecnym Kościele zbyt dużo jest pogoni za kasą (praktycznie za wszystko trzeba zapłacić, od chrztu do pogrzebu), afer z molestowaniem (zdaję sobie sprawę z tego, że media wyolbrzymiają, lecz problem istnieje). Kościół sam siebie ogłosił "następcą" czy "spadkobiercą" Chrystusa. Powiesz, że to sam Chrystus wyznaczył ich [apostołów a następnie kapłanów] na swoich następców... No tak. A kto ci o tym powiedział? No właśnie. Kościół. Czyż zatem nie dopuszczasz do siebie możliwości (nie mówię tu o przekonaniu a jedynie o dopuszczeniu możliwości, gdyż kto nie wątpi tak na prawdę nie wierzy), że Kościół kłamie? Ludzie, których znam, nie pokładają wiary w Kościele, w ludziach, lecz w samym Bogu i to nie przeszkadza im być szczęśliwymi. Wręcz przeciwnie. Odkąd zmienili swoje postrzeganie Kościoła są szczęśliwsi i twierdzą, że zbliżyli się do Boga. A tak na marginesie, inną możliwością jest, że rzeczywiście Chrystus ustanowił Kościół jako swojego spadkobiercę, ale on przez wieki zaprzepaścił ten dar (wyprawy krzyżowe, inkwizycja, sprzedaż odpustów, pogoń kolejnych papieży za władzą). Może wolna wola ludzi zniszczyła to, co Jezus chciał osiągnąć?

_________________
...


Pt sty 07, 2011 18:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zsoborniki napisał(a):
Acro napisał(a):
zsoborniki
Cytuj:
Każdy wierzy w to co chce - pewno, każdy jest wolny ale czy z tego powodu jest szczęśliwy? Czy do końca jego serce jest spokojne i niczego już nie poszukuje?


To chodzi o to, żeby wierzyć w to, co uszczęśliwia, a nie to, co ma sens? To proponuję wiare w gandzię! Wspaniałe odloty i masa szczęścia!


Jak to przeżyłeś o czym piszesz, to "naprawdę jesteś szczęśliwy" - gratuluję Ci takiego szczęścia i życia chwilą. A co po latach "takich" chwil szczęścia - jaki będzie Twój organizm fizycznie i Twoja psyche? A co z rodziną (jeśli jesteś z żoną i dziećmi)? Naprawdę będzie Ci "wesoło"!

Ależ, Kolego - zdecyduj się! Chodzi tylko o to, aby być dzięki wierze szczęsliwym, czy określamy jeszcze inne warunki? To jakie?

No i na początek udowodnij, że ludzie wierząc sa szczęśliwsi. Czy faktycznie? Nie wiem. Moja amatorska psychologia podpowiada mi, że coś tym może być - upraszcza i porządkuje życie, daje nadzieję, poczucie wspólnoty. Z drugiej strony - czemu od lat w rankingach satysfakcji życiowej prowadzą najsilniej zlaicyzowane kraje: Islandia z resztą skandynawskich i Holandia?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pt sty 07, 2011 18:16
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Alus, jak jej coś nie pasuje, bardzo się stara nie rozumieć.
jeszcze raz: akurat nie cierpię. Kac przeszedł, czuję się dobrze. Czy to pozbawia mnie możliwości wyboru? Bo twierdzisz, że ciepirnie jest niezbędne dla wolnej woli.

Oj....chyba Ci się tylko wydaje, że kac przeszedł...nadal nawijasz swoje...
Możliwośc wyboru skutkowała, że masz teraz kaca.....gdybyś był jej pozbawiony niemozliwe byłoby doprowadzenie się do kaca....

Cytuj:
A teraz odpowiedz na moje, a nie swoje pytanie.

Jw.....ani nie miałbyś kaca, ani kopnął, ani pogłaskał...

Cytuj:
To wyjaśnij mi, jak to, że mogę wybierać powoduje, że niemowlęta duszą się w ataku bezdechu?

Nie Ty decydujesz o życiu i śmierci kogokolwiek....

Cytuj:
Tak napisałaś wczesniej.

Tak zrozumiałeś, albo zinterpretowałeś.

Cytuj:
To wytłumacz mi, co ma chemia albo niszczenie środowiska do rwy kulszowej albo bezdechu niemowląt? Wydaje ci się, że 10 tys lat temu nie było chorób?

