No to akurat dziwne nie jest. Typowa reakcja - agresja na agresje, fanatyzm na fanatyzm. Ci ludzie się boją i to ich powstrzymuje od integracji i pcha ku ekstremizmowi. Tak więc to co zrobił Breivik doprowadzi tylko do wzmocnienia wrogości z obu stron.

Nie twierdzę tak. Ale źródłem islamskiego fanatyzmu, jest niestety chrześcijaństwo a konkretnie próby nawracania muzułmanów przez chrześcijan, które zwłaszcza w średniowieczu przybierały wiadomo jaki obraz. Sytuacja się odwróciła. W średniowieczu chrześcijanie byli tolerowani przez muzułmanów, jeśli tylko nie próbowali ich nawracać. Ogólnie można powiedzieć, że świat islamu wtedy był daleko bardziej tolerancyjny i postępowy aniżeli chrześcijańska, średniowieczna Europa. Później wszystko zaczynało się odwracać o 180 stopni. Obecnie do tego jeszcze dochodzi niezwykle agresywna i ekspansywna komercja świata zachodniego, przez którą islam próbuje się bronić. Właśnie w imię zachowania własnej tożsamości kulturowej!



Sadhu, sadhu, sadhu!

Szyszkownik nie zapominaj, że na fali dżihadu świat Islamu powiększył się ogromnie. Wiesz jaki potencjał drzemie w tej religii? Nie była to agresja, po prostu Islamiści pokazali jak oni pojmują wielokulturowość.

Tak jak chrześcijanie w Średniowieczu. Dziś jednak takich bzdur, jak święte wojny, już u nas nie ma. To kwestia fanatyzmu. Przy czym u podstaw fanatyzmu też leży podział - musi być grupa, która nienawidzi inną grupę. Sądzę, że to po prostu pozostałości pierwotnych instynktów rywalizacji między stadami.

Być może, ale sam to stwierdziłeś, że plakaty z prawem szariatu w Wielkiej Brytanii pojawiły się po ataku w Norwegii. O czym to świadczy?

Istotą wielokulturowości jest kompromis, a kompromis musi być z dwóch stron, żeby był kompromisem. Nie mniej nie rezygnujmy z tego kompromisu, on jest konieczny. Dlaczego? Bo ludzi na ziemi jest coraz więcej, miasta też się powiększają i siłą rzeczy ludzie muszą umieć żyć obok siebie, gdyż inaczej czeka nas, nasze dzieci niezbyt fajna przyszłość. Podkreślanie róznic, tak naprawdę wiedzie do konfliktu. Mimo kulturowych różnic, wszyscy ludzie tak naprawdę są tacy sami w swoim człowieczeństwie. Każdy pragnie być szczęśliwy i unikać cierpienia.

Krucjaty jako cel głównie wyznaczyły sobie bogactwa a nie "nawracanie". Dlatego wysyłano tam rycerzy a nie duchownych. Wtedy tolerowano inne podbite nacje by nie wywoływać buntów a nie ze względu na "tolerancje". Jeśli mamy porównywać oblicze "chrześcijaństwa" i "islamu" w skali wieków, to myślę że dzisiejszy "islam" odpowiada w niektórych miejscach "chrześcijaństwu" wieku XV-XIX wieku. Globalizacja nie jest "agresywną i ekspansywną komercją świata" jest dobrowolnym wyborem ludzi. Dostają oni jedynie możliwość poznania czegoś innego, to czy z niego skorzystają to jest ich "wolna wola". To że islamista będzie pożerał popcorn w drodze do meczetu nie świadczy o utracie tożsamości kulturowej. Ale islam nie jest elementem tożsamości Europejskiej *(poza wyjątkami typu Tatarzy którzy osadzili się w Polsce około 600 lat temu). Wiec jeśli Europa (Polska mam nadzieje i przypuszczam że nie będzie zagrożona islamizacją na większą skale) nie chęć stracić Swojej tożsamości kulturowej, której miejscami mam wrażenie się wstydzi, będzie musiała ograniczyć/zwalczać ekspansje islamistów. To jest taka materia że myślę że tak naprawdę zarówna przez nas definiowana lewica jak i prawica, w pewnym momencie będą stały po wspólnej stronie i sobie z tym rade dadzą.

Problem pojawia się, kiedy jedna strona nie chce kompromisu. Co ma wtedy zrobić druga strona? Oczywiście, kompromis jest niezwykle istotny, ale czasami bywa niemożliwy. Wówczas polityka ustępstw wobec strony agresywnej prowadzi donikąd. Przykładem z niedalekiej historii jest polityka kompromisu wobec III Rzeszy.
Pożar lepiej jest gasić w zarodku niż czekać, aż się rozprzestrzeni, bo wówczas straty są olbrzymie.

Właśnie jak powinien wyglądać kompromis pokazują zamieszki w Londynie. Grupa czarnoskórych ludzi grabi miasta w Anglii w "odwecie" za śmiertelne postrzelenie Marka Duggana przy próbie jego aresztowania. Oczywiście ktoś może się zbulwersować jak to możliwe że policjant użył broni, ale tak policjant jest po to by pojmować lub strzelać do przestępców. Następny powie że to "rasizm" by obarczać o to jakąś konkretną rasę, to ja powiem że ksenofobią jest winienie Rosjan za rozbiory. To są właśnie plony polityki otwartości, gospodarstwo musi zostać przekształcone na naturalne inaczej plony będą coraz gorsze, gospodarstwo przejmie większy Rolnik i dołączy je do swojego imperium.

Oglądałem manifest Andersa Breivika w internecie, w zasadzie nic tam nie było o zabijaniu socjalistów albo muzułmanów. Było podkreślanie dziedzictwa kulturowego europy, przykłady władców chrześcijańskich którzy walczyli z wpływami Islamu w europie, nawet Jan III Sobieski i jego zwycięstwo pod Wiedniem. Kończy się uwielbieniem cnót krzyżowców, nadzieją na braterstwo europejczyków w obliczu rozwijającego się w europie fanatyzmu Islamskiego. Jeśli ktoś nie wierzy to może tu zobaczyć http://www.youtube.com/watch?v=vLk1zv6u ... ntrinter=1

Ciekawe jest to, że mówi o wartościach, sile, honorze, poświęceniu i męczeństwie, te cechy mają ocalić europę.

Wygląda na to, że próbujesz wprowadzić w błąd siebie i innych. W UK zamieszki były zuopełnie inne od tych znanych choćby z Francji. Dlaczego? Ponieważ czarni wraz z białymi soildarnie, ramie w ramie plądrowali sklepy, bądź z drugiej organizowali się przeciwko szabrownikom. Akurat na wyspach podtekstów rasistowskich w sierpniowych zamieszkach prawie wogle nie było. NIe ważny był kolor skóru, lecz poprostu przynależność, lub ściślej mówiąc świadomość klasowa. To decydowało po której stronie się było.

Co jest właściwie ciekawe? Chyba tylko to, że mówiąc o takich wartościach dokonuje się rzezi kilkudziesięciu osób. Lepiej do tego chrześcijańskiego etosu nie mieszać, bo wkońcu wyjdzie na to, że istnieje nie tylko islamski, ale i chrześcijański terroryzm.

Cechy te są cechami które wpaja się żołnierzom a jak wiadomo Breivik był żołnierzem. Gloryfikując te wartości promuje militaryzm w podejściu do rozwiązywania problemów. Siła jest tą wartością wyróżniającą.

Właśnie widzimy co się dzieje, gdy do polityki mieszają się wojskowi...

Zjawisko militaryzmu pod postacią zimnej wojny prawdopodobnie ocaliło świat przed III wojną światową. Obie strony miały podobny potencjał jądrowy, tak więc nie doszło do konfrontacji wprost, wszystko zgodnie z przestrogą, "kiedy walczą dwa tygrysy, obydwa są ranne". Militaryzm pozwala też grupie na podjęcie działań w zakresie obrony tożsamości i chroni przed postępowaniem zewnętrznej agresji wobec grupy. Widać, że Breivik odrobił lekcje.

Czy mi się zdaje, czy wyczuwam tu jakąś mniej lub bardziej skrywaną sympatię dla Brevika i jego sposobu odrabiania lekcji?