Medytacja to wynalazek Hindusów i działa mniej więcej tak w teorii. Podczas wyciszenia umysłu medytujący może postrzegać "prawdziwą" rzeczywistość, która rzekomo leży wewnątrz jego własnej natury, później osiągając duchowe "oświecenie".
Czyli stajesz się cichy i wyłączasz się na wszystkie bodźce zewnętrzne, poza wyjątkiem jednego. Jakiegoś obrazu który sobie wyobrażamy, albo dźwięku (jakiegoś rodzaju mantry). Medytacja jest zatem formą samo hipnozy gdzie powtarza się w koło jakąś frazę skupiając się na samym dźwięku. Oddech staje się bardzo płytki, tak że prawie niewidoczny, a wszystkie bodźce z zewnątrz zanikają.
Podczas takiego stanu medytujący zaczyna doświadczać. Może to być poczucie jedności ze wszechświatem, ze swoimi przyszłymi i przeszłymi wcieleniami. Można również podróżować po różnych wymiarach spotykając tak zwanych przewodników duchowych ( zgadnij kto to ). Głównym celem medytacji jest uzmysłowienie samemu sobie własnej boskości, to że jesteś Bogiem. Zupełnie jak kłamstwo węża w ogrodzie Eden " będziecie jak Bóg". "Twój Bóg znajduje się w tobie samym jako ty", taka jest esencja medytacji. Wypowiedź jednego z guru Swami Muktananda: "uklęknij przed sobą. Honoruj i czcij swoje własne jestestwo. Bóg ma swoje źródło w tobie jako ty. Wystarczy posłuchać takich wypowiedzi innych guru medytacji i już wiemy do czego nas to prowadzi. Oświecony Krishnamurti
http://www.youtube.com/watch?v=zvxasVoT0aMBiblia nam mówi, że nasz umysł musimy mieć trzeźwy i zabezpieczony. Sprowadzając swój umysł do stanu zupełnie pasywnego i bezbronnego jest krokiem w stronę okultyzmu. Bo kiedy umysł nie jest chroniony jest podatny na wszystko. Otwieramy w ten sposób furtkę dla świata duchowego.