Choroby zawsze były, podobnie jak wzajemnie oddziaływanie wszelkiej materii, energii na świecie....

Cytuj:
Czyli nie jest w stanie równoczesnie dać mi wolnej woli i pozbawić cierpienia. Pomijaąc to, że to nieprawda, to z tego wnosek ze Bóg nie jest wszechmocny.

tylko Ty nie potrafisz zrozumieć, że wszelkie działanie zawsze ma konsekwencje - dobre/złe, ale nigdy nie pada w próżnię.

Cytuj:
Nie odpowiadzasz - czy dusze w niebie są jak kamienne figurki pozbawione wyborów?

Odpowiedziałam - nasze wybory w życiu doczesnym przesądzają, w niebie już nikt nic nie wybiera.
Cytuj:
Bzdura! Na ogół jeszcze nic mnie nie boli, a tak nie uważam! Cieprienie jest po to, abyśmy doceniali pracę? Inaczej się nie da? A zapomniałem - ten Bóg nie potrafii....

Nie potrafisz zrozumieć, bo Twoje myslenie koncentruje się jedynie na doczesnosci.

Cytuj:
Zakładam, że twój poziom intelektualny umożliwia zrozumienie znaczenia słowa "proporcjonalny" Spróbuj jeszcze raz. Najpierw pomyśl , potem pisz. W ogóle, dla odmiany pomyśl.

Rozumię, myślę....i dochodzę do wniosku, ze rozmowa z Tobą przypomina kręcenie się psa w pogoni za swoim ogonem :(
Cytuj:
Albo do narkotyków. Bóg = narkotyki? To już było - opium dla ludu. Ciekawe, że Alus to zrównuje.

Nie zrównuję....
"Bóg = narkotyki" traktują tylko ludzie, którzy potrafią jedynie postrzegać do wysokości swojej czupryny.

Cytuj:
Więc uważasz, że sama wiara daje prawo do dowlolnego nazywania ludzi? Procesy o zniesławienie sa niesłuszne?

Słuszne dla zniesławionych, zniesławiacze i tak często nie znajdują nic nagannego w swej postawie.

Cytuj:
To spęłnij, o boska!

Nie ten adres.....i oby Ci się nigdy nie spełniły......


Cytuj:
Czyli brak ciepienia nie pozbawia mnie jesdnak możliwości wyboru? Możesz napisac to jasno?

Jasno i po raz ostatni...to nie cierpienie determinuje wolną wolę, ale odwrotnie.

Cytuj:
Odfajkowanie wiary w spisie to też tylko czcze gadania, nie sądzisz? Dlaczego mniej 'czcze' od badania opinii? Bo ci tak pasuje?

To teraz będziesz oceniał jakość czyjeś wiary??


Pt sty 07, 2011 18:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Oj....chyba Ci się tylko wydaje, że kac przeszedł...nadal nawijasz swoje...
Możliwośc wyboru skutkowała, że masz teraz kaca.....gdybyś był jej pozbawiony niemozliwe byłoby doprowadzenie się do kaca....

Inaczej: dlaczego uważasz, że dla posiadania wolnej woli jest posiadanie możliwości cierpienia, a nie np fruwania?

Cytuj:
Jw.....ani nie miałbyś kaca, ani kopnął, ani pogłaskał...

Dlaczego uwaqżasz, że nie cierpiąc kaca nie mógłbym już wybierać między kopnięciem o pogłaskaniem kota?

Cytuj:
Cytuj:
To wyjaśnij mi, jak to, że mogę wybierać powoduje, że niemowlęta duszą się w ataku bezdechu?

Nie Ty decydujesz o życiu i śmierci kogokolwiek....

Czasem tak... Zresztą - gdzie wtedy byłaby moja wolna wola?!

To co MOJE prawo wyboru ma do śmierci na bezdech takiego niemowlaka?

Cytuj:
Cytuj:
To wytłumacz mi, co ma chemia albo niszczenie środowiska do rwy kulszowej albo bezdechu niemowląt? Wydaje ci się, że 10 tys lat temu nie było chorób?

Choroby zawsze były, podobnie jak wzajemnie oddziaływanie wszelkiej materii, energii na świecie....

Twierdzisz, że to efekt wolnej woli. To jak w końcu?

