Gdzie w tym wszystkim jest mordowanie milionów?

To nie chodzi o to,że facet musi mordować-możliwe ,że Hitler osobiście nie zabił żadnego człowieka, ale stworzył pewien system ,w którym odgrywał pierwszorzędną rolę-był "przywódcą stada", a więc miał władzę , kasę ,poszanowanie itd.., czyli miał właśnie to, co z biologicznego punktu widzenia, decydowało o jego atrakcyjności jako dawcy nasienia oraz osobie ,która zapewni dostatnie utrzymanie potomstwu.

Jak wiadomo Hitler nie zapewnił dostatniego utrzymania swojemu potomstwo. Na to, żeby robił jako samiec rozpłodowy i szafował swoim nasieniem na lewo i prawo też nie ma dowodów, choć jako zwolennik wyhodowania nadczłowieka zapewne byłby skłonny to czynić, więc może nie czuł się na siłach?

No i na koniec jego "prawdziwi Aryjczycy" dostali nieźle w skórę, i to od tych niby "podludzi". Tak się tym załamał, że postanowił ze sobą skończyć, eliminując raz na zawsze swoją część genów ze świata ożywionego.

Czy był ideałem faceta?

To jak hitler wykorzystał swoją "szansę", którą miał( bo wiele kobiet było w jego życiu, )-to już inna bajka.

Czas każdego "samca" kiedys sie kończy...

jakim sensie ideałem? na pewno dla tych wielu kobiet ,które były z nim blisko związane-był tym ideałem,pomimo ,że chyba wszystkie te kobiety kończyły tragicznie.Widać miał on w sobie to" coś" co je wszystkie do niego ciągnęło