jeśli jesteś zadowolona z obecnej sytuacji to ok. ja nie jestem i wielu innych ludzie też nie jest.



z idealnym wolnym rynkiem to raczej państwa nie znajdziesz. ważne żeby tego wolnego rynku było jak najwięcej. przykłady? oczywiście standard to usa XIX wiek i początek XX. ale i dzisiaj jest trochę krajów, które uwolniły trochę rynek i na tym nieźle skorzystały(hongkong, korea południowa, chile, chiny, tajwan, irlandia do czasu, szwajcaria). Oczywiście, że znajdą się tam elementy keynesowskie, ale historia i statystyki wyraźnie pokazują, że im bardziej rynek jest wolny tym szybciej bogaci się społeczeństwo.



no bieda to jest akurat wszędzie. niestety, nie da się jej zredukować do zera, to by była utopia dopiero.

Chyba jak kazdy wolałabym aby było lepiej, sprawniej, uczciwiej.
Ale zdaję sobie sprawę, że 21 lat po systemie komunistycznym nie nadrobimy dystansu dzielącego nas do innych wolnych, samostanowiących krajów, które przez dziesięciolecia/wieki tworzyły swoje struktury.
A kolonialnych czerpiących zyski z milionów zniewolonych, nie dogonimy chyba nigdy.
Na urzędników utrudniających bezmyślnie życie petentom, to chyba tylko pomoże walec drogowy.......

Ja już kilkakrotnie na tym Forum wypominałem zarówno brak realizacji projektu "3x15", jak i brak zniesienia belkowizny. A zapewniam, że nie jestem w żaden sposób związany z Najwyższym Czasem.



Jest cały wątek na ten temat: Obietnice Tuska - próba obiektywnej analizy.


A jednak, w podanym powyżej wątku pilaster przytacza dane liczbowe wskazujące, że za PO doszło do zauważalnego "zmniejszenia socjalizmu", w przeciwieństwie do czasów rządów PiS.


To jesteś Prawdziwym Polakiem, bo niezadowolenie z obecnej sytuacji to polska cecha narodowa

ja w sumie też nie jestem zadowolona. Oczywiście, na własna prośbę, bo w moim zawodzie mogłabym jutro wyjechać do dowolnego kraju UE i zarabiać bardzo dużo, i nigdy już nie martwić się o to czy mi wystarczy do końca miesiąca. Ale ja jednak chcę zostać w Polsce z tym ze chcę żeby w Polsce było nam lepiej. Dlaczego dla wielu z nas żeby nie powiedzieć większości w tej chwili jednyą opcją gdybyśmy chcieli dobrze zarabiać (tak jak wynika z naszego wykształcenia, wiedzy, odpowiedzialności zawodowej itp) jest wyjazd? A jeśli chcemy w Polsce, musimy się godzić że jest byle jak?

nie wiem jaka jest obecna sytuacja w narodzie, bo tv i tak nie oglądam szkoda, że za tym niezadowoleniem nie idzie odpowiedni wybór przy urnach wyborczych.




szczerze mówiąc, ja bym pojechał i nawet się nie oglądał. Co Ciebie tu trzyma? Skoro ludzie głosują na kogo głosują to niech się kiszą w tym bagnie.

Sam mam nadzieję, że kiedyś wyjadę i to dalekoo

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma



Pytania w stylu "dlaczego bije pan żonę/ dlaczego zdradza pani męża". Osobiście znam wiele osób, które dobrze zarabiają i nie wyjechały. Bez przekrętów, układów itp.



Sytuacja jest nieistotna, zawsze można ponarzekać

ja zarabiam tu 20-30% tego co osoby z moim zawodem i moim stanowiskiem w UE. Nie jest to tragicznie na polskie warunki, da się za to żyć, ale nie mogę powiedzieć żeby to było dobrze i pozwalało mi na spokojne życie na luzie, bez oszczędzania i liczenia czasem pod koniec miesiąca. Kwestia co określisz jako "dobre" zarobki. Ja bym na polskie warunki określiła "dobre" zarobki wg standardów unijnych jako powiedzmy 7-10 tys miesięcznie netto. Nie moge powiedzieć żebym znała wiele osób które tyle zarabiaja......

Wszyscy chcielibyśmy otrzymywać podobne uposażenia .....tylko z próżnego to i Salomon nie naleje.
Przy analizie finansowej nie możemy zapominać o uwarunkowaniach historycznych, gospodarczych.

Tusk potrafi z próżnego napełnić: nowe ministerstwo, gabinety, limuzyna, ludzie, płace dla tych ludzi w nowym ministerstwie, to nie jest napełnianie z próżnego?, czyli potrafi czynić "cuda" nie tylko irlandzkie.

Nie stworzono nowego ministerstwa....doczytaj informację.

Kwestia ilu określisz jako "wiele" Wiele nie jest tożsame z większość, a wnioskuję, że i Ty znasz takich.

Oczywiście i zarobki i poziom życia na Zachodzie jest z reguły wyższy niż w Polsce. Ale niektórych praw się nie przeskoczy, oni budowali kapitalizm przez kilkadziesiąt lat, przez które my budowaliśmy socjalizm. Jeśli wybieramy się na wycieczkę rowerową z A do B i Ty od razu jedziesz w dobrą stronę, a ja w stronę przeciwną, to nawet jak po paru godzinach zawrócę, będzie nas dzielił ogromny dystans. Choćbym nie wiem jak się wysilał, to go nie przeskoczę i co najwyżej będę Cię stopniowo doganiał. A proces doganiania przez Polskę średniej europejskiej jest zauważalny (pamiętam czasy, kiedy miesięczna średnia krajowa odpowiadała mniej więcej 50 DEM, czy jakieś 25 EUR, po ulicach jeździły syrenki i maluchy, polonez się wyróżniał na plus i wszędzie można było dojechać bez stania w korkach i bez problemu zaparkować).

Nikt nie wymaga od rządu by nagle Polska dogoniła Zachód, to ze względu na uwarunkowania historyczne jest nie realne w krótkim czasie działania. Proces dołowania Rzeczpospolitej rozpoczął w 17 wieku, straty w potopie szwedzkim porównywalne są do strat podczas 2 wojny światowej, 18 wiek to czasy wręcz anarchii czasy saski były jednym z głównych czynników determinujących późniejsze rozbiory, dalej patrząc rozbiory 2 wojny światowe no i lata komunizmu.. Mówię tu o tym by pokazać czym spowodowana jest dzisiejsza pozycja Polski w świecie. Fakt że Polska jako państwo trwa do dzisiaj jest czymś nie wątpliwie niesamowitym i świadczy o zaparciu i woli walki samych Polaków. Pomijając czynniki, ja jedynie wymagam by drastycznie ograniczyć biurokracje i podatki które osłabiają przeciętnego przedsiębiorce, sukcesy przedsiębiorcy to sukcesy pracowników i rozrost firmy co za tym idzie większa ilość miejsc pracy. Ludzie powinni uczyć się odpowiedzialności i samodzielność jeśli swój los uzależnimy w pełni od państwa nasza emerytura będzie niska a gwaranty medyczne słabe. Ktoś Tu stwierdził że niż demograficzny Polek w Polsce jest niski a w Anglii wysoki bo socjal daje im stabilizacje, socjal może i jest wysoki ale prawda jest taka że zarobkowy najniższy podatek to 10% a zasiłki otrzymuje się po 12 miesiącach pracy, dobra materialne nie wątpliwe zwiększają demografie. Przyczyną niżu jest przewartościowanie, rodziny z pracą, stabilnego związku z szybkim łatwym kontaktem fobie feministyczne też dorzucają grosika. Liberalizm nie jest utopią, jest wizją państwa w której każdy obywatel jest istotą świadomą odpowiedzialną za własne poczynania, czy ktoś żyjący zdrowo dbający o siebie przestrzegający norm dietetycznych powinien płacić krocie za człowieka który zajada w fast foodzie pali i pije bez umiaru a jedynym sportem jaki uprawia jest klikanie pilotem na czas ? Tacy ludzie powinni wykupywać własny rodzaj ubezpieczenia, dla zgnuśniałych leniwców. Zakres publicznej pomocy powinien ograniczać się do minimum dla ludzi najbardziej tego potrzebujących. Bezrobocie spadło by w miesiąc gdyby ustalono limit czasowy wypłacalności świadczeń. Jeśli wypłacamy zasiłek podwyższony 120% w wysokości 890,60zł przy najniższej zarobkowej netto 1032,34 zł nie możemy wymagać by taki człowiek "marnował" czas pracując cały dzień za 142 złote. Oczywiście są ludzie którzy pracy znaleźć po prostu nie mogą, cholernie mi żal filozofów którzy nie mogą znaleźć miejsca pracy przeznaczonego własnie dla nich. Ale filozofowie to tylko marginalny procent. Rozwiązania są, pytanie tylko trzeba je jeszcze wprowadzić w życie nie zależnie od protestów. Lepiej przegrać wybory a wygrać lepsze jutro.

No to dalej, wymień jeszcze parę rzeczy które jej wypominasz, a potem kolejny raz zadeklaruj, że, oczywiście, jak najbardziej znowu zagłosujesz na PO w tym roku i w każdym następny, jeśli będzie trzeba. ŻAŁOSNE.



Jeszcze parę lat rządów PO i człowiek obdarzony jakimkolwiek sumieniem naprawdę będzie musiał wyjechać - żeby nie musieć dalej tego znosić i milcząco na to przyzwalać.

nie ma różnicy czy rządzi po czy pis czy sld. Sld rządziło i co? Pis rządził i co? wszystko to jest to samo. żadnemu rządowi nie zależało aby rozpędzić gospodarkę i dogonić poziomem życia Zachód. każdy chciał się nachapać albo walczyć z jakimiś fikcyjnymi przeciwnikami. te partie nawet się specjalnie nie różnią między sobą - mają inne twarze i używają innych argumentów. dlatego jak słyszę, że ktoś z pełną świadomością chce zaufać jeszcze raz tym oszustom i kłamcom z po,pis,sld to mnie to trochę denerwuje. świadczy to tylko o braku umiejętności wyciągania wniosków i braku pewnej logiki.

Jakaś alternatywa...?

Nie od dziś wiadomo, że na PO się głosuje jako na "mniejsze zło", na PiS zresztą tak samo. Kwestia gustu co jest "mniejszym złem". Co z tego, że PO zawaliła większość z tego, co miała zrobić - skoro wiem, że PiS tym bardziej tego nie zrobi?