Cytuj:
Cytuj:
Czyli nie jest w stanie równoczesnie dać mi wolnej woli i pozbawić cierpienia. Pomijaąc to, że to nieprawda, to z tego wnosek ze Bóg nie jest wszechmocny.

tylko Ty nie potrafisz zrozumieć, że wszelkie działanie zawsze ma konsekwencje - dobre/złe, ale nigdy nie pada w próżnię.

Doskonale rozumiem. Dlaczego sądzisz, że ponoć wszechmocny nie jest w stanie /nie może/przerasta go zapanowanie nad konsekwencjami?

Cytuj:
Odpowiedziałam - nasze wybory w życiu doczesnym przesądzają, w niebie już nikt nic nie wybiera.

Czyli dusze w niebie nie mają wolnej woli?! To oficjalne czy twoje?

Cytuj:
Cytuj:
Bzdura! Na ogół jeszcze nic mnie nie boli, a tak nie uważam! Cieprienie jest po to, abyśmy doceniali pracę? Inaczej się nie da? A zapomniałem - ten Bóg nie potrafii....

Nie potrafisz zrozumieć, bo Twoje myslenie koncentruje się jedynie na doczesnosci.

Bo my o doczesności.
To jak? Na ogół jeszcze nic mnie nie boli, a tak nie uważam! Cieprienie jest po to, abyśmy doceniali pracę? Inaczej się nie da?

Cytuj:
Rozumię, myślę....i dochodzę do wniosku, ze rozmowa z Tobą przypomina kręcenie się psa w pogoni za swoim ogonem :(

Trudno, żebym tłumaczył ci szkolne pojęcia jak 'proporcjonalnie".

Cytuj:
Cytuj:
Albo do narkotyków. Bóg = narkotyki? To już było - opium dla ludu. Ciekawe, że Alus to zrównuje.

Nie zrównuję....
"Bóg = narkotyki" traktują tylko ludzie, którzy potrafią jedynie postrzegać do wysokości swojej czupryny.

To twój osąd a nie dowód. Gdzie popełniłem bład? Napisałaś: Wrzód na tyłku tez pośrednio moze doprowadzić do Boga.....szukając lekarstwa, ulgi mozna zacząć szukac ratunku u Boga.Ból porwadzi tez do uzależnienia od leków. O to chodzi? To to samo co Bóg?

Cytuj:
Słuszne dla zniesławionych, zniesławiacze i tak często nie znajdują nic nagannego w swej postawie.

... a trawa jest zielona. Alus ZNOWU odpowiada na swoje, a nie moje pytanie. A ja nie pytam, jak jest, tylko co o tym sadzi Alus. Chwytasz?

Cytuj:
Nie ten adres.....i oby Ci się nigdy nie spełniły......

To co obiecujesz?
Cytuj:
Cytuj:
Czyli brak ciepienia nie pozbawia mnie jesdnak możliwości wyboru? Możesz napisac to jasno?

Jasno i po raz ostatni...to nie cierpienie determinuje wolną wolę, ale odwrotnie.

A teraz poporszę jeszcze raz, ale na MOJE pytanie.

Cytuj:
Cytuj:
Odfajkowanie wiary w spisie to też tylko czcze gadania, nie sądzisz? Dlaczego mniej 'czcze' od badania opinii? Bo ci tak pasuje?

To teraz będziesz oceniał jakość czyjeś wiary??

Kolejny element wiary Alus:
11. Pamiętaj, abyś akceptował tylko te wyniki sondaży, które ci pasują.

Na koniec porposze o pdowiedź na pozostałe pytania, Zwłaszcza te, na które nie odpowiedziałaś poprzednio - a raczej udałaś, że odpowiadasz. Zastanawiam się, czy nie zacząć pisać po Alusowemu. Np:
Alus:
Nie potrafisz zrozumieć, bo Twoje myslenie koncentruje się jedynie na doczesnosci.
Acro po alusowemu: Bo rzeki płyną do oceanu, nie wiedziałaś?

Alus: Rozumię, myślę....i dochodzę do wniosku, ze rozmowa z Tobą przypomina kręcenie się psa w pogoni za swoim ogonem

Acro po alusowemu: Nie możesz się ograniczać do prostoskrzydłych, pamiętaj, że pies jest kręgowcem.

ITD itp.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Pt sty 07, 2011 19:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
xeloreu

Wiara w chrześcijaństwie to nie uwierzenie w to "co księża powiedzą"... Wiara prowadzi do szczęścia! Szczęścia nie wywoływanego sztucznie lecz musi być przyjęta sercem, wolna wolą...

Człowiek ma zawsze dwie możliwości. Albo odrzucić "to wszystko", bo nie jest w stanie zaakceptować, że on nie ma wiary, albo zacząć drogę wiary i pozwolić prowadzić się do wiary długą drogą, trwającą całe lata... Drogą, jaką jest życie każdego a w nim różne wydarzenia.

Droga do wiara wymaga cierpliwości w różnych próbach (np. chorobach, cierpieniach ale też i tych radosnych określanych mianem sukcesu).

Początek wierze daje zawsze głoszony kerygmat (to pierwotne przepowiadanie - np. to, o czym mówił św. Piotr po wyjściu z Wieczernika po zesłaniu Ducha Świętego [zobacz w Dziejach Apostolskich]).

Życie chrześcijańskie, życie drogą wiary jest zawsze życiem wspólnotowym a wspólnota jest Kościołem. We wspólnocie, gdzie wszyscy się znają, gdzie nie są anonimowi jest realizowana jedność i miłość w wymiarze krzyża. Do tych znaków wiary (jedności i miłości) prowadzi zawsze liturgia i Słowo Boże. Dzieje się to już w dzisiejszej rzeczywistości w wielu parafiach.

Ten, kto w pojedynkę, anonimowo podąża drogą wiary, moim zdaniem, jest poza wspólnotą, jest poza Kościołem !

Dzisiejszy czas, ponad 2000 lat po narodzeniu się Jezusa, charakteryzuje się tym, iż wielu ochrzczonych (formalnie włączonych do Kościoła) nie wie tak naprawdę w czym uczestniczy, brak im rzeczywistego wtajemniczenia chrześcijańskiego, którym charakteryzowali się pierwsi chrześcijanie.

I jest prawdą, że w Kościele widoczny jest już "gołym okiem" kryzys wiary. Zachodzą na wielką skalę zjawiska takie jak desakralizacja, dechrystianizacja...A wszystko to zależy od ludzi, i świeckich, i duchownych.

Dlatego Bóg daje czas odpowiedni do nawrócenia się każdego członka Kościoła. Stąd Sobór Watykański II. Ale każdy chciałby już, natychmiast, zaraz zmiany. Nie znamy planów Bożych i dlatego winniśmy zaczynać od siebie i ocenić, co ja wnoszę jako członek wspólnoty do Kościoła, czy czasem tylko nie żądam?

A jak jest z moją wiarą, mimo iż zostałem ochrzczony? Jak zamierzam postąpić ze swoim dzieckiem i czy go wychowam na człowieka nie mającego konkretnego fundamentu... Dzisiaj jest to modne : jak urośnie sam wybierze! Lecz wielokrotnie jest już za późno. Przykładów młodych, niby dojrzałych ludzi zachowujących się brutalnie, strzelających w klasach, dziewczyny porzucające noworodki dzieci w śmietnikach... a co z dopalaczami i narkotykami? Można wiele przykładów przytaczać ludzi, którym zabrakło twardego fundamentu jakim jest wiara w Jezusa Chrystusa ( podstawowa w naszej europejskiej, polskiej kulturze).

Moim zdaniem warto dyskutować na ten temat, chociaż anonimowo tu na tym forum i próbować, mimo wszystko, ukazywać pozytywy ze stwierdzenia "BÓG JEST MIŁOŚCIĄ".

Pozdrawiam
zsoborniki

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Pt sty 07, 2011 19:41
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Inaczej: dlaczego uważasz, że dla posiadania wolnej woli jest posiadanie możliwości cierpienia, a nie np fruwania?

Możesz fruwać, jeśli potrafisz.

Cytuj:
Dlaczego uwaqżasz, że nie cierpiąc kaca nie mógłbym już wybierać między kopnięciem o pogłaskaniem kota?

Jako bezwolna istota nic nie mógłyś.

Cytuj:
To co moje prawo wyboru ma do śmierci na bezdech takiego niemowlaka?

Twoje prawo wyboru śmierci owego niemowlaka ma sie podobnie jak g...o do słońca....chyba, że zadecydujesz go zamordować.



Cytuj:
Twierdzisz, że to efekt wolnej woli. To jak w końcu?

Efekt wolnej woli ludzi, którzy zniszczyli naturalne środowisko, stosują masowo chemie....Ty jesteś ofiarą ich woli.

