Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 4:25



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Liza napisał(a):
Acro: to nie tak. Maryja była łask pełna, czyli obdarzona niewidzialną ochroną łaski. Pozwalała jej owa łaska na dokonywanie dobrych wyborów. Miała rozeznanie duchowe. Nikt nie odebral jej jednak cierpienia. Owa łaska wynikała jednak też z zawierzenia Bogu. Takie bezgraniczne oddanie i ufność Bogu.


Znowu nie o tym. Czy Maryja była pełna łask czy czego innego, wg Krk była bez grzechu (także pierworodnego) - jako jedyny człowiek w dziejach. Równocześnie chyba nie była marionetką (bo tak nazywasz osoby, które nie mogą grzeszyć). Podobnie duszyczki w niebie - brak ZŁA, a mimo to chyba nie sa marionetkami? Więc jest możliwe? Tak. Nawet dla tak nieudolnie Wszechmocnego, jak twój Bóg. Czemu tego nie rozszerzył na wszystkich ludzi? Czemu normą jest grzeszenie? Jakaś prowizja od duszyczki wysłanej do czyśćca czy co? :D

Alus napisał(a):
Gdyby Maryja została stworzona jako bezgrzeszna, czyli bezwolna, to po co Bóg wysyłałby do Niej anioła po uzyskanie zgody na przyjęcie bożego marzycierzyństwa


Po pierwsze nie widzę związku, między wysłaniem Anioła a jej bezgrzesznością. Jakby grzeszyła to już nie byłoby trzeba posłańca, uprzedzenia, żeby Józefa nie wystraszyć, że narozrabiał? ;)

Po drugie: negujesz bezgrzeszność Maryi? Dobra - a co z duszyczkami w niebie? Dalej grzeszą czy są bezwolni?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 02, 2011 16:59
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Gdyby Bóg stworzył jakiegoś człowieka bezgrzesznym, tzn jednoznacznie, że pozbawiłby go woli - więc bezsensu byłoby pytac bezwolną osobę i jej zgodę.
Maryja była bezgrzeszna, bo takiego wyboru dokonywała w swoim życiu.


Wt sie 02, 2011 17:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Czyli Maryja była jednak bezgrzeszna. Czyli można. Czemu Bóg nas wszystkich takimi nie stworzył - oczywiście , nie z wdrukowaną bezgrzesznością, bo to brak wyboru itede, ale tak, abyśmy jak Maryja dokonywali właściwych wyborów. Nie potrafił? To ja poproszę o ofertę bardziej Wszechmocnego Boga!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 02, 2011 17:12
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Czyli Maryja była jednak bezgrzeszna. Czyli można. Czemu Bóg nas wszystkich takimi nie stworzył - oczywiście , nie z wdrukowaną bezgrzesznością, bo to brak wyboru itede, ale tak, abyśmy jak Maryja dokonywali właściwych wyborów. Nie potrafił? To ja poproszę o ofertę bardziej Wszechmocnego Boga!

Jesteś dokładnie takim samych człowiekiem jak Maryja - masz wolną wolę i możliwośc zupełnego odrzucenia zła ze swego życia.
Potwierdzasz sam - czyli można - czemu zatem wątpisz w siebie, w swoje możliwości?
Przecież nie Bóg decyduje za Ciebie.


Wt sie 02, 2011 17:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Nie jestem takim samym człowiekiem. Choćby dlatego, że cierpię okrutnie z powodu grzechu pierworodnego i nie jestem pełen łask. Mam też pewno słabszą wolę czy przekonanie od Maryi. Dlaczego Bóg mnie tak nienawidzi, że celowo i świadomie, jeszcze przed moim narodzeniem, skazał mnie na męki wieczyste w piekle?! Ach, gorze mi, gorze!...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 02, 2011 17:37
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Nie jestem takim samym człowiekiem. Choćby dlatego, że cierpię okrutnie z powodu grzechu pierworodnego i nie jestem pełen łask. Mam też pewno słabszą wolę czy przekonanie od Maryi. Dlaczego Bóg mnie tak nienawidzi, że celowo i świadomie, jeszcze przed moim narodzeniem, skazał mnie na męki wieczyste w piekle?! Ach, gorze mi, gorze!...

Gorzej ci, gorzej...bo kpisz....a ten się śmieje, kto śmieje się ostatni.


Wt sie 02, 2011 18:21
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Acro napisał(a):
Dlaczego Bóg mnie tak nienawidzi, że celowo i świadomie, jeszcze przed moim narodzeniem, skazał mnie na męki wieczyste w piekle?! Ach, gorze mi, gorze!...

Masz problem. Nigdy nie będziesz mógł wytłumaczyć się niewiedzą. Kombinuj co zrobisz, bo nie jesteś samotnikiem i lubisz żarty. Tam, dokąd planujesz się udać będzie pewnie samotność, intrygi i zawiść. Bóg na wszystko pozwala. Chcesz depresyjny kocioł...masz. :) Normalnie schizofrenia. :-D


Wt sie 02, 2011 18:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Tak naprawdę to ja się już cieszę na to piekło. Mnóstwo znajomych i wieczny grill! :D Zresztą, skoro tam trafię, to widać taka wola Pana (bo chyba nic bez zgody Wszechmocnego się nie dzieje, prawda)? A jak pisał Fredro:
Niech się dzieje wola nieba
Z nią się zawsze zgadzać trzeba!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 02, 2011 18:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 17, 2011 18:46
Posty: 49
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
hehe Acro,możesz tu przedstawić całe stosy logicznych argumentów i dowodów wziętych z życia,które pokazują wyraźnie jak bardzo Boga nie interesuje los jego umiłowanych dzieci,że w Jego misternym planie zapisane jest,że małe dzieci,mimo braku świadomosci i nieumiejętnosci korzystania z własnej wolnej woli,będą cierpieć,umierać z głodu itd,tylko dlatego,że kiedyś tam pewna Eva wszamała jabłko,którego miała nie wszamać:) Chociaż przecież Bóg musiał zaplanować,że mimo,że zabronił jej zerwać to jabłko,ona i tak to zrobi,no bo przecież chyba Go nie zaskoczyła swoją decyzja?? ehhh... No przeciez to wszystko tak bardzo nie trzyma się kupy,i jest tak pełne sprzeczności i braku jakiejkolwiek logiki,ze aż nie chce sie wierzyć,ze inteligentni ludzie ciagle dorabiają teorie,jakby to wszystko usprawiedliwić,i przy okazji zrobić z nas-ludzi-ofiary losu i niegodnych parobków którzy od narodzi skazani są na potępienie,tylko dlatego,ze się urodzili.... Kurcze,no ale my przecież nie pojęliśmy miłosci Boga,wiec jak mozemy to zrozumieć,w końcu wiara jest łaską:)


Wt sie 02, 2011 20:54
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
tommy22 napisał(a):
Kurcze,no ale my przecież nie pojęliśmy miłosci Boga,wiec jak mozemy to zrozumieć,w końcu wiara jest łaską:)

A jednak...wierzymy też, że każdy dostał łaskę do zrozumienia, ale niektórzy ją odrzucili.


Wt sie 02, 2011 21:50

Dołączył(a): Wt maja 17, 2011 18:46
Posty: 49
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Nieprawda,ja bardzo chcialem zrozumiec,niczego nie odrzuciłem. A dopiero kiedy faktycznie zacząłem rozumieć,to odrzuciłem-nie Boga-ale wiare w bajki i historyjki o czymś czego nikt nigdy nie widział,ani nikt nie jest w zaden sposób udowodnić ich istnienia.Co wiecej,wszystkie znaki na niebie i ziemi,nasza rzeczywistosc,prawa logiki i rozum,wskazują ze żadnego Boga nie ma. No ale w końcu wszystko podobno dzieje się wg planu Bożego,tak wiec moja-czy innych-utrata wiary musiała zostać wczesniej zaplanowana? Dziwne,dlaczego Bóg chciał zebym utracił wiare w niego,skoro kiedys wierzyłem w niego jak oszalały? Ja wcale nie chciałem przestac wierzyć,ba! Broniłem sie przed tym! a przestałem,bo gdy próbuje wmawiac sobie,ze On istnieje,to czuje wewnętrzną sprzeczność,czuje ze coś wmawiam sobie na siłe,owszem,moze chciałbym wierzyć w istnienie dobrego Boga Ojca który opiekuje się nami i nie pozwala aby stała nam sie krzywda,ale on nie istnieje,a jesli istnieje to nie jest naszym dobrym ojcem,i zadne teksty o niepojeciu Bozej miłosci,o zaufaniu Bogu,o zatopieniu sie w modlitwie,o oddaniu sie Mu w całosci i zaufaniu nie pomogą,bo to zupełna abstrakcja,która pozatym że patetycznie brzmi,nic nie zdziała. To zrozumiałe,że osoby głeboko wierzace nie zgodza sie ze mną,ok,w porządku,nie muszą,ja kiedyś też zaciekle broniłem swojej wiary,co wiecej,uważałem,ze gdy ktoś im bardziej próbuje mnie przekonac,że Boga nie ma,wtedy ja coraz bardziej utwierdzałem sie przy swoim,że jest. Wyglada na to,ze musiałem do pewnych refleksji dojrzeć i dorosnąć,to nie jest łatwe powiedzieć-nie wierze-dla osoby która w przeszłosci całym sercem wierzyła w Boga,ale cała rzeczywistosć aż krzyczy-Boga nie ma! Może szkoda,ale nie ma...


Wt sie 02, 2011 22:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Kiedy, jak widzę, NIKT nie jest w stanie zrozumieć, jak pogodzić Miłosierdzie z Wszechmocą Boga. Póki co argumentacja brzmi trochę gombrowiczowo: jak nie jest miłosierny, skoro jest?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt sie 02, 2011 22:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 17, 2011 18:46
Posty: 49
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
No właśnie nie wiadomo czy wierzący nie są w stanie tego zrozumieć,czy nie chcą? Bo to wydaje się tak proste i logiczne,ze powinno trafić do każdego myślącego człowieka. Bo argumentacja typu-Bóg nie zsyła na swiat cierpienia,ale je dopuszcza,bo człowiek po to ma wolną wole,aby wybrać,i jeśli cierpi,to nie dlatego ze taka jest wola Boga,ale dlatego bo sam tego chce. A jesli już nawet taki wierzacy przyzna,ze cierpienie jest wolą Bożą,to zaraz usprawiedliwia je tym,ze Bóg na pewno ma w tym jakiś cel,i katuje nas z miłości. A wiec pytam-skoro jest wszechmogacy i miłosierny,kochający kazdego człowieka tak,że jest gotów poswiecic samego siebie,to dlaczego jednym ruchem palca nie sprzatnie całego zła ze swiata i nie pozwoli żyć swoim dziecio w szczęsciu i radosci?? A jednoczesnie przy okazji mógłby sie nam w sposób widoczny objawić,tak,zeby wszyscy uwierzyli,i wtedy nie musiałby potepiac niewierzacych,bo wszyscy oddawaliby mu cześc,i byłaby gitara. A tak,trzeba tworzyć całą zagmatwaną teologie,która próbuje w nieudolny sposób wytłumaczyć,jaki cel ma Bóg w tym,żeby jego dzieci konały w cierpieniu,żyły w nędzy i głodzie itd


Śr sie 03, 2011 9:13
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
tommy22 napisał(a):
No właśnie nie wiadomo czy wierzący nie są w stanie tego zrozumieć,czy nie chcą? Bo to wydaje się tak proste i logiczne,ze powinno trafić do każdego myślącego człowieka. Bo argumentacja typu-Bóg nie zsyła na swiat cierpienia,ale je dopuszcza,bo człowiek po to ma wolną wole,aby wybrać,i jeśli cierpi,to nie dlatego ze taka jest wola Boga,ale dlatego bo sam tego chce. A jesli już nawet taki wierzacy przyzna,ze cierpienie jest wolą Bożą,to zaraz usprawiedliwia je tym,ze Bóg na pewno ma w tym jakiś cel,i katuje nas z miłości. A wiec pytam-skoro jest wszechmogacy i miłosierny,kochający kazdego człowieka tak,że jest gotów poswiecic samego siebie,to dlaczego jednym ruchem palca nie sprzatnie całego zła ze swiata i nie pozwoli żyć swoim dziecio w szczęsciu i radosci?? A jednoczesnie przy okazji mógłby sie nam w sposób widoczny objawić,tak,zeby wszyscy uwierzyli,i wtedy nie musiałby potepiac niewierzacych,bo wszyscy oddawaliby mu cześc,i byłaby gitara. A tak,trzeba tworzyć całą zagmatwaną teologie,która próbuje w nieudolny sposób wytłumaczyć,jaki cel ma Bóg w tym,żeby jego dzieci konały w cierpieniu,żyły w nędzy i głodzie itd

Nie sprzątnie, bo nie chce pozbawić Cię logiki....potępienie wierzących wyraxnie sprawia Ci przyjemnosci, więc litościwie dostarcza Ci jej.


Śr sie 03, 2011 9:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Alus napisał(a):
tommy22 napisał(a):
No właśnie nie wiadomo czy wierzący nie są w stanie tego zrozumieć,czy nie chcą? Bo to wydaje się tak proste i logiczne,ze powinno trafić do każdego myślącego człowieka. Bo argumentacja typu-Bóg nie zsyła na swiat cierpienia,ale je dopuszcza,bo człowiek po to ma wolną wole,aby wybrać,i jeśli cierpi,to nie dlatego ze taka jest wola Boga,ale dlatego bo sam tego chce. A jesli już nawet taki wierzacy przyzna,ze cierpienie jest wolą Bożą,to zaraz usprawiedliwia je tym,ze Bóg na pewno ma w tym jakiś cel,i katuje nas z miłości. A wiec pytam-skoro jest wszechmogacy i miłosierny,kochający kazdego człowieka tak,że jest gotów poswiecic samego siebie,to dlaczego jednym ruchem palca nie sprzatnie całego zła ze swiata i nie pozwoli żyć swoim dziecio w szczęsciu i radosci?? A jednoczesnie przy okazji mógłby sie nam w sposób widoczny objawić,tak,zeby wszyscy uwierzyli,i wtedy nie musiałby potepiac niewierzacych,bo wszyscy oddawaliby mu cześc,i byłaby gitara. A tak,trzeba tworzyć całą zagmatwaną teologie,która próbuje w nieudolny sposób wytłumaczyć,jaki cel ma Bóg w tym,żeby jego dzieci konały w cierpieniu,żyły w nędzy i głodzie itd.

Nie sprzątnie, bo nie chce pozbawić Cię logiki....potępienie wierzących wyraxnie sprawia Ci przyjemnosci, więc litościwie dostarcza Ci jej.


W waszym chrześcijańskim raju Bóg zgotuje wam jeszcze wiele "niespodzianek".On się po prostu w tym lubuje.Zrobił to raz ,zrobi drugi.Na waszym miejscu nie myślałbym o tym wszystkim z taką nadzieją :mrgreen:

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Śr sie 03, 2011 11:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL