Kościół ma obietnicę, że do końca czasów dotrwa, tylko nie wiemy ilu będzie przy nim wiernych? Warto zadać sobie pytanie ilu przeżyło potop? Obietnica nie jest dana wszystkim. Współczesna ludzkość zasłużyła sobie na coś gorszego niż potop.Chwilami nachodzą mnie myśli, czy aby się on nie powtórzy.Wtedy też przypomina mi się obietnica Pana Boga opisana na kartach ST, że tęcza jest symbolem, który ma przypominać ludzkości, że więcej tą kara nie będzie doświadczona.Zatem jaką inną? Czy nie uważacie, że coś się nie za długo wydarzy strasznego?

Na szczęście Bóg już się na ten temat wypowiedział:
Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc. (Rdz 8, 21-22).

Więc spokojnie. Jezus też daje nadzieję, że takie wyniszczenie nam nie grozi (zob. Mt 13, 24 - 30)

kolejne owoce vaticanumII - i to w Polsce !
www.wenecki.pl/index.php?option=com_con ... &Itemid=68

Masakra.No comments.

Ja jestem dzieckiem Vaticanum II i nigdy nie wyprę się swych korzeni.
Jednak to co widzę, jeśli to rzeczywiście dzieje się w świątyni, to masakra. Macie rację.
Mam nadzieję, że to jest wbrew instrukcjom liturgicznym i nie jest prawdą, że Kościół posoborowy zezwala oficjalnie na takie jaja w świątyniach.

Jeśli jest inaczej, podajcie jakieś dokumenty, jeśli łaska.
Może czas, by kwiatek poparł konserwatystów w Kościele?

Ale to jest dział poświęcony liturgii. A to, co tam jest pokazane nie jest liturgią.
To, że kościół jest wykorzystany jako miejsce innych form duszpasterstwa nie jest złem.
Nie widać, by działo się to w czasie liturgii.

Nie wiem za bardzo kim jest ten 'biskup', ale jak widać Afryka chciała się pokazać Polakom. Wszak za nich też Chrystus umarł na krzyżu i dla nich zmartwychwstał.

Szumi,
świątynia to jest miejsce uświęcone, przeznaczone przede wszystkim do celów liturgicznych. Jesteśmy w zupełnie dobrym temacie.
Jeśli miejsce przeznaczone do odprawiania liturgii jest bezczeszczone, a tak właśnie się dzieje, sadząc po fotkach i po reakcjach ludzi z forum, to jest bardzo niedobrze. Mało tego, że miejsce, tam jest szydzenie z funkcji biskupa. Nie odczuwasz tego?

Jak już mówiłem zdziwił mnie tylko ten 'biskup'.
Nie mniej czy szydzenie?
W wiesz co to było za wydarzenie?
Jak przeczytałem na stronie DA był to koncert zespołu Claret Gospel z Wybrzeża Kości Słoniowej. A może to była prezentacja stroju biskupiego z tamtego rejonu świata?
Nie wiem, bo nie bywam tam, więc nie orientuję się jak ubierają się tam biskupi

Poza tym jakie bezczeszczenie? Kościół pozwala na organizowanie koncertów w kościołach. Jest nawet specjalna Instrukcja w tej sprawie wydana.
Czy koncert muzyki chrześcijańskiej jest bezczeszczeniem?
Gdyby te wygibasy były w czasie Mszy, to bym był pierwszym krzyczącym: 'BASTA!'.
Ale to nie miało z liturgią nic wspólnego. Wybrzeże Kości Słoniowej też wielbi Boga.

Żydzi nie mieli problemu z rozstrzygnięciem, czyja jest świątynia Pańska i do czego służy.
Chrześcijanie zdaje się mają i coraz to większy.
Sułtan-zdobywca (zapewne z szacunku dla chrześcijaństwa) wjechał na koniu do świątyni Hagia Sofia, zmuszając zwierzę do podeptania kopytami ołtarz główny.
Gest był czytelny - tak się profanuje świątynię.
Zdobywca zamienił katedrę na meczet.
Szumi, skąd się nam to bierze, że wyobrażamy sobie, iż w świątyni Pańskiej możemy urządzać sobie imprezy, Chrystus na ten czas nam się usunie, i wszystko jest correct ?

Zdaje mi się, że zbyt scholastyczni jesteśmy.
Spokojnie, nie chodzi o koncert Nergala, ale muzyki chrześcijańskiej. Dawid na golasa tańczył przed Jahwe i jakoś Bóg się nie obraził (a ludzie tak).
Warto czasem zadać sobie pytanie: z kim się walczy? Czy faktycznie, aż takim złem jest chwalić Pana w 'Jego domu'?
Piękne przykłady profanacji, ale pytanie: czy tu takowa zaistniała? Czy faktycznie było to profanowanie, czy ożywianie wiary?
I jeszcze raz przypomnę: Kościół pozwala na urządzanie koncertów w kościołach.

Mam natrętne odczucie, że takie inicjatywy w świątyniach w swej istocie służą raczej rozrywce, niż chwale Bożej.

Piękne msze, pieśni, oratoria - komponowali najwięksi kompozytorzy.
Było w tych dziełach piękno, harmonia i duch - i jest słuszne , że wykonywano je przed Panem.

Ale co robią w kościołach te wszystkie amatorskie szopki, misteria Męki Pańskiej, różne spiewogry i parafialne przedstawienia, niektóre (czytaj: większość) na żenującym poziomie - tego nie wiem.
Najczęściej chodzi o to, żeby "coś robić" i żeby "się coś działo".
Z wielu takich przedstawień uciekałam chyłkiem bocznymi drzwiami, bo mi było wstyd, że to widzę i słyszę.
Nikomu nie przybywało od tego wiary, ale "aktorzy" byli z siebie zadowoleni.
Więc może chociaż im czegoś przybywało.

Rozróżniam też śpiewanie przed Bogiem, i występowanie przed ludźmi.
Dla mnie to całkiem różne sprawy.

każde "wygibasy" w obecności Boga w Tabernakulum w Jego świątyni są wielką zniewagą i obrazą,
nie ważne czy podczas Mszy czy w innym czasie
Bogu tylko chwała w ciszy, spokoju, skupieniu i na kolanach

Czyli bł. JPII zniważał Boga pozwalając na wygibasy katolików przed Tabernakulum podczas pielgrzymek do Afryki?

No właśnie... ciągle ta 'scholastyka'...


P.S. A skąd wiesz, że był w tabernakulum Chrystus? Wspomniana Instrukcja o koncertach w kościołach podaje: Najświętszy Sakrament winien być przechowywany, w miarę możliwości, w przyległej kaplicy lub w innym miejscu bezpiecznym i stosownie przyozdobionym (n 10, f).

Jedyne do czego można się przyczepić, to do tego, że są w prezbiterium, a być tam nie powinni (zob. Instrukcja, n 10, e)

Szumi,
99% katolików nie zna tych instrukcji, nawet ja ich nie znam, choć wyczuwałem, ze istnieją.
Kiedyś na forum był temat "Czy można w Kościele urządzać koncert jakiegoś sławnego muzyka". Chodziło o muzyka, który nie był katolikiem. Całkiem spora część dyskutantów uważała, że nawet jeśli można, to się nie powinno.

Ludzie nie znają instrukcji i znać ich nie muszą.
Kierują się w wyznawaniu wiary odczuciami.
I jeśli czują, ze świątynia nie jest już miejscem Bożym, to odchodzą.

Jeśli jesteś księdzem, lub zamierzasz nim być, weź łaskawie poważnie to pod uwagę.