Cytuj:
Doskonale rozumiem. Dlaczego sądzisz, że ponoć wszechmocny nie jest w stanie /nie może/przerasta go zapanowanie nad konsekwencjami?

Wszechmocny nie jest sługą człowieka, żeby po nim sprzatać, zmieniać konsekwencje.

Cytuj:
Czyli dusze w niebie nie mają wolnej woli?! To oficjalne czy twoje?

Oficjalne.

Dalsza dyskusja straciła wszelki sens......sprowadzanie dyskusji o człowieku, Bogu, do kategorii czysto materialnych, doczesnych, jest totalnym pomieszaniem pojęć.
Zapewniam Cię, odpowiedzi uzyskasz na wszystkie pytanie, choć zapewne nie przypadną Ci zbytnio do gustu....nie tacy gieroje (censored), ale zawszy tylko do czasu..... co się odwlecze, to nie uciecze. :diabel:


Pt sty 07, 2011 22:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
zsoborniki,
Jak najbardziej się zgadzam z tobą. Wychowując dzieci trzeba im dać fundament. Ale czy koniecznie musi pochodzić od Jezusa? Myślę, że może, ale niekoniecznie. Ważne żeby był solidny. Być może jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że najsolidniejszym fundamentem jest wiara. Może człowiek jest już tak stworzony, że musi wierzyć w Coś. Dla wielu tym Czymś jest Bóg. Lecz nie można powoływać się na brak fundamentów chrześcijańskich na przykładach wymienionych przez ciebie (narkotyki itd). Wiele z tych ludzi (którzy się stoczyli) pochodzi z dobrych, chrześcijańskich rodzin. Mimo fundamentu upadli.
Co do "dawania wyboru" dzieciom, ja osobiście mam żal do moich rodziców, że chcieli ze mnie zrobić kogoś kim nie jestem tj gorliwego katolika. Jak się okazuje zbytnia nachalność może zniechęcić.
Należy wychowywać dziecko zgodnie z własnymi przekonaniami i wiarą ale nie za wszelką cenę. Zwłaszcza jeśli to dziecko zaczyna dostrzega dostrzegać "luki" w tym wszystkim. Jeszcze raz dodam, że naciski nic nie dadzą. Tylko zaszkodzą.

_________________
...


Pt sty 07, 2011 23:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Cytuj:
Inaczej: dlaczego uważasz, że dla posiadania wolnej woli jest posiadanie możliwości cierpienia, a nie np fruwania?

Możesz fruwać, jeśli potrafisz.

Miło, że mi pozwalasz. Jakaś ty dobra i ludzka i w ogóle...
A teraz może odpowiesz na MOJE pytanie?

Cytuj:
Cytuj:
Dlaczego uwaqżasz, że nie cierpiąc kaca nie mógłbym już wybierać między kopnięciem o pogłaskaniem kota?

Jako bezwolna istota nic nie mógłyś.

W wolną wolę mają tylko cierpiący na kaca?

Cytuj:
Cytuj:
To co moje prawo wyboru ma do śmierci na bezdech takiego niemowlaka?

Twoje prawo wyboru śmierci owego niemowlaka ma sie podobnie jak g...o do słońca....chyba, że zadecydujesz go zamordować.

I w ten sposób frafnie też podsumowałaś swoją 'logikę" . Bo to TY przecież twierdzisz, że bez cierpienia, a więc także śmierci takiego niemowlaka, straciłbym możliwość wyboru.

Cytuj:
Efekt wolnej woli ludzi, którzy zniszczyli naturalne środowisko, stosują masowo chemie....Ty jesteś ofiarą ich woli.

Chwile wczesniej pisałaś, że cierpienie istniało też ZANIM człowiek zniszczył środowisko naturalne. Ja bym się nawet czuł głupio tak natrętnie oszukując i lawirując.

Cytuj:
Cytuj:
Doskonale rozumiem. Dlaczego sądzisz, że ponoć wszechmocny nie jest w stanie /nie może/przerasta go zapanowanie nad konsekwencjami?

Wszechmocny nie jest sługą człowieka, żeby po nim sprzatać, zmieniać konsekwencje.

Nie jest pewno też wykałaczką - choć na pewno jest miłością. A teraz, jak to z siebie wyrzuciałs, może odpowiesz na MOJE pytanie?

Cytuj:
Dalsza dyskusja straciła wszelki sens......sprowadzanie dyskusji o człowieku, Bogu, do kategorii czysto materialnych, doczesnych, jest totalnym pomieszaniem pojęć.

Faktycznie - bezczelne zaprzeczanie sobie w kolejnych zdaniach i odpowiadanie na pytania, które pewno sama sobie Alus zadaje, bo na pewno nie ja, jest denerwujące. I to idealne, wzorcowe wręcz unikanie logiki i konsekwencji...

Cytuj:
Zapewniam Cię, odpowiedzi uzyskasz na wszystkie pytanie, choć zapewne nie przypadną Ci zbytnio do gustu....nie tacy gieroje (censored), ale zawszy tylko do czasu..... co się odwlecze, to nie uciecze.

Ja cię zapewniam, że będzie odwrotnie. Nie tacy (censored) gieroje już mnie straszyli...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So sty 08, 2011 16:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42
Posty: 728
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
xeloreu napisał(a):
zsoborniki,
Jak najbardziej się zgadzam z tobą. Wychowując dzieci trzeba im dać fundament. Ale czy koniecznie musi pochodzić od Jezusa? Myślę, że może, ale niekoniecznie. Ważne żeby był solidny. ...
Lecz nie można powoływać się na brak fundamentów chrześcijańskich na przykładach wymienionych przez ciebie (narkotyki itd). Wiele z tych ludzi (którzy się stoczyli) pochodzi z dobrych, chrześcijańskich rodzin. Mimo fundamentu upadli.
Co do "dawania wyboru" dzieciom, ja osobiście mam żal do moich rodziców, że chcieli ze mnie zrobić kogoś kim nie jestem tj gorliwego katolika. Jak się okazuje zbytnia nachalność może zniechęcić.
Należy wychowywać dziecko zgodnie z własnymi przekonaniami i wiarą ale nie za wszelką cenę. Zwłaszcza jeśli to dziecko zaczyna dostrzega dostrzegać "luki" w tym wszystkim. Jeszcze raz dodam, że naciski nic nie dadzą. Tylko zaszkodzą.


I to jest prawda co piszesz. Należy wychowywać dziecko zgodnie z własnymi przekonaniami i wiarą ale nie za wszelką cenę.

Prawdą jest, że naciski nic nie dadzą.

Nic tak nie uczy i przekonuje do przyjęcia zasad jak przykład własnych rodziców - ojca w szczególności! Ja biorąc przykład z ojca też w pewnym wieku powiedziałem "gadaj sobie zdrów" i zostawiłem zasady, Kościół "na boku" - ale po wielu latach przychodzi refleksja, że jednak i on, i matka mieli rację, tylko przekazywali wiarę tak, jak umieli. Przekazywali w sposób infantylny a mi to nic nie dawało i nie przemawiało do rozumu. Ale początek był zrobiony i minimalne wychowanie katolickie od nich otrzymałem. I to dobrze, bo po latach miałem gdzie wrócić, bo byłem ochrzczony, bylem już po innych sakramentach św. i nie startowałem od początku tzn. "od zera".

I dzisiaj widzę, że powieliłem to samo w stosunku do mojego najstarszego syna, ale naprawić się tego moimi własnymi siłami nie da. Dzisiaj jest za późno i on sam musi też dostrzec w moim zachowaniu pozytywne zmiany, nawrócenie...i jeśli zechce, również w nim nastąpi przemiana myślenia (metanoja) we właściwym kierunku...ale dzisiejszy czas temu nie sprzyja!

Żyjemy w czasie, gdzie największą wartością, której większość hołduje to idole takie jak pieniądz, rozrywka, wygodnictwo itp. I aby to zaspokoić podporządkowuje się temu pracę, traktując sprawy ducha jako drugorzędne... Tak, słowami dorosłych młodemu się nie przetłumaczy- tego doświadczam na tym forum a także w realnym świecie, chociaż jest wielu, którzy wybierają drogę do wiary dojrzałej czego również doświadczam w neokatechumenacie tj. w odkrywaniu na nowo wartości płynących z otrzymanego kiedyś w dzieciństwie chrztu św.

Pozdrawiam Cię w Dniu Pańskim!
zsoborniki

_________________
Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

zsoborniki


Ostatnio edytowano N sty 09, 2011 10:00 przez zsoborniki, łącznie edytowano 1 raz



N sty 09, 2011 9:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL