|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
| Autor |
Wiadomość |
|
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Właściwie to wiem, że On jest wszędzie, a le chodzi mi o serca moich współpracowników.
Pracuję w firmie rodzinnej (nie moja rodzina), w której główną rozrywką jest upijanie się, przekleństwa latają pod sufitem i aż od nich gęsto, żarty z okolic majtek nie wychodzą. Ci ludzie sami w sobie nie są źli, bo mają dobre serce. Jednak do Chrześcijaństwa im daleko. Nie wierzę, że jestem w stanie zrobić tam rewolucję, nawrócić ich i zmienić ich postępowanie, ale chciałabym wiedzieć, jak chociaż siać dobre ziarno. Nie będę im cytować Biblii, bo od razu mnie wyśmieją, uznają za nawiedzoną i już w ogóle zamkną na moje oddziaływanie. Nie będę im rzucać sloganów typu: "To nieładnie kląć", "Upijanie się jest grzechem i wykończy wam trzustki i wątroby" itd. Mogę robić to przykładem i się staram, modlitwą. Określam w dyskusjach moje stanowisko osoby wierzącej, Katoliczki, ale to nic nie daje.
Czy macie jakieś pomysły? Proszę o wypowiedź tylko osoby wierzące. Dziękuję.
|
| N paź 23, 2011 8:13 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Czy te osoby są ochrzczone?Czy deklarują się jako chrześcijanie?
|
| N paź 23, 2011 8:57 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
agvis, przyznam się, że po przeczytaniu Twojej prośby najpierw zajrzałam do Twojego profilu, żeby - po treści postów - ocenić, jak dalece jesteś zdolna i gotowa "pojechać po bandzie". Modlitwa zawsze jest skuteczna, ale trzeba wiary i cierpliwości, skutki nie muszą być natychmiastowe. Dobry przykład nie zawsze działa; może nie działać tym bardziej, jeśli w pewnym duchu żyje i działa grupa osób, wzajemnie dostarczająca sobie wzmocnienia i przekonana o poprawności tego, co robi. Czasem w tego rodzaju przypadkach warto użyć metod mniej konwencjonalnych. Tego typu zachowania oczywiście mogą wynikać z określonej kultury, bądź nawet jej braku. Często jednak są to rzeczy pochodzenia demonicznego - natrętne, plugawe skojarzenia, nieprzyzwoite teksty, używanie przekleństw, itp.. Moja rada brzmi : odmawianie egzorcyzmu, używanie sakramentaliów - egzorcyzmowanej soli, oleju i wody. I oczywiście modlitwa, post. Sprawdzone, działa.
|
| N paź 23, 2011 9:14 |
|
|
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Czy oczekujesz że cały personel firmy w której pracujesz zmieni swoje zachowanie na takie, które przypadnie tobie do gustu?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| N paź 23, 2011 12:45 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Po prostu bądz sobą i pokazuj swoim postępowaniem, pracą i podejściem do innych kim jesteś. Paradoksalnie na tle takich właśnie ludzi nawet nieświadomie można pięknie pokazać że jest się fajnym czlowiekiem, ktory unika głupich żartów, nie uczestniczy w sporach między ludzmi, albo gdy sam ma taki spór ogranicza się do zwracania uwagi bez prowadzenia "wojen". Jeśli coś zwróci ich uwagę aby zapytali cemu taki jesteś, to właśnie bycie dobrym chrześcijaninem. A jeśli nawet nie spytają, to nie szkodzi. Ludzie widzą czasem więcej, niż mówią.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| N paź 23, 2011 13:29 |
|
|
|
 |
|
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Cytuj: Moja rada brzmi : odmawianie egzorcyzmu, używanie sakramentaliów - egzorcyzmowanej soli, oleju i wody. I oczywiście modlitwa, post. Ty tak na poważnie? Moja rada dla agvis: zająć się własnym postępowaniem. Najpierw wyjąć belkę z własnego oka a dopiero potem źdźbło z oka sąsiada. Prawo do rzucania kamieniem mają tylko ci, którzy sami są bez grzechu.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
| N paź 23, 2011 22:11 |
|
 |
|
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Tak, są ochrzczonymi Katolikami. Ale chyba tylko w papierach.
Eskimaux, masz rację. Zawsze zaczyna się od siebie. Ale wiesz, zawsze ma się jakieś belki, każdy grzeszy, a jednak Jezus kazał napominać, nawracać. Wiem, że by dać świadectwo, muszę się bardzo pilnować, by nie stracić na wiarygodności. Bo gdybym choć raz skłamała lub coś w tym stylu, byłabym hipokrytką. Nie jestem idealna, grzeszę i muszę nad sobą pracować, jednak widzę, ile radości daje naprawianie się i chciałabym się tym z nimi podzielić.
Poza tym dochodzi jeszcze jedna kwestia - maluchy, które w tej rodzinie się wychowywują. Już są z nimi problemy, a będzie coraz gorzej.
|
| Pn paź 24, 2011 12:01 |
|
 |
|
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
Oleksa, a jak to się robi w praktyce?
I możesz opisać trochę ten sprawdzony przykład?
|
| Pn paź 24, 2011 12:12 |
|
 |
|
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
modlitwa za znajomych- i to cierpliwa, nie zawsze skutki muszą być natychmiastowe- no i pozostaje być sobą. Sama piszesz, że to nie są źli ludzie. Poprostu trafili do grupy gdzie pewien styl życia jest uważany za "fajny", "normalny" i "cool", i jak wielu ludzi są podatni na wpływy. Wiele tych samych osób gdyby byli w środowisku gdzie tak nie wypada się zachowywać, zachowywałoby się zupełnie inaczej. Tak naparwdę nie tak wielu z nas stać na swój sposób bycia, na bycie sobą w każdym środowisku- świadczy to o dojrzałości i sile charakteru. Takie osoby zwykle mają wpływ na innych. Są środowiska bardzo snobistyczne, gdzie nikt nie klnie i nie upija się, za to gdzie "wypada" mieć to czy tamto "z odpowiedniej półki", gdzie przyznanie się że fajną fryzurkę zrobiła mi za parę złotych niedroga osiedlowa fryzjerka a nie "stylista" w salonie gdzie samo wejście jest trzycyfrowe powoduje szczególne uniesienie brwi.....  wiesz , mnie to nawet bawi. Ja tak samo jak ty nie lubisz wulgarności twoich znajomych, nie znoszę snobizmu moich co niektórych (to już wolę jak ktoś rzuci mięsem..). I co? I nic. Dalej żyję tak jak uważam, nie oglądam się na innych ale nie daje się wpędzić w kompleksy. A co do wiary, to nie tak dawno jeden facet zapytał mnie i koleżankę z kpiną w głosie "a co chodzicie do kościółka?" Na co usłyszał "chodzimy, a przeszkadza ci to?" I szczerze mówiąc na naszą zdecydowaną odpowiedź miałam wrażenie że zrobiło mu się głupio i nie wiedział co powiedzieć.
_________________ Ania
|
| Pn paź 24, 2011 16:03 |
|
 |
|
noOne
Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29 Posty: 1541
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
zacznij od powieszenia krzyża w pomieszczeniu 
_________________ Króluj nam Chryste ! http://www.duchprawdy.com http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
|
| Wt paź 25, 2011 9:06 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: W biurze nie ma Boga - jak go tam wprowadzić?
noOne napisał(a): zacznij od powieszenia krzyża w pomieszczeniu  Tak, to by było dobre na początek, z jednym wszelako zastrzeżeniem : agvis musiałaby uzyskać na to zgodę właściciela obiektu. Zasada jest taka, że nie można ofiarować Bogu tego, co do nas nie należy i do czego nie mamy prawa. Choć wolno nam nie swoje sprawy polecać Bogu w modlitwach. Tak samo nie możemy przepędzać diabła z tego, do czego sami nie mamy prawa. Raczej nie ustąpi. Gdy wkraczamy w miejsce, gdzie Boga jest mało, albo wydaje się być nieobecny, Królestwo Boże może wejść tam jednak na naszych nogach. Co oznacza, że trzeba Bogu ofiarować samą siebie, zgodzić się zostać jego osłem, tronem, ołtarzem, i czym będzie trzeba. I wchodzić tam codziennie z modlitwą i dobrem, i odpowiednią postawą. Nie jestem pewna, czy tak samo wyjaśnia tę rzecz KK. W przeszłości będąc w opresji w swoim miejscu pracy skorzystałam z podpowiedzi osoby meandrującej w kierunku protestantyzmu. Zasada wydała mi się logiczna, i działała, dopóki nie pozwoliłam się sprowokować. Nie doradzam "prostowania" innych, przynajmniej nie takiego zaplanowanego. Będąc kiedyś w podobnej sytuacji, wystrzegałam się kontestowania niewłaściwego postępowania innych osób - to jest pułapka; nie poskutkuje, a powiększa różnice. Zasady postępowania podawałam tylko wtedy, kiedy "wypuszczano mnie", żebym wyjaśniła swoje własne postępowanie. Więc wtedy miałam okazję powiedzieć, jakie są zasady. Prosto i bez zadęcia: - tego nie mogę zrobić, tam się ugięłam, ale to było niewłaściwe czy złe i tego żałuję. agvis, na zadane pytanie może odpowiem w przyszłości, pomyślę nad tym. Na razie spróbuj ocenić, z czym masz do czynienia : brakiem kultury, brakiem wychowania chrześcijańskiego czy z aktywnością ducha tego miejsca.
|
| Wt paź 25, 2011 11